Zgadzam się, zaczełam ogladac ten program z nadzieją ze sie czegos dwiem, ale ta "kosmetyczka" wiedzy nie ma, bo gdyby ja miala nie uzywalaby takiego słownictw wyrazaen ktorych nie ma nawet w slownikach. Dziewczyna chce wyjsc na oczytana ale nie bardzo jee to wychodzi, gdyz to co mowi mija sie z prawda. Na jej miejscu bym sie schowala a nie osmieszala w TV. A nasza ukochana TV miejska powinna lepiej programy dobierac. Ale sa plusy tego ze tu sie o niej pisze, bo narescie uzywa rekawiczek podczas zabiegow. jak ktos ogladal poprzednie jej "koncerty" to wie ze o pomste o nieba wolalo i o Sanepid to co robila (nie ma znaczenia ze to robila na pokaz).

Endorfiny to zdaniem tej pani komórki szczęścia!

Drobna pomyłka, każdemu może się to przydarzyć, pomylić komórkę z hormonem lub hormon z homarem lub homara z haremem. Zaprosić narzeczoną na obiad do restauracji i poprosić kelnera o dwa haremy to nic katastroficznego, będzie trochę śmiechu, ale jakie to ma znaczenie wobec gestu dla ukochanej. Na homara nie jedna da się złowić, nie zwracając uwagi na to, że jej wybranek to kretyn lub cwaniak, w końcu zjadła skorupiaka z wyższej półki, a inne muszą się zadowolić śledziem. Podobnie otumania kosmetyczka tym całym naukowym żargonem mającym nadać wysoką rangę i skuteczność zabiegom kosmetycznym, uprawdopodobnić banialuki o wpływie kosmetyków i zabiegów na zdrowie, samopoczucie i psyche poddającym im się osobom. Tylko jej błąd polega na tym, że nie może opanować kilkunastu definicji terminów z biologii, gdyby to jej się udało to nikt by nie zwrócił uwagi na pierdoły, które opowiada, bo wszyscy czepiają się pojęć a nie sensu.Czepiają się "komórki",nie zwracając uwagi na to, że ile by się nie wtarło kremów i zażyło masaży ,to nie ma to żadnego znaczeni na ilość wydzielanego hormonu szczęścia .Kosmetyki i zabiegi mają taką samą siłę sprawczą w przeciwdziałaniu starzeniu organizmu jak puder i makijaż, czy regularne odmawianie różańca lub pielgrzymowanie w tej intencji. Można tylko ukrywać i maskować zmarszczki do krótkiego czasu i z miernym rezultatem. Efekt optyczny. Najbardziej idiotyczne w całej sprawie są reklamy kosmetyków ,do których są angażowane młode modelki, dzielące się swoim triumfem w pokonaniu zmarszczek i cellulitu, których nie mają z racji wieku.

Oglądałem i przyszla mi na myśl taka myśl:
że pić w Szczawnicy , a jszczać w piwnicy to to samo...

jejku co ta dziewczyna wygaduje? tragedia...