Posty: 1396
Dołączył: 7 Sie 2008r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
W związku z zarzutami, jakobym był oszołomem i moherem PiSowskim, a także jednostronnym radykałem odpornym na inne opcje polityczne, w tym wątku przytoczę tekst lewicowego publicysty o polskich mitach dotyczących rynku pracy.
Warto poznawać różne spojrzenia na świat, różne programy, wizje gospodarcze i polityczne; chętnie także poczytałbym coś o wizji, jaką proponuje PO. Bo o PiSie, SLD, Korwinie doskonale wiemy. Mało wiemy o wizji PO. A teraz już tekst: Wszyscy doskonale wiemy, że jesteśmy narodem leni i mimo wzrastającego znów bezrobocia, robić nie ma komu. Wiemy również, od 20 bez mała lat, że przyczyną kłopotów naszej gospodarki są rozpasane żądania płacowe pracowników i najwyższe w Europie koszty pracy. Wiemy o tym, bo oglądamy telewizję gdzie wszystko staje się jasne, gdy mówią do nas politycy, eksperci neoliberalnych instytutów i różne inne klony Balcerowicza. Czy ktoś z Państwa sprawdzał te rewelacje? Spróbujmy na początek wyłączyć telewizor i przyjrzyjmy się kilku statystykom. Mit pierwszy: Jesteśmy biedni, bo jesteśmy leniwi To częsty argument jaki piewcy neoliberalizmu przedstawiają na uzasadnienie tego, że ktoś żyje w biedzie. Sam sobie jest winien, bo każdy kowalem swego losu jest. Poziom bogactwa i życia zależy przecież wyłącznie od naszej aktywności, inwencji i pracowitości. Polacy po PRL odziedziczyli zaś roszczeniowy stosunek do państwa i zamiast wziąć się do roboty, ciągle wyciągają ręce po pieniądze. Ze statystyk, a one są chyba najbardziej miarodajne, wynika jednak, że pracujemy najdłużej w Europie, a na świecie wyprzedza nas tylko Korea Pd. Przeciętnie Polak spędza w pracy 1984 godziny. Podczas gdy Holender pracuje 1309, Szwed 1316, Norweg 1328 a Francuz 1346 godzin. Troszkę krócej od nas pracują nawet Meksykanie, a dłużej tylko Koreańczycy z Południa. Mit drugi: jesteśmy roszczeniowi Roszczeniowy, znaczy to ni mniej ni więcej, że chcemy więcej niż talerz ryżu. Harujemy jak woły, zarabiamy jak nędzarze. Nasza produktywność wzrasta coraz szybciej. W 2007 roku wzrosła o 2 proc., w 2008 o 4,8 proc., a w tym roku będzie jeszcze wyższa. Za większy wysiłek i większe efekty chcemy bezczelnie wyższej płacy, a to w neoliberalnej nowomowie już nazywa się roszczeniowością. Trudno twierdzić, że ta roszczeniowość jest w jakikolwiek sposób zaspokajana jeśli ponad połowa społeczeństwa zarabia poniżej płacy przeciętnej. 1/3 oscyluje wokół płacy minimalnej, a jej wysokość plasuje nas wśród innych państw Europy w końcówce tabeli z wynikiem 334 Euro. Podczas gdy mieszkaniec Luksemburga płacę minimalną odbiera w wysokości 1610, Irlandczyk 1462, a Holender 1357 Euro. I tych stać zapewne na wykwintny stolec. Gorzej od nas wypadają Węgrzy, Estończycy, Litwini, Łotysze czy Bułgarzy, a tych ostatnich płaca minimalna wynosi już tylko 112 Euro, za którą to dziwić może, że jakikolwiek jeszcze stolec można mieć. I to nie na skutek zaparcia z przeżarcia, ale ustania przemiany materii. Gadanie o roszczeniowości jest zresztą gadaniem na wyrost. Dmuchaniem na zimne, bo pod względem ilości strajków płacowym kilkakrotnie bije nas przeciętna roczna krajów starej Unii. Jesteśmy wręcz bardzo pokorni, a nie roszczeniowi. Mit trzeci: Wysokie koszty pracy To chyba najstarszy i jak się wydaje najtrwalszy mit ostatniego 20-lecia. Wszyscy mamy przed oczami wmawianą nam od lat opłakaną sytuację polskich pracodawców, których koszty pracy doprowadzają do ruiny i paraliżują rozwój ich przedsiębiorstw. O tych rzekomo niszczących pracodawców kosztach, świadczą inne statystyki. Koszty pracy wraz z rozwojem każdego kraju stale wzrastają. W UE rosną przeciętnie o ok. 2-3 proc. rocznie. Najszybciej rosną w nowych krajach UE, które nadrabiają opóźnienia cywilizacyjne wobec krajów starej UE. Na Litwie w ciągu minionego roku wzrosły o 19 proc., w Estonii – 15 i na Łotwie o 13 proc. Podczas gdy w Polsce jedynie o 4 proc. co jest wyższe od średniej europejskiej ale i znacznie niższe od innych krajów Europy Środkowowschodniej. W najbogatszych krajach starej UE godzina pracy kosztuje przeciętnie od 25 do 30 euro. W Polsce niecałego piątaka. Koszty zatrudnienia w Polsce należą do najmniejszych w Europie, nie tylko Zachodniej (źródło: Polska Agencja Informacji i Inwestycji Zagranicznych S.A.). Są też niższe niż w Słowenii, Estonii, Słowacji, Czechach, na Węgrzech i na Łotwie. Niższe koszty zatrudnienia w dochodzie narodowym występują tylko w Irlandii, Grecji i we Włoszech. W porównaniu z Europą Środkowowschodnią niższe koszty zatrudnienia ma tylko Rumun. Wynagrodzenia w Polsce też rosną wolniej niż w krajach regionu. Dodatkowo okazuje się, według badania przeprowadzonego przez firmę doradczą PricewaterhouseCoopers, iż mimo tych "horendalnych" pozapłacowych kosztów pracy polski pracodawca z jednej złotówki wydanej na pracownika, wyciąga z powrotem aż 1,71 zł. Dla porównania z nami pracodawca rumuński z zainwestowanego jednego zeta w pracownika, może liczyć jedynie na 1,10 zł, angielski na 1,14, belgijski 1,16, duński 1,17. O zgrozo, ze statystyk wynika, że lepiej w Europie prowadzi się biznes tylko w Rosji, w której z jednej złotówki zainwestowanej w pracownika ruski pracodawca otrzyma aż 2 złote i 22 grosze. W polskich firmach wynagrodzenia pochłaniają średnio DWUKROTNIE MNIEJ przychodów niż w przedsiębiorstwach europejskich! I na tym zasadza się sukces rządu Tuska. Podczas gdy w Europie wielkie gospodarki notują ujemny przyrost, w Polsce utrzymuje się on na poziomie 1-2 proc., co w żaden sposób wprawdzie nie przekłada się na zasobność naszych portfeli, czy poziom bezrobocia, bo to też rośnie, ale niewątpliwie komuś kosztem kogoś nadal przybywa. Na razie jeszcze 1,71, ale może za rok dogonimy i Rosję, która wzrost PKB nadal utrzymuje na najwyższym europejskim poziomie. Mit czwarty: Bez wyzysku nie ma zysku Polski przedsiębiorca, jak powszechnie wiadomo, nękany podatkami, ZUS-ami i rozpasanym socjalem, musi ciąć. Musi ciąć koszty. Te koszty to oczywiście ludzie i ich płace. Dlatego by utrzymać swój biznesowy okręt na oceanie wolnego rynku tną, płace, socjal, wydłużają czas pracy, nie przestrzegają kodeksu pracy, płacą w ratach, albo nie płacą w ogóle. Inna sprawa, że trudno mówić o cięciu socjalu, bo tego w większości w polskich przedsiębiorstwach po prostu od dawna już nie ma. Mówienie o socjalu to rozmowa o duchach. Wspomniany powyżej raport stwierdza że, w Polsce firmy nie przykładają wagi do motywacji poprzez świadczenia pozapłacowe - przeważający udział w pakiecie motywacyjnym (ponad 96%) stanowią płace, podczas gdy w Europie Zachodniej świadczenia pozapłacowe stanowią bardzo ważny element wynagrodzenia za pracę. Udział świadczeń pozapłacowych w pakiecie motywacyjnym w europejskich korporacjach międzynarodowych wynosi ponad 18% - prawie sześciokrotnie więcej niż w Polsce. Ekonomia to nauka po części ścisła. Wszystko można rzekomo zrozumieć robiąc rachunek ekonomiczny. Jeśli mniej zapłacimy pracownikowi, to nasze zyski się zwiększą. To bardzo logiczne. Ale jak w takim razie wytłumaczyć następujący fakt. W październiku tego roku Krajowa Izba Gospodarcza ogłosiła swój ranking "Pracodawca Godny Zaufania". W kategorii Sieci Handlowe laureatem została Jeronimo Martins Dystrybucja SA, właściciel największej w Polsce sieci dyskontów spożywczych "Biedronka". Kapituła oceniała programy socjalne, politykę pracowniczą i system ochrony praw pracowników. Najbardziej przyjaznym marketem dla pracowników okazała się ta sama "Biedronka", o której jeszcze dwa lata temu głośno było w prasie i telewizji w związku z procesami jakie wytaczali jej pracownicy. Oczywiście wynika z tego, że standardy pracy w tej sieci uległy olbrzymiej poprawie. W połączeniu jednak z tegorocznymi danymi statystycznymi na temat zysków jakie osiągają hipermarkety, podważony zostaje prosty, by nie powiedzieć prostacki neoliberalny związek przyczynowo-skutkowy między odwrotnie proporcjonalnym stosunkiem wysokości zysków do kosztów pracy. Hipermarkety w tym roku, w roku kryzysu gospodarczego, odnotowują straty albo nieznaczny wzrost. Wyjątkiem jest właśnie "Biedronka", której obroty w tym roku wzrosły aż o 30%. Jeśli dodać do tego fakt, że "Biedronka" jest cenowo najtańszym miejscem zakupów, można zgłupieć. Jak to się dzieje, że można utrzymać najniższe ceny, osiągać najwyższe obroty i nie robić tego kosztem cięcia płac i zatrudnienia? Ba, jeszcze tym rozpasanym żądaniom pracowniczym czynić zadość! W głowie się kręci i chętnie zadałbym to pytanie komuś z okolic premiera Tuska. Czy ktoś z nich potrafiłby wytłumaczyć ten absurd z ekonomicznego punktu widzenia? Mimo wszystko w państwie Tuska żyje się coraz lepiej, choć trzeba przyznać, że nie wszystkim. Większości za wyznacznik bogactwa musi wystarczyć woda w ścianie i sranie w porcelanie. Jednak dzięki podtrzymywaniu tych prostych mitów wzrost PKB pozostaje na plusie, nawet jeśli nie ma to żadnego pozytywnego wpływu na sytuację kolejnych bezrobotnych. Ktoś się tam na pewno mocno bogaci. I to się tylko liczy i temu tylko mity służą, by nie przyszło nikomu do głowy zmieniać cokolwiek. http://www.lewica.pl/?id=20778 Pod zamieszczonym linkiem, na końcu tekstu są również wykresy, których tutaj nie da się wkleić. Należy wejść w link. PZPR przy obecnej PO to jak uniwersytet obok przedszkola. A miało być tak pięknie..... |
|
Posty: 732
Dołączył: 2 Lip 2008r. Skąd: Stalowa Wola Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
PZPR przy obecnej PO to jak uniwersytet obok przedszkola. A miało być tak pięknie..... |
|
Posty: 52
Dołączył: 26 Marz 2010r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
nareszcie ktoś na tym portalu napisał coś z sensem i w 100% prawde
pozdro dla wstawiającego text |
|
Posty: 48
Dołączył: 20 Sty 2010r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
drogi wyborco PO
mit pierwszy: pisz ile czasu przeciętny polak pracuje a nie spędza czasu w pracy!!!!!!bo to dwie różne rzeczy!!!!!!!!!!! mit drugi: słyszałem ostatnio wypowiedź fanatycznej słuchaczki pewnej rozgłośni że jak miasto nie daje pracy to nie powinno pobierać czynszu od mieszkańców... nic dodać nic ująć mit trzeci: gdybys kiedyś prowadził działalność to może byś doświadczył takiej sytuacji: minął miesiąc a ty na przykład zarobiłeś nic czyli zero (trudne czasy), idąc twoją logiką wypłacisz pracownikowi należna pensję, g... go to obchodzi on chce całą wypłatę (ma do tego prawo)a i ZUS cie nie ominie,zainwestowałeś ponad 1000 a zyskałeś 0 a przecież powinieneś zarobić 1700!!! logika godna Leppera mit czwarty: może ci troszke przybliżę problem gdyż długi czas działałem w handlu detalicznym sklep zwykły, towar kupiony w hurtowni: mają pracę: pracownicy w hurtowni (fakturzystki,magazynierzy,kierowcy,przedstawiciele handlowi itp) krótkie terminy płatności sklep sieciowy wszyscy wyżej wymienieni pracownicy ida na bruk, jedzie TIR do producenta i omija wszystkich pośredników, dodatkowo producent płaci całą litanię za półkę, za gazetkę za promocję i za wiele innych wydumanych pierdołów nie mówiąc o zwrocie towaru, kosmiczne terminy płatności główną śmietankę zysku spija sieć ale oczywiście podatku nie płaci bo napisze fakturkę zagranicznej firmie matce np.za logo i strata! może po prostu zamiast czytać i cytować wszelkie możliwe statystyki i gazety, zejdź na ziemię, idź i popytaj zwykłych ludzi i przedsiębiorców jakie maja problemy a później pisz o tym na forum: |
|
Posty: 1396
Dołączył: 7 Sie 2008r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
outsider, w przytoczonym tekście są suche statystyki. Jesteśmy w UE, mamy ten sam rynek. Skoro autor podaje, że pracodawca na zachodzie z 1 zł zainwestowanej w pracownika odbiera sobie np. 1,10 zł, a u nas 1,71 zł to są fakty.
No i powiedz mi, czym się różni praca pracownika w Tesco w Stalowej Woli od tej samej pracy w Londynie, też w Tesco? Ponoć ceny towarów są już zbliżone. W Anglii socjal jest bardziej rozbudowany niż u nas (kwestia wysokości podatków). W Stalowej Woli pracownik obija się a w Londynie pracuje? A to, o co masz pretensję w sprawie drobnych działalności gospodarczych i ich niewypłacalności, to przecież też jest to sprawa polityków, by robić takie prawo, które jak najmniej utrudni działalność. Na zachodzie się jakoś udaje, a u nas nie? PZPR przy obecnej PO to jak uniwersytet obok przedszkola. A miało być tak pięknie..... |
|
Posty: 48
Dołączył: 20 Sty 2010r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
drogi wyborco PO
mnie po prostu wkurza ciągłe sugerowanie że te poszukiwane pieniądze są w kieszeni pazernego przedsiębiorcy!!! a wszystkim którzy tak sądzą proponuję spróbować swoich sił w polskiej gospodarczej rzeczywistości... wiem,wiem wskaźniki, statystyki, ale niestety rzeczywistość jest inna! |
|
Posty: 1530
Dołączył: 16 Sty 2010r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Ja nie słyszałem jeszcze o kimś kto prowadzi swój biznes w Polsce, w 100 % był(jest) uczciwy i szczery wobec swoich pracowników , klijentów i dorobił się dużych pieniędzy.Jeżeli są tacy to szczerze gratuluje i życze ciągłości w tym co robią.
Ktoś kto nie prowadzi swojego biznesu nie oznacza ze nie jest ambitny, są ludzie( bardzo dobrzy fachowcy itp) którzy cenią sobie spokoj itd. Wolą przepracować u kogoś 8-12 godzin i po tym czasie nie mysleć o pracy. Nasze ustawy nie są przychylne dla prowadzenia biznesu w uczciwy sposób, nie zachęcają do tego. Czy Polacy są leniwi a kto wydał taką opinie ? Przedewszystkim byli i pewnie są cenieni na zachodzie, przewaznie radzą sobie dobrze w kilku zawodach( sytuacja zmuszała do zaradności) Złą opinie dają tak zwane "czarne owce" 1 na 10 będzie chamem i psuje opinie o innych. |
|
Posty: 689
Dołączył: 25 Marz 2009r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
CYTAT outsider, w przytoczonym tekście są suche statystyki. Jesteśmy w UE, mamy ten sam rynek. Skoro autor podaje, że pracodawca na zachodzie z 1 zł zainwestowanej w pracownika odbiera sobie np. 1,10 zł, a u nas 1,71 zł to są fakty. No i powiedz mi, czym się różni praca pracownika w Tesco w Stalowej Woli od tej samej pracy w Londynie, też w Tesco? Ponoć ceny towarów są już zbliżone. W Anglii socjal jest bardziej rozbudowany niż u nas (kwestia wysokości podatków). W Stalowej Woli pracownik obija się a w Londynie pracuje? A to, o co masz pretensję w sprawie drobnych działalności gospodarczych i ich niewypłacalności, to przecież też jest to sprawa polityków, by robić takie prawo, które jak najmniej utrudni działalność. Na zachodzie się jakoś udaje, a u nas nie? polecam wybranie sie do Londynu badz innego miasta i sprawdzenia jak wygladaja swiadczone uslugi a pozniej wyciaganie wnioskow. W obecnym swiecie liczy sie wydajnosc pracy i zaawansowanie technologiczne, Zachod jest zaawansowany i nie musi spedzac tyle godzin w pracy . Co do wydajnosci to Amerykanie sa najbardziej wydajnym narodem, nie wiem jak to jest w Europie. Nie tak dawno ogloszono ze to Rumunii sa narodem pracujacym najdluzej w EU wiec skad Polacy ;> polski pracownik jest tani dlatego powstaja nowe fabryki w kraju i ta tania sila robocza jest najwazniejszym powodem dla ktorego powstaja fabryki zagraniczne |
|
Posty: 1396
Dołączył: 7 Sie 2008r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
m87, nowomowa o niczym nie jest potrzebna. Tak się składa, że nie dostrzegam różnicy w nakładzie pracy w stalowowolskim Tesco, a podobnym markecie na zachodzie. Ceny towarów są praktycznie takie same. Koszty pracy u nas niższe niż na zachodzie w świetle artykułu i danych. Różnica w zarobkach jest kolosalna na niekorzyść Polski. Nie da się tego uzasadnić racjonalnie. Brak polityków w Polsce, którzy zrobią z tym porządek, tak aby Polak we własnym kraju nie był białym Murzynem na łasce globalnych koncernów (nie piszę o tej małej działalności gospodarczej, bo ona też cierpi).
PZPR przy obecnej PO to jak uniwersytet obok przedszkola. A miało być tak pięknie..... |
|
Posty: 689
Dołączył: 25 Marz 2009r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
skoro nie widac roznicy to szkoda gadac
nie da sie wytlumaczyc racjnalnie ? a slabosc polskiej gospodarki i zacofanie to nie jest wystarczajacy powod ? male zroznicowanie zawodow, brak rozwoju nowych galezi to kolejny powod, slaba sila rynku krajowego , roznice historyczne , mozna duzo wymieniac. Ceny sa zblizone, gdyby nie wysokie marze polskich biznesmenow mozna by je nazwac europejskimi |
|
Posty: 52
Dołączył: 26 Marz 2010r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
outsider
przyjacielu weź n i e p i e r d o l farmazonów,sam prowadze działalnośc,mam 3 pracowników i niepłacze jak ty i niezgrywam sie na menczennika. szanuje moich ludzi ,zarabiają u mnie godnie jak ludzie a jak niewolnicy. jak by ci sie nieopłacało prowadzić dzialalności i tak zle na tym wychodził jak piszesz to byś jej poprostu nieprowadził a wiec nietraktuj ludzi jak idiotów(nierób księzdzu konkurencji,w tym mieście tylko klechy wciskają takie niedorzeczne kity) p.s.ciekawe jakim autem jeździsz jak taki biedny jesteś... pozdro |
|
Posty: 228
Dołączył: 26 Lis 2008r. Skąd: RST Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
CYTAT outsider przyjacielu weź n i e p i e r d o l farmazonów (...)niepłacze jak ty i niezgrywam sie na menczennika.(...) jak by ci sie nieopłacało prowadzić dzialalności i tak zle na tym wychodził jak piszesz p.s.ciekawe jakim autem jeździsz jak taki biedny jesteś... Chyba czytaliśmy różne teksty... Nie zauważyłem w wypowiedzi outsider-a płaczu i zgrywania się na męczennika, ale jedynie łopatologiczne tłumaczenie, że w działalności gospodarczej istnieje ryzyko i zysk nie jest gwarantowany, natomiast wypłata dla pracowników jest gwarantowana przez kodeks pracy. Nie napisał też, że nie opłaci mu się prowadzić działalnosci gospodarczej. Nie napisał, że jest biedny. Ty chyba czytałeś między wierszami i wyczytałeś więcej niż było. |
|
Posty: 1396
Dołączył: 7 Sie 2008r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Nie mogę już czytać tych kolejnych mitów o zacofaniu Polski itd. To też kolejna nowomowa niewymieniona przez autora artykułu. Wielkie hipermarkety, czy fabryki mają taką samą technologię u nas, co i na Zachodzie.
Uprzedzę również ewentualną odpowiedź o ingerencję w wolny rynek przez polityków. Dziś nie ma czegoś takiego jak wolny rynek (stety/niestety - jak kto woli). Bo jak można nazwać zwalnianie z obowiązku podatkowego wielkich sieci handlowych np. przez 5 lat, jak można nazwać pompowanie pieniędzy podatników w upadające koncerny samochodowe (np. Opel w Niemczech), jak można nazwać pompowanie kasy podatników w upadające banki komercyjne? Tych samych przywilejów nie mają nasi rodzimi mali przedsiębiorcy, nie mają także pracownicy najemni. Wasza nowomowa i zarazem obłuda kochani polega na tym, że pisząc o prawach dla małych przedsiębiorców, pracowników najemnych robi się zamach na wolny rynek; natomiast powyższe przykłady z wielkimi, globalnymi koncernami, nie są ingerencją w wolny rynek. To od nas, Polaków, zależy jakich polityków sobie wybierzemy. Oni mają instrument w postaci prawodawstwa i mogą go tak wykorzystywać, żeby było lepiej albo drobnym przedsiębiorcom i pracownikom, z których polski budżet ma pieniądze, albo tak, by globalne koncerny pływały u nas jak pączki w maśle, transferując zyski do swoich krajów. To wszystko jest polityką. A jeśli ktoś napisze, że markety się wyprowadzą, gdy się narzuci na nich obowiązek wyższych płac, czy podatków? Krzyż na drogę. Zyskają na tym wszyscy. I polscy drobni przedsiębiorcy, typu outsider i polscy pracownicy najemni, którzy nie będą musieli pracować za psie pieniądze. To samo dotyczy montowni felg samochodowych, które są umiejscowione w Stalowej Woli obok ulicy Solidarności. Technologia taka sama jak wszędzie, a wypłaty już nie. PS. m87, fobię wobec Polski można leczyć. Ja piszę o niepolskich montowniach i marketach, a nie polskich biznesmenach, którzy także cierpią. PZPR przy obecnej PO to jak uniwersytet obok przedszkola. A miało być tak pięknie..... |
|
Posty: 475
Dołączył: 9 Gru 2009r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Pozostaje pytanie dlaczego mamy takie bezrobocie skoro prowadzenie działalności jest tak opłacalne? Implikując, dlaczego konkurencja na wspaniałym rynku pracy nie wymusza dbanie i walkę o pracownika?
Lewacy są jak Roobin Hood - nie damy wam od siebie ale z tych którzy tworzą rozwój i gospodarkę wyciśniemy. Jakże piękne są idee komuno- socjalizmu. Zaprawdę ujmują za serce motłoch. Tekst mocno populistyczny. Nie jestem geniuszem ale jak znajdę chwilkę również napisze ripostę na każdy punkt poparty suchą statystyką (którą wyborco tak bardzo lubisz). Co do statystyk kluczem jest wybranie odpowiednich wskaźników które poprą twoją propagandową treść a pominięcie tych mniej wygodnych jak to powyższy autor uczynił. "Pomagajmy najbiedniejszym" -każdy populista to obiecuje. Homo res sacra homini /Człowiek człowiekowi świętością/ |
|
Posty: 1396
Dołączył: 7 Sie 2008r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Cinocenty, napisz ripostę, poprzyj badaniami, mając cały czas na uwadze nasze członkostwo w UE, wspólny rynek itp. To nie może być teoria wyrwana z realiów społeczno-politycznych. Chętnie poczytam.
A teraz moje zdanie, czemu mamy bezrobocie. Jeśli (mówię o naszym regionie) przeciętna płaca będzie tylko minimalnie wyższa od zasiłków, rent i emerytur, to czego się spodziewasz? Nikt nie jest głupi, by pracować powiedzmy za 200zł więcej od renty czy emerytury babci, dziadka. Receptą nie jest zabranie zasiłków - bo wybuchnie rewolucja, tylko podniesienie płac dla pracowników. Wtedy skończy się kombinowanie jak koń pod górkę. PZPR przy obecnej PO to jak uniwersytet obok przedszkola. A miało być tak pięknie..... |
|
Posty: 475
Dołączył: 9 Gru 2009r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Jeśli się nie podoba nierobom to niech siedzą w domu na garnuszku rodziców lub emeryturze dziadków. Wtedy o nierobie powiesz że jest mądry bo się szanuje. Czy jest sens dawać ludziom sztucznie podniesione płace? to był by już cios poniżej pasa dla naszej przedsiębiorczości!
Zauważyłem ze w naszym społeczeństwie brakuje klasy bogatej, inteligencji, przedsiębiorców z prawdziwego zdarzenia (których to importujemy z zagranicy) którzy tworzą zapotrzebowanie na dobra lepszej jakości, tworzą miejsca pracy, inwestują i działają aktywnie co stymuluje rozwój. Dlaczego ich brakuje? Zawdzięczamy to komuno -socjalizmowi. Tak więc robotnicy całego kraju łączmy się bo lewica obiecuje większe pieniążki Homo res sacra homini /Człowiek człowiekowi świętością/ |
|
Posty: 1396
Dołączył: 7 Sie 2008r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Myślę, że sens jest. Poczytaj o tej Biedronce, pod koniec artykułu. Dasz więcej kasy, więcej wydadzą, napędzą konsumpcję. Tu trzeba znaleźć jakieś wyważenie, aby inflacji nie spowodować, ale od tego są ekonomiści, niekoniecznie pokroju pana Balcerowicza
Ci, którzy chcą być w pełni tego słowa - samodzielni, wyjeżdżają z Polski. Polska traci młodych ludzi. Politycy powinni się zastanowić, co zrobić, by faktycznie praca tutaj zaczęła się wreszcie opłacać. A zahamowanie naszego rodzimego rozwoju może wynikać z tych preferencji podatkowych i innych wobec koncernów. Socjalu nie możesz zabrać, bo obowiązuje on w całym tzw. zachodnim świecie. PZPR przy obecnej PO to jak uniwersytet obok przedszkola. A miało być tak pięknie..... |
|
Posty: 475
Dołączył: 9 Gru 2009r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Pieniądze zostaną wydane na konsumpcję. Myślisz że przedsiębiorcy trzymają pieniądze w skarpetkach? Nawet jeśli nie ładują w inwestycje to do banku,lub akcje a bank może kredytować. Wtedy pieniądz robi pieniądz i to jest rozwój. Nawet jeśli ekskluzywne dobra sobie kupują żeby poczuć się lepiej, to tworzą nowe gałęzie gospodarki, nowe zajefajne technologie i super produkty na które będzie łasa zagranica.
Homo res sacra homini /Człowiek człowiekowi świętością/ |
|
Posty: 1396
Dołączył: 7 Sie 2008r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Cinocenty, inwestują, ale nie w Polsce. Czy te wielkie sieci handlowe, przemysłowe itd. są polskie? Polska nic z tego nie ma; mało tego, daje im zwolnienia podatkowe. Dzięki Polakom pracującym jak mrówki, taka Anglia (Tesco) czy Niemcy (Lidl) mają więcej kasy na socjal u siebie.
PZPR przy obecnej PO to jak uniwersytet obok przedszkola. A miało być tak pięknie..... |
|
Posty: 475
Dołączył: 9 Gru 2009r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Ale to już inna bajka...
ps. Słyszałem coś o wyprzedaniu wydobywania gazu łupkowego firmom z USA. Homo res sacra homini /Człowiek człowiekowi świętością/ |
|
Posty: 1396
Dołączył: 7 Sie 2008r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
No właśnie. Dlatego napisałem, że nasi politycy muszą szukać rozwiązań w oparciu o aktualną sytuację geopolityczną, nawet niezgodnych z zasadami wolnego rynku, by ratować nasz kraj z coraz potężniejszą dziurą budżetową.
PZPR przy obecnej PO to jak uniwersytet obok przedszkola. A miało być tak pięknie..... |
|
Posty: 2250
Dołączył: 7 Kwie 2010r. Skąd: z 2irlandii:-) tuska Ostrzeżenia: 20% |
|
|
|
CYTAT Przepracowana Polska Aż 11 z 16 milionów pracujących Polaków spędza w firmach ponad 40 godzin tygodniowo. Blisko co dziesiąty ma przynajmniej jedną dodatkową pracę, ale wcale nie jest z tego powodu szczęśliwy, zauważa "Dziennik Gazeta Prawna". Ponad połowa pracujących Polaków twierdzi , że jest zmęczona i nie odczuwa satysfakcji z pracy Zdaniem gazety, gdyby istniały rankingi najbardziej ambitnych narodów, znaleźlibyśmy się w ścisłej czołówce. Polacy pracują bardzo ciężko; większość z nas spędza w pracy więcej czasu niż ustawowe 40 godzin tygodniowo, wynika z najnowszych danych Głównego Urzędu Statystycznego. Ponad połowa pracujących twierdzi jednak, że jest zmęczona i nie odczuwa satysfakcji z pracy. Co gorsza poczucie zadowolenia spada z roku na rok. Jeszcze nigdy w ciągu ostatnich 5 lat nie było tak niskie. Rok temu, według raportu Interaktywnego Instytutu Badań Rynkowych, na swoją pracę narzekało niecałe 40 proc. Polaków. To niezadowolenie przekłada się na niższą wydajność w pracy. Wynosi ona w Polsce ok. 65 proc. średniej unijnej i jest niższa niż np. w Słowenii czy Czechach. A to z kolei powoduje konieczność dłuższego siedzenia w pracy, często w weekendy. I błędne koło się zamyka. Praca nie daje satysfakcji W sondzie przeprowadzonej na przełomie marca i kwietnia przez portal rynekpracy.pl na pytanie - czy czerpiesz satysfakcję z pracy, którą obecnie wykonujesz? - ponad 50 proc. ankietowanych udzieliło negatywnej odpowiedzi. Ponad jedna czwarta zdecydowanie zaprzeczyła, a kolejne 25 proc. nie zdecydowało się na wybór odpowiedzi pozytywnej. Uzyskane wyniki sugerują, że co drugi Polak nie jest zadowolony ze swojej pracy. To może oznaczać, że do zadań zawodowych podchodzi bez zaangażowania i realizuje je na poziomie dalekim od oczekiwań pracodawcy oraz własnych możliwości. Niższa wydajność to tylko jedna z możliwych konsekwencji. Brak poczucia satysfakcji rzutuje także na jakość stosunków z współpracownikami oraz wpływa na klimat panujący w danej organizacji. Analizując uzyskane wyniki nie można wykluczać, że ich rozkład jest przynajmniej po części pochodną "polskiej przypadłości", czyli skłonności do narzekań. "Bo nigdy nie jest tak, że nie mogłoby być lepiej": można by było zarabiać więcej, szef mógłby być bardziej ludzki, a koledzy mieć większe poczuciem humoru. "Naród, który zabija(abortuje)własne dzieci, jest narodem bez przyszłości |
|
Posty: 689
Dołączył: 25 Marz 2009r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
CYTAT Ale to już inna bajka... ps. Słyszałem coś o wyprzedaniu wydobywania gazu łupkowego firmom z USA. tak, odsprzedali i Polska ma uzyskiwac 1% z zyskow firm amerykanskich. Amerykanie wynalezli technologie uzyskiwania energii i nie chca jej udostepnic przez najblizszych kilkadziesiat lat. Mimo zdania takiego ,ze Polska nie powinna odsprzedawac licencji na takich warunkach to uwazam ze i tak nie bylaby w stanie sama tego zrodla wykorzystac. wyborco Po, od ponad 10 lat w Polsce nie powstala zadna fabryka samochodowa. Przegrywamy z Wegrami , Czechami czy nawet Rumunia. Co prawda produkuje sie najwiecej podzespolow w Europie ale juz gonia Wlosi i zapewne w 2010 badz 2011 przegonia Polske. co do wolnego rynku , to w kraju tym nigdy nie bylo tendencji wolnorynkowych. Swiat takze po zasadach przyjetych przez brytyjskiego ekonomiste keynesa odstapil od czystego kapitalizmu. Co do podwyzszania sztucznie plac jest to glupota i przekonali sie o tym Amerykanie w latach 90 , chcac rywalizowac o najlepszych pracownikow z Japonia. W Polsce wystarczy ulatwic przedsiebiorcom kwestie wynagrodzen i pensje by sie zwiekszyly , aktualnie wiekszosc zarobkow idzie na roznego rodzaju oplaty . Nie wiem czy w innym kraju jest model taki jak w Polsce, nie spotkalem sie z nim. Fobia co do Polski? to nie fobia to rzeczywistosc. Niegdys bylem zafascynowany historia Polski , jezdzilem na olimpiady etc. ale jak czlowiek dorasta i zaczyna korzystac ze zrodel pochodzenia nie tylko polskiego + polskiego ale z malym nakladem to wyciaga sie konkretne wnioski + jeszcze spotkanie z polska rzeczywistoscia administracyjno- spoleczno- moralna . Gdyby nie koncerny zagraniczne to w Polsce bezrobocie by nie wynosilo 13 % (najwiecej w Unii po Hiszpanii) ale cos kolo 30-40 w najlepszym przypadku. Zacofanie jest i przez dlugi czas jeszcze bedzie , moze za 40-50 bedzie inaczej ale to tylko przypuszczenia |
|
Posty: 1530
Dołączył: 16 Sty 2010r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
CYTAT Zacofanie jest i przez dlugi czas jeszcze bedzie , moze za 40-50 bedzie inaczej ale to tylko przypuszczenia Raczej jest pazerność rządu który blokuje ludzi w tym aby się rozwijali, podatki itp. raczej nie zachęcjaą do uczciwej pracy tylko do częstego kombinowania a cierpią na tym najczęsciej zwykli pracownicy. Wielu olewa taką sprawe i wyjezdza za granice aby tam się realizować, otwierają swoje biznesy, pracują i są za to odpowiednio wynagradzani. Mieliśmy i napewno mamy sporo osiągnięc ale zostały one zrealizowane pod zachodnimi markami. Mamy mase bardzo dobrych fachowców itp. ale mamy bardzo małe szanse konkurowania z zachodem. |
|