witam
może ktoś wie gdzie w najbliższym czasie zaczynają się nauki przedmałżeńskie?? albo może ktoś mi poleci gdzie je najlepiej zrobić...

Klasztor Braci Mniejszych Kapucynów

STALOWA WOLA - ROZWADÓW 2009


Katechezy dla narzeczonych 2009

Temat:

Małżeństwo, miłość, seksualność

4 - 6 września
2 - 4 października
6 - 8 listopada

Zapisy w kancelarii parafialnej w godzinach otwarcia. Katechezy będą odbywały się w następujących godzinach:

Piątek: 18.30 - 21.30
Sobota: 09.00 - 16.30
Niedziela: 09.00 - 16.00

Całość będzie prowadził:
o. dr Ksawery Knotz OFMCap.
oraz pary małżeńskie

UWAGA: obecność obowiązkowa na wszystkich spotkaniach, jako warunek uzyskania zaświadczenia.

Polecam, miło i w ciągu jednego weekendu.

http://www.stalo(...)temid=68

Najlepszym kursem przedmalzenskiem jest :
wspolne zamieszkanie

Nie chciałbym być niegrzeczny ale najlepsze nauki dostaniesz na tym forum od niejakiego spartana88 jest to jedyna osoba na tym szacownym forum,która wypróżnia się na wszystko co z wiarą i kosciołem jest zwiazane
Wszelkie nauki załatwisz u Braci Mniejszych Kapucynów w Rozwadowie.Gniewnyr-naswietlił tematA to czy najlepiej nie sadzeZmienił sie gwardian zmieniły sie i zasadyW między czasie zróbcie nauki na chrzestnych przydadza sie wam o.dr Ksawery Knotz napewno sie zgodzi
A na koniec koledze spartanowi88 na rozluźnieniu przełyku i zwieracza wypustu.et voilà,c'est tout

wielebny Warchol za flaszkę załatwi sprawę

hehe, ciekawy jestem co ksiadz moze wiedziec na temat seksu, zycia malzenskiego, wychowania dzieci.... ?
a przy okazji jakim cudem jest tez specjalista od polityki, in vitro, aborcji, eutanazji, pieniedzy, zdrowia w szpitalach itede itepe....
skoro mamy tylu 'specjalistow' to pytam dlaczego jest coraz gorzej?
moze specjalisci nie tacy albo narod jakis kulawy

kursy przedmałżeńskie ? co to kur.. jest ?
ksiądz ci powie jak masz mężowi dobrze zrobić i na odwrót, czy powiem wam ja wychować dzieci ? ?
dobre sobie, ludzie ogarnijcie się, zacznijcie żyć własnym życiem a nie jakimiś śmiesznymi kościelnymi zabobonami.
P A R A N O J A co to się dzieje niektórym w głowach...

PonuryŻniwiarz jak się pisze o czymkolwiek to się wyjaśnia jakie są te nowe zasady ?



Na tych spotkaniach nie dowiesz się jak zrobić i wychować dziecko tylko jak żyć w zgodzie z żoną / mężem / w rodzinie / z teściami / mamusią.


Coś mi się zdaje że kolega ma 15 lat i nie wie zupełnie o czym pisze.

Ja też nie jestem jakimś super przykładnym katolikiem, kochającym księży, najcheniej to bym ich opodatkował, dał 2 ha ziemi do obrobienia i rower jak w "U Pana Boga w Ogródku", ale z kursu w klasztorze jestem zadowolony, oczy się otwierają na te sprawy o których tak jak Ty myślałeś że wiesz wszystko.

Mam 23 lata



ciekawi mnie czego się dowiedziałeś na takim kursie ?

zgadzam sie z gniewnymr,

te kursy, jesli prowadzone we wlasciwy sposob, maja uswiadomic malzonkom, ze maja sie przede wszystkim szanowac.
A cala reszta to koscielne bzdety jak metody naturalnej antkoncepcji itp., itd.

to teraz pojechałeś, przed takim kursem nie szanuje się partnerki/partner ?

Ja byłem na takim kursie,był ksiądz który powiedział co miał powiedzieć (teoria) ale było też małżeństwo ze stażem które opowiadało jak to jest w praktyce.Ale poradnia przedmałżeńska to była porażka.

nie wiem glupis czy o droge pytasz chlopcze? W szkole tez Ci objasniaja pewne sprawy, ktore sa dla Ciebie oczywiste, ale ich sluchasz, bo wynikaja z programu. To samo tutaj.

Nie wiem co to "glupis" i o drogę nie pytam, ale za to ty chyba jesteś głupi, zapytałem konkretnie czego Cię/was nauczyli ? Nie umiesz odpowiedzieć ? no jasne że nie bo przed kursem wiedziałeś to samo co po kursie.

z tymi braciszkami jest rewelacja znajomi tam robili 1 weekend i masz z głowy a normalnie to 10 niedziel strata czasu

Nauczyli hmmm,raczej opowiedzieli np: to co niby dla każdego jest jasne -biologia człowieka, ogólnie opowiadali o swoich przeżyciach wynikających z doświadczenia i jak walczyc z problemami w małżenstwie.Poszedłem tak bo był taki mus, ale w trakcie nawet mnie to zainteresowało.A co ksiądz mówił to nie pamiętam.

Jednak glupis Jasiu, glupis. Przeczytaj to co sam napisales i odpowiedz sobie czy to nie jest powtorzenie tego co ja Ci napisalem.
To jest jedna tylko z formalnosci, tak samo jak Ty chodzisz do szkoly po jakies swiadectwo, tak samo i tutaj. W tym wypadku uwarunkowane to jest tradycja i niczym wiecej.
Jezeli myslisz, ze naucza Cie tam czegokolwiek nadzwyczaj interesujacego to jestes w bledzie. Ale te kursy i tak sa lepsze niz ich brak, tym bardziej, ze zyjemy w nawiedzonym narodzie w ktorym ksiundz czasem ma wiekszy posluch niz rodzic, radny czy prezydent.
Wiec Jasiu naucz sie czytac co sie pisze, a potem sie pluj.

Dla mnie najważniejszą sprawą z tego kursu jaką wyniosłem to to, że żonę trzeba szanować i żona ma szanować męża. Nie ma nikogo ważniejszego od drugiej połowy, w sytuacjach spornych (np z mamusią / teściową) nawet jeśli żona ne ma racji trzymać należy jej racje i odwrotnie, buduje to zaufanie, więź i poczucie bezpieczeństwa. Na dobre i złe. Czasami i kłutnia wydaje się być potrzebna jeśli potem córeczka nie poleci do mamusi i nie opowie wszystko albo koleżance, że jej źle, że ma małego, że mu zupa nie smakowała, że napił się piwa, że nie może kwiatka posadzić w tym miejscu, itd. Proste, prawda ? to zapisz się na kurs

GAL napisał


trafił w sedno.

100 zł u warchoła i po bólu nic nie chodzisz

Cos tu jednak slabo funkcjonuje rosnie bowiem liczba rozwodow

ale katolik pokornie poddaje sie wszelakim "zabiegom" bo tak trzeba, bo tak wypada, bo co inni powiedza ?

Zycie pisze rozne scenariusze, niestety te smiechu warte "kursy" pt.jak zostac dobrym mezem, dobra zona sa o d.pe rozbic

Bo wszystko zalezy oid materialu ludzkiego. Jezeli sa to osoby, ktorym na sobie naprawde zalezy to zawsze znajda kompromis. A jak pod przymusem, bo juz pozno albo rodzice kazali to potem jest kila.

Udane malzenstwo zalezy od dwoch rzeczy :
-od znalezienia wlasciwej osoby
-i od bycia wlasciwa osoba


malzenstwo to jedna wielka sztuka kompromisu i poszanowania wzajemnego czlowieczenstwa ,nawet jesli uczucie staci na sile pozostaje przywiazanie, szacunek a jesli do tego dodamy zaufanie to jest juz jakas baza aby polegac na drugim czlowieku

panowie powinni zadbac aby byc przyjacielem dla swojej partnerki

panowie powinni brac za zone kobiete, z ktora lubia rozmawiac

a co panie powinny ? ktos zapyta ja chetnie sie dowiem czekam na rady -

ifeelgood
twoim priorytetem w wypowiedziach jest nagminne odwaracania kota ogonem bardzo po mesku oczywscie mam na mysli tylko moje wpisy, ktore wywracasz dokladnie na lewa strone

ciekawam co panie powinny...? nie krepuj sie napisz mi na P.W

szkoda ze nie ustosunkowales sie do tych dwoch rzeczy od ktorych zalezy udane malzenstwo ,czyzby nie dalo sie ich odwrocic ?

Wydaje mi się że jakiś procent rozwodów spowodowany jest brakiem kompromisu między partnerami , a na takim kursie dużo czasu poświęcali właśnie kompromisą. Ja osobiście poszedłem na ten kurs z własnej nieprzymuszonej woli( można było przeciesz załatwić)Przed kursem byłem przekonany że to raczej strata czasu ale zanim tak powiem to najpierw się przekonam, po kursie uważam że jak ktoś w pełni poświęci uwage o czym się tam mówi to dowie się czegoś ciekawego.Mam tu namysli małżenstwo ze stażem które opowiadało o swoich doświadczeniach.

Gal
to to ja wiem bez kursow kompromis to podstawa ..

i jak wiadomo do tanga trzeba dwojga
to pozytywne ze cos udalo ci sie wyniesc z tych nauk moze jeden rozwod mniej /zart/