Posty: 287
Dołączył: 25 Paź 2008r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Dziś stała się rzecz, która prezes przewidywał od dawna - w rejon naszego miasta dotarł kryzys.
Dzień zaczął się jak każdy inny, wstałem rano i pełen obaw wyjrzałem przez okno, na to co zobaczyłem nie mogła mnie przygotować nawet najlepsza konferencja partyjna. Za moim oknem sunął sznur szarych ciężarówek, wiozących produkty pochodzenia roślinnego na eksport. Tak, to rząd sprzedał Polskę, a właściwie makaron i mrożonki Rosji za bezcen. Skutkiem ubocznym tej zmiany, najbardziej odczuwalnym dla Polskiego obywatela było to co miało dopiero tego dnia nadejść. Śniadanie zjadłem nerwowo i w pośpiechu, nie mogę sobie pozwolić na spóźnienie do pracy, korki w mieście ostatnio kosztują mnie coraz więcej czasu. Po tym jak z trudem uruchomiłem swojego sprowadzanego z dojczland golfa III Bon Jovi editzion i przedarłem się przez gąszcz rowerzystów dotarłem na miejce. Jak zwykle był problem z zaparkowaniem, co jest typowe dla okolic Hali w sobote o godzinie 8.00. Szef powitał mnie posępną miną i zwyczajowym \"Dzieńdobry\", po tym jak wymieniliśmy zwyczajowe grzeczności szef smętnym głosem zaprosił mnie na zaplecze, chciał porozmawiać. Wiadomość spadła na mnie jak grom z jasnego nieba, lub strumień gorącej wody z głębi ziemi - zostałem zwolniony. Szef wyłożył mi sytuację w jakiej się znalazł i ze smutkiem w oczach zwolnił mnie. Nie musiał mi nic tłumaczyć, dla mnie motywy jego działania to była oczywista oczywistość. Z nieukrywanym żalem opuściłem swoje dotychczasowe miejsce zatrudnienia. Zawsze będę z sentymentem wspominał ten stragan z warzywami, który pozwalał mi na utrzymanie się przez dwadzieścia lat. Nic nie zastąpi mi tego kontaktu z ludźmi, naprawiania złamanej nogi łóżka polowego lub dociążania pomidorów na wadze. Niestety wszystko co piękne kiedyś się kończy. Tutaj dochodzimy do końca mojej historii, nie wiem co będzie dalej, dlatego chciałem się nią z wami podzielić. Jedno jest pewne, jutro na pewno nie będzie już takie samo jak wczoraj. |
|
Posty: 732
Dołączył: 2 Lip 2008r. Skąd: Stalowa Wola Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
|
|
|
~~super men | |
|
|
Zapomniałeś dodać że po tym wszystkim się obudziłeś, ciesząc się że to był tylko sen. Potem zjadłeś śniadanie, umyłeś zęby po czym udałeś się do swojego wysłużonego malucha i odjechałeś do pracy. ( z tym golfem to nie przesada ?) A ja wszystko widziałem przez twoje okno bo tylko ja tak potrafię.
Wstaję rano o wszystko widzę co się dzieje w okolicy, czasami pomagam ludziom - ale nie często bo jestem sam. Wybrani moi to ludzie poukładani,wykształceni, bogaci z ładnymi żonami. Z chęcią im pomagam bo wiem jaki ciężar codziennych zmagań spoczywa na ich barkach. Szczerze pozdrawiam. super MEN |
|
|
~~BIEDA | |
|
|
CYTAT Dziś stała się rzecz, która prezes przewidywał od dawna - w rejon naszego miasta dotarł kryzys. Dzień zaczął się jak każdy inny, wstałem rano i pełen obaw wyjrzałem przez okno, na to co zobaczyłem nie mogła mnie przygotować nawet najlepsza konferencja partyjna. Za moim oknem sunął sznur szarych ciężarówek, wiozących produkty pochodzenia roślinnego na eksport. Tak, to rząd sprzedał Polskę, a właściwie makaron i mrożonki Rosji za bezcen. Skutkiem ubocznym tej zmiany, najbardziej odczuwalnym dla Polskiego obywatela było to co miało dopiero tego dnia nadejść. Śniadanie zjadłem nerwowo i w pośpiechu, nie mogę sobie pozwolić na spóźnienie do pracy, korki w mieście ostatnio kosztują mnie coraz więcej czasu. Po tym jak z trudem uruchomiłem swojego sprowadzanego z dojczland golfa III Bon Jovi editzion i przedarłem się przez gąszcz rowerzystów dotarłem na miejce. Jak zwykle był problem z zaparkowaniem, co jest typowe dla okolic Hali w sobote o godzinie 8.00. Szef powitał mnie posępną miną i zwyczajowym \\\\\\\"Dzieńdobry\\\\\\\", po tym jak wymieniliśmy zwyczajowe grzeczności szef smętnym głosem zaprosił mnie na zaplecze, chciał porozmawiać. Wiadomość spadła na mnie jak grom z jasnego nieba, lub strumień gorącej wody z głębi ziemi - zostałem zwolniony. Szef wyłożył mi sytuację w jakiej się znalazł i ze smutkiem w oczach zwolnił mnie. Nie musiał mi nic tłumaczyć, dla mnie motywy jego działania to była oczywista oczywistość. Z nieukrywanym żalem opuściłem swoje dotychczasowe miejsce zatrudnienia. Zawsze będę z sentymentem wspominał ten stragan z warzywami, który pozwalał mi na utrzymanie się przez dwadzieścia lat. Nic nie zastąpi mi tego kontaktu z ludźmi, naprawiania złamanej nogi łóżka polowego lub dociążania pomidorów na wadze. Niestety wszystko co piękne kiedyś się kończy. Tutaj dochodzimy do końca mojej historii, nie wiem co będzie dalej, dlatego chciałem się nią z wami podzielić. Jedno jest pewne, jutro na pewno nie będzie już takie samo jak wczoraj. CO TO JEST POWIEŚĆ BIEDNEGO CZŁOWIEKA???? |
|
|
~~,,,, | |
|
|
CYTAT Dziś stała się rzecz, która prezes przewidywał od dawna - w rejon naszego miasta dotarł kryzys. Dzień zaczął się jak każdy inny, wstałem rano i pełen obaw wyjrzałem przez okno, na to co zobaczyłem nie mogła mnie przygotować nawet najlepsza konferencja partyjna. Za moim oknem sunął sznur szarych ciężarówek, wiozących produkty pochodzenia roślinnego na eksport. Tak, to rząd sprzedał Polskę, a właściwie makaron i mrożonki Rosji za bezcen. Skutkiem ubocznym tej zmiany, najbardziej odczuwalnym dla Polskiego obywatela było to co miało dopiero tego dnia nadejść. Śniadanie zjadłem nerwowo i w pośpiechu, nie mogę sobie pozwolić na spóźnienie do pracy, korki w mieście ostatnio kosztują mnie coraz więcej czasu. Po tym jak z trudem uruchomiłem swojego sprowadzanego z dojczland golfa III Bon Jovi editzion i przedarłem się przez gąszcz rowerzystów dotarłem na miejce. Jak zwykle był problem z zaparkowaniem, co jest typowe dla okolic Hali w sobote o godzinie 8.00. Szef powitał mnie posępną miną i zwyczajowym \\\\\\\"Dzieńdobry\\\\\\\", po tym jak wymieniliśmy zwyczajowe grzeczności szef smętnym głosem zaprosił mnie na zaplecze, chciał porozmawiać. Wiadomość spadła na mnie jak grom z jasnego nieba, lub strumień gorącej wody z głębi ziemi - zostałem zwolniony. Szef wyłożył mi sytuację w jakiej się znalazł i ze smutkiem w oczach zwolnił mnie. Nie musiał mi nic tłumaczyć, dla mnie motywy jego działania to była oczywista oczywistość. Z nieukrywanym żalem opuściłem swoje dotychczasowe miejsce zatrudnienia. Zawsze będę z sentymentem wspominał ten stragan z warzywami, który pozwalał mi na utrzymanie się przez dwadzieścia lat. Nic nie zastąpi mi tego kontaktu z ludźmi, naprawiania złamanej nogi łóżka polowego lub dociążania pomidorów na wadze. Niestety wszystko co piękne kiedyś się kończy. Tutaj dochodzimy do końca mojej historii, nie wiem co będzie dalej, dlatego chciałem się nią z wami podzielić. Jedno jest pewne, jutro na pewno nie będzie już takie samo jak wczoraj. CO TO JEST POWIEŚĆ BIEDNEGO CZŁOWIEKA???? |
|
|
~~,,,, | |
|
|
CYTAT Dziś stała się rzecz, która prezes przewidywał od dawna - w rejon naszego miasta dotarł kryzys. Dzień zaczął się jak każdy inny, wstałem rano i pełen obaw wyjrzałem przez okno, na to co zobaczyłem nie mogła mnie przygotować nawet najlepsza konferencja partyjna. Za moim oknem sunął sznur szarych ciężarówek, wiozących produkty pochodzenia roślinnego na eksport. Tak, to rząd sprzedał Polskę, a właściwie makaron i mrożonki Rosji za bezcen. Skutkiem ubocznym tej zmiany, najbardziej odczuwalnym dla Polskiego obywatela było to co miało dopiero tego dnia nadejść. Śniadanie zjadłem nerwowo i w pośpiechu, nie mogę sobie pozwolić na spóźnienie do pracy, korki w mieście ostatnio kosztują mnie coraz więcej czasu. Po tym jak z trudem uruchomiłem swojego sprowadzanego z dojczland golfa III Bon Jovi editzion i przedarłem się przez gąszcz rowerzystów dotarłem na miejce. Jak zwykle był problem z zaparkowaniem, co jest typowe dla okolic Hali w sobote o godzinie 8.00. Szef powitał mnie posępną miną i zwyczajowym \\\\\\\"Dzieńdobry\\\\\\\", po tym jak wymieniliśmy zwyczajowe grzeczności szef smętnym głosem zaprosił mnie na zaplecze, chciał porozmawiać. Wiadomość spadła na mnie jak grom z jasnego nieba, lub strumień gorącej wody z głębi ziemi - zostałem zwolniony. Szef wyłożył mi sytuację w jakiej się znalazł i ze smutkiem w oczach zwolnił mnie. Nie musiał mi nic tłumaczyć, dla mnie motywy jego działania to była oczywista oczywistość. Z nieukrywanym żalem opuściłem swoje dotychczasowe miejsce zatrudnienia. Zawsze będę z sentymentem wspominał ten stragan z warzywami, który pozwalał mi na utrzymanie się przez dwadzieścia lat. Nic nie zastąpi mi tego kontaktu z ludźmi, naprawiania złamanej nogi łóżka polowego lub dociążania pomidorów na wadze. Niestety wszystko co piękne kiedyś się kończy. Tutaj dochodzimy do końca mojej historii, nie wiem co będzie dalej, dlatego chciałem się nią z wami podzielić. Jedno jest pewne, jutro na pewno nie będzie już takie samo jak wczoraj. CO TO JEST POWIEŚĆ BIEDNEGO CZŁOWIEKA???? |
|
|
~~//// | |
|
|
CYTAT Dziś stała się rzecz, która prezes przewidywał od dawna - w rejon naszego miasta dotarł kryzys. Dzień zaczął się jak każdy inny, wstałem rano i pełen obaw wyjrzałem przez okno, na to co zobaczyłem nie mogła mnie przygotować nawet najlepsza konferencja partyjna. Za moim oknem sunął sznur szarych ciężarówek, wiozących produkty pochodzenia roślinnego na eksport. Tak, to rząd sprzedał Polskę, a właściwie makaron i mrożonki Rosji za bezcen. Skutkiem ubocznym tej zmiany, najbardziej odczuwalnym dla Polskiego obywatela było to co miało dopiero tego dnia nadejść. Śniadanie zjadłem nerwowo i w pośpiechu, nie mogę sobie pozwolić na spóźnienie do pracy, korki w mieście ostatnio kosztują mnie coraz więcej czasu. Po tym jak z trudem uruchomiłem swojego sprowadzanego z dojczland golfa III Bon Jovi editzion i przedarłem się przez gąszcz rowerzystów dotarłem na miejce. Jak zwykle był problem z zaparkowaniem, co jest typowe dla okolic Hali w sobote o godzinie 8.00. Szef powitał mnie posępną miną i zwyczajowym \\\\\\\"Dzieńdobry\\\\\\\", po tym jak wymieniliśmy zwyczajowe grzeczności szef smętnym głosem zaprosił mnie na zaplecze, chciał porozmawiać. Wiadomość spadła na mnie jak grom z jasnego nieba, lub strumień gorącej wody z głębi ziemi - zostałem zwolniony. Szef wyłożył mi sytuację w jakiej się znalazł i ze smutkiem w oczach zwolnił mnie. Nie musiał mi nic tłumaczyć, dla mnie motywy jego działania to była oczywista oczywistość. Z nieukrywanym żalem opuściłem swoje dotychczasowe miejsce zatrudnienia. Zawsze będę z sentymentem wspominał ten stragan z warzywami, który pozwalał mi na utrzymanie się przez dwadzieścia lat. Nic nie zastąpi mi tego kontaktu z ludźmi, naprawiania złamanej nogi łóżka polowego lub dociążania pomidorów na wadze. Niestety wszystko co piękne kiedyś się kończy. Tutaj dochodzimy do końca mojej historii, nie wiem co będzie dalej, dlatego chciałem się nią z wami podzielić. Jedno jest pewne, jutro na pewno nie będzie już takie samo jak wczoraj. CO TO JEST POWIEŚĆ BIEDNEGO CZŁOWIEKA???? |
|
|
~~;;;; | |
|
|
CYTAT Dziś stała się rzecz, która prezes przewidywał od dawna - w rejon naszego miasta dotarł kryzys. Dzień zaczął się jak każdy inny, wstałem rano i pełen obaw wyjrzałem przez okno, na to co zobaczyłem nie mogła mnie przygotować nawet najlepsza konferencja partyjna. Za moim oknem sunął sznur szarych ciężarówek, wiozących produkty pochodzenia roślinnego na eksport. Tak, to rząd sprzedał Polskę, a właściwie makaron i mrożonki Rosji za bezcen. Skutkiem ubocznym tej zmiany, najbardziej odczuwalnym dla Polskiego obywatela było to co miało dopiero tego dnia nadejść. Śniadanie zjadłem nerwowo i w pośpiechu, nie mogę sobie pozwolić na spóźnienie do pracy, korki w mieście ostatnio kosztują mnie coraz więcej czasu. Po tym jak z trudem uruchomiłem swojego sprowadzanego z dojczland golfa III Bon Jovi editzion i przedarłem się przez gąszcz rowerzystów dotarłem na miejce. Jak zwykle był problem z zaparkowaniem, co jest typowe dla okolic Hali w sobote o godzinie 8.00. Szef powitał mnie posępną miną i zwyczajowym \\\\\\\"Dzieńdobry\\\\\\\", po tym jak wymieniliśmy zwyczajowe grzeczności szef smętnym głosem zaprosił mnie na zaplecze, chciał porozmawiać. Wiadomość spadła na mnie jak grom z jasnego nieba, lub strumień gorącej wody z głębi ziemi - zostałem zwolniony. Szef wyłożył mi sytuację w jakiej się znalazł i ze smutkiem w oczach zwolnił mnie. Nie musiał mi nic tłumaczyć, dla mnie motywy jego działania to była oczywista oczywistość. Z nieukrywanym żalem opuściłem swoje dotychczasowe miejsce zatrudnienia. Zawsze będę z sentymentem wspominał ten stragan z warzywami, który pozwalał mi na utrzymanie się przez dwadzieścia lat. Nic nie zastąpi mi tego kontaktu z ludźmi, naprawiania złamanej nogi łóżka polowego lub dociążania pomidorów na wadze. Niestety wszystko co piękne kiedyś się kończy. Tutaj dochodzimy do końca mojej historii, nie wiem co będzie dalej, dlatego chciałem się nią z wami podzielić. Jedno jest pewne, jutro na pewno nie będzie już takie samo jak wczoraj. CO TO JEST POWIEŚĆ BIEDNEGO CZŁOWIEKA??? |
|
|
Posty: 287
Dołączył: 25 Paź 2008r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
CYTAT Zapomniałeś dodać że po tym wszystkim się obudziłeś, ciesząc się że to był tylko sen. Potem zjadłeś śniadanie, umyłeś zęby po czym udałeś Wprawdzie w trakcie tych wydarzeń nie miałem ze sobą ministra, który mógłby cała historię przekręcić, ale sprawa autentyczności to oczywista oczywistość. |
|
~~gaga | |
|
|
uśmiałam się.
dzięki praffdzifku |
|
|
Posty: 287
Dołączył: 25 Paź 2008r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Czy ktos mial ostatnio podobne przezycia?
|
|