Chciałbym zwrócić uwagę na narastający problem „staczania się” młodzieży i wzrost patologii w naszym mieście. Ostatnimi czasy zauważyłem, że nagminne stało się bandyckie zachowanie małolatów, wzrost przestępczości z ich udziałem i totalna znieczulica ludzi i policji. Na porządku dziennym jest spożywanie alkoholu w biały dzień, bez żadnej krępacji z ich strony na osiedlach, pod klatkami (co jak mi wiadomo jest karalne). Wystarczy wejść między bloki i wszędzie w naszym mieście widać grupowiska młodzieży zachowujących się jakby byli rasowymi bandziorami, co 2 słowo lecą „kur....”, w ręce browarek albo jakieś tanie winko i co? I wydaje im się, że są bezkarni. Bo są! Siedzą sobie po całych dniach i nocach pod „nosami” swoich rodziców, którzy mają daleko gdzieś co robi ich pociecha oraz to jak na ich oczach stacza się na dno. Następnie policja. Co robi policja? Wyjeżdża paliwo uprawiając „crusing” po głównych ulicach miasta, podczas gdzie na osiedlach zaczyna się robić istny „meksyk”, lub już się zrobił... Teraz uwagę małolatowi może zwrócić jedynie minimum 2 policjantów uzbrojonych w pałę, do większych grupek już boją się podjeżdżać.
Ludzie boją się zgłaszać na policję picia alkoholu w miejscach publicznych, czy zakłócania ciszy nocnej bo boją się o własne bezpieczeństwo. To jest błąd bo takim zachowaniem sprawimy, że będzie jeszcze gorzej. Można przecież zadzwonić na policje i zgłosić coś bez podawania swoich personaliów, a chyba ludzie tego nie wiedzą. Zgłaszając takie występki na policję sprawimy, że będzie bezpieczniej, a i policjantom się przestanie nudzić.

Tak jest wszędzie, nie tylko w Stalowej. Poza tym nie zawsze piciu na ławce towarzyszą nocne porykiwania, czasem chłopaczki siedzą sobie spokojnie i nikomu nie przeszkadzają, wtedy nie widzę sensu czepiać się ich o to. Wszystko zależy od sytuacji i towarzystwa ławkowego.

"Takie Rzeczypospolite jak jej młodzieży chowanie"-J.Zamoyski

Chowanie... nie wychowanie , czyli potocznie jedzonko i to co ONO wyprawia w ludzkim mózgiem, ze staje sie patologiczny- nie rozróznia dobra od zła.
Ale to już inna strona medalu - dobrze się rządzi takim planktonem.

I tu nie masz racji, chyba że dzwonisz z budki albo zmienisz kartę inaczej będziesz musiał zgłosić się na policję złożyć zeznania. Gdy dzwonisz tam maja identyfikację numeru i wzywają Cię. A żeby było śmieszniej to sprawca którego zgłosiłeś po zakończeniu sprawy ma wgląd w akta i tam może wyczytać Twoje dane personalne i ma Cię w garści. Dopóki nie zmieni się prawo ludzie wolą nie zgłaszać wielu spraw.Ot co.

[/cytat]
I tu nie masz racji, chyba że dzwonisz z budki albo zmienisz kartę inaczej będziesz musiał zgłosić się na policję złożyć zeznania. Gdy dzwonisz tam maja identyfikację numeru i wzywają Cię. A żeby było śmieszniej to sprawca którego zgłosiłeś po zakończeniu sprawy ma wgląd w akta i tam może wyczytać Twoje dane personalne i ma Cię w garści. Dopóki nie zmieni się prawo ludzie wolą nie zgłaszać wielu spraw.Ot co.[/cytat] bzdura można dzwonić i nie podawać swoich personaliów.

Wprawdzie słyszy się tu i ówdzie, że nie trzeba podawać swoich danych osobowych, ale jeżeli chodzi o zakłócanie spokoju to wykroczenia te ścigane są z oskarżenia prywatnego i Policja może tu tylko pomóc "pokrzywdzonemu" w ustaleniu sprawców. Tak więc jeżeli o trzeciej nad ranem zza okna rozlegają się śpiewy rozochoconej spoleczności to nie przeszkadza to Policji tylko być może komuś ze śpiących lokatorów, więc jeżeli chce on skierować sprawę do sądu to musi podać personalia sprawców a do tego to już przeważnie potrzebna jest policja (no chyba że sprawcow zna osobiście i poda wiarygodnych świadków). Jeżeli chodzi o występki o charakterze picia alkoholu pod chmurką - to oczywiście można zgłosić anonimowo, tylko że zanim tam przyjedzie radiowóz to sprawcow przeważnie już nie ma, więc żadko kiedy takie interwencje są podejmowane. Nie tak dawno rzecznik prasowy policji zakomunikował o zatrzymaniu malujących po klatce młodzieńców i o tym że o wszystkim poinformował lokator z parteru który zajście widział przez wizjer. Myślę, że następnym razem tenże lokator niczego nie zobaczy przez wizjer bo "nieznani sprawcy" zajmą się zdobieniem przy pomocy gwoździa jego samochodu zaparkowanego w cieniu drzew. Myślę, że więcej było by powiadomień o przestępstwach gdyby właśnie nie ten brak anonimowości i podawanie przez Policję "na widelcu" namiarów na donoszącego.

Dlaczego narzekamy na młdzież , że się stacza? Przecież wychowują ją dorośli dając przykład swoim zachowaniem. Widzicie młodych pijących na ławkach a kogo naśladują? Dorosłych, którzy często całe popołudnia i wieczory wysiadują i popijają. Brak zainteresowań i określony system wartości dzieci wynoszą z domu.Jedyny sposób na spędzanie wolnego czasu to picie i gadanie o niczym.

a ja uważam że to nie picie obok bloków jest najgorsze-najgorsze są takie podrostki,które mają dużo siły a rozumek jeszcze malutki.Zbiera się takich kilku i niszczą wszystko co spotkają na swej drodze-jak szarańcza.Skaczą po urzAdzeniach na placach zabaw,łamią wszystko jak leci-wyrywają sztachety z płotków albo urządzają wyścigi po płotkach-który nie spadnie-nieważne że połamie deski.A potem wychodzimy z dziecmi na taki plac-jak ich nie ma bo jak są to i piłką ci przyłoży i napluje na głowe bo akurat siedzi na daszku jakiegoś urzadzenia-o słownictwie nie wspomnę.Wcale nie musi pic-i tak życie uprzykrzy całej reszcie że trzeba zabrac dziecko i iśc do domu.A potem widzisz takiego kolesia jak idzie z rodzicami-już w pojedynkę-przykładny synuś.Otwórzcie oczy ludzie i czasem przejdźcie pod blok i zobaczcie jak zachowuje sie wasz synuś-niektórzy bardzo się zdziwią.

Kiedy dzieci "wychowuje" ulica mamuśki mają spokój. Mogą oglądac seriale, plotkowac....itp.

trafnie to przedmowca ujal. Jezeli sie chce wolnosci zeby \"poogladac seriale, poplotkowac itp.\" to po co robic sobie dzieci w wieku kiedy jest sie jeszcze bardzo chetnym do rozrywek (to jest logiczne i zrozumiale), ale jednoczesnie za malo ustatkowanym finansowo i jeszcze za glupim zeby te dzieci sprawnie i z wyobraznia wychowac. Wiem ze psycholodzy, fizjolodzy i inni srolodzy zalecaja ze mlody wiek matki (ok 25-30 lat)jest najlepszy na rodzenie dzieci, ale jak chyba wszyscy wiemy rozwoj cielesny (obojga rodzicow) raczej dosc rzadko idzie w parze z ogolnym rozwojem umyslowym. Jasne ze sa sytuacje, gdzie mlodzi rodzice swietnie wychowuja swoje dzieci ale poki co patrzac po topornym zachowaniu kwiatu naszej mlodziezy to (oj, chcialbym sie mylic...) chyba faktycznie sa tylko wyjatki.

Brzuch na wierzchu,pet w zębach,wulgarny język- to częsty wizerunek mamuśki pchającej wózek z maleństwem.Zdarza się, że dochodzi do tego butelka piwa i picie na ławeczce w parku lub przy piaskownicy.