Szkoda tylko ze masa ludzi do nich przystała, bo ogniska, bo paczki na święta...

w hsj maja juz ich dosyc tych solidarnosciuchw powstaje nowy zwiazek ciekawe tylko czy on bendize lepszy czas pokaze

Nareszcie jakiś temat z sensem..., ciekawe czy padnie jakaś suma poparta prawda.

A ja uważam że związek który żyje z (jest na utrzymaniu) zakładu pracy to nie jest prawdziwy związek.

Związek powinien mieć siedzibę po za firmą i mogą się zapisać do niego wszyscy, a nie tylko pracownicy jednej firmy.

Nigdy nie należałem do żadnych związków i do takich jak są teraz nie mam zamiaru się zapisywać.

A to ile zarabiają nie powinno nikogo interesować. To sprawa członków związku. Jeśli władze danego związku źle działają to przecież można zmienić związek, nie płacić składek. A po za tym w każdym związku są wybory na szefa i można zmienić szefa w wyborach....

Twoja wypowiedź przypomina mi sytuację z PZPN niby można, ale nie do końca jak by się mogło wydawać.

Ale jak władze związkowe nie odpowiadają członkom to zawsze można wystąpić z tego związku....

Tak właśnie jest w HSW - związki działają jako organizacje międzyzakładowe i mogą się do nich zapisać pracownicy innych zakładów
(jeżeli chcą).

No to po co piszesz, że mozliwość zapisania się powinni mieć wszyscy?

A cóż ci tak szkoda?
Załóż sobie organizację, rozdawaj paczki, organizuj ogniska i czekaj - może i do ciebie się zaczną garnąć

Sztuka manipulacji nie jest łatwa, a dla ciebie stanowczo za trudna.

Porównujesz zarobki hutnika w Stalowej Woli z zarobkami związkowca w KGHM.
No to zrób odwrotnie - porównaj płacę robotnika w KGHM (średnia w I kwartale 2009 ponad 7900 zł brutto) z płacą związkowca w HSW - na pewno poniżej 5000 zł brutto (uważam, że i tak za dużo, ale to inna sprawa).
Teraz ci pasuje?

Szkoda mi zwykłego człowieka, który zapisuje się tam ( a raczej jest werbowany). Z tego co widziałem , elita związkowa to bimbanie w godzinach pracy, spacery po hucie od biura do biura, powolna jazda na rowerku w celu załatwienia sprawy itp. Nie w głowie mi zakładanie organizacji.

Bo uważam że związek powinien być poza bramą zakładu. Mieć biuro w mieście. Utrzymywać się ze składek członkowskich.
A teraz jest tak że Związki są na utrzymaniu zakładów pracy.
Praktyka pokazuje że największe problemy mają firmy, które mają na swoim utrzymaniu związki (biura, telefony, pensje) bo na tych związkowców trzeba jeszcze zarobić.....

bardzo pięknie to ująłeś "średnia" licząc zarobki kadry i prezesa a normalny zawodnik bierze porównywalne pieniądze co nasz huciak- związkowcu!!!

na samym początku były wybory zarządu związku
no i cóż się dzieje?
ano do wyborów staje
córunia człowieka z zarządu solidarności
na sekretareczkę??
niewiele osób ją zna,pracuje tam krótko
ale pracę ma już zapewnioną
rączka - rączkę myje

w tym związku nie będzie dobrze
jeżeli na samym początku swoi oszukują swoich

tyle powiem:
nie jest to związek reprezentatywny
i pracodawca nie musi z nimi rozmawiać

idea zwiazkow w Polsce jest poroniona.
Co to za niezalezna instytucja, skoro pensje i cala reszte zapewnia pracodawca?
Zwiazki powinny utrzymywac sie wylacznie ze swoich skladek i funkcjonowac po godzinach pracy. Wtedy uklad bylby zdrowy.

O i tu cię popieram.

Związki i ich polityka jest niebezpieczna, skutki odczuwamy do dzisiaj (SOLIDARNOŚĆ) POPISowcy

ragnarok
kiedyś tam wstecz się dogadali i komuchy dalej u władzy a związki biorą kasę za nic

Nikt sie nie dogadal, po prostu swinie sie przy korycie zmienily a metody dzialania zostaly, tylko ze dodatkowo rozwalone w zwiazku z brakiem kompetencji rodzin dalszych i blizszych decydentow
Pragne przypomniec, ze prawica dokumentnie niemal wyciela kadre urzednicza zatrudniona za 'niewlasciwego' ustroju. Czystki zas przeprowadzone za Buzka dotykaly nawet sprzataczek
Poza tym Solidarnosc w porownaniu z PZPR to prawdziwa bolszewia i smierc rozumu. Liczy sie tylko zadyma i darcie japy. Nie wazne po co, ale trzeba ciagle cos krzyczec.

jak to sie nie dogadali??
dlaczego w Polsce nie było dekomunizacji jak np w Czechach??

Najlepiej "PRECZ z KOMUNĄ".
A potem - odspiewać kilka szlagierów.
Proponuję zacząć od Ch... Panem, Ch... Królem, potem coś z Bajmu np. "Co mi Panie dasz"


A On na to - "Schody do nieba"

Pięknie by było.

Z tej samej przyczyny, dla ktorego Pilsudski nie przeprowadzil lustracji kadr po odrodzeniu naszej panstwowosci. Sady kapturowe niczemu dobremu nie sluzyly i nie sluza. Postawiono kreske na przeszlosc i slusznie.
Niestety mali ludzie nie potrafili uszanowac werdyktu Komisji Odpowiedzialnosci Konstytucyjnej i stworzyli sobie mala, orwellowska wrecz bym powiedzial, wizje rzeczywistosci.

Biadolicie nad tym ile ten zarabia a ile tamten... Prawda jest taka, że jak byście zarabiali tyle co Ci ludzie to też byście bronili swoich racji, "że wam to się należy, że to zgodnie z prawem, itd." Jeśli ktoś dorwie się do pełnego i sytego koryta to nie prędko chce je opuścić.
Tak więc zamiast lamentować i skarżyć się na innych, weźcie się w garść, załóżcie coś innego, może swój związek, może odejdźcie z firmy i załóżcie swoją... cokolwiek, by potem powiedzieć samemu sobie w twarz : "Dałem rade! a tym co mieli mnie w dupie kij im w oko! Teraz ja jestem kimś..."

Wszystko by sie zgadzalo. Tyle, ze w tym konkretnym przypadku, gdy zaklady cienko przeda, wyjasnij mi po co maja utrzymywac wrzody jak zwiazki zawodowe? Niech sie utrzymuja ze swoich skladek, skoro zalogi zakladow pracuja na 4/5 i inne czastki etatow zwiazkowcy na etacie zwiazkowym powinni swiecic przykladem i sie odkleic od korytka.
Poza tym zawsze jestes kims. Nie musisz nic nikomu udowadniac, bo to dziecinne.

Z matematyki zapewne miałeś pałe?
Jak nie masz o czymś pojęcia Jägermeister, to się nie ośmieszaj.
W KGHM jest ponad 18 000 zatrudnionych, nawet jak dyrektorów jest 300, to o ile zawyżą średnią?
Do książek nieuku, a dopiero potem do klawiatury


Jak wyglądają zarobki w KGHM można zobaczyć chociażby poniżej (dane sprzed roku):
http://www.banki(...)126.html

W spółce (...)pracowało 18 375 osób, w tym 13 857 robotników. Średnio w 2007 r. zarabiali oni 7800 zł brutto miesięcznie.

W 2007 roku miesięczne wynagrodzenia jedynie 7 osób, pracujących przy wydobyciu rudy miedzi, zawierały się w najniższym przedziale 2500-3300 zł brutto.

Natomiast ponad 32 proc. pracowników dołowych zarabiało pomiędzy 7500 a 9176 zł brutto.
Zarobki pracowników dołowych w 2007 roku (wybrane przedziały)

2500 - 3300 zł --- 0,1% zatrudnionych --- (7 osób)
6667 - 7500 zł --- 15% zatrudnionych --- (1191 osób)
7500 - 8333 zł --- 16,7% zatrudnionych --- (1326 osób)
8333 - 9176 zł --- 15,7% zatrudnionych --- (1253 osób)

Podobnie wygląda sytuacja w przypadku pracowników hut miedzi w Głogowie, Legnicy oraz Cedyni. Również wśród nich najniższą pensję otrzymuje znikomy procent załogi - 1,8, czyli 52 osoby. 60 proc. hutników zarabia natomiast pomiędzy 5000 a 6677 zł brutto. Zarobki hutników w 2007 roku (wybrane przedziały)

3330 - 4167 zł --- 1,8% --- 52 osoby
4167 - 5000 zł --- 15,7% --- 429 osób
5000 - 5583 zł --- 31% --- 879 osób
5823 - 6677 zł --- 29% --- 822 osoby

Porównaj to z zarobkami w HSW

A no niestety, mamy monopoliste i wysokie ceny. Podobnie z gornikami. Wiecie jaki powiat ma najwieksze wynagrodzenie w wojewodztwie Lubelskim? łęczyński. PRawie dwa razy większe niz Lublin. Bo maja kpalnie. Bo jak cos jest nie tak to jada do Warszawy bic sie z policja (czyli wlasciwe z reszta spoleczenstwa) o pieniadze...

A ja mam informację, że składki związkowe w hucie są procentowe (od zarobków) i wynoszą od 0,6% do 1% (w zależnosci który związek).
To by się zgadzało, bo 1% od 1700 zł daje właśnie 17 zł (jak ktoś akurat tyle zarabia).