NawigacjaStart » Forum » Off-Topic » Polityka i gospodarka »
Nowy Temat Odpowiedz
«« « ... 67 68 69 70 71 72 73 ... » »»
Katastrofa Smoleńska ...,
Posty: 396
Dołączył: 27 Maja 2012r.
Skąd: Stalowa Wola
Ostrzeżenia: 40%
ff
Wysłany: 3 Lis 2012r. 19:45  
Cytuj
Może przeczytaj wywiad z facetem, który od lat pracuje przy badaniu wypadków lotniczych: http://wybor(...)cia.html

Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 732
Dołączył: 2 Lip 2008r.
Skąd: Stalowa Wola
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 3 Lis 2012r. 19:45  
Cytuj

Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 7810
Dołączył: 29 Lip 2009r.
Skąd: PiSlamabad
Ostrzeżenia: 20%
ff
Wysłany: 3 Lis 2012r. 19:55  
Cytuj
CYTAT
Kłamstwo powtarzane tysiące razy staje się prawdą, Andrzejek jest tego dowodem.


Bardziej głupawego tekstu nigdy nie czytałem. Zawsze miałem wątpliwości. Dziwią mnie natomiast ci którzy ich nie mają.

hans, nie bądź takim naiwniakiem. Skoro komisja Milera już ma próbki z Tupolewa to po co prokuratura pobiera je na nowo po 2 i pół roku od katastrofy? Dlaczego tych próbek nie przywieźli ze sobą? Dlaczego zostały w Rosji? Dlaczego o wszystko musimy prosić Rosjan? Dlaczego nie mamy czarnych skrzynek? Dlaczego nie sprowadzamy wraku? Dlaczego to Rosjanie decydują na jakim materiale pracują nasi eksperci?

"Jednym z podstawowych zadań programowych jakie sobie stawiam za cel w kadencji 2014-2018 jest obniżenie kosztów życia mieszkańców Stalowej Woli" Lucjusz Nadbereżny
Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 3559
Dołączył: 4 Sie 2010r.
Skąd: Stalówka
Konto zawieszone
ff
Wysłany: 3 Lis 2012r. 20:03  
Cytuj
CYTAT
A dlaczego upierasz się, że to mógł być zamach tylko na Kaczyńskiego? Tam było jeszcze kilka ważnych osób. Nie wymagaj żebym Ci teraz wymieniał. Poszukaj, poczytaj a dowiesz się że Kaczyński to symbol ale w interesach to pikuś.


Niewierze że z tobą dyskutuje na takie tematy ale ok ... więc "zamachowiec" zasadził się na pana "Ziutka" narażając się BORowi i innym agencją jakby pan X czy pani Y nie mogli "popełnić samobójstwa" lub ulec "wypadkowi drogowemu" oczywiście możesz zaraz napisać że było tam kilka niewygodnych osób i jedno bum i po sprawie ... to ja zapobiegawczo napiszę że ktoś już wkleił listę chyba z 20 nazwisk które "zostały zabite" jak się chce to można umiech

"Wilki nie przejmują się tym , co myślą o nich barany"
Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 7810
Dołączył: 29 Lip 2009r.
Skąd: PiSlamabad
Ostrzeżenia: 20%
ff
Wysłany: 3 Lis 2012r. 20:06  
Cytuj
Obrazek


el.Banan jak chciałeś mnie rozbawić to ci się udało umiech

"Jednym z podstawowych zadań programowych jakie sobie stawiam za cel w kadencji 2014-2018 jest obniżenie kosztów życia mieszkańców Stalowej Woli" Lucjusz Nadbereżny
Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 396
Dołączył: 27 Maja 2012r.
Skąd: Stalowa Wola
Ostrzeżenia: 40%
ff
Wysłany: 3 Lis 2012r. 21:05  
Cytuj
CYTAT

Bardziej głupawego tekstu nigdy nie czytałem.


No to konkretnie - przedstaw zarzuty, najlepiej w punktach.
Co głupiego powiedział M. Lasek?

Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 7810
Dołączył: 29 Lip 2009r.
Skąd: PiSlamabad
Ostrzeżenia: 20%
ff
Wysłany: 3 Lis 2012r. 21:32  
Cytuj
To się tyczyło tego co cytowałem. Ale to pokazuje, że nie ma sensu czegokolwiek ci punktować bo i tak nie złapiesz skoro tego nie złapałeś.

"Jednym z podstawowych zadań programowych jakie sobie stawiam za cel w kadencji 2014-2018 jest obniżenie kosztów życia mieszkańców Stalowej Woli" Lucjusz Nadbereżny
Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 396
Dołączył: 27 Maja 2012r.
Skąd: Stalowa Wola
Ostrzeżenia: 40%
ff
Wysłany: 3 Lis 2012r. 21:38  
Cytuj
Przestraszyłeś się wysiłku umysłowego?

Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
C&R
C&R
C&R
Posty: 79
Dołączył: 2 Marz 2011r.
Skąd:
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 3 Lis 2012r. 21:51  
Cytuj
No to konkretnie - przedstaw zarzuty, najlepiej w punktach.
Co głupiego powiedział M. Lasek?
[/cytat/

hans,daj sobie spokój,jeszcze nie tak dawno nikt ani nic nie przekonało by Andrzejka do tego , że to był zamach! Od jakiegoś czasu jednak diametralnie zmienił swoje poglądy zaklopotany , jeśli jesteś ciekawy tego tematu to poszukaj poprzednich "wystąpień" Andrzejka.
P.S. Andrzejku,zaj....cie pasuje do Ciebie Twój avatarekok

Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 7810
Dołączył: 29 Lip 2009r.
Skąd: PiSlamabad
Ostrzeżenia: 20%
ff
Wysłany: 3 Lis 2012r. 22:07  
Cytuj
CYTAT
Przestraszyłeś się wysiłku umysłowego?
Szczekać to każdy burek potrafi.


Niczego się nie przestraszyłem, czego tu się bać? Ty się czegoś obawiasz?
Co do tego szczekania. Nie wiem jak u ciebie w domu szczekacie do siebie wzajemnie ale u mnie rozmawiamy ze sobą.

CYTAT
hans,daj sobie spokój,jeszcze nie tak dawno nikt ani nic nie przekonało by Andrzejka do tego , że to był zamach! Od jakiegoś czasu jednak diametralnie zmienił swoje poglądy , jeśli jesteś ciekawy tego tematu to poszukaj poprzednich "wystąpień" Andrzejka.


Twierdziłem by poczekać na zakończenie śledztwa. No ale teraz się okazuje, że go nie ma. Prokuratorzy dość istotnymi sprawami zajmują się dopiero teraz po 2,5 roku.

"Jednym z podstawowych zadań programowych jakie sobie stawiam za cel w kadencji 2014-2018 jest obniżenie kosztów życia mieszkańców Stalowej Woli" Lucjusz Nadbereżny
Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 2249
Dołączył: 7 Kwie 2010r.
Skąd: z 2irlandii:-) tuska
Ostrzeżenia: 20%
ff
Wysłany: 4 Lis 2012r. 07:04  
Cytuj
Bzdury haniebne
głoszone przez Laska.



http://akwed(...)ez-laska

"Naród, który zabija(abortuje)własne dzieci, jest narodem bez przyszłości
Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 396
Dołączył: 27 Maja 2012r.
Skąd: Stalowa Wola
Ostrzeżenia: 40%
ff
Wysłany: 4 Lis 2012r. 09:55  
Cytuj
CYTAT
Bzdury haniebne
głoszone przez Laska.

Już napisałem, że szczekac potrafi każdy burek.
Jak masz konkretne (!) zarzuty to pisz, jak nie masz, to nie szczekaj.
PS.
Artykulik na który się powołujesz jest typowym przykładem kłamstwa.
Autor zarzuca M. Laskowi, że swoje twierdzenia oparł tylko na taśmie z rejestratora ("czarnej skrzynki") TU-154M, a to nieprawda. Wystarczy przeczytać wywiad z M. Laskiem.
Wypisywane w artykuliku kłamstwa świadczą o tym, że autor nie czytał tego wywiadu, ale oczywiście autorytatywnie wypowiada się na jego temat.
Podejrzewam, że Ty też nie przeczytałeś całego wywiadu z M. Laskiem, ale przecież Ty nie musisz, bo wszystko wiesz lepiej bez czytania.

Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 2249
Dołączył: 7 Kwie 2010r.
Skąd: z 2irlandii:-) tuska
Ostrzeżenia: 20%
ff
Wysłany: 4 Lis 2012r. 10:50  
Cytuj
POLITYKA 03.11.2012 06:11
JAKIMI DETEKTORAMI
POSŁUGIWALI SIĘ POLSCY
BIEGLI?


http://bomba(...)y-biegli

"Naród, który zabija(abortuje)własne dzieci, jest narodem bez przyszłości
Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 396
Dołączył: 27 Maja 2012r.
Skąd: Stalowa Wola
Ostrzeżenia: 40%
ff
Wysłany: 4 Lis 2012r. 12:58  
Cytuj
CYTAT
Bzdury haniebne
głoszone przez Laska.

Widzę, że nie potrafisz udowodnić ani jednej "bzdury głoszonej przez Laska".

Potrafisz być tylko szczekającym burkiem.

Bez odbioru.

Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 50
Dołączył: 15 Kwie 2008r.
Skąd:
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 4 Lis 2012r. 13:40  
Cytuj
ten wywiad to jakieś idiotyzmy....

Przeczytajcie to;


Lista osób seryjnego mordercy!!!
1.Chorąży Stefan Zielonka, rok 2009 - szyfrant w kancelarii premiera. Zielonka dysponował wiedzą o tajnikach łączności w NATO oraz miał dostęp do zastrzeżonych danych.
2. Profesor Stefan Grocholewski - ekspert od odczytywania nośników cyfrowych, wykrył manipulacje w nagraniach czarnych skrzynek z CASY. Zmarł 31.03.2010 r.
3. Grzegorz Michniewicz - dyrektor generalny Kancelarii Donalda Tuska.Powiesił się 23 grudnia 2009 roku na kablu od odkurzacza, w dniu, w którym z remontu w Samarze wrócił samolot TU-154, który potem rozsypał się w drobny mak na Siewiernym.
4. Mieczysław Cieślar, biskup Diecezji Warszawskiej Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego, zginął w wypadku samochodowym 18.04.2010 r, miał być następcą Adama Pilcha, który zginął w Smoleńsku. Podobno otrzymał telefon ze Smoleńska od A.Pilcha już po katastrofie.
5. Krzysztof Knyż, operator "Faktów",10 kwietnia 2010 był w Smoleńsku. Zmarł w Moskwie 2 czerwca 2010r. Śmierć całkowicie przemilczana.
6. Profesor Marek Dulinicz, szef grupy archeologicznej,zginął 6 czerwca 2010 w wypadku samochodowym, w trakcie oczekiwania na wyjazd do Smoleńska.
7. Doktor Eugeniusz Wróbel, wykładowca na Politechnice Śląskiej, specjalista od komputerowych systemów sterowania samolotem, poddawał w wątpliwość, że wrak na Siewiernym to TU-154 o nr 101. Zabity za pomocą piły mechanicznej 16.10.2010 r, przez swego syna, który zdołał usunąć ślady krwi, zawieźć pocięte zwłoki do jeziora, wrócić i zapomnieć wszystko. Złego stanu swego "chorego psychicznie" syna przez ponad 20 lat nie zauważyła matka, która jest psychiatrą.
8. Ryszard Kuciński, prawnik Andrzeja Leppera, zmarł w maju 2011 r.
9. Wiesław Podgórski, były doradca Andzreja Leppera, w czasach gdy ten był ministrem rolnictwa, znaleziony martwy w biurze Samoobrony pod koniec czerwca 2011 r. Jako przyczynę śmierci podano samobójstwo.
10. W 2011 roku samobójstwo przez powieszenie popełnił oficer Służby Kontrwywiadu Wojskowego, służący w Centrum Wsparcia Teleinformatycznego i Dowodzenia Marynarki Wojennej w Wejherowie. Żołnierz posiadał najwyższą klauzulę dostępu do materiałów niejawnych.








"...Były szef GROM w rozmowie z Wprost24.pl ujawnił również, że tuż po katastrofie smoleńskiej czołowi politycy PO otrzymali esemesy z instrukcją na temat tego, jak mają się wypowiadać na temat katastrofy. Mieli mówić, że katastrofę spowodowali piloci, którzy zeszli we mgle poniżej 100 metrów. "Do ustalenia pozostaje, kto ich do tego skłonił". - Podejrzewam, że właśnie wypowiedź o ememesach powstałych w trójkącie Donald Tusk - Tomasz Arabski - Paweł Graś kogoś bardzo zabolała. Do tego stopnia, że zadecydowano o usunięciu wywiadu - mówi "Rz" gen. Petelicki. I dodaje, że według jego wiedzy na skasowanie ze stron internetowych Wprost 24.pl rozmowy z Petelickim miał naciskać, choć formalnie nie kieruje portalem, naczelny tygodnika "Wprost" Tomasz Lis.- To jest właśnie "lisia wolność słowa"- komentuje gen. Sławomir Petelicki..."


11. Róża Żarska, adwokat Andrzeja Leppera, zmarła w lipcu 2011 r. w Moskwie.
12. Dariusz Szpineta - zawodowy pilot i instruktor pilotażu, ekspert i prezes spółki lotniczej, został znaleziony martwy w łazience ośrodka wczasowego w Indiach. Wcześniej parokrotnie wypowiadał się w mediach w sprawie Smoleńska, kwestionując oficjalne ustalenia.
13. Generał Sławomir Petelicki, były dowódca jednostki "Grom". Znaleziony martwy 16 czerwca 2012 roku. Ostro krytykował ustalenia Komisji Badania Wypadków Lotniczych i opieszałość polskiego rządu przy wyjaśnianiu przyczyn katastrofy w Smoleńsku. Zmarł na skutek ran postrzałowych.
14. Andrzej Lepper, szef "Samoobrony" oraz były wicepremier, 5 sierpnia 2011 został znaleziony martwy w swym biurze w Warszawie. Według informacji przedstawicieli policji popełnił samobójstwo poprzez powieszenie się.zobaczcie na śmierć Andrzeja Leppera... Dostrzegam na razie trzy niejasności w tej śmierci:
1)jak logicznie wytłumaczyć, że nieżyjący od około godziny A.Lepper posługuje sie pilotem(?) i zatrzymuje obraz tv na określonej stopklatce z Tuskiem?
2)dlaczego prokuratura zwleka od piątku do poniedziałku(!) z przeprowadzeniem sekcji zwłok? Czyżby nie wiedziała,że pewne ślady po takim czasie zostają bezpowrotnie zatarte?
3)dlaczego jeszcze w piątek,bez jakiejkolwiek ekspertyzy czy dowodu prokuratura informuje opinię publiczną ,że było to SAMOBÓJSTWO? Nasuwa się pewna analogia z katastrofą smoleńską,kiedy od razu po 10.kwietnia 2010 rozpoczęto medialno-smsową kampanię wykluczającą hipotezę ZAMACHU a "promującą" hipotezę BŁĘDU ZAŁOGI I śp.PREZYDENTA jako głównego pasażera.

15. płk. Leszek Tobiasz - były oficer WSI, główny świadek w "aferze marszałkowej". Zmarł 17.02.2012 podczas balu OHP ("zatańcował się na śmierć") rzekoma przyczyna zgonu: niewydolność krążenia. 01.03.2012 miał składać zeznania przed sądem.
16. dr. Dariusz Ratajczak - historyk, tzw. "rewizjonista holocaustu", wydalony z "wilczym biletem" z Uniwersytetu Opolskiego. Jego zwłoki w stanie rozkładu znaleziono 11.06.2010 w samochodzie przed opolskim centrum handlowym "Karolinka". Oficjalnie samochód miał stać na parkingu od 28 maja. Nieoficjalnie - świadkowie twierdzą, że samochód ze zwłokami dr Ratajczaka został podstawiony znacznie później.




Następny był Remigiusz Muś jedyny świadek który mógł powiedzieć prawdę o katastrofie .

Tradycyjnie popełnił samobójstwo ....

margo
Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 7810
Dołączył: 29 Lip 2009r.
Skąd: PiSlamabad
Ostrzeżenia: 20%
ff
Wysłany: 4 Lis 2012r. 14:55  
Cytuj
CYTAT

Już napisałem, że szczekac potrafi każdy burek.
Jak masz konkretne (!) zarzuty to pisz, jak nie masz, to nie szczekaj.
PS.
Artykulik na który się powołujesz jest typowym przykładem kłamstwa.
Autor zarzuca M. Laskowi, że swoje twierdzenia oparł tylko na taśmie z rejestratora (\"czarnej skrzynki\") TU-154M, a to nieprawda. Wystarczy przeczytać wywiad z M. Laskiem.
Wypisywane w artykuliku kłamstwa świadczą o tym, że autor nie czytał tego wywiadu, ale oczywiście autorytatywnie wypowiada się na jego temat.
Podejrzewam, że Ty też nie przeczytałeś całego wywiadu z M. Laskiem, ale przecież Ty nie musisz, bo wszystko wiesz lepiej bez czytania.


Faktycznie szczekasz jak burek. Wszystko fajnie z tym, że to słowo przeciw słowu. Zeznania utajnione, zapis znany tylko komisji. Muś już nic nie powie, Wolsztyn potwierdził swoje słowa przed komisją Macierewicza. Po co, w jakim celu zeznania pilota i technika Jaka zostały utajnione?
No ale Ty hans nie wysilasz się ty masz info podane na tacy, Ty już myśleć nie musisz.

"Jednym z podstawowych zadań programowych jakie sobie stawiam za cel w kadencji 2014-2018 jest obniżenie kosztów życia mieszkańców Stalowej Woli" Lucjusz Nadbereżny
Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 396
Dołączył: 27 Maja 2012r.
Skąd: Stalowa Wola
Ostrzeżenia: 40%
ff
Wysłany: 4 Lis 2012r. 16:39  
Cytuj
CYTAT

Faktycznie szczekasz jak burek.

Bez obrażania innych nie potrafisz się wypowiedzieć?
Trzeci raz się do mnie odzywasz i za każdym razem próbujesz mnie obrażać.
Chyba zdajesz sobie sprawę, że to świadczy o tobie, a nie o mnie.
Masz jakieś nieodreagowane kompleksy z dzieciństwa?
=============================================
Załoga Jaka-40 zachęcała załogę TU-154M do lądowania. Szczególnie aktywny był kapitan Jaka-40 por. A. Wosztyl. Wystarczy przeczytać stenogram (nagranie z rejestratora w TU-154M identyczne z nagraniem z rejestratora z Jaka-40):
J2 - A. Wosztyl
J3 - R. Muś
8:24:52,2 (J2) - Wiesz co, ogólnie rzecz biorąc, to pizda tutaj jest. Widać jakieś czterysta metrów około i na nasz gust podstawy są poniżej pięćdziesięciu metrów grubo.
8:25:08,1 (J2) - No, nam się udało w ostatniej chwili wylądować. No, powiem szczerze, że możecie spróbować jak najbardziej (...) Tak że możecie spróbować.
8:37:04,1 (J3) - Arek, teraz widać dwieście.

Przypominam, że minimalna widoczność, przy której można podjąć próbę lądowania, dla kpt. A. Protasiuka wynosiła 1800 m widoczności poziomej i 120 m widoczności pionowej.
Amen
PS.
Pomijam fakt, że 10.04.2010 kpt. A. Protasiuk nie miał ważnych uprawnień do siadania za sterami TU-154M, bo w ciągu poprzednich 3 lat ani razu nie przechodził obowiązkowej kontroli techniki pilotowania. Z 4-osobowej załogi TU-154M tylko technik miał ważne uprawnienia.

Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 636
Dołączył: 4 Paź 2011r.
Skąd:
Ostrzeżenia: 100%
ff
Wysłany: 4 Lis 2012r. 16:49  
Cytuj
Lasek daje wywiad w Wyborczej,hhehehehe kto mu wierzy ?
Jeszcze brzozę bada, nad którą Tu przeleciał...


WYBORCZA OD POCZĄTKU LANSOWAŁA TEORIĘ O BŁĘDACH PILOTÓW, NACISKACH I BRZOZIE ! DLA MNIE JEST NIEWIARYGODNA !


Tu jest parę wypowiedzi Szuladzińskiego, dla mnie tu jest prawda...

Dr Szuladziński w "Uważam Rze": Jeśli są odłamki, to musiał być wybuch. "Pierwszy ładunek musiał znajdować się na skrzydle"



Doktor Grzegorz Szuladziński jest specjalistą od mechaniki strukturalnej, inżynierii lotniczej i kosmicznej. Wykonał wiele badań dotyczących niszczenia budowli i obiektów. Od 30 lat mieszka w Australii. Wcześniej studiował na Politechnice Warszawskiej, doktoryzował się w Kalifornii. Dr Szuladziński napisał robiący duże wrażenie raport. Jego podstawowy wniosek brzmi: tupolewa musiały zniszczyć dwa wybuchy. O powody sformułowania takiego wniosku pyta naukowca na łamach tygodnika "Uważam Rze" red. Marek Pyza.

Dr Szuladziński podkreśla, że tragedią smoleńską zajął się po kilku miesiącach od 10 kwietnia 2010 roku, a prace zaczynał jako osoba raczej wierząca w ustalenia MAK i komisji Millera. Dopiero konfrontacja z faktami zmieniła jego podejście:
Niewiele wiedziałem o różnych wersjach dotyczących katastrofy. W październiku ubiegłego roku prof. Paweł Artymowicz z Kanady zrobił ze mną wywiad. Rozmawialiśmy w dużej mierze o badaniach prof. Biniendy. Zacząłem sprawdzać, co się pisze na ten temat w Internecie. Dopiero pod tym wywiadem zobaczyłem wpis informujący o bardzo wielu odłamkach na miejscu katastrofy. Szczęka mi opadła. Przecież odłamki oznaczają wybuch. Gdy powiedziałem to prof. Artymowiczowi, zamilkł na parę miesięcy.


Jakie są więc ustalenia naukowca?

We wnioskach dotyczących przyczyn katastrofy raporty oficjalne mówią, że to głównie piloci są winni. Mój – że na pokładzie były wybuchy. To była prawdziwa przyczyna katastrofy. Poza tym oficjalne raporty i mój się uzupełniają, bo traktują o zupełnie innych rzeczach. Nie miałem ambicji tworzyć raportu kompletnego.
(...)
Obszar, na którym leżą szczątki, zajmuje trzy długości samolotu. To za dużo jak na maszynę, która była widziana, lecąc bardzo nisko, parę metrów nad ziemią. Trudno to wytłumaczyć inaczej niż wybuchem wewnętrznym, powodującym, że frontowa część poleciała naprzód, tylna do tyłu, a środkowa została w miejscu.
(...)
Pierwszy ładunek musiał znajdować się na skrzydle. Samolot zaczął zakręcać i pochylać się. Jeśli spojrzymy, co się stało w miejscu, w którym ten wybuch miałby nastąpić, to zobaczymy wielkie lokalne zniszczenie. To też przemawia za wybuchem. Również duża liczba odłamków. Jeśli chodzi o drugi wybuch – w kadłubie – to jest jeszcze więcej dowodów: rozproszenie szczątków na wielkiej przestrzeni (pokazałem to na wykresie), rozwarcie kadłuba (pustego w środku), zniszczenie wręgi ogonowej, niektóre tylko szczątki zapalone, ciała rozerwane na kawałki, masa odłamków
.

I puenta:

Jeżeli są odłamki, to znaczy, że był wybuch?
Na całej kuli ziemskiej nie znajdzie pan osoby, która by temu zaprzeczyła. To jest pewnik, od którego nie można uciec. Żadnej innej przyczyny w tym wypadku nie można podać. Druga rzecz to rozczłonkowanie ciał. Nie było możliwe przyspieszenie powodujące takie obrażenia.

(...) Byłbym bardzo zdziwiony, gdyby w tej sytuacji kadłub rozpadł się na więcej niż dwie–trzy części. Jeżeli uderzy ogonem – to odpada ogon; jeżeli dziobem – to odpada część dziobu; skrzydłem – odpada kawałek skrzydła itd. Ale nie ma wówczas tak wielkiej liczby szczątków i nie tak wyglądających. Nie ma fizycznych przyczyn, które mogą skutkować masą maleńkich kawałków. Tylko przy wybuchach tak się dzieje.

Nie jest możliwe, że rozczłonkowanie nastąpiło w wyniku uderzenia w ziemię?
Wykluczam taką możliwość, a zwłaszcza powstanie wówczas odłamków o powierzchni nawet kilku centymetrów kwadratowych. To jest absolutnie niemożliwe.
Doktor Szuladziński wskazuje też na sytuację po katastrofie. Stwierdza, że obserwowana selektywność pożaru jest tu przeciwieństwem typowej sytuacji, kiedy paliwo się rozlewa, zapala i pożar obejmuje niemal cały wrak. Jeżeli jest to rozrzucone najpierw na skutek wybuchu, a później jeszcze uderzenia w ziemię, to finałem jest obrazek znany z filmu – chodzą sobie strażacy, coś ugaszą, obok się nie pali, idą dalej i gaszą następną część.

Warto przeczytać cały wywiad w tygodniku "Uważam Rze".

Głupotą jest robić ciagle to samo i oczekiwać innych rezultatów... Nigdy wiecej rządow PO-PSL
Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 396
Dołączył: 27 Maja 2012r.
Skąd: Stalowa Wola
Ostrzeżenia: 40%
ff
Wysłany: 4 Lis 2012r. 17:31  
Cytuj
1) "Uważam Rze" to organ propagandowy wyznawców religii smoleńskiej.
Jeżeli dla ciebie jest to podstawowe źródło wiedzy, to gratuluję poczucia humoru.

2) Grzegorz Szuladziński, hobbysta z Australii, nigdy nie był na miejscu katastrofy TU-154M.
Informacje o "odłamkach" ma od Macierewicza.
Pierwsi polscy specjaliści wchodzący w skład Państwowej Komisji Badania Wypadkw Lotniczych byli na miejscu katastrofy już 10 kwietnia 2010, a kolejni przybyli następnego dnia. Oglądali, prowadzili pomiary, fotografowali, pobierali próbki (ponad 200) na miejscu.
Oczywiście dla ciebie jakiś Szuladziński prowadzący badania w Australii może być bardziej wiarygodny niż zespół kilkudziesięciu specjalistów od wypadków lotniczych prowadzący badania na miejscu katastrofy, ale to znaczy tylko tyle, że jesteś wyznawcą religii smoleńskiej.
Jak wiadomo wiara jest darem nadprzyrodzonym i nie wymaga dowodów ani logiki.

Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 7810
Dołączył: 29 Lip 2009r.
Skąd: PiSlamabad
Ostrzeżenia: 20%
ff
Wysłany: 4 Lis 2012r. 18:25  
Cytuj
CYTAT

Bez obrażania innych nie potrafisz się wypowiedzieć?
Trzeci raz się do mnie odzywasz i za każdym razem próbujesz mnie obrażać.
Chyba zdajesz sobie sprawę, że to świadczy o tobie, a nie o mnie.
Masz jakieś nieodreagowane kompleksy z dzieciństwa?


Przecież to ty pisałeś o szczekaniu. Jak odnosi się to do ciebie to już nie jest tak fajnie? Zastanów się najpierw jak piszesz do innych.

PS.

Dalej to tylko słowo przeciw słowu z utajnionym przesłuchaniem oraz zapisem z Jaka w tle. Pomyśl. Sam.

"Jednym z podstawowych zadań programowych jakie sobie stawiam za cel w kadencji 2014-2018 jest obniżenie kosztów życia mieszkańców Stalowej Woli" Lucjusz Nadbereżny
Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 636
Dołączył: 4 Paź 2011r.
Skąd:
Ostrzeżenia: 100%
ff
Wysłany: 4 Lis 2012r. 18:42  
Cytuj
CYTAT
1) \"Uważam Rze\" to organ propagandowy wyznawców religii smoleńskiej.
Jeżeli dla ciebie jest to podstawowe źródło wiedzy, to gratuluję poczucia humoru.

2) Grzegorz Szuladziński, hobbysta z Australii, nigdy nie był na miejscu katastrofy TU-154M.
Informacje o \"odłamkach\" ma od Macierewicza.
Pierwsi polscy specjaliści wchodzący w skład Państwowej Komisji Badania Wypadkw Lotniczych byli na miejscu katastrofy już 10 kwietnia 2010, a kolejni przybyli następnego dnia. Oglądali, prowadzili pomiary, fotografowali, pobierali próbki (ponad 200) na miejscu.
Oczywiście dla ciebie jakiś Szuladziński prowadzący badania w Australii może być bardziej wiarygodny niż zespół kilkudziesięciu specjalistów od wypadków lotniczych prowadzący badania na miejscu katastrofy, ale to znaczy tylko tyle, że jesteś wyznawcą religii smoleńskiej.
Jak wiadomo wiara jest darem nadprzyrodzonym i nie wymaga dowodów ani logiki.


Haha, dla mnie Wyborcza to organ propagandowy salonu, który wmawia wszystkim, że tu zwykła katastrofa.
Szuladziński nie był na miejscu, a tamci byli i co stwierdzili ? Wielkie g....

"Zespół kilkudziesięciu specjalistów".... Była konferencja stu specjalistów z uczelni wyższych i ich wnioski były inne od tych twoich...

Pobierali próbki ? A materiałów nie wykryli, bo jak to, komisja millera zrobiłaby z siebie idiotów...


A propo wywiadu z Laskiem:

Szef KBWL Maciej Lasek skompromitował się

Treść rozmowy Agnieszki Kublik i Romana Imielskiego z szefem KBWL dr Maciejem Laskiem warto zachować na twardym dysku. Gdy "GW" pociąga za cyngle, własne i zewnętrzne, uruchamiane przy szczególnych okazjach (myślę o zasłużonej prof. Skarżyńskiej), to nieomylny znak, że dzieje się coś ważnego. Ta weekendowa propaganda być może trafi do podręczników manipulowania wyobrażeniami tłumu, ale jeśli ze smoleńskiej szafy zaczną wypadać kolejne trupy i nie da się dłużej utrzymać dotychczasowej narracji, to zapewne wywiad z Laskiem zostanie ukryty w głębokich czeluściach archiwum.

Wszystkich przeinaczeń i manipulacji faktami nie będę tu komentować, to temat raczej na esej niż blogową notkę. Przez całą rozmowę dziennikarze "GW" tak formułują pytania, by możliwie ułatwić Laskowi jego sofistykę. Bardzo kreatywnie operują słowem, dbając, by dyskusja na moment nie zboczyła z kolein Jedynie Słusznej Prawdy. Nie kłopoczą szefa KBWL koniecznością komentowania niewygodnych faktów, jak choćby tego, że prokuratura w lecie tego roku ponownie podjęła trop wybuchu, mimo że miała do niego nie wracać, jesli nie pojawią się nowe istotne przesłanki. No, ale te wszystkie zabiegi należą do obowiązków zawodowych dzienikarza politycznego "GW", więc trudno winić tandem AK+RI, że wykonuje swą pracę w myśl zasady, iż wzrost pogardy dla czytelnika skutkuje wzrostem nakładu. Za to po szefie KBWL należałoby oczekiwać dokładnie przeciwnej postawy. Na próżno.

Już tytuł wywiadu zapowiada, że będzie on upstrzony kłamstwami smoleńskimi - i treść spełnia te oczekiwania. Przytoczę jeden przykład: oto w jaki sposób da się wepchnąć z powrotem gen. Błasika do kokpitu mimo świadomości istnienia stenogramów IES. Wytłuszczenia moje.

GW: Czy w kokpicie był dowódca sił powietrznych gen. Andrzej Błasik? Wasza komisja upiera się, że rozpoznała jego głos, ale krakowski Instytut Ekspertyz Sądowych im. Sehna nie zdołał stwierdzić, czy był to głos gen. Błasika.

ML: W naszym raporcie napisaliśmy: "Najprawdopodobniej w tym momencie wszedł do kabiny dowódca sił powietrznych". [...] Osobie tej zostały przypisane dwie wypowiedzi nienależące według naszych odsłuchów do żadnego z członków załogi. Chodzi o odczyt wysokości: 200 m, a potem 100 m.

[...]

GW: Gen. Błasik zachowywał się biernie. To dobrze czy źle?

ML: Komisja, wskazując na jego bierną postawę, jednoznacznie oceniła ją jako właściwą. Generał nie ingerował w żaden sposób w działania załogi, zostawił pilotowanie jej dowódcy. To dowódca jest najważniejszą osobą na pokładzie, on zna całość sytuacji. Wypowiedzi przypisane gen. Błasikowi mogły być formą zwrócenia uwagi w celu wyrwania załogi z błędnego działania, bo wskazują 200 i 100 m jako punkty graniczne - tu się nic nie dzieje, nic nie widać.

Jeśli zaś przyjąć, jak zaproponował Instytut Sehna, że o 200 i 100 m mówił drugi pilot, to brak reakcji kapitana po wypowiedzeniu 100 m i dalsze zniżanie się było jeszcze większym błędem niż ten, który wskazaliśmy w raporcie. Świadczyłoby o świadomym łamaniu zasad bezpieczeństwa. Jednak odsłuch rejestracji tła w kokpicie wykonuje się z pewnym prawdopodobieństwem i również w ekspertyzie Instytutu Sehna nie wykluczono błędnego odczytu treści wypowiedzi i przypisania do konkretnych osób.

GW: Dlaczego robicie taką tajemnicę z tego, kto rozpoznał głos gen. Błasika?

ML: Nigdy się takich rzeczy nie ujawnia.

Z jednej strony mamy więc rozpoznanie na podstawie zwykłego odsłuchu, przez anonimowe osoby, których tożsamości "nigdy się nie ujawnia", bez jakiejkolwiek odpowiedzialności za prawdziwość rozpoznania, w warunkach ogłoszonej przez media obecności Błasika w kokpicie. Z drugiej - rozpoznanie na podstawie wielomiesięcznych analiz fonoskopijnych w profesjonalnym laboratorium, przez ekspertów od tego rodzaju badań, podpisanych imeiniem i nazwiskiem, świadomych odpowiedzialności karnej w razie fałszywego rozpoznania, w warunkach ogłoszonej przez media obecności Błasika w kokpicie. I mamy sprzeczność. Nietrudno zgadnąć, która sytuacja wymagała odwagi cywilnej, a w której poradziłby sobie byle tchórz. Wydawało się więc, że ekspertyza IES przesądziła sprawę, a tu nagle czytamy, że gen. Błasik jednak w kokpicie był i zachowywał się tam biernie, IES tylko zaproponował przypisanie odczytów mjr Grzywnie, a wręcz - nie zdołał stwierdzić, czy to był głos gen. Błasika. To ostatnie jest jawnym kłamstwem, ale że pada z ust redaktorów "GW", to nie może budzić zdziwienia.

Dziwić powinna za to narracja Laska: Błasika nie było w kokpicie, a jeśli nawet był, to tym gorzej dla pilotów, bo nie zareagowali na wysokość 100 m. Rzecz w tym, że w raporcie KBWL na stronie 229 można przeczytać, że zdaniem Komisji, pilot próbował zrealizować zaplanowany manewr odejścia na drugi krąg za pomocą systemu ABSU przy użyciu przycisku „odejście” i był zaskoczony brakiem reakcji samolotu na swoje działania. Mówiąc o świadomym łamaniu zasad bezpieczeństwa, Lasek umyślnie przeinacza ustalenia KBWL. Być może robi tak dlatego, że kwestia działania przycisku „odejście” jest jednym z najbardziej skandalicznych aspektów raportu Komisji i sama w sobie wystarcza do wyrzucenia całego raportu do kosza. Lasek woli więc tematu nie poruszać.

Ale skoro tak, to szef KBWL sam stawia się jednym rzędzie z ekspertami pokroju Hypkiego, którzy może i mają wiedzę, ale przekazują ją w taki sposób, by odbiorcą manipulować, a nie informować. Dr Maciej Lasek jasno pokazał swoją złą wolę, jeśli chodzi o informowanie Polaków o katastrofie smoleńskiej. Skoro tak, to trudno oczekiwać, że wykazywał dobrą wolę podczas badania przyczyn katastrofy. Jako obiektywny ekspert zwyczajnie się skompromitował.

Nie wiem, co wydarzyło się pod Smoleńskiem 10 kwietnia 2010r. Wiem za to, że w ostatnich dniach zarówno członkowie komisji prowadzącej dochodzenie, jak i prokuratury prowadzącej śledztwo odsłonili karty i zaanonsowali światu, iż nie są obiektywnymi badaczami, lecz mają jakiś interes w promowaniu konkretnej wersji wydarzeń. Nawet gdyby artykuł w "Rz" był całkowitą nieprawdą, to uderzenie w stół zarezonowało znaczącym brzękiem nożyc. Od teraz już chyba tylko sekciarze mogą twierdzić, że oficjalna wersja przebiegu katastrofy tupolewa jest wiarygodna.



Głupotą jest robić ciagle to samo i oczekiwać innych rezultatów... Nigdy wiecej rządow PO-PSL
Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 396
Dołączył: 27 Maja 2012r.
Skąd: Stalowa Wola
Ostrzeżenia: 40%
ff
Wysłany: 4 Lis 2012r. 19:21  
Cytuj
@Andrzejek
CYTAT

Dalej to tylko słowo przeciw słowu z utajnionym przesłuchaniem oraz zapisem z Jaka w tle. Pomyśl. Sam.

Co jest utajnione? Działania prokuratury? Pokaż mi taki kraj, w którym nie są utajnione działania prokuratury do czasu zakończenia śledztwa.
Cały szczegółowy raport Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych jest jawny i dostępny wraz załącznikami w sieci np. tu: http://www.eostr(...)602.html
Jestem przekonany, że nie chciało ci się go przeczytać, w końcu to ponad 350 stron, a przecież ty i tak wiesz swoje.
Słowo przeciwko słowu?
Ale czyje słowo?
Jedynie nieżyjący R. Muś twierdził, że słyszał komendę wieży kontrolnej o 50 metrach. Por. A. Wosztyl w 2010 roku nic takiego nie zeznał, a dopiero teraz na konferencji prasowej zespołu Macierewicza, 2,5 roku po katastrofie \"przypomniał sobie\" że jednak słyszał.
A może sumienie go gryzie, bo informując Protasiuka o widoczności poziomej 400 metrów jednocześnie podpuszczał go, by próbował lądować, tak jak oni w Jaku-40 czyli bez zgody wieży kontrolnej?

Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 293
Dołączył: 16 Cze 2009r.
Skąd:
Ostrzeżenia: 20%
ff
Wysłany: 4 Lis 2012r. 19:49  
Cytuj
hans odpuść, muzułmanina na chrześcijaństwo nie nawrócisz, Nenad, Wiktor i Miro żyją w swoim świecie, świecie teorii spiskowych, oni nawet kamery w laptopie taśmą zaklejają w obawie przed inwigilacją.
A Andrzejek się zgrywa, podejżewam że chce przeniknąc w szeregi nawiedzonych i jakiś hel rozpylić.
Z ostatniej chwili, kaczor czeczeńców podejżewa:szok:.smiech2smiech2smiech2

Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 7810
Dołączył: 29 Lip 2009r.
Skąd: PiSlamabad
Ostrzeżenia: 20%
ff
Wysłany: 4 Lis 2012r. 20:19  
Cytuj
CYTAT
Nie wiem, co wydarzyło się pod Smoleńskiem 10 kwietnia 2010r. Wiem za to, że w ostatnich dniach zarówno członkowie komisji prowadzącej dochodzenie, jak i prokuratury prowadzącej śledztwo odsłonili karty i zaanonsowali światu, iż nie są obiektywnymi badaczami, lecz mają jakiś interes w promowaniu konkretnej wersji wydarzeń. Nawet gdyby artykuł w "Rz" był całkowitą nieprawdą, to uderzenie w stół zarezonowało znaczącym brzękiem nożyc. Od teraz już chyba tylko sekciarze mogą twierdzić, że oficjalna wersja przebiegu katastrofy tupolewa jest wiarygodna.


Te słowa są kluczowe. Ale nie przejmujcie się ja nie chce was do niczego przekonywać.

"Jednym z podstawowych zadań programowych jakie sobie stawiam za cel w kadencji 2014-2018 jest obniżenie kosztów życia mieszkańców Stalowej Woli" Lucjusz Nadbereżny
Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 396
Dołączył: 27 Maja 2012r.
Skąd: Stalowa Wola
Ostrzeżenia: 40%
ff
Wysłany: 4 Lis 2012r. 21:11  
Cytuj
@bonifacy: Dzięki za podpowiedź umiech

Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 105
Dołączył: 28 Paź 2010r.
Skąd:
Ostrzeżenia: 20%
ff
Wysłany: 5 Lis 2012r. 12:58  
Cytuj
Relacja Przemka Wojciechowskiego (dziennikarza TVN i TVP), który był w Smoleńsku……
Skrępowane ręce polskich śledczych:
Kilka dni temu napisałem o zaskakujących zdarzeniach jakie miały miejsce z udziałem naszych śledczych na lotnisku Siewiernyj kilka godzin po katastrofie rządowego Tu 154. Dziś dodam do tego coś jeszcze.
Wieczorem 12 kwietnia 2010 roku kolejny raz uciąłem sobie pogawędkę z jednym z naszych ekspertów przybyłych z kraju aby badać okoliczności katastrofy. Powiem tylko, że był to wojskowy. Człowiek ten opowiedział mi szczegóły pewnego zdarzenia, którego był bezpośrednim uczestnikiem. Otóż, kiedy wraz z innymi członkami polskiej ekipy przekopywali się przez to, co zostało z Tu 154, jeden z naszych znalazł dokumenty Lecha Kaczyńskiego i, jak twierdził wojskowy, prezydencki telefon. Nie trzeba chyba tłumaczyć jak ważne było to znalezisko. Kiedy nasi próbowali zabezpieczyć przedmioty do akcji błyskawicznie wkroczyli Rosjanie. Kategorycznie zażądali oddania dokumentów i telefonu. Wywiązała się ostra dyskusja. Nasi nie mieli zamiaru niczego oddawać, przekonywali, że przedmioty należące do polskiego prezydenta są naszą własnością i powinny trafić w polskie ręce. Rosjanie nie ustępowali. Według relacji wojskowego, między Polakami i Rosjanami doszło do poważnego spięcia.W jego trakcie nikt nie przyszedł naszym ekspertom z pomocą. Nie myślę tu oczywiście o pomocy fizycznej a o dyplomatycznej. Nasi dyplomaci widocznie zajęci byli ważniejszymi sprawami. Ostatecznie Polacy, przymuszeni oddali wszystkie znalezione rzeczy.
Zbulwersowani działaniami Rosjan, jeszcze w Smoleńsku, polscy śledczy napisali pełen oburzenia list adresowany do swoich przełożonych. W liście poskarżyli się na to wszystko czego byli świadkami i uczestnikami. Opisali wszystko to o czym pisałem i ja. Według relacji wojskowego pismo na pewno adresowane było także do kancelarii premiera i do szefa ABW. I co, i …cisza. Ślad po tym piśmie powinien przecież gdzieś być.
Nie wiem po co Rosjanom dokumenty polskiego prezydenta (mogę tworzyć jakieś holywoodzkie scenariusze, ale nie ma to większego sensu)? Domyślam się natomiast dlaczego tak bardzo zależało im na jego telefonie.
Opisane zdarzenia oprócz tego, że bulwersuje daje asumpt do myślenia.
Skoro w pierwszych, niezwykle istotnych godzina po katastrofie polscy śledczy zamiast pracować tkwili zamknięci na lotnisku Siewiernyj a kiedy pozwolono im działać byli pod ciągłą „opieką „ Rosjan i gdy coś znajdywali, musieli przekazywać wszystko stronie rosyjskiej, to znaczy, że był to starannie zaplanowany i realizowany scenariusz wydarzeń. Ktoś zadecydował, że każdy, nawet najdrobniejszy przedmiot należący do każdej z osób podróżujących Tupolewem jest ważny i kiedyś może się przydać.Telefony, aparaty, laptopy, dokumenty, elektronika, wszystko to znalazło się w rękach rosyjskich służb. (Interesujące w tym temacie są także informacje o ingerencji w karty aparatów fotograficznych).
Na wszelkie zarzuty o jakość śledztwa strona rosyjska zazwyczaj odpowiada, mniej więcej tak: Skoro samolot rozbił sie na rosyjskiej ziemi a postępowanie toczyło sie w oparciu o konwencje chickagowską, to własnie my jesteśmy jego gospodarzem i my ustalamy zasady. Takie ujęcie sprawy jest oczywiście bardzo wygodne. Z opisanej przeze mnie sytuacji jasno jednak wynika, że w pierwszych dniach po katastrofie nie chodziło o żadne procedury a o to aby uchwycić w ręku wszystkie sznurki.
Domyślam się, że takich sytuacji było więcej. Rosjanie mieli więc absolutną kontrolę nad naszymi działaniami.Polskim służbom obecnym na lotnisku Siewiernyj po prostu skrępowano ręce. Obserwując to co dziś dzieje sie w tym temacie, odnoszę wrażenie, że ktoś sprawnie pociąga za sznurki, które kiedyś pochwycił.
p.s. Rosyjskie gazety grzmią. Co dzieje się w tej Polsce?! Znów awantura, znów o zamachu, znów Kaczyński!


Rosyjskie błoto – śledczy pod kluczem:
Kompromitacja goni kompromitację. Kompromitują się ludzie a w konsekwencji instytucje państwa. Zastanawiam się, co jeszcze trzeba zepsuć aby Polacy doszli do przekonania, że polskie państwo to właściwie wielka kompromitacja, że państwa już nie ma?
Na tym gruncie sprawa pomylenia zwłok prezydenta Kaczorowskiego już być może nikogo nie szokuje, nie dziwi a ludzie przechodzą nad tym do porządku dziennego. Stało się, trudno. Instynktownie unikają przykrego tematu. Winnych tej żenady po stronie rządu czy MSZ – tu oczywiście nie będzie, no może jakiś urzędniczyna niskiego szczebla straci premię. Może się okazać – kolejny raz, że winnym będzie ktoś z rodziny, bądź przyjaciel, który w kostnicy pomylił ciała. Ktoś z władzy oczywiście o tym zaświadczy.
Czy właśnie o to chodzi, aby ludzie stracili wszelkie zainteresowanie sprawą katastrofy i nawet najbardziej oczywiste zaniedbania i fakty stały się im obojętne?
Proces zobojętniania, zastraszania i sznurowania ust ludziom, którzy mają wątpliwości rozpoczął się zaraz po tragedii.
Kilka godzin po tym jak Tupolew runął w błoto, w Smoleńsku wylądowali polscy specjaliści z prokuratury, KBWL, ABW, ŻW i inni. Nie od razu jednak mogli przystąpić do wyjaśniania przyczyn tragedii. Nie mogli, bo im tego stanowczo zabroniono! I, ku zaskoczeniu nie zrobili tego Rosjanie a przedstawiciele naszej ambasady w Moskwie!
Słowa które wtedy usłyszeli śledczy brzmiały mniej więcej tak: „Po co tu przylecieliście, nie macie czego tu czego szukać, to był wypadek i nic tu po was, wypierd…ć..”. Zabrano telefony i zakazano wykonywania jakichkolwiek czynności! Przez kolejnych kilka godzin trzymani byli pod kluczem na terenie lotniskua Siewiernyj!
Wiem o tym wszystkim, bo tę historię, przy kieliszku ciepłej rosyjskiej wódki, opowiedzieli mi właśnie polscy śledczy, którzy ostatecznie pracowali na lotnisku Siewiernyj. Tak się składa, że mieszkaliśmy w jednym motelu, przy drodze prowadzącej na lotnisko. Po pierwszym dniu pobytu, zwyczajnie zaczęliśmy ze sobą rozmawiać. Muszę dodać, że nie są to ludzi skorzy do dzielenia sie wiedzą na temat swojej pracy, szczególnie z dziennikarzami. Jednak poziom zdenerwowania i niezrozumienia tego co ich spotkało, po ludzku spowodował, że podjęli rozmowę ze mną.
Przez kolejne dni mojego pobytu w Smoleńsku jeszcze przynajmniej kilka razy rozmawiałem z ludźmi z ŻW. Wciąż byli zszokowani i rozgoryczeni. Nie rozumieli postawy pracowników naszej moskiewskiej ambasady. Nie rozumieli jak można oddać Rosjanom pełną kontrolę nad śledztwem i to na kilka kluczowych godzin po katastrofie? Przecież wciąż szukano ciał najważniejszych ludzi w kraju. Wśród tysięcy części Tupolewa tkwiły również komputery, telefony, notatki należące do Prezydenta RP i natowskich generałów. Także te ściśle tajne. Co w nich było? Co znaleźli Rosjanie? Tego możemy się jedynie domyślać. Małą wskazówką może być jedynie fakt o którym 13 maja 2010 roku napisał Washington Times . Kilka godzin po katastrofie dowództwo NATO zadecydowało o natychmiastowej zmianie kodów do bezpiecznej komunikacji satelitarnej.
Mimo tego niezrozumiałego „przywitania”, polscy śledczy poprosili naszych dyplomatów o pomoc . Na miejscu potrzebowali przecież samochodów, pieniędzy, wsparcia organizacyjnego. Przecież wskoczyli do samolotów praktycznie tak jak stali. Informacja o katastrofie w Smoleńsku zaskoczyła ich tak samo jak wszystkich Polaków.
Według tej samej relacji nasi dyplomaci odmówili im jakiejkolwiek pomocy Kiedy już dopuszczono Polaków do wraku widziałem, jak przedstawiciele polskiego państwa poruszali się po Smoleńsku samochodami rosyjskiego ministerstwa spraw nadzwyczajnych. Oczywiście nie sami a w asyście różnej maści oficerów. Rosjanie kontrolowali więc każde posuniecie naszych przedstawicieli. Nasi nie mogli zrobić niczego, co nie uszło by uwadze Rosjan. Każdy znaleziony przedmiot przez polskich śledczych na miejscu katastrofy nie trafiał w nasze ręce a w ręce przedstawicieli rosyjskich służb. Kilka razy doszło na tym tle do nerwowych spięć a nawet szarpaniny. Taka kontrola, przynajmniej w jednym przypadkach miała niezwykle istotne znaczenie.
CDN……

Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
«« « ... 67 68 69 70 71 72 73 ... » »»
Nowy Temat Odpowiedz

NawigacjaStart » Forum » Off-Topic » Polityka i gospodarka »