Kajko w oczy powiedz to Szostakowi

Solidarność o prezydencie: nie chcemy awanturnika w mieście

Hutnicza \"Solidarność\" na rok przed wyborami poparła kandydata PiS na prezydenta Stalowej Woli. - Dziwię się związkowi, który już traci na zaangażowaniu się w politykę - komentuje obecny prezydent miasta. Ale to on popchnął \"S\" do tego działania.

Do wyborów samorządowych pozostał jeszcze rok. Partie pytane o kandydatów na prezydentów najważniejszych miast w województwie oficjalnie milczą. PiS zapowiada, że swoich kandydatów zaprezentuje na dużej konferencji na przełomie stycznia i lutego.

Wyjątkiem okazuje się Stalowa Wola. Tu PiS ma już kandydata. Jest nim Wiesław Siembida, obecnie starosta stalowowolski. - Nasza struktura już o tym dyskutowała i uznaliśmy, że to bardzo dobra kandydatura. Oczywiście wymaga jeszcze akceptacji naszej organizacji okręgowej - mówi poseł Antoni Błądek, szef PiS w powiecie stalowowolskim.


Na tej dyskusji i wskazaniu PiS nie poprzestał. Zaapelował jeszcze do \"Solidarności\" w Hucie Stalowa Wola, by ta poparła tego kandydata.

- I żebyśmy stworzyli wspólną listę w wyborach samorządowych, żeby z prawej strony była wyraźna silna grupa - mówi Henryk Szostak, szef \"Solidarności\" w Hucie Stalowa Wola.

Huta, mimo problemów finansowych, to największy zakład w regionie. Wciąż pracuje tu ponad 2 tysiące osób. Związkowcy z tej firmy wciąż są poważną siłą.

Szostak nie ukrywa, że do napisania oficjalnego stanowiska, w którym popierają kandydata PiS, związkowców skłoniło zachowanie obecnego prezydenta miasta Andrzeja Szlęzaka. To jeden z najbardziej znanych gospodarzy miast w województwie.

Zasłynął przede wszystkim swoimi kontrowersyjnymi wypowiedziami. Głośno sprzeciwił się postawieniu krzyża na miejskiej działce. Powiedział, że miasto nie będzie dopłacać do drużyny koszykarskiej, jeśli będą w niej grać obcokrajowcy. Ostatnia awantura wybuchła po tym, jak postanowił sprywatyzować miejskie przedszkola. O sprzeciwiających się temu miejskich radnych powiedział w telewizji tak: \"Gówno potrafią, jeszcze mniej wiedzą\". Wypowiadał się także nieprzychylnie na temat Huty Stalowa Wola, podważał sens czczenia wybuchu Powstania Warszawskiego.

- Do tej pory staliśmy z boku polityki. Nie wtrącaliśmy się. Ale ostatnio nasz prezydent miasta bardzo mocno harcuje, obraża wszystkich dookoła. My nie chcemy dłużej takiego awanturnika w mieście. Wolno nam, bo też jesteśmy mieszkańcami, też chcemy uczestniczyć w życiu społecznym - tłumaczy Szostak.

A dlaczego podoba się im Siembida? - Jest doświadczonym samorządowcem, a po drugie to nasz kolega. Znamy Wieśka, jego wady i zalety. Kogo mamy poprzeć jak nie jego? - tłumaczy Szostak.

Temu manewrowi przygląda się Andrzej Szlęzak i, swoim zwyczajem, odpowiada przewrotnie: - Co ja na to? A ja na to, jak na lato - śmieje się. - Dziwi mnie jednak trochę zachowanie \"Solidarności\". Związek ogromnie dużo stracił kiedyś na zaangażowaniu się w politykę. Zastanawiam się, dlaczego teraz tak się zachowuje. Być może nie widzą już dla siebie przyszłości w hucie - dodaje Szlęzak.

Sam nie chce powiedzieć, czy wystartuje w wyborach na prezydenta Stalowej Woli. - Miałbym aspiracje kandydować do parlamentu, ale pod warunkiem, że na polskiej scenie politycznej wykrystalizowałoby się coś między PiS a PO - mówi.

Zastrzeżeń do kolegów z hutniczej \"S\" nie mają jednak związkowcy z regionu.

- Na pewno w wyborach samorządowych nie będziemy jako związek tworzyć własnych list. Ale zaangażujemy się w ten sposób, że wskażemy kandydatów lub listy, którym udzielamy poparcia - mówi Andrzej Kaczmarek, szef \"Solidarności\" Ziemi Sandomierskiej. Twierdzi, że nie dziwi się kolegom z HSW, którzy już teraz wskazali kandydata, którego popierają. - To zrozumiałe po ostatnich wybrykach obecnego prezydenta - mówi Kaczmarek.

A Szlęzak kwituje: - W Polsce jeszcze nie ma zakazu mówienia.

Na ruchy PiS w Stalowej Woli przychylnie patrzą liderzy partii z regionu: - Nie mam nic przeciwko temu, choć oficjalne ogłoszenie naszych kandydatów odbędzie się dopiero zimą. Ale tam sytuacja jest nieco inna i struktury partyjne uznały, że to najwłaściwsza droga - mówi poseł Stanisław Ożóg, wiceszef podkarpackiego PiS.


Źródło: Gazeta Wyborcza Rzeszów

Solidarność = PZPR - w działaniu, tamci typowali kandydatów do władz i na radnych,dyrektorów i kierowników - Ci idą tą samą drogą. A w nazwie mają SAMORZĄDNY, NIEZALEŻNY - jak widać puste słowa.