posłanka butryn POpiera głupoty wymyślone przez minister hall, głosuje przeciwko nauczycielom i szkołom publicznym i jeszcze śmie składać życzenia z okazji dnia nauczyciela, co za obłuda!!!
sama jest nauczycielem dyplomowanym, ale o innych twierdzi, że komisje bały się wystawiać oceny negatywne naczycielom ubiegającym się o awans, co za wstyd!!!
w następnych wyborach nauczyciele pamietajcie o tych kłamstwach!!!

Panie ~belfer początek zdania piszemy dużą literą! Tak samo nazwiska i imiona!

zgadza się, ale te nazwiska muszą na to zasługiwać!!! POzdro!!!

Belfer bronisz się jak skarcone dziecko, póki co, nie ma zasady uznaniowej.A Pani Butryn ma rację. Wystarczy porozmawiac z młodzieżą, która coraz gorzej ocenia tych, ktorzy ją nauczają.
Wiem o takich dyplomowanych polonistach, którzy robią błędy ortograficzne, o matematykach , którzy zadania rozwiązują z kartką w ręce.O błędach rzeczowych nie piszę, gdyż jest ich ogrom.

to że niektórzy nie powinni pracować w szkole to nie powód by kłamać i działać na szkodę całej oświaty jak to czyni PO i jej posłowie!
po co kolejna reforma w szkole?!
wystarczy zmniejszyć liczebność w klasach i podnieść zarobki nauczycielom, a nie wydawać niepotrzebnie kolejne miliony na kolejne pseudoreformy!!!

każda złotówka wydana Tobie na wypłatę socjalisto to pieniądz stracony

ot i cała prawda o PO i jej - Polska dla bogatych, a reszcie nie dać nawet złotówki

ot i cała prawda o PO i jej posłach - Polska dla bogatych, a reszcie nie dać nawet złotówki!!!

Jestem innego zdania niż "belfer".Nie powinno się nikomu nic DAWAC.Nalezy płacic dobrze za dobrze wykonaną prcę.Najpierw zweryfikowac kadrę nauczycielską;nieudacznikom podziękowac a pozostałym podnieśc pensje.

Nie widzicie jawnej niesprawiedliwości w szkolnictwie średnim, a konkretniej w maturze?
Chodzi o obowiązek zdawania języka polskiego wszystkim, a matematyka jest do wyboru. Osoby o uzdolnieniach ścisłych są dyskryminowane, bo muszą zdawać polski, podczas gdy humaniści mogą zdać polski, historię i język obcy i już mają maturę. Nie byłbym przeciwny zdawaniu języka ojczystego wszystkim, gdyby w szkole rzeczywiście uczono tego przedmiotu. A tam się uczy literatury polskiej. Uczy się tygodniami co podmiot liryczny miał na myśli, co Słowacki czuł, a czemu Antygona tak a nie inaczej musiała postąpić itd. Nie uczy się gramatyki, interpunkcji, ani ortografii. I potem jak się czyta fora internetowe to oczy bolą od błędów, braku stylistyki w zdaniach. Ale taka osoba ma 5 z polskiego, bo lektury zna na pamięć.
Wracając do sprawy. Albo wszyscy zdają obowiązkowo i polski i matematykę, albo wszyscy mają wybór. I wtedy humanista wybierze sobie polski i historię, umysł ścisły matematykę i fizykę, a kandydat na medyka biologię i chemię. Wtedy nie będzie niesprawiedliwości. W jakim celu każdy musi znać wypociny literackie? Co to daje? Nic.

A jeżeli chodzi o prywatyzację wszystkiego. Widzicie do czego prowadzi liberalny kapitalizm na podstawie wydarzeń w USA. I teraz podatnik musi płacić za głupotę prywatnych banków?
Rzeczy strategiczne muszą być państwowe. Myślę, że świat pójdzie po rozum i znacjonalizuje gałęzie ważne dla bytu państw. Banki, tory kolejowe, drogi, lasy, sieci przesyłowe energię, gaz, wodociągi, sieć telekomunikacji (sprzedano Francuzom Emitel i teraz prywaciarz żąda ogromnych sum za transmisje programów radiowych i telewizyjnych), porty lotnicze i morskie, kopalnie, rzeki, jeziora, morza, wybrane placówki medyczne, instytuty naukowe - to wszystko musi być pod kontrolą państwa, czyli nas wszystkich. Nie można oddawać takich strategicznych rzeczy w łapę prywaciarzom. Wydarzenia w USA dobitnie pokazują, do czego to doprowadza.

Co do matur - jak rzadko, tak dzisiaj się z Tobą, Prawdziwku zgadzam. Inna sprawa, że jak zdajesz rozszerzoną maturę z języka polskiego, to tej wiedzy na temat lektur w ogóle nie potrzebujesz, bo zazwyczaj nie ma tematów z obowiązujących w programie lektur, a nawet jak są, to wszystkie potrzebne informacje są w tekstach źródłowych. Na temat prywatyzacji się nie wypowiem, bo temat nie tego dotyczy.

W przypadku prywatyzacji, chodzi o to, że nie wszędzie można i trzeba się kierować tylko rachunkiem ekonomicznym. Do pewnych rzeczy trzeba dopłacić w celu interesu państwa. Kierując się rachunkiem czysto ekonomicznym, czyli liberalnym, małe wsie i miasteczka do dziś nie miałyby dróg, prądu, telekomunikacji, no bo przecież kto by sfinansował tak kosztowne doprowadzenie infrastruktury? Mieszkańców na pewno nie byłoby na to stać. A inwestor prywatny także by nie zainwestował, bo taki interes dopiero może za 100 lat zwrócił by się. Prywatna gospodarka owszem, ale w pozostałych dziedzinach. W strategicznych państwo. Mogą i tu istnieć pomocowe firmy prywatne, tzw. podwykonawcy, ale decyzja musi należeć do państwa. W Kalifornii sprywatyzowano energetykę i ciągle prąd wyłączają, bo prywaciarz nie inwestuje w infrastrukturę tylko ciągnie same zyski, jak z wyciskanej cytryny.

nie czepiaj się gościu słówek, bo i tak wiadomo o co chodzi
dla PO liczy się tylko kasa dla bogatych, a reszta do roboty do samej smierci

Belfer, nie denerwuj się, liberalizm upada. Polska zawsze 100 lat za Murzynami, więc i u nas upadnie, ale jeszcze trochę.

belfer najpierw jak za wszystko zajmijcie się tym żebyście posiadali odpowiednią wiedzę i podejście do pracy a dopiero potem można wymagać, jest 70 lat ogólniaka i ilu jest tam dobrych nauczycieli, ja widzę tylko Rożka w tej chwili, który nigdy nie schodzi poniżej pewnego poziomu, na drugim biegunie jest taki np Szymonik, czytałeś, przeglądałeś knota jakiego wydał za pieniądze absolwentów? wygląda to tak, że w Stalowej ciężko, niemożliwe żeby znaleźć szkołę, w której nauczycielom chciałby się uczyć! a co do Butrynowej to są opinie, że była niezłą nauczycielką a to już dobrze, bo tzn że zapracowywała na pieniądze które dostawała na wypłatę, a Ty zarabiasz na nie?

Nie powinien. To jest odejście od wolnego rynku i demokracji. To co chore powinno paść, a państwo powinno wypłacić gwarantowane kwoty z rezerwy którą wpłacają banki. To jest właśnie socjalizm i państwowość. Biznes się nie kręci? Niech wszyscy płacą.

Może to dość radykalne podejście, ale mimo iż teraz odczulibyśmy to dość boleśnie, to na dłuższą metę nikt by nie ryzykował, a tak pazerni inwestorzy wyciągnęli kasę od tych którzy chcieli ryzykoawać, a jak zabrakło leszczy, to kładą łapę na pieniądze wszystkich uczciwych obywateli.

A teraz socjalne państwo wypłaci, wykupi i powstanie nowy moloch w stylu polskich komunistycznych.

Po to są bankructwa żeby na zgliszczach tego co było złe budować nowe, lepsze. W przypadku dopłąt i ratowania wszyscy dopłacamy do czegoś co jest złe i tylko to umacniamy

Postawa nauczycieli nadzieją na lepsza pszyszłośc, nie ma co im zazdrościć ciagle musza pisać programy sa rozliczani przez dyrektorów, musza być dyspozycyjni.
Pani Renata dobra polonistka ale jako posłanka kompletne ZERO>

Oj tych nauczycieli to wy nie lubicie (: prawda jest taka ze obie strony maja troche racji. Z jednej strony godzin jest malo i im dluzej sie pracuje tym mniej sie trzeba przygotowywac (oczywiscie majac 4 klasy trzeba przecietnie sprawdzic 300 prac w semestrze zarywajac noce, trzeba psiac konspekty, itp choc i tak godzinowo wyjdzie to troche mniej niz 7 dziennie). Druga strona tez ma racje, bo uczenie dzieci, takie wejscie do sali z trzydziestka rozrzeszczanych dzieci ktore trzeba okilznac (trzeba sie starac, bo jezeli sie wejdzie z poczuciem robie swoje, a oni maja sluchac - to wejda na glowe) to srednia przyjemnosc. To ogromna trudnosc miec dzieci zdolne, srednie i "przyglupawe", grzeczne i nieposluszne i im wszystkim w 45 minut wprowadzic jakis wazny material tak zeby wszystkie zrozumialy.

PRaca z ludzmi doroslymi jest generalnie ciezka, a z dziecmi i to z taka iloscia na raz to juz naprawde mordega. Takze mysle ze nauczyciele nie zarabiaja jakichs strasznych kokosow. te 2tys po kilkudziesieciu latach pracy (przy starcie z okolic tysiaca) to nie jest jakies bog wie co nawet patrzac na wakacje i krotsze godziny pracy. Odpowiedziqalnosc i stres sa bardzo realne. To tylko my patrzac ze szkolnej lawki tego nie widzimy (widzielismy).