~~lena | |
|
|
|
|
|
Posty: 732
Dołączył: 2 Lip 2008r. Skąd: Stalowa Wola Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
|
|
|
~~kulka | |
|
|
Młoda góralka przychodzi do matki i pyta:
- Matulu kochana, kiej tu chopa chycić i jaki on mo być? A matka odpowiada: - Pszede syćkim to musi łoscendny, letko psygłupi i nierusany. - Matuchno, jak to nierusany? Jesce psyglupi to sie trofi, ale nierusany? Ni mo takich. - Sukoj, to znondzies. Mija kilka dni. Do matki do kuchni wpada córka i mówi: - Matulu kochana! Chopa znalozłam! Idealny, mój ci on bydzie. - To łopowiadoj, kiej go chyciła. - W knojpie. - Jak to w knojpie? - A normalnie - psysiod sie do stolika, postawił gorzołke i zaprosił do hotelu. - To łopowiadoj, bo ciekawie godos. A młoda góralka bez żadnego skrępowania mówi: - Jak weśliśmy do pokoju, to godoł, coby dwa łóżka razem zsunonć, coby drugiej pościeli nie zuzywać. - To łoscendny, ale cy psygłupi? - Psygłupi, psygłupi, matula, poduche zamiast pod głowe, to mi pod pupe podsunoł. - A nierusany? - Matulu, cołkiem nierusany. Jesce mioł folijke na siusioku ___________________________________________ 15 lipca 1410 roku. Wstaje świt. W lesie budzi się polski obóz. Poranny posiłek modlitwa. Jagiełło staje przed namiotem, powiadomiony o przybyciu posłów krzyżackich. - Panie, Wielki Mistrz, Ulrich von Jungingen, proponuje, by zamiast toczyć tu krwawą bitwę i stracić kwiat rycerstwa, wyznaczyć jednego z każdej ze stron. Niech oni stoczą pojedynek, a który z nich zwycięży, tego strona uznana zostanie za zwycięską w całej bitwie. Po chwili namysłu Jagiełło się zgodził. Posłowie odjechali, a Jagiełło poszedł do namiotów rycerzy. - Słuchaj Zawisza, zamiast bitwy będzie pojedynek - pójdziesz walczyć o wygraną bitwę - No wiesz Władek, pojutrze tak. No może jutro... Ale dziś nie dam rady. Rozumiesz, imprezka była, daliśmy czadu no i ... po prostu nie dam rady... Król udał się więc do kolejnego rycerza: - Powała, pójdziesz walczyć w pojedynku o wygraną bitwę - Sorki Władek, wczoraj była imprezka u Zawiszy. Daliśmy czadu no i wiesz.... Pojutrze spoko, dziś nie dam po prostu rady.... Udał się więc Jagiełło do kolejnego namiotu: - Zbyszko, pójdziesz walczyć o wygraną bitwę? - Królu złoty, nie dam rady. Była imprezka .. - Tak, tak, wiem - u Zawiszy. Kto jeszcze tam był ? - No chyba wszyscy... - Zwołaj wojska, niech się ustawią w szeregu pod lasem. Stanęło więc polskie wojsko pod lasem, naprzeciw króla. - Słuchajcie, będzie pojedynek o wygraną bitwę. Czy ktoś z was jest w stanie stanąć do niego? Siedzą rycerze w kulbakach, każdy łypie na drugiego, głowy pospuszczali. Nikt nie chce ... Nagle słychać: - Ja ! Ja ! Ja chce !!! Ja pójdę !!! Rozglądają się i widzą: stary dziad z brodą do pasa, ubrany w jakiś taki jutowy worek, łachmany. - Rany Boskie, nie ma nikogo innego ???? No i nikogo innego nie było. Dali więc dziadkowi długi dwuręczny miecz. Idzie dziadek przez pole, miecza nie daje rady dźwignąć więc ciągnie go za sobą .... Patrzą Polacy, a z przeciwnej strony wyjeżdża na koniu wielkim jak stodoła, zakuty cały w lśniącą zbroję wielki jak dąb rycerz. Jagiełło chwyta się za głowę i jęczy, a Polacy wrzeszcza?: - Dziaaaadeeeeek !!! W nooooogiiiiii !!! W noooooogggiiiiiiiiiiiiiii!! Rycerz niemiecki jednak już ruszył, dopadł dziadka, który w ogóle nie zamierzał uciekać, podniósł się tuman kurzu. Nic nie widać tylko jakieś jęki. Po chwili wiatr oczyścił pole z pyłu. Patrzą Polacy, a tam koń bez nóg, krzyżak bez nóg, a dziadek stoi, trzyma miecz na gardle Niemca. I mówi: ... - Masz szczęście ch..u, że krzyczeli "w nogi" bo bym ci łeb upierd... !!! _______________________________________________ Spotyka się dwóch facetów, jeden mówi: - Kurcze, powiedz mi co mam zrobić, mam problem z teściową, wchrzania się do każdej dyskusji, kłócimy się, nie mogę dojść z nią do ładu. - Spoko, kup jej samochod, teraz jest dużo wypadków, zabije się gdzieś. - o.k. Spotykają się po dwóch tygodniach: - Chryste, aleś mi doradził. - Co się stało? - Posłuchaj, nie dość, że straciłem kase na samochód, ona żyje i prowadzi jak szatan to jeszcze ma 3 kierowców na sumieniu. - A jaki jej samochód kupiłeś???? - No, Syrenkę. - Boś głupi, trzeba było jaguara, to by już nie żyła. - o.k. teraz kupie jaguara. Spotykają się po następnych dwóch tygodniach: - Rany julek, jaki jestem szczęśliwy! - Co, nie żyje? A nie mówiłem? - Uffff, wreszcie nie żyje, a najbardziej mi się podobało, jak jej głowę odgryzał |
|
|
~~Heruur | |
|
|
Pierwszego dnia szkoły, przed rozpoczęciem lekcji, nauczycielka przedstawia
nowego ucznia amerykańskiej klasie: - To jest Sakiro Suzuki z Japonii. Lekcja się zaczyna. Nauczycielka mówi: - Dobrze, zobaczymy jak sobie radzicie z historią. Kto mi powie, czyje to są słowa: "Dajcie mi wolność albo śmierć"? W klasie cisza jak makiem zasiał, tylko Suzuki podnosi rękę i mówi: - Patrick Henry, 1775 W Filadelfii. - Bardzo dobrze Suzuki. A kto powiedział: "Państwo to ludzie, ludzie nie powinni więc ginąć"? Znowu wstaje Suzuki: - Abraham Lincoln, 1863 w Waszyngtonie. Nauczycielka spogląda na uczniów z wyrzutem i mówi: - Wstydźcie się. Suzuki jest Japończykiem i zna amerykańską historię lepiej od Was! W klasie zapadła cisza i nagle słychać czyjś głośny szept: - Pocałuj mnie w dupę pieprzony japończyku - Kto to powiedział? - krzyknęła nauczycielka na co Suzuki podniósł rękę i bez czekania wyrecytował: - Generał McArthur, 1942 w Guadalcanal, oraz Lee Iacocca, 1982 na walnym zgromadzeniu w Chryslerze. W klasie zrobiło się jeszcze ciszej i tylko dało się usłyszeć cichy szept: - Rzygać mi się chce... - Kto to był? - wrzasnęła nauczycielka, na co Suzuki szybko odpowiedział: - George Bush senior do japońskiego premiera Tanaki w 1991 podczas obiadu. Jeden z naprawdę już wkurzonych uczniów wstał i powiedział kwaśno: - Obciągnij mi druta! Na to nauczycielka zrezygnowanym tonem - To już koniec. Kto tym razem? - Bill Clinton do Moniki Levinsky w 1997 roku w Gabinecie Owalnym w Białym Domu - odparł Suzuki bez drgnienia oka. Na to inny uczeń wstał i krzyknął: - Suzuki to kupa gówna! Na co Suzuki: - Valentino Rossi w Rio na Grand-Prix Brazylii w 2002 roku. Klasa już całkowicie popada w histerię, nauczycielka mdleje, gdy otwierają się drzwi i wchodzi dyrektor: - Cholera, takiego burdelu to ja jeszcze nie widziałem. Na co odpowiada Suzuki: - Leszek Miller do wicepremiera Hausnera na posiedzeniu komisji budżetowej w Warszawie w 2003 roku. |
|
|
~~Heruur | |
|
|
Manager obszedł wszystkie zakamarki fabryki, porozmawiał z kilkoma uśmiechniętymi (i o dziwo znającymi doskonale język angielski) robotnikami, aż na koniec dotarł do hali produkcyjnej. Po chwili zauważył dwóch stojących naprzeciw siebie gości w zaplamionych kombinezonach, mocno gestykulujących i przekrzykujących warkot maszyn. "Pewnie rozmawiają o jakichś ważnych sprawach produkcyjnych" - pomyślał manager, skinął na swoją osobistą tłumaczkę i powiedział:
- Proszę podkraść się do nich niezauważenie, podsłuchać o czym mówią, przetłumaczyć na angielski i wieczorem dostarczyć mi spisaną rozmowę. Jestem przecież fachowcem i zdaję sobie sprawę z tego, że więcej dowiem się o problemach zakładu z takiej rozmowy, niż ze wszystkich papierów i ocen prywatyzacyjnych. Wieczorem, po powrocie do hotelu zastał na łóżku kartkę z zapisem rozmowy: Majster do robotnika: "...wstępuję w intymne związki seksualne z tobą i twoją mamą, ty, kobieta lekkich obyczajów, nawet gwałconej tokarki, kobieta lekkich obyczajów, nie możesz, kobieta lekkich obyczajów, prawidłowo włączyć. Dyrektor, kobieta lekkich obyczajów, polecił w żeński organ rozrodczy, kobieta lekkich obyczajów, wejść z tobą w intymne związki seksualne w tylnej linii bioder, kobieta lekkich obyczajów, jeśli przez ciebie pasywny homoseksualisto znowu nie wykonamy, kobieta lekkich obyczajów, tego nie podobnego do męskiego organu rozrodczego planu, kobieta lekkich obyczajów, który musi zrobić gwałcona z tyłu w linii bioder fabryka." Robotnik do majstra: "Majster to mógł wstąpić w intymne związki seksualne ze swoją mamusią, ja już wstąpiłem w intymne związki seksualne w tylnej linii bioder z panem dyrektorem, i nie będę wchodził w takie związki, kobieta lekkich obyczajów z gwałconymi tokarkami. A co najważniejsze na męskim organie rozrodczym wiszą mi wszystkie, kobieta lekkich obyczajów, plany tego gwałconego zakładu." |
|
|
Posty: 1225
Dołączył: 7 Sie 2008r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
|
|
~~UWAGA !!! ;) | |
|
|
UWAGA! Oszustki! Nie wiem, czy też robicie zakupy w marketach, ale te informacje mogą sie przydać. Chcę was ostrzec przed tym, co mi się przydarzyło. Padłem ofiarą przebiegłych oszustek. Zdarzyło mi się to w TESCO, ale mogło i gdzie indziej, komuś innemu. Oszustki działają następująco: Dwie ładne dziewczyny koło 20 przychodzą do waszego samochodu, kiedy ładujecie zakupu do bagażnika.
Zaczynają myć szyby a piersi im dosłownie wyskakują z bluzek. Kto by nie popatrzył? Jak im podziękujecie i zaproponujecie pieniądze za wykonaną pracę, odmówią i poproszą, by lepiej podrzucić je do następnego TESCO. Jeżeli się zgodzicie, obie usiądą na tylnim siedzeniu i w trakcie jazdy zaczną się nawzajem pieścić. Następnie jedna z nich przechodzi na przednie siedzenie i zabierze się do robienia laski. W tym czasie druga kradnie wasz portfel. Mój portfel został właśnie tak skradziony w zeszły piątek, sobotę, dwa razy w poniedziałek i wczoraj też! Dzisiaj znowu jadę! |
|
|
~~Smieciarki 2009 | |
|
|
//moderowano
|
|
|
~~stw | |
|
|
to ja jade pod TESCO ;)
|
|
|
Posty: 517
Dołączył: 29 Sty 2009r. Skąd: Stalowa Wola Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Pociąg. W jednym przedziale siedzą: Kubańczyk, Szkot, Irlandczyk i Polak.
Nagle Kubańczyk wyciąga zajebiste kubańskie cygaro, odpala, zaciąga się raz i wyrzuca przez okno. Towarzysze podróży oburzyli się, że dlaczego, że takie dobre cygaro a on wyrzuca.. na to Kubańczyk odpowiada: - Chłopaaaki, u nas na Kubie tych cygar mamy tyle, że mogę sobie na to pozwolić! Jadą dalej, nagle Szkot wyciąga butelkę szkockiej whisky, otwiera, wypija łyk, po czym zakręca i wyrzuca przez okno. W przedziale po raz kolejny zapanowało oburzenie, że taka whisky, a on wyrzuca przez okno. Na to Szkot odpowiada: - Chłopaaaki, u nas w Szkocji mamy tyle whisky, że mogę.. Jada, jadą. Nagle Irlandczyk wstaje, bierze Polaka za fraki i wyrzuca przez okno Kobieta w kwiecie wieku staje przed lustrem i mówi do męża. - Ech... przybyło mi zmarszczek, utyłam, te włosy takie jakieś nijakie... Zbrzydłam. Powiedz mi, kochanie, coś miłego! - Wzrok masz dalej dobry! |
|
~~:D:D | |
|
|
|
|
|
Posty: 761
Dołączył: 15 Lut 2009r. Skąd: Ostrzeżenia: 100% |
|
|
|
Spotyka się dwóch dresiarzy.
- Stary byłem wczoraj na dyskotece,wyrwałem zaj***stą laskę... Drugi na to: - To nic.Stary,ja wpadam na imprezkę w moim nowym dresiku, łańcuch na łapie. Wyrwałem laskę,poszliśmy na plażę. Nagle zaczęła się rozbierać i mówi - rób co potrafisz najlepiej. - I co? Bzyknąłeś ją? - Nieeeeee. Je****em jej z główki. Słyszałem to dzisiaj NNN - ie. Góral przyprowadził swoja żonę będącą w ciąży na badania okresowe. Lekarz zbadał gaździnę,przyjął honorarium,pożegnał. Do gabinetu wchodzi mąż i pyta o zdrowie żony. Lekarz odpowiada: - No cóż,u waszej żony jest ciąża pozamaciczna. Chłop zbladł i nerwowo sięga po portfel. - Nie trzeba, gazdo,żona już płaciła. - Panie doktorze,macie tu 1000 zł,i nie mówcie nikomu,że pozamaciczna,bo jeszcze chłopy mnie wyśmieją,żem nie trafił tam,gdzie trzeba. „Chcesz udowodnić głupotę feministki, pozwól jej mówić”. |
|
Posty: 139
Dołączył: 28 Kwie 2008r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Od razu czlowiek sie lepiej czuje jak sie troche posmieje uwielbiam tu zagladac
|
|
Posty: 561
Dołączył: 28 Lis 2007r. Skąd: Miasto-Widmo Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Rynek dużego miasta. Jakieś występy. Gdzieś z tyłu pośród stojących widzów rozlega się nagle:
- Hej, kolego! Nieco dalej ktoś odwraca głowę. - Kto, ja? - Tak, ty... - Nie jesteśmy na "ty"! - O, sorry, kolego. - Nie jestem twoim kolegą! - Słuchaj przyjacielu.. - Ani przyjacielem! - Posłuchaj mnie gościu... - Nie jestem żadnym "gościem"! - No to jak mam... - "Proszę pana". - Ok., więc proszę... - ... "szanownego". - Dobra, koorwa....., a więc: Proszę szanownego pana... - Dobrze, dobrze.... - Czy szanowny pan widzi tamtego małego szczyla? - Tego, który wsiada na motor? - Tak, właśnie tego. - Widzę. - No więc, chciałem powiedzieć, kiedy byliśmy jeszcze przy "kolego" - on akurat opie*dalał wielce szanownemu panu kieszenie i torbę. Nie ma za co. =========================================== Szef mówi do blondynki: - proszę posprzątać windę! - na każdym piętrze, szefie? |
|
Posty: 42
Dołączył: 6 Marz 2009r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Pewien facet pierwszy raz miał trafić za kratki i miał wielkiego stracha przed więziennym życiem i obyczajami. Poradził się więc adwokata, jak ma się zachować w kiciu. Adwokat doradza:
- Wejdziesz śmiało do celi, popatrzysz odważnie i powiesz: "Kopsnij szluga dla pasera, bo cię paser sponiewiera". Wtedy od razu wszyscy nabiorą respektu i będą wiedzieli, że jesteś gość. Facet postanowił posłuchać adwokata, bo co innego mu pozostało. Wchodzi do celi, strażnik rygluje drzwi, a na pryczach banda oprychów patrzy na niego groźnym wzrokiem. Na to facet rzuca tekst: - Kopsnąć szluga dla pasera, bo was paser sponiewiera! Chwila napięcia, po chwili ze wszystkich prycz wyciągają się łapska, a w każdej paczka fajek. Tylko w kącie siedzi jakaś postać i nie zwraca na nowego lokatora celi uwagi. Na to facet już pewny siebie i rozluźniony ciągnie dalej: - A ty gnojku nie częstujesz? Coś ci nie pasuje?! - Ja nie częstuję, bo ja tutaj jestem cwelem. - Taaa?! To zapamiętaj sobie cwaniaczku - od dzisiaj JA tutaj jestem cwelem! |
|
Posty: 42
Dołączył: 6 Marz 2009r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Idzie starszy pan przez park, spotyka dziewczynkę z pieskiem.
Pyta się: jak masz na imię dziewczynko? Płatek - odpowiada dziewczynka. A skąd masz takie piekne imię - pyta staruszek Widzi pan tamto drzewo? Pewnej nocy, kilka lat temu moi rodzice kochali się pod tym drzewem, rano kiedy sie obudzili spadły z drzewa wszystkie płatki i okryły ich nagie ciała. Kiedy sie urodziłam dali mi na imię Płatek. Staruszek wzruszony tak piękną i oryginalna historią, mając ochotę usłyszeć kolejną, zapytał: - a twój piesek jak ma na imię? - Pigi - odpowiedziała dziewczynka - a dlaczego on ma tak na imię? - pyta starszy pan - bo rucha świnie - odpowiada dziewczynka |
|
Posty: 10
Dołączył: 6 Marz 2009r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Do przedszkola dla dzieci upośledzonych przyjechał p. Kaczyński. Pani pyta dzieci, kto to jest. Niestety, nikt nie wie. W końcu Jasio nieśmiało podnosi rękę. Pani pyta:
- No, Jasiu, kto to jest? - Nowy? Dwa geje w łóżku sobie figlują. Jednemu zachciewa się pić, ale że w lodówce pustki, drugi postanawia iść do sklepu po sok: -Słuchaj, pójdę po sok, ale ty mnie w międzyczasie chyba zdradzisz... -Coś ty, nie zdradzę... -Znam cię, zdradzisz... Nie idę! -Noo idź, mówię przecież, że nie zdradzę! Przekomarzania trwają chwilę, w końcu jeden ulega i idzie do sklepu po picie. Po powrocie do domu widzi całe łóżko oblepione spermą... Ze łzami w oczach i z wyrzutem krzyczy: -Jednak mnie zdradziłeś, a tak obiecywałeś!! -Nie zdradziłem, nie zdradziłem... Puściłem bąka... Druga wojna światowa. Zwiadowcy radzieccy złapali niemieckiego czołgistę. Jeniec został doprowadzony do sztabu w celu przesłuchania. Powstał jednak mały problem, gdyż nikt w dowództwie nie znał języka niemieckiego. Wtedy oficer polityczny, który skońzczył sześć klas przykołchozowej szkoły pod Władywostokiem i uczył się tam angielskiego, postanowił przesłuchać Niemca w tym właśnie języku. Na początku upewnił się że wróg również zna angielski: -Du ju spik inglisz?- zapytał -Yes I do- odpowiedział niemiec. -Łot is jor nejm- zadał pytanie oficer -My name is Gerhard Schmidt- powiedział jeniec Oficer radziecki trzasnął go w twarz i wykrzyczał: -Łot is jor nejm? -My name is Gerhard Schmidt-wyjęczał przestraszony niemiec. Trzask. Następny cios w twarz. -Łot is jor nejm?- wrzasnął czerwony ze złości rosjanin -My name is Gerhard Schmidt...- zakrwawionymi ustami wyszeptał niemiec. Trzask. -Ja sie ciebie, ku*wa, pytam, ile macie czołgów!! |
|
~~hahahaha | |
|
|
Reiker i Edzio pieprzyli się przez tydzień nie wychodząc z domu. W końcu zabrakło im jedzenia i Edzio mówi:
- Idę do sklepu ale jak mnie w tym czasie zdradzisz to cię zabiję. Wraca po 20 minutach, a tu cały pokój w spermie. - Zdradziłeś mnie skur...synu! - krzyczy. Na to Reiker odpowiada: - No co? No co? Już spokojnie sobie piarnąć nie można? |
|
|
~~``wawa | |
|
|
dobre a Reikerowi się należało
|
|
|
Posty: 561
Dołączył: 28 Lis 2007r. Skąd: Miasto-Widmo Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Też bym się pośmiał, tylko nie wiem co to znaczy piarnąć :(
|
|
~~lol:) | |
|
|
Jedynie co mam do zarzucenia to to, że Edzio w tym dowcipie nie powinien się znaleźć tylko np prawdziwy Chociaż do niego także nic nie mam. Edzio jest jednym z najlepszych forumowiczów Pozdro ziom
|
|
|
Posty: 10
Dołączył: 6 Marz 2009r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Przychodzi mała dziewczynka do sklepu zoologicznego.
-Poplose tego pięknego klólicka z wystawy. -Tego czarnego? A może wolisz białego albo brązowego? -Plose pana, mojego pytona pieldoli jakiego on jest kololu... Idzie niewidomy na grzyby do lasu. Ponieważ nie widzi, rozpoznaje gatunki grzybów kosztując je. - Hmmm... Maślaczek. - Hmmm... Borowik. - Hmmm... Rydz. - Hmmm... Gówno. Dobrze, że nie wdepnąłem. Mąż przychodzi do domu i siada na kibelku. Żona krząta się po mieszkaniu i słyszy, że z kibla dochodzą jakieś postękiwania. Myśli sobie: - Zrobię mu kawał - i gasi światło. Po chwili z kibla słychać krzyk: - O *****! Przerażona żona otwiera drzwi i zapala światło. Mąż z ulgą: - Eh! Już myślałem, że mi oczy pękły. Przychodzi facet do burdelu: - Chcę taką co nic nie mówi. - Dobra. Pod 13. Wchodzi do pokoju - jest! Leży. Zabrał się do dupczenia. Nagle patrzy a tu dziwce jakieś bańki z nosa wychodzą. Idzie na skargę do burdelmamy i mówi: - Pani tej dziwce jakieś bańki z nosa idą! Burdelmama bierze telefon i dzwoni: - Kostnica? Zmieńcie trupa pod 13 bo się przepełnia. |
|
~~hahahaha | |
|
|
Rozwiedziony Reiker spotyka na przyjęciu obecnego męża swojej byłej żony.
Po kilku drinkach nabrał odwagi, podchodzi do gościa i pyta z przekąsem: - No... jak to jest używać takiego przechodzonego sprzętu? Na to nowy mąż odpowiada: - Nie jest źle. Po pierwszych 5 centymetrach dalej to właściwie nówka. |
|
|
Posty: 123
Dołączył: 19 Paź 2008r. Skąd: Stalowa Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Policjant przesłuchuje jedynego świadka wypadku samochodowego, starego bacę: - Jak to było?
- Widzicie to drzewo? - Widzę. - A oni nie widzieli. Przychodzi policjant do ksiegarni i mowi: -Chcialbym kupic jakas dobra ksiazke. Kasjerka: -To moze zaproponuje panu ksiazke o logicznym mysleniu. -A jaka to ksiazka??? -No to moze ja panu podam przyklad:ma pan w domu akwarium??? -No mam! -Czyli lubi pan zwierzatka??? -No lubie. -Czyli jak zwierzatka to pewnie spacerki z pieskiem w parku??? -No tak! -No a jak spacerki to najchetniej z kobieta?? -No tak jak najbardziej. -No widzi pan czyli nie jest pan pedalem!!!I to jest wlasnie logoczne myslenie!!! -Wysmienicie kupuje te ksiazke!!! Wychodzi ze sklepu i spotyka kumpla.Ten go pyta: -TY co masz?? -A nic ksiazke o logicznym mysleniu. -A o co chodzi w niej??? -Zaraz ci wyjasnie na przykladzie.Masz w domu akwarium??? -NIE -No to jestes pedalem!!! -------------------------------------------------------------- Przychodzi policjant do lekarza, mając całe ręce w spermie. - Co się panu stało?! - Pyta lekarz - Panie doktorze! To sie w pale nie mieści! -------------------------------------------------------------- Zatrzymuje drogówka młodego kolesia i pyta się: - Piłeś cos chłopcze? bo coś mi wyglądasz podejrzanie! - nie! - hmm alkomat mamy zepsuty więc nie możemy sprawdzić czy czegoś nie dziabnąłeś,więc zadam ci pytanie jako test. jak odpowiesz prawidłowo to cie puścimy. - spoko - pierwsze pytanie.jedziesz droga i widzisz dwa swiatła z naprzeciwka, co to moze być? - no samochód nie? - no tak,ale jaki? Audi, mercedes czy seat? no widzę ze chyba oblejesz test młodzieńcze! dam ci szansę i zadam jeszcze jedno pytanie. - jedziesz drogą i widzisz jedno światło z naprzeciwka,co to jest? - no wiadomo że motor! - ee ale jaki? suzuki, honda, czy kawasaki? no nic chłopcze oblałeś test. koleś wk...ił sie nieziemsko, pomyślał chwile i nawija do gliniarza: - panie władzo a czy ja mogę zadać pytanie? - a no wal śmiało młody człowieku. - na poboczu drogi stoi blondynka w miniówce,z dekoltem aż jej cycki widać i zatrzymuje TIR-a. kto to jest? - no wiadomo że ku..wa! - no tak. ale kto? twoja matka,żona, czy córka? |
|
Posty: 123
Dołączył: 19 Paź 2008r. Skąd: Stalowa Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Policjant przesłuchuje jedynego świadka wypadku samochodowego, starego bacę: - Jak to było?
- Widzicie to drzewo? - Widzę. - A oni nie widzieli. Przychodzi policjant do ksiegarni i mowi: -Chcialbym kupic jakas dobra ksiazke. Kasjerka: -To moze zaproponuje panu ksiazke o logicznym mysleniu. -A jaka to ksiazka??? -No to moze ja panu podam przyklad:ma pan w domu akwarium??? -No mam! -Czyli lubi pan zwierzatka??? -No lubie. -Czyli jak zwierzatka to pewnie spacerki z pieskiem w parku??? -No tak! -No a jak spacerki to najchetniej z kobieta?? -No tak jak najbardziej. -No widzi pan czyli nie jest pan pedalem!!!I to jest wlasnie logoczne myslenie!!! -Wysmienicie kupuje te ksiazke!!! Wychodzi ze sklepu i spotyka kumpla.Ten go pyta: -TY co masz?? -A nic ksiazke o logicznym mysleniu. -A o co chodzi w niej??? -Zaraz ci wyjasnie na przykladzie.Masz w domu akwarium??? -NIE -No to jestes pedalem!!! -------------------------------------------------------------- Przychodzi policjant do lekarza, mając całe ręce w spermie. - Co się panu stało?! - Pyta lekarz - Panie doktorze! To sie w pale nie mieści! -------------------------------------------------------------- Zatrzymuje drogówka młodego kolesia i pyta się: - Piłeś cos chłopcze? bo coś mi wyglądasz podejrzanie! - nie! - hmm alkomat mamy zepsuty więc nie możemy sprawdzić czy czegoś nie dziabnąłeś,więc zadam ci pytanie jako test. jak odpowiesz prawidłowo to cie puścimy. - spoko - pierwsze pytanie.jedziesz droga i widzisz dwa swiatła z naprzeciwka, co to moze być? - no samochód nie? - no tak,ale jaki? Audi, mercedes czy seat? no widzę ze chyba oblejesz test młodzieńcze! dam ci szansę i zadam jeszcze jedno pytanie. - jedziesz drogą i widzisz jedno światło z naprzeciwka,co to jest? - no wiadomo że motor! - ee ale jaki? suzuki, honda, czy kawasaki? no nic chłopcze oblałeś test. koleś wk...ił sie nieziemsko, pomyślał chwile i nawija do gliniarza: - panie władzo a czy ja mogę zadać pytanie? - a no wal śmiało młody człowieku. - na poboczu drogi stoi blondynka w miniówce,z dekoltem aż jej cycki widać i zatrzymuje TIR-a. kto to jest? - no wiadomo że ku..wa! - no tak. ale kto? twoja matka,żona, czy córka? |
|
~~12122121 | |
|
|
Parka wprowadza się do małego Motelu. On około 50-tki. Pan z brzuszkiem. Widać że nadziany. Złoty Rolex. Mercedes SLK. Ona - na oko 20 letnia blondynka...
Recepcjonista pyta: - Zanieść Państwu bagaże? - Nie... poradzimy sobie... - A żona na pewno nic nie potrzebuje? - A dobrze, że mi Pan przypomniał! Macie pocztówki? Szczęśliwa żona do męża: - Kochanie, nasz synek już chodzi! - Tak? To niech wyniesie śmieci. Podejrzewająca swojego męża o niewierność kobieta, próbowała rozwiązać problem wzbudzając zazdrość w swoim mężu. Spytała prowokująco: - Co byś powiedział, gdybym ci powiedziała, że spałam z twoim najlepszym przyjacielem? - Cóż - odpowiedział mąż - powiedziałbym, że jesteś lesbijką. |
|
|