~~quarter | |
|
|
Małżeństwo z dwudziestoletnim stażem, żona krząta się w kuchni, mąż coś
naprawia. W pewnej chwili mąż woła: - Stara! Chodź na chwilę. - Co? - Potrzymaj ten drucik. Żona posłusznie chwyta kabelek, po czym pyta: - I co? - Nic, widocznie faza jest w tym drugim... Po ostrej imprezie koleś budzi się rano z wielkim kacem, idzie powoli do łazienki, staje przed lustrem, i widzi że z ust zwisa mu cienki sznureczek... Patrzy na to i mówi: - Boże, spraw żeby to była herbata ekspresowa... Co stanie sie z blondynką jeśli ją skrzyżujemy z psem Haskim? Powstanie albo blondynka za***iście odporna na mróz. Albo Pies Haski który najlepiej ciągnie z całego zaprzęgu. |
|
|
Posty: 732
Dołączył: 2 Lip 2008r. Skąd: Stalowa Wola Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
|
|
Posty: 162
Dołączył: 19 Cze 2007r. Skąd: Stalowa Wola Ostrzeżenia: 20% |
|
|
|
Kiwi
|
|
Posty: 43
Dołączył: 12 Marz 2009r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Rano żona mówi do męża: krzesło skrzypi.
A mąż na to: co to ja stolarz? Żona dodaje: wanna przecieka, mąż: co to ja hydraulik? A żona: no jeszcze żarówka się spaliła, mąż: a co to ja elektryk? Zdenerwowany mąż wychodzi z domu trzaskając drzwiami. Mąż zdziwiony wraca do domu i się zastanawia: (krzesło naprawione, wanna nie przecieka, żarówka świeci, hmm kto to wszystko zrobił) zdziwiony pyta żony: kto to wszystko zrobił? Żona: Sąsiad z góry. Mąż: a co za to chciał? Żona odpowiada: miałam mu upiec ciasteczka lub iść z nim do łóżka! A mąż na to: i co upiekłaś mu te ciasteczka? A żona na to: a co to ja ciastkarka????? susza |
|
Posty: 10
Dołączył: 6 Marz 2009r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Do kolesia na ulicy podchodzi brudny, skacowany menel i mówi:
- Panie, poratuj pan! Zbieram na jedzenie. Daj, pan, trochę grosza! - O, nie! Pewnie zaraz kupisz flaszkę, nie ma mowy! - Skąd! Ja już od dawna nie pije! - Taaak? To pewnie przegrasz w karty! - Panie, ja się brzydzę hazardem! - No to wydasz na kobiety! - Jaaa? Ja jestem wierny mojej babie, naprawdę jestem głodny... Na to koleś: - No to jedziemy do mnie. Żona zrobi kolacje, zjesz z nami. Menel próbuje do końca ściemniać i mówi: - Ale zobacz, pan, jak ja wyglądam, pańska żona mnie nie wpuści, daj pan kilka złotych i już sobie idę. - Jedziesz ze mną. Muszę pokazać żonie, co się dzieje z człowiekiem, który nie pije, nie gra w karty i jest wierny swojej kobiecie! Po dużej imprezie budzą się studenci i słychać taką rozmowę: - coooo dziś mamy? - wtorek chybaaaa... - nie tak dokladnieeee... sesja zimowa czy letnia? Wchodzi facet do apteki i cichutkim głosem mówi: - Nerwosol poproszę... - Co proszę? - NERWOSOL KUR*A!!! Zwierzęta w dżungli dowiedziały się, że jutro jest koniec świata. Coby nie marnować czasu wszystkie popędziły do monopolowego... Oczywiście ostra libacja. Imprezka w miarę rozwoju przeradza się w ogólną orgię. Scena wybrana: Hipopotam posuwa żyrafę. Żyrafa w przebłysku świadomości odwraca głowę w strone hipka i mówi: -No co ty, Hipek, jutro koniec świata, a ty mnie w gumie posuwasz? -Nie, nie - to tylko boa mi laskę robi... |
|
Posty: 43
Dołączył: 12 Marz 2009r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
-Kto jest lepszym ogrodnikiem? Mąż czy żona?
-Mąż, dlatego, że ma dorodnego ogórka i dwa dorodne pomidory. A żona - wydeptany trawnik i dziure po krecie. ______________________________________________________________ Na dachu domu publicznego grzmociły się dwa koty, a że robiły to bardzo namiętnie, to spadły. Zauważył to przechodzący mężczyzna i woła: - Hej dziewczynki reklama wam zleciała!!! _____________________________________________________________ Dlaczego listonosz jest najlepszym kochankiem? - Bo zawsze puka dwa razy. _____________________________________________________________ Przychodzi baba do lekarza: - Panie doktorze po tej kuracji hormonalenej strasznie rosna mi włosy! - Niemożliwe, a gdzie najwięcej? - Na jądrach. susza |
|
~~Tomy | |
|
|
Młode małżeństwo. Mąż zwierza się swojemu koledze:
"Słuchaj stary, ta moja kobita jakaś niewyżyta jest. Co noc chce po 5 razy, a mi ciężko się już wykręcać. Głupio się przyznać, że już nie mam sił, ale po prostu nie wyrabiam." Kolega mu radzi: "Słuchaj, kup pół kilo wątróbki wieprzowej, ale takiej mocno krwistej. Do pracy wychodzisz jak ona śpi, to rozłóż jej tą wątróbkę między nogami..." Jak mu poradził tak zrobił. Wraca z pracy z uśmiechem, patrzy a żona blada i przerażona leży na łóżku. Mąż: "Kochanie co się stało...?" Żoną: "Miałeś racje, tak się ostro zabawialiśmy, że mi wątroba wypadła" Mąż: "No widzisz musimy z tym skończyć" Żoną: "To, że wypadła to jeszcze nic. Wiesz jak ciężko było ją schować z powrotem" |
|
|
Posty: 561
Dołączył: 28 Lis 2007r. Skąd: Miasto-Widmo Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Tomy - zarąbiste
Ksiądz pociesza niepełnosprawnego parafianina: - wiem synu, że masz garba i okulary minus 20 dioprii, ale Pan cię kocha.. - nooo wiem, ale aż się boję pomyśleć, co by było jakby mnie nie lubił |
|
Posty: 1225
Dołączył: 7 Sie 2008r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
W rzeszowskim sądzie toczyła się rozprawa, bo mąż miał już dość żony, która zmuszała go do słuchania Radia Maryja. Musiał też uczestniczyć w pielgrzymkach radia.
Gdy się sprzeciwiał, był karany - odstawioną chochlą (żona nie gotowała cały dzień) czy zimnym łóżkiem (spali osobno). Mecenas Marta Grzywacz, adwokatka z Rzeszowa, specjalizująca się w sprawach rozwodowych, miała przypadek, kiedy on nie mógł znieść tego, że trzy razy dziennie musiał chodzić do kościoła: przed i po pracy i jeszcze wieczorem. http://miast(...)klo.html |
|
Posty: 561
Dołączył: 28 Lis 2007r. Skąd: Miasto-Widmo Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Sorry Prawdziwy, ale Twoje prywatne sprawy nas nie interesują. To jest temat "Uśmiechnij się" a nie "Pożal się"
|
|
Posty: 561
Dołączył: 28 Lis 2007r. Skąd: Miasto-Widmo Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Sorry Prawdziwy, ale Twoje prywatne sprawy nas nie interesują. To jest temat "Uśmiechnij się" a nie "Pożal się"
P.S. Debeściaki z naszej-klasy http://www.joemonster.org/konkurs/65/pokaz |
|
~~ifg | |
|
|
http://wiadomosci.onet.pl/forum.html#forum:MSwxNSwxMSw1NDcwOTE4NSwxNDY2NzUyODcsNjI4Nzk5NywwLGZvcnVtMDAxLmpz :]
|
|
|
~~lol:) | |
|
|
Prałatowi Reiker ktoś ukradł z klatki ptaszka. Podczas niedzielnej mszy Reiker pyta parafian:
- Kto ma ptaszka? Podnosi się las męskich rąk. - Nie o to mi chodzi - mówi prałat. - Kto widział ptaszka? Podnosi się las kobiecych rąk. Prałat wkurzony: - Nie o to pytam! Kto widział mojego ptaszka? Wszyscy ministranci podnoszą ręce. Wchodzi Reiker do domu i widzi, jak pakuje się jego dziewczyna. - Co robisz kochanie? - Odchodzę od ciebie. - Ale dlaczego????? - Bo jesteś pedofilem!!!! - Mocne słowa jak na ośmiolatkę. |
|
|
Posty: 561
Dołączył: 28 Lis 2007r. Skąd: Miasto-Widmo Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Lekarz mówi do pacjenta:
- musimy panu amputować nogę. - mój Boshe, a już się bałem, że mi pan zabroni pić! ======================= Facet do lekarza: - panie doktorze, wątroba mnie strasznie boli. - pije pan? - piję, ale nie pomaga! |
|
~~hehe | |
|
|
|
|
|
Posty: 1225
Dołączył: 7 Sie 2008r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
http://wrzucacz.pl/file/6881237571640
|
|
Posty: 1225
Dołączył: 7 Sie 2008r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
|
|
~~hahaha | |
|
|
Wiecej kawalow o rajkerze poprosze - ten z 5cm wymiata
|
|
|
Posty: 802
Dołączył: 3 Gru 2008r. Skąd: Stalowa Wola Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
chyba nie było
Pani pyta Jasia w szkole: - Jasiu, ile jest pięć dodać pięć? Jaś przebiera rękoma w kieszeniach i odpowiada: - Jedenaście! A B O R C J A - holokaust nienarodzonych. WOLNOŚĆ NIE OZNACZA, ŻE MNIE WOLNO WSZYSTKO A TOBIE NIC!!! |
|
Posty: 1225
Dołączył: 7 Sie 2008r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
|
|
~~propnicznik | |
|
|
Alesz prawdziwy przywalil, normalnie jak gargamel w parapet...
|
|
|
Posty: 1225
Dołączył: 7 Sie 2008r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
CYTAT Alesz prawdziwy przywalil, normalnie jak gargamel w parapet... Dla prostaczków nie ma w tym nagraniu nic śmiesznego. Ja to wiem, ale po co komentować nie na temat? |
|
Posty: 561
Dołączył: 28 Lis 2007r. Skąd: Miasto-Widmo Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Droga Matulu, Drogi Tatku!
Dobrze mi tu. Mam nadzieję, że Wy, wujek Józek, ciotka Lusia, wujek Antoś, ciotka Hela, wujek Franek, ciotka Basia, wujek Rysiek oraz Heniek, Stefan, Garbaty Bronek, Mańcia, Rózia, Kachna, Stefa, Wandzia ze swoim Zenkiem i mój Zdzisiek też zdrowi. Powiedzcie wszystkim, że to całe wojsko to super sprawa. Nasze Rokicice Górne się nie umywajo. Niech szybko przyjeżdżajo i się zapisujo, póki som jeszcze wolne miejsca. Najpierw było mi trochę głupio, bo trza się w wyrku do 6-tej wylegiwać, że aż nieprzyzwoicie człowiekowi... Żadnych bydląt karmić, doić, gnoju wywozić, ognia w piecu rozpalać... Powiedzcie Heńkowi i Stafanowi, że trza tylko swoje łóżko zaścielić (można się przyzwyczaić) i parę rzeczy przed śniadaniem wypolerować. Wszystkie facety muszo się tu codziennie golić, co nie jest jednak takie straszne, bo -uwaga- jest ciepła woda. Zawsze i o każdy porze! Powiedzcie mojemu Zdziśkowi, że jedynie śniadania dajo tu trochę śmieszne, nazywajo je europejskim. Oj cinko się musi w tej Europie prząść, cinko... Jedno jajeczko, parę plasterków szynki i serka. Do tego jakieś ziarenka, co to by ich nawet nasze kury nie ruszyły, z mlikiem. Żadnych kartofli, słoniny, ani nawet zacierki na mliku! Na szczęście chleba można brać ile dusza zapragnie. (Koledzy przezywajo mnie od tego Bochenek...) Na obiad to już nie ma problemów. Co prowda porcje jak dle dzieci w przedszkolu, ale miastowe to albo mało jedzo, albo mięsa wcale nie tkną... Chore to jakieś czy co? Tak więc wszystko czego nie zjedzo przynoszą do mnie i jest dobrze. Te miastowe to w ogóle dziwne jakieś som... Biegać to to nie potrafi. Bić się też nie... Mamy tu takie biegi z ekwipunkiem. No tak jak u nas co ranek, ino nie z wiadrami. Krótkie takie. Jak z naszy remizy do kościoła w Rokicicach Dolnych. Po dobiegnięciu na miejsce to miastowe tylko gały wybałuszajo i dyszo jak parowozy. Nie wiadomo dlaczego ale wymiotujo przy tym i to czasami z krwią. Po 5-ciu kilometrach i to jeszcze w maskach ochronnych! A potem to trzeba ich z powrotem do koszar ciężarówkami zawozić, bo się już do niczego nie nadajo. Na ćwiczeniach z walki wręcz to lekko takiego ściśniesz... i już ręka złamana! To pewnie z ty kawy co ją litrami chlejo, i przez to mięso, co go to nie jedzo! Najsilniejszy jest u nas taki Kozłowski z Rembowic koło Gałdowa, potem ja. No, ale un ma 2 metry i pewnie ze 120 kg, a ja 1,66 m i chyba z 72 kg... bo trochę mi się łostatnio od tego wojskowego jedzenia przytyło. A teraz uwaga, będzie najśmieszniejsze! Koniecznie powiedzcie o tym wujkowi Ryśkowi, Garbatemu Bronkowi i mojemu Zdziśkowi. Mam już pierwsze odznaczenie za strzelanie!!! A tak mówiąc szczerze, to nie wiem za co... Ten czarny łeb na tej ich tarczy wielki jak u byka. I wcale się nie rusza jak te nasze dziki i zające. Ani nikt nie strzela do ciebie nazad, jak to u nas bracia Bylakowie, z tych ichniejszych dubeltówek. Naboje - marzenie... i w dodatku nie trzeba ich samemu robić! Wystarczy wziąć te ich nowiutkie giwery, załadować i każdy co nie ślepy trafia bez celowania! Nasz kapral to podobny do naszej belferki Gorcowej z Rokicic. Gada, wrzeszczy, denerwuje się, a i tak nie wiadomo o co mu chodzi. Trochę się z początku na mnie zawziął i kazał biegać w samym podkoszulku, w deszczu, po placu apelowym. Dostał jednak raz ode mnie szklankę tego samogonu od wujka Franka i go o mało szlag nie trafił. Ganiał potem cały czerwony na pysku po tym samym placu, a potem przez pół dnia nie wychodził z kibla. Kazał mi następnego dnia rano butelkę tego frankowego samogonu do samego dna wypić. Na raz. No i co? I nic! Normalny samogon, taki jaki znam od dziecka. Kapral znowu wybałuszył gały, a tera ciągle gapi się na mnie podejrzliwie, ale mam już święty spokój. Powiedzcie wszystkim, że to całe wojsko to super sprawa. Niech szybko przyjeżdżają i się zapisują, póki są jeszcze wolne miejsca. Całuję Was wszystkich mocno (a szczególnie mojego Zdziśka) Wasza córka Marysia |
|
Posty: 761
Dołączył: 15 Lut 2009r. Skąd: Ostrzeżenia: 100% |
|
|
|
CYTAT Droga Matulu, Drogi Tatku! Dobrze mi tu. Mam nadzieję, że Wy, wujek Józek, ciotka Lusia, wujek Antoś, ciotka Hela, wujek Franek, ciotka Basia, wujek Rysiek oraz Heniek, Stefan, Garbaty Bronek, Mańcia, Rózia, Kachna, Stefa, Wandzia ze swoim Zenkiem i mój Zdzisiek też zdrowi. Powiedzcie wszystkim, że to całe wojsko to super sprawa. Nasze Rokicice Górne się nie umywajo. Niech szybko przyjeżdżajo i się zapisujo, póki som jeszcze wolne miejsca. Najpierw było mi trochę głupio, bo trza się w wyrku do 6-tej wylegiwać, że aż nieprzyzwoicie człowiekowi... Żadnych bydląt karmić, doić, gnoju wywozić, ognia w piecu rozpalać... Powiedzcie Heńkowi i Stafanowi, że trza tylko swoje łóżko zaścielić (można się przyzwyczaić) i parę rzeczy przed śniadaniem wypolerować. Wszystkie facety muszo się tu codziennie golić, co nie jest jednak takie straszne, bo -uwaga- jest ciepła woda. Zawsze i o każdy porze! Powiedzcie mojemu Zdziśkowi, że jedynie śniadania dajo tu trochę śmieszne, nazywajo je europejskim. Oj cinko się musi w tej Europie prząść, cinko... Jedno jajeczko, parę plasterków szynki i serka. Do tego jakieś ziarenka, co to by ich nawet nasze kury nie ruszyły, z mlikiem. Żadnych kartofli, słoniny, ani nawet zacierki na mliku! Na szczęście chleba można brać ile dusza zapragnie. (Koledzy przezywajo mnie od tego Bochenek...) Na obiad to już nie ma problemów. Co prowda porcje jak dle dzieci w przedszkolu, ale miastowe to albo mało jedzo, albo mięsa wcale nie tkną... Chore to jakieś czy co? Tak więc wszystko czego nie zjedzo przynoszą do mnie i jest dobrze. Te miastowe to w ogóle dziwne jakieś som... Biegać to to nie potrafi. Bić się też nie... Mamy tu takie biegi z ekwipunkiem. No tak jak u nas co ranek, ino nie z wiadrami. Krótkie takie. Jak z naszy remizy do kościoła w Rokicicach Dolnych. Po dobiegnięciu na miejsce to miastowe tylko gały wybałuszajo i dyszo jak parowozy. Nie wiadomo dlaczego ale wymiotujo przy tym i to czasami z krwią. Po 5-ciu kilometrach i to jeszcze w maskach ochronnych! A potem to trzeba ich z powrotem do koszar ciężarówkami zawozić, bo się już do niczego nie nadajo. Na ćwiczeniach z walki wręcz to lekko takiego ściśniesz... i już ręka złamana! To pewnie z ty kawy co ją litrami chlejo, i przez to mięso, co go to nie jedzo! Najsilniejszy jest u nas taki Kozłowski z Rembowic koło Gałdowa, potem ja. No, ale un ma 2 metry i pewnie ze 120 kg, a ja 1,66 m i chyba z 72 kg... bo trochę mi się łostatnio od tego wojskowego jedzenia przytyło. A teraz uwaga, będzie najśmieszniejsze! Koniecznie powiedzcie o tym wujkowi Ryśkowi, Garbatemu Bronkowi i mojemu Zdziśkowi. Mam już pierwsze odznaczenie za strzelanie!!! A tak mówiąc szczerze, to nie wiem za co... Ten czarny łeb na tej ich tarczy wielki jak u byka. I wcale się nie rusza jak te nasze dziki i zające. Ani nikt nie strzela do ciebie nazad, jak to u nas bracia Bylakowie, z tych ichniejszych dubeltówek. Naboje - marzenie... i w dodatku nie trzeba ich samemu robić! Wystarczy wziąć te ich nowiutkie giwery, załadować i każdy co nie ślepy trafia bez celowania! Nasz kapral to podobny do naszej belferki Gorcowej z Rokicic. Gada, wrzeszczy, denerwuje się, a i tak nie wiadomo o co mu chodzi. Trochę się z początku na mnie zawziął i kazał biegać w samym podkoszulku, w deszczu, po placu apelowym. Dostał jednak raz ode mnie szklankę tego samogonu od wujka Franka i go o mało szlag nie trafił. Ganiał potem cały czerwony na pysku po tym samym placu, a potem przez pół dnia nie wychodził z kibla. Kazał mi następnego dnia rano butelkę tego frankowego samogonu do samego dna wypić. Na raz. No i co? I nic! Normalny samogon, taki jaki znam od dziecka. Kapral znowu wybałuszył gały, a tera ciągle gapi się na mnie podejrzliwie, ale mam już święty spokój. Powiedzcie wszystkim, że to całe wojsko to super sprawa. Niech szybko przyjeżdżają i się zapisują, póki są jeszcze wolne miejsca. Całuję Was wszystkich mocno (a szczególnie mojego Zdziśka) Wasza córka Marysia Edzio - bardzo ciekawe,mam się śmiac czy płakać! „Chcesz udowodnić głupotę feministki, pozwól jej mówić”. |
|
Posty: 561
Dołączył: 28 Lis 2007r. Skąd: Miasto-Widmo Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
CYTAT mam się śmiac czy płakać! Wybierz sobie co wolisz. I tnij cytaty, po cholerę całe zacytowałeś? |
|
~~lol:) | |
|
|
|
|
|