NawigacjaStart » Forum » Off-Topic » Rozmowy na każdy temat. »
Nowy Temat Odpowiedz
Afera,pieniądze za poparcie PC (PiS),
Posty: 520
Dołączył: 30 Cze 2008r.
Skąd: Stalowa Wola
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 31 Lip 2008r. 12:14  
Cytuj
Biznesmen dał pieniądze, Kaczyński poparcieJest śledztwo w sprawie papierów partyjnych PC. Wiemy, kim był popierany przez partię Jarosława Kaczyńskiego biznesmen.

Będzie śledztwo w sprawie dokumentów, które nasz czytelnik znalazł w połowie lipca w opuszczonej willi w Księżych Młynach (Łódzkie). Rozpoczyna je dziś Prokuratura Rejonowa w Poddębicach. Wśród dokumentów była rekomendacja wystawiona w kwietniu 1991 r. przez Porozumienie Centrum - partię, którą od 1990 r. kierował Jarosław Kaczyński - dla Karola Mikołajczyka, właściciela firmy Burgatti.


Dokumenty Kaczyńskiego poniewierały się na ulicy
PC uznało Mikołajczyka za najlepszego kandydata na właściciela dwóch dzienników, łódzkiego "Głosu Porannego" i koszalińskiego "Głosu Pomorza", o których kupienie ten biznesmen się starał. Rekomendacja podpisania przez Jarosława Kaczyńskiego skierowana była do Komisji Likwidacyjnej RSW Prasa-Książka-Ruch.

Co ciekawe, z innych dokumentów porzuconych w willi wynika, że Mikołajczyk mógł wpłynąć na przychylność PC, wpłacając pieniądze na kampanię prezydencką Lecha Wałęsy. Partia Kaczyńskiego poparła biznesmena, choć gazety publikowały wówczas artykuły, w których kwestionowano uczciwość prowadzonych przez niego interesów.

Dokumenty przez lata leżały w opuszczonej i niewykończonej willi, która do dziś należy do Mikołajczyka, choć przestał opłacać za nią podatki już w 2000 r. Wśród porzuconych papierów są potwierdzenia, że w listopadzie 1990 r. w warszawskim biurze PC na kampanię prezydencką Lecha Wałęsy, popieranego wówczas przez partię Jarosława Kaczyńskiego, Mikołajczyk wpłacił 35 mln zł.

Pięć miesięcy później Jarosław Kaczyński podpisał dla Mikołajczyka rekomendację do zakupu obu gazet. Kolejne dwa odnalezione w willi dokumenty to rekomendacje dla Komisji Likwidacyjnej RSW podpisane przez parlamentarzystów Obywatelskiego Klubu Parlamentarnego, związanych z PC, m.in Krzysztofa Putrę, Wiesława Kowalskiego i Andrzeja Kerna.

W 1991 r. za 35 mln zł można było kupić malucha (27 mln zł), telewizor Neptun (6 mln zł) oraz wersalkę i dwa fotele (2 mln zł). Albo sfinansować pół kampanii prezydenckiej w Łodzi, bo PC w tym mieście wydała na to nieco ponad 60 mln zł. Pieniądze na kampanię mógł wówczas wpłacić legalnie każdy, kto zrobił to za potwierdzeniem wpłaty i miał obywatelstwo polskie.

Być może dzięki tej dotacji Mikołajczyk - co także wynika z dokumentów odnalezionych w willi - znalazł się wśród ok. 150 osób tworzących Warszawski Komitet Wyborczy przy Sztabie Wyborczym Lecha Wałęsy. Nazwisko Mikołajczyka widnieje obok Hanny Gronkiewicz-Waltz, Przemysława Gintrowskiego, Danuty Rinn i Jerzego Zelnika.

Mikołajczyk to tajemnicza postać. W 1989 r. pojawił się wśród fundatorów łódzkiej Fundacji Ulicy Piotrkowskiej.

- To był jeden z tych facetów z kieszeniami wypchanymi dolarami, jakich wówczas było wielu. Próbował brylować na zebraniach założycielskich - wspomina Marek Janiak, prezes FUP. - Zadeklarował jedną z najwyższych wpłat fundatorskich, ale nie przypominam sobie jak wysoką. Nigdy jednak tych pieniędzy nie wpłacił.

Co PC mogło wiedzieć o interesach Mikołajczyka? Opisywał je m.in. Gustaw Romanowski, redaktor naczelny łódzkiego "Głosu Porannego", który to dziennik Jarosław Kaczyński widział w rękach Mikołajczyka. Jesienią 1991 r. Romanowski opublikował tekst, który w dużej mierze oparł na artykule z "Gazety Wyborczej" z wiosny 1991 r.

- Napisałem, że Mikołajczyk to człowiek, który założył fundację w podwarszawskim Konstancinie do spółki z gminą - mówi Romanowski. - Gmina wniosła pieniądze, a Mikołajczyk aport. Tym aportem był odlew do budowy jachtów, bodajże z włókna szklanego, i to miało zarabiać pieniądze dla fundacji. Ale Mikołajczyk z tymi pieniędzmi uciekł. Być może właśnie za nie chciał kupić "Głos Poranny".

Co na to Jarosław Kaczyński? "Nie pamiętam okoliczności, w których podpisałem pismo w sprawie firmy Burgatti. Z całą pewnością nic nie wiedziałem o jej właścicielu, ani o tym, że przekazał jednej ze struktur PC (wtedy - w 1990 roku luźnej federacji różnych grup) 35 mln ówczesnych złotych" - czytamy w oficjalnej odpowiedzi.

Także Putra nie przypomina sobie nazwy firmy, którą rekomendował. Lechowi Wałęsie nazwisko Mikołajczyka nic dziś nie mówi.

Czym zajmowała się bądź chciała się zajmować firma Karola Mikołajczyka? Wśród dokumentów w opuszczonej willi znajdowały się listy motywacyjne mężczyzn, którzy chcieli pracować jako kierowcy ciężarówek. Były też dokumenty spółki Art-B, która oferowała Burgatti sprzedaż soków, jak również plany budowy na łódzkim Rynku Bałuckim pawilonów handlowych...

No, i Mikołajczyk chciał zostać właścicielem dwóch gazet. Za "Głos Poranny" zaoferował 2,7 mld zł - najmniej z pięciu oferentów. Przetarg przegrał, jako jedyny z oferentów przed rozstrzygnięciem nie szukał poparcia wśród ekipy "Głosu". Ani razu nie spotkał się też z dziennikarzami tej gazety. I to właśnie zwróciło na niego uwagę Romanowskiego.

- Pamiętam adres firmy do dziś: aleja Kościuszki 82 - mówi Romanowski. - Rzuciłem portierowi nazwę firmy, a on tylko machnął ręką i powiedział, że Burgatti dawno się wyprowadziła i zalega z czynszem za cztery miesiące. Wszystko to opisałem, bo chciałem się obronić przed takim właścicielem gazety. Mikołajczyk wytoczył mi proces. Pojawił się na trzech rozprawach, zażądał 10 mln zł za ugodę, czyli ponad trzy moje pensje. Nie zgodziłem się. Później nie pojawił się na żadnej z rozpraw. Sąd umorzył sprawę w 1995 albo w 1996 r.

Ryszard Poradowski, wówczas dziennikarz "Głosu Porannego", twierdzi, że po tym artykule Mikołajczyk przepadł jak kamień w wodę.

- Miał wtedy około 30 lat, ubierał się w zachodnie garnitury, szpanował kamerą wideo - przypomina sobie Poradowski. - Uwielbiał powoływać się na polityków z pierwszych stron gazet.

Mikołajczyk mignął jeszcze tylko raz. Po tym, jak zawiodło go PC, poszedł do organizującej się właśnie Samoobrony. W wyborach do Sejmu w 1993 r. jako trzeci na sieradzkiej liście partii Andrzeja Leppera zdobył 985 głosów. Zaniechał dokończenia domu w Księżych Młynach. Według niektórych mieszkańców wioski prawdopodobnie wyjechał do Niemiec.

Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 732
Dołączył: 2 Lip 2008r.
Skąd: Stalowa Wola
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 31 Lip 2008r. 12:14  
Cytuj

 
 
 
 
~~casa
ff
Wysłany: 1 Sie 2008r. 22:02  
Cytuj
http://pl.youtube.com/watch?v=n9FSCyeybug&feature=related

 
 
 
 
~~PISia kosc
ff
Wysłany: 2 Sie 2008r. 10:09  
Cytuj
zawsze wiedziałem że K. to kłamca :haha:smiech2

i oszust.

a jego partia to

PISia kosc
troszke zepsuta - b ozadługo na słońcu leżała cool

 
 
 
 
Nowy Temat Odpowiedz

NawigacjaStart » Forum » Off-Topic » Rozmowy na każdy temat. »