NawigacjaStart » Forum » Off-Topic » Rozmowy na każdy temat. »
Nowy Temat Odpowiedz
Likwidują zerówki w przedszkolach kto? PO,
Posty: 722
Dołączył: 31 Sty 2009r.
Skąd: z II irlandii ;-)
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 28 Sty 2010r. 19:01  
Cytuj

dzieki Platformie Obywatelskiej


MEN likwiduje zerówki w przedszkolach
Rodzice muszą wysłać sześciolatki do szkół

Wprawdzie wszystkie sześciolatki mają obowiązkowo trafić do szkół dopiero za dwa lata, jednak resort edukacji za wszelką cenę stara się przyspieszyć reformę. Efekt? Rodzice czują się zmuszeni do wcześniejszego wysyłania dzieci do pierwszych klas, choć minister Katarzyna Hall zapewniała ich, że będą mieć w tej sprawie wybór. Twierdzą również, że MEN wprowadza zmiany niezwykle chaotycznie.





Rok temu ministerstwo edukacji poniosło porażkę, bowiem do szkół trafiło zaledwie 6,6 proc. sześciolatków. Resort chce to nadrobić w tym roku.

Jak? Masowo likwidując zerówki w przedszkolach. Teoretycznie oddziały przedszkolne są przenoszone do szkół, jednak nie we wszystkich placówkach są warunki, by stworzyć oddziały dla najmłodszych. Rodzice nie mają więc wyjścia i muszą wysłać dziecko do szkoły.

Joanna Kielczyk z Warszawy chciała, by jej córka rozpoczęła edukację dopiero, gdy skończy siedem lat. -- Ale nie będę mogła zrealizować tych planów. O tym, że moja córka nie będzie mogła chodzić do zerówki w przedszkolu, dowiedziałam się kilka tygodni temu. Dyrekcja zamyka bowiem grupę dla sześciolatków. Nie wiem, co zrobić, bo chciałam posłać dziecko do szkoły społecznej, a tam nie ma oddziału przedszkolnego -- mówi Joanna Kielczyk.

Do wyboru pozostała jej więc jedynie zerówka w pobliskiej szkole publicznej, tam jednak mogą być problemy z miejscami. -- Na spotkaniu organizacyjnym poinformowano nas, że dla tych dzieci, które nie dostały się do zerówki, stworzą klasę pierwszą dla sześciolatków. Ja jednak nie chcę posłać dziecka do pierwszej klasy -- mówi matka pięciolatki.

Urzędnik boi się reprymendy

Gdy Joanna Kielczyk razem z innymi rodzicami poszła protestować do urzędu gminy, usłyszeli od radnej, że ich sytuacja przypomina rozwód, po którym ... "przecież można być szczęśliwszym". Inny urzędnik argumentował z kolei, że nie może zostawić w przedszkolu zerówki, "bo dostałby reprymendę do prezydent miasta".

Nieoficjalnie się mówi, że w Warszawie wydano nakaz, by do szkół poszło 30 proc. sześciolatków. Dlatego w większości szkół ruszają kampanie, których celem jest przekonanie rodziców o plusach wynikających z wcześniejszego założenia maluchowi tornistra na plecy. Takie akcje prowadzone są także w innych miastach. Np. w Rzeszowie, gdzie do szkół w zeszłym roku trafiło ok. 2 proc. sześciolatków -- W tym roku będziemy bardziej aktywnie zabiegać o najmłodszych uczniów -- mówi Zbigniew Bury z tamtejszego wydziału edukacji.

Zdarza się, że pedagodzy nawet wbrew swojej woli, musza przekonywać rodziców, by wcześniej wysłali dzieci do szkoły. -- Dostaliśmy takie polecenie od pani dyrektor przedszkola i musimy je zrealizować -- skarży się przedszkolanka z Warszawy.

Brakuje pieniędzy

To niejedyny problem związany z wysyłaniem sześciolatków do szkół. Samorządy skarżą się na brak pieniędzy na realizację ustawy o objęciu obowiązkiem szkolnym dzieci 6-letnich. Z planowanych na ten cel 340 mln zł z powodu kryzysu zostało jedynie 40 mln zł . Wiele szkół ma więc problem z tworzeniem oddziałów przedszkolnych przystosowanych do potrzeb najmłodszych dzieci. Inne z kolei już wiedzą, że mogą mieć kłopoty z pomieszczeniem wszystkich uczniów. -- Pierwszoklasiści będą musieli uczyć się na dwie zmiany, bo przybędą nam trzy dodatkowe klasy -- mówi dyrektor szkoły w podwarszawskim Józefosławiu Alina Kędzior.

Narzekają także wiejskie samorządy. -- U nas wydatki na oświatę wzrosły już z 600 tys. zł do 2 milionów -- mówi Marek Olszewski, wójt gminy Lubicz. -- Niestety nikt nam tych kosztów nie zwróci -- dodaje.

Wójt Korycina Lech Mirosław dodaje, że w jego szkole nie ma warunków na utworzenie zerówki. Wszystkie dzieci muszą zmieścić się w przedszkolu.

-- To oznacza, że przyjmujemy 5-latki kosztem 3- i 4-latków, które się już tam nie zmieszczą -- mówi Mirosław. -- Gdyby dano nam więcej pieniędzy na rozbudowę szkoły lub przedszkola nie dochodziłoby do takich absurdów -- dodaje.

Chcesz często widzieć w garnku dno głosuj na PO
Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 732
Dołączył: 2 Lip 2008r.
Skąd: Stalowa Wola
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 28 Sty 2010r. 19:01  
Cytuj

Chcesz często widzieć w garnku dno głosuj na PO
Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 1228
Dołączył: 2 Sty 2009r.
Skąd: Stalowa Wola
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 28 Sty 2010r. 19:04  
Cytuj
By zylo sie lepiej umiech

Immortal - All Shall Fall
Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 345
Dołączył: 16 Sty 2008r.
Skąd:
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 29 Sty 2010r. 15:39  
Cytuj
No prosze jak nie kijem to pałą! Moze wartało by tym zainteresowac rzecznika praw dziecka lub rzecznika praw obywatelskich.

Nie sprzedawaj duszy diabłu - Bóg da Ci za nią więcej! Mała Fatima Rzeszowszczyzny. https://nowiny24.pl/mazury-mala-fatima-rzeszowszczyzny-cuda-dokonuja-sie-tu-do-dzis/ar/5827669
Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 520
Dołączył: 30 Cze 2008r.
Skąd: Stalowa Wola
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 29 Sty 2010r. 16:40  
Cytuj
Cudakowi z PiSu, proponuję aby przyjzał się edukacji we wsztstkich krajach Unii Europejskiej, jak ten system wygląda, Przypomne Cudakowi z PiSu, że Rzeczpospolita Polska należy do Unii Europejskiej, do której prawo unijne należy dostosowywać.

to tyle w tym temacie.

Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 781
Dołączył: 28 Sie 2007r.
Skąd: z miasta rowerów
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 29 Sty 2010r. 16:50  
Cytuj
Moja córa ma 6 lat i śmiga do pierwszej klasy. Jakoś nie widzę w tym nic negatywnego

Errare humanum est.
Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 722
Dołączył: 31 Sty 2009r.
Skąd: z II irlandii ;-)
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 29 Sty 2010r. 17:20  
Cytuj
CYTAT
Cudakowi z PiSu, proponuję aby przyjzał się edukacji we wsztstkich krajach Unii Europejskiej, jak ten system wygląda, Przypomne Cudakowi z PiSu, że Rzeczpospolita Polska należy do Unii Europejskiej, do której prawo unijne należy dostosowywać.

to tyle w tym temacie.



to skoro należymy do euro-kołchozu a ceny mamy już europejskie to może zarobki były by europejskie jak myślisz?


...bo praca będzie sie tu opłacać...

Donald T.

Chcesz często widzieć w garnku dno głosuj na PO
Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 722
Dołączył: 31 Sty 2009r.
Skąd: z II irlandii ;-)
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 29 Sty 2010r. 17:25  
Cytuj
CYTAT
Moja córa ma 6 lat i śmiga do pierwszej klasy. Jakoś nie widzę w tym nic negatywnego



A niech sobie śmiga skoro jest przepis który mówi że dziecko niema obowiązku iść w tym wieku to mam prawo z tego skorzystać a niech to rządzące oszołomstwo nie naciąga przepisów likwidując zerówki i oto mi chodzi jest prawo a jednak go niema takie cuda tylko w PO-landzie!!!!mlotek

Chcesz często widzieć w garnku dno głosuj na PO
Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 722
Dołączył: 31 Sty 2009r.
Skąd: z II irlandii ;-)
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 29 Sty 2010r. 17:27  
Cytuj
CYTAT
Cudakowi z PiSu, proponuję aby przyjzał się edukacji we wsztstkich krajach Unii Europejskiej, jak ten system wygląda, Przypomne Cudakowi z PiSu, że Rzeczpospolita Polska należy do Unii Europejskiej, do której prawo unijne należy dostosowywać.

to tyle w tym temacie.



jak możesz to podaj tą dyrektywe która o tym mówi bo coś kręcisz

a raczej łżesz jak ...

Chcesz często widzieć w garnku dno głosuj na PO
Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 781
Dołączył: 28 Sie 2007r.
Skąd: z miasta rowerów
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 29 Sty 2010r. 18:30  
Cytuj
Z tym, że ona nie chodzi do szkoły w PO-landzie umiech

Errare humanum est.
Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 722
Dołączył: 31 Sty 2009r.
Skąd: z II irlandii ;-)
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 27 Lut 2010r. 08:30  
Cytuj
Wielkie upychanie przedszkolaków


Ruszyła wielka akcja likwidacji przedszkolnych zerówek. Tak dzieje się m.in. w Katowicach, Gdańsku, Lublinie i Warszawie. Dzieci hurtem przenoszone są do oddziałów szkolnych dla sześciolatków, nawet jeśli placówki nie mają na nie miejsca. W teren ruszyły lotne brygady propagandowe złożone z metodyków namawiających rodziców do wcześniejszej, przymusowej scholaryzacji. Akcję koordynują samorządy.

Jak poinformowała nas Bożena Skomorowska z biura prasowego Ministerstwa Edukacji Narodowej, o tym, czy zerówki będą przenoszone z przedszkoli do szkół, rozstrzyga nie resort, ale samorządy, które nie są zobligowane do takich działań regulacjami ustawy o systemie oświaty obniżającej wiek obowiązku szkolnego z siedmiu do sześciu lat. Resort tłumaczy, że najczęściej decydują o tym warunki lokalowe. Poza tym przeniesienie sześcioletniego dziecka do szkoły ma dla rodziców znaczenie finansowe: otóż w przypadku zerówki w przedszkolu, jeśli dziecko spędza w nim do 5 godzin dziennie, rodzice płacą tylko za posiłki i zajęcia dodatkowe, które nie są objęte podstawą programową, np. rytmikę czy język angielski. Jeśli natomiast sześciolatek przebywa w przedszkolu dłużej, obowiązuje go opłata stała, która ustalana jest przez radę gminy, na terenie której znajduje się przedszkole.
Średnio ta kwota wynosi za jedno dziecko ponad 150 zł miesięcznie. Plus stawka żywieniowa - ok. 7 zł dziennie. Jak przekonuje resort, rodzic ponosi jedną trzecią wszystkich kosztów pobytu dziecka w przedszkolu. Resztę pokrywa samorząd. - Rzadko zdarza się, by rodzice posyłali dzieci do zerówek w przedszkolach tylko na 5 godzin. - W naszym przedszkolu w grupie zerówkowej nie ma ani jednego dziecka tylko na 5 godzin dziennie. Wszystkie przebywają u nas nawet do 10 godzin ze względu na długi czas pracy rodziców - poinformowano nas w jednym z miejskich przedszkoli w Pruszkowie.
Decyzję o przeniesieniu oddziałów zerowych z publicznych przedszkoli do szkół podjęły m.in. władze warszawskiego Ursynowa i Białołęki. Jak informuje rzecznik prasowy Urzędu Dzielnicy Ursynów m.st. Warszawy Monika Beuth-Lutyk, od września ubiegłego roku wszystkie oddziały zerowe, które znajdowały się na terenie przedszkoli, zostały przeniesione do szkół. Powód? Potrzeba uzyskania dodatkowych miejsc w ursynowskich przedszkolach, które - jak deklaruje urząd - narzekały na przepełnienie.
Według urzędu, takie rozwiązanie zapewniło miejsca w przedszkolach wszystkim pięciolatkom zameldowanym lub zamieszkałym w tej dzielnicy, a także stworzyło większą szansę na edukację przedszkolną dzieciom z młodszych roczników. Dzięki utworzeniu w szkołach przedszkolnych oddziałów dla sześciolatków w przedszkolach można było stworzyć dodatkowe grupy trzylatków i czterolatków. Urząd przyznaje, że zmiany pochłonęły wysokie środki finansowe. Na lokalowe przystosowanie szkół do przyjęcia sześciolatków z kasy urzędu wypłacono ponad 1,6 mln złotych. Tyle bowiem kosztowały: wyposażenie sal, budowa nowych placów zabaw oraz prace remontowe, które - jak mówi Beuth-Lutyk - "miały na celu odizolowanie pomieszczeń, w których są sale dla dzieci sześcioletnich, od dzieci starszych".
W szkołach powstały oddziały mieszane, w których znalazły się dzieci sześcio- i siedmioletnie, utworzono też klasy pierwsze z dziećmi sześcioletnimi. Urząd Dzielnicy Ursynów m.st. Warszawy nie odpowiedział nam jednoznacznie, czy zmiany spotkały się z jakimkolwiek protestem ze strony szkół i rodziców. - Ten proces został tylko przyspieszony, zgodnie z ustawą już za kilka lat wszystkie dzieci sześcioletnie będą musiały uczęszczać do klasy pierwszej, więc prędzej czy później szkoły trzeba byłoby przystosować dla sześciolatków - zapewnia rzecznik Monika Beuth-Lutyk. Jednocześnie przyznaje, że aby rozwiać obawy rodziców sześciolatków, dzielnica przygotowała cały cykl spotkań z dyrektorami szkół, w których powstały nowe oddziały zerówek, tak by mogli zobaczyć, w jakich warunkach będą przebywać dzieci, i zdobyć informacje o tym, kto będzie je uczył.
- Nowe rozwiązania zawsze budzą jakieś zaniepokojenie, ale nie mamy żadnych sygnałów ze strony rodziców, by były w związku z tym jakieś problemy - mówi rzecznik. Argumentację tę podtrzymuje też Joanna Parfianowicz, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 96 im. Ireny Kosmowskiej w Warszawie.
Oddział przedszkolny dla sześciolatków w tej placówce już był, decyzją urzędu do szkoły we wrześniu 2009 r. trafiło do niego 24 dzieci, dla których została utworzona oddzielna grupa. Mogą one przebywać w oddziale od godziny 7.00 do godziny 17.30. Bezpłatnie. Co jednak z kadrą nauczycielską? Parfianowicz przyznaje tylko, że na rynku zaczyna brakować nauczycieli edukacji wczesnoszkolnej. Warto tu jednak powiedzieć - podkreślają nauczyciele - że zgodnie z ustaleniami MEN nauczyciel zatrudniony w oddziale przedszkolnym zorganizowanym w szkole podstawowej nie ma obowiązku prowadzenia zajęć z opieki świetlicowej. Może więc powstać sytuacja, że dziecko w świetlicy będzie pozostawione samo sobie.
Akcję likwidacji zerówek w przedszkolach podjęły też inne miasta, m.in. Katowice, Lublin i Gdańsk. Za każdym razem w urzędach miejskich używano terminu "przenoszenie zerówek". Magistraty przyznają, że najczęstszym powodem był brak miejsc w przedszkolu dla młodszych dzieci, które zwolniły się po odejściu dzieci sześcioletnich. Za każdym razem słyszeliśmy, że w szkołach nie było żadnych problemów lokalowych. Żaden z urzędów nie udzielił nam jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, ile takich oddziałów powstaje w szkołach oraz czy miasto zamierza zwiększyć liczbę klas pierwszych. Stwierdzono natomiast, że rodzice decydują się na umieszczanie swoich pociech w klasie pierwszej - w Lublinie we wrześniu 2009 r. było to ponad 150 dzieci.
Większość pedagogów uważa, że lepszym rozwiązaniem dla dziecka jest zerówka w przedszkolu. Szkoły często nie są przystosowane do przyjęcia tak małych dzieci, które czują się tam osamotnione i mają problem z nawiązaniem kontaktu z dużo starszymi od siebie kolegami. Przez to narażone są na sytuacje, które nie zdarzają się w przedszkolach. - Większość sześciolatków nie nadaje się do szkoły, nie jest dojrzała emocjonalnie, nie jest przygotowana na stres, nową sytuację, nie jest samodzielna - ocenia Małgorzata Barańska, nauczycielka z jednej z gdańskich podstawówek.

Resort agituje rodziców
Jak zauważa Tomasz Elbanowski z organizacji Ratuj Maluchy, która występowała przeciwko obniżeniu wieku szkolnego, samorządy likwidują też zerówki przedszkolne nawet w tych placówkach, w których nie ma problemu z brakiem miejsc w przedszkolach.
Tak jest w przypadku warszawskiego Przedszkola nr 211 im. Kubusia Puchatka. Jak powiedziano nam w placówce, decyzja o likwidacji tamtejszej zerówki nie została jeszcze podjęta. Urząd Dzielnicy Praga Południe deklaruje, że w takiej sytuacji wszystkie sześciolatki z likwidowanego oddziału na pewno znajdą miejsca w szkołach w tej samej dzielnicy. Urząd bierze pod uwagę dwie placówki, nie informuje jednak, ile oddziałów będzie w nich czekać na sześciolatki. Podkreśla też, że ustawa o systemie oświaty nie wskazuje na konieczność przeprowadzenia konsultacji z rodzicami w sprawie przeniesienia oddziałów przedszkolnych do szkół. W ocenie Elbanowskiego, to ewidentny przykład wymuszania na rodzicach wysyłania dzieci wprost do pierwszej klasy.
Zdaniem rodziców, powód ewentualnej decyzji i likwidacji zerówki jest prozaiczny: chodzi o pieniądze. Każdy sześciolatek w pierwszej klasie przechodzi na utrzymanie państwa, to znaczy, że państwo płaci na jego edukację w tzw. subwencji oświatowej. Sześciolatki w zerówkach, a tym bardziej w zerówkach przedszkolnych - to wydatek dla gminy, która ponosi dwie trzecie kosztów jego utrzymania. - Dlatego samorządom bardzo opłacają się nawet drogie kampanie mające na celu namówienie rodziców, by wybrali klasę pierwszą - konkluduje Elbanowski. Zdaniem mamy sześcioletniej Helenki z Warszawy, może się więc okazać, że rodzice nie będą mieli żadnego wyboru i będą musieli wysłać dziecko do klasy pierwszej. W ocenie rodziców, działanie władz jest też podyktowane względami prestiżowymi: im więcej sześciolatków pójdzie do pierwszej klasy, tym bardziej wzrosną statystyki MEN, a minister Katarzyna Hall będzie mogła poszczycić się sukcesem reformy przeprowadzonej pod jej kierownictwem. Sprawa ma jeszcze jeden aspekt: otóż samorządy jako organy prowadzące szkoły podstawowe przeprowadzają różnego rodzaju akcje mające na celu przedstawianie rodzicom w samych superlatywach kwestii wcześniejszego posyłania dzieci do szkół. Akcje finansują magistraty.
- Osobiście się z tym nie zetknęłam. Ale z relacji moich koleżanek po fachu wiem, że takie sytuacje mają miejsce - deklaruje Barańska.
Jak poinformowało nas biuro edukacji warszawskiego ratusza, takie spotkania odbywają się w każdej stołecznej dzielnicy. W spotkaniach, które są organizowane w szkołach i przedszkolach, uczestniczą nauczyciele, dyrekcja oraz rodzice. Jak zapewnia biuro, spotkania te nie pochłaniają wysokich kosztów - główny wydatek to koszty druku biuletynów informacyjnych na temat sześciolatków w szkołach.
Anna Ambroziak

Chcesz często widzieć w garnku dno głosuj na PO
Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Nowy Temat Odpowiedz

NawigacjaStart » Forum » Off-Topic » Rozmowy na każdy temat. »