Posty: 250
Dołączył: 10 Sty 2010r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Mam pytanie potracilem sarne na krajowej 19 w zarzeczu nie wiem czy jest tam znak zwierzyna lesna , sarna byla nie duza ale samochod ladnie ucierpial jeszcze straty nie oszacowane bo stalo sie to dwie godz temu. Mam tylko oc kto mial podobna sytuacje??? czy moge starac sie o odszkodowanie???? od kogo??? zarzadcy drogi???Mam notatke sporzadzona przez policje bo akurat jechali z na przeciwka. czy mam jakas szanse realna na jakies pieniadze prosze pomozcie moze jacys prawnicy sa na stalowymmiescie????? Jutro sprawdze rano czy jest tam ten znak. co za nie fart......
|
|
Posty: 732
Dołączył: 2 Lip 2008r. Skąd: Stalowa Wola Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
|
|
Posty: 867
Dołączył: 23 Lis 2009r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
obadaj ten znak, kolega ze 2 latka temu dachowal przez sarenke, po roku dostal pieniazki, ale znaku nie bylo
|
|
Posty: 29
Dołączył: 8 Marz 2010r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Jeśli nie było znaku ,to jak najbardziej o ile dobrze pamiętam to musisz się udać do hunter.npl.pl/index.php?id=klasyfikacja - Kopia - Podobne,kiedyś mój mąż tak dzika potrącił i dało się załatwić.Jeśli adres nie będzie aktualny to szukaj związku łowieckiego w Rzeszowie ,powodzenia
|
|
Posty: 250
Dołączył: 10 Sty 2010r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
dzieki naprawde chociaz mi humor poprawiliscie moze i jest chodz cien szansy na cos...... oby tam gdzie jechalem nie ma lasu no ale musze byc pewien co do tego znaku.... czekam jeszcze na Wasze przypadki piszcie.
|
|
Posty: 2373
Dołączył: 12 Paź 2008r. Skąd: z miasta chyba ;) Ostrzeżenia: 20% |
|
|
|
Mojej koleżanki tato ostatnio potrącił sarnę i dostał odszkodowanie ( tylko nie wiem czy miał tylko oc a ubezpieczenie w PTU S.A ,spytam rano) . Wiem ,że oprócz zgłoszenia szkody musiał jeszcze podpisać oświadczenie,że był trzeźwy
może to Ci się na coś przyda CYTAT To zarządca drogi stawia znaki drogowe Kierowca nie mógł się spodziewać wtargnięcia dzikiego zwierzęcia na jezdnię, bo zarządca drogi krajowej nie postawił znaku ostrzegającego o tym niebezpieczeństwie. Dlatego Skarb Państwa reprezentowany przez generalnego dyrektora dróg krajowych i autostrad odpowiada co do zasady za skutki wypadku. Pogląd Sądu Okręgowego w Siedlcach potwierdził lubelski Sąd Apelacyjny (sygn. I ACa 272/08). “Rzeczpospolita” relacjonuje: Wieczorem 26 września 2004 r. Andrzej S. jechał drogą krajową z Siedlec do Warszawy. W Piotrowinie na niezalesionym terenie na jezdnię wtargnął łoś. Potrącone zwierzę kopytami uderzyło w przednią szybę daewoo. Kierowca doznał obrażeń ciała i wstrząśnienia mózgu. Winą za zdarzenie obciążył generalnego dyrektora dróg krajowych i autostrad. Dowodził, że na tym odcinku drogi nie było żadnego znaku ostrzegającego przed możliwością wtargnięcia na jezdnię dzikich zwierząt albo o innym niebezpieczeństwie. Przypomniał, że dwa tygodnie wcześniej na tej samej trasie doszło do innego wypadku z udziałem łosia, który dla kierowcy skończył się śmiercią. Dyrektor twierdził, że nie posiada legitymacji biernej w sprawie. Nie ponosi winy za szkodę doznaną przez kierowcę, gdyż nie wiedział o wypadkach z udziałem dzikich zwierząt. Ani nadleśnictwo, ani koło łowieckie nie zgłosiło do dyrekcji wniosku o postawienie odpowiedniego znaku, a to dopiero byłoby podstawą do podjęcia odpowiednich działań. Sąd Okręgowy w Siedlcach uznał, że co do zasady kierowca ma rację, a odpowiedzialność Skarbu Państwa wynika z art. 417 kodeksu cywilnego. GDDKiA jako jednostka organizacyjna Skarbu Państwa, a zarazem zarządca dróg krajowych, była jedynym organem uprawionym do ustawiania znaków drogowych. Pomimo powtarzających się w tym miejscu od wielu lat wypadków drogowych z udziałem dzikich zwierząt, w tym ze skutkiem śmiertelnym, nie wywiązała się z obowiązku należytego oznaczenia drogi. Sporządzając w 2004 r. nowy plan organizacji ruchu, nie uzyskała informacji o zagrożeniach od nadleśnictwa czy koła łowieckiego. Sąd podkreślił, że odcinek drogi, na którym doszło do wypadku, nie jest zalesiony i przejeżdżający mogą nawet nie przypuszczać, iż na otwartym terenie pojawiają się dzikie zwierzęta. To w szczególności zobowiązywało zarządcę drogi do postawienia znaku ostrzegającego o takim zagrożeniu. Kierujący mogliby wtedy zmniejszać prędkość. Sąd uznał więc, że między brakiem znaku “uwaga, dzikie zwierzęta” a powstałą szkodą istnieje związek przyczynowy. A że GDDKiA posiadała ubezpieczenie OC w TUiR Warta, także ubezpieczyciel ponosi odpowiedzialność za skutki wypadku. Teraz sprawa wróci do siedleckiego sądu, który podejmie decyzję o wysokości odszkodowania. Mężczyzna domaga się 100 tys. zł zadośćuczynienia i 56 tys. zł skapitalizowanej renty. Link do źródła http://www.rp.pl/artykul/155968.html CYTAT Wypadek z udziałem dzikich zwierząt Kategorie: » wypadki drogowe » zwierzęta na drodze » odszkodowania Na drogach zdarzają się wypadki z udziałem dzikich zwierząt. Szkody, jakie mogą z tego wyniknąć, są niekiedy bardzo poważne. Kodeks cywilny - przewiduje odpowiedzialność za szkody wyrządzone przez zwierzęta. Czy te przepisy mają w takich sytuacjach zastosowanie? - stawia pytanie portal e-Prawnik i analizuje zarówno ogólne regulacje zawarte w Kodeksie cywilnym oraz ustawie - Prawo łowieckie, jak i zapisy rozporządzenia Ministra Środowiska z dnia 16 marca 2005 r. w sprawie określenia okresów polowań na zwierzęta łowne - całoroczną ochroną objęty jest jedynie łoś. Prawo łowieckie nie przewiduje podstaw do odszkodowania za zwierzęta wyskakujące na drogę, chyba że nastąpiło to w związku z wykonywaniem polowania. Co w sytuacji, gdy szkoda nie miała związku z polowaniem? Tu prawnicy portalu odpowiadają: gdy szkoda nie powstała przy wykonywaniu polowania, pozostają jeszcze przepisy ogólne o odpowiedzialności Skarbu Państwa lub samorządu terytorialnego, szczególnie art. 417 Kc: Za szkodę wyrządzoną przez niezgodne z prawem działanie lub zaniechanie przy wykonywaniu władzy publicznej ponosi odpowiedzialność Skarb Państwa lub jednostka samorządu terytorialnego lub inna osoba prawna wykonująca tę władzę z mocy prawa. Jeżeli wykonywanie zadań z zakresu władzy publicznej zlecono, na podstawie porozumienia, jednostce samorządu terytorialnego albo innej osobie prawnej, solidarną odpowiedzialność za wyrządzoną szkodę ponosi ich wykonawca oraz zlecająca je jednostka samorządu terytorialnego albo Skarb Państwa. I dodają: konieczne jest tu jednak udowodnienie, iż doszło do niezgodnego z prawem działania lub zaniechania. Najczęstszym przykładem jest zaniechanie oznaczenia drogi odpowiednim znakiem (A-18b), który ostrzegałby o możliwości napotkania zwierząt na drodze. Trzeba się jednak pogodzić z faktem, iż w pewnych sytuacjach odszkodowanie nie będzie się należeć od nikogo. Link do źródła http://www.grupaimage.com.pl/?s=prd&i=informacja&id=10645 " Kiedy zapada zmrok....pojawiają się strażnicy ... " |
|
Posty: 227
Dołączył: 16 Lut 2009r. Skąd: Ostrzeżenia: 20% |
|
|
|
podobny przypadek byl w mojej rodzinie, ktos potracil sarne, auto porozbijane, mieli podstawowe ubezpieczenie auta no i odszkodowania nie dostal.
|
|
Posty: 1141
Dołączył: 16 Marz 2009r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Po to są te ubezpieczenia abyście szybko jeździli i rozwalali, bo ubezpieczenie pokryje straty. Niestety w tym przypadku ubezpieczenie nie pokrywa strat. Jest to taki naturalny warunek aby jeździć wolniej. Gdyby było tak ze wszystkim to ludzie by wolniej jeździli. Niestety jest przymusowe ubezpieczenie i ludzie nie uważają.
Grabież legalna może przejawiać się na tysiąc sposobów, stąd nieskończona liczba jej przejawów: cła, ochrona rynku, dotacje, subwencje, preferencje, progresywny podatek dochodowy, bezpłatna oświata, prawo do pracy, prawo do zysków, prawo do płacy, prawo do opieki społecznej, prawo do środków produkcji, bezpłatny kredyt itd., itd. Wszystkie te przejawy – połączone tym, co dla nich wspólne, czyli usankcjonowaną grabieżą – noszą nazwę socjalizmu. |
|
Posty: 250
Dołączył: 10 Sty 2010r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Juz bylem dzis rano i sprawdzilem ta droge i nie ma tam zadnego znaku wskazujacego na to ze zwierzyna lowna mogla by mi wyskoczyc pod samochod. Ja wcale szybko nie jechalen nawet jej nie zauwarzylem nie bylo zadnego hamowania jak niektórzy mysla ze jestem piratem to nie , czesto jezdze po drogach gdzie pojawiaja sie takie znaki i spotykalem zwierzyne jednak ona nigdy sama nie wbiegla mi w samochod z nienacka. Bylem u swojego ubezpieczyciela polecil mi zlozyc pismo do nadlesnictwa i tak tez zrobie. Co byscie jeszcze radzili??? wszystkim dzieki za pomoc bede pisal na bierzaco co zalatwilem
|
|
Posty: 2373
Dołączył: 12 Paź 2008r. Skąd: z miasta chyba ;) Ostrzeżenia: 20% |
|
|
|
Możesz sobie porobić kilka zdjęć z datą ,że nie ma żadnego znaku.....bo złożysz pismo i znak będzie od ręki postawiony,że niby Ty go nie zauważyłeś.....no i oceń straty u fachowca ,żebyś to miał na papierku
" Kiedy zapada zmrok....pojawiają się strażnicy ... " |
|
Posty: 867
Dołączył: 23 Lis 2009r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
do nadlesnictwa dorzucilbym jescze generalna dyrekcje drog krajowych i autostrad, jezeli zwierzyna czesto tam biega oni o znak powinni zadbac
edit: o nawet wsio anulka wrzucila :] |
|
Posty: 250
Dołączył: 10 Sty 2010r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Tak tez zrobie wysle i do dyrekcji dróg do rzeszowa jak Auulka wkleila te teksty to byla tam mowa o skarbie panstwa. zobaczymy co zdzialam
|
|
Posty: 5
Dołączył: 16 Gru 2009r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
A co się z sarną stało??
|
|
Posty: 250
Dołączył: 10 Sty 2010r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
no jak co sie stalo ??? uciekła bez glowy ale dopadlem ja i zrobilem kielbase.
|
|
Posty: 28
Dołączył: 30 Maja 2008r. Skąd: Stalowa Wola Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
W dniu dzisiejszym była w telewizji dyskusja m/n na ten właśnie temat. Z tego co słyszałem to: jeżeli ktoś ma tylko podstawowe ubezpieczenie to odszkodowanie mu się nie należy.
|
|
Posty: 16
Dołączył: 21 Lut 2010r. Skąd: Stalowa Wola Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
w zeszłym miesiącu miałam podobną, mało przyjemną sytuację na brandwickiej, jadąc w kierunku stalowej. jechałam z prędkością nie więcej niż 65 km/h, tuż przed budowanym zajazdem dorosła sarna wyskoczyła mi pod samochód w takim momencie, że nawet nie zdążyłam zahamować... całe szczęście nie jechałam szybciej i nikt nie jechał z naprzeciwka, poduszka na szczęście nie wystrzeliła i nic mi się nie stało. ucierpiało niestety moje autko. rozwalone światło, kierunkowskaz, przednia maska do wymiany, przód do zrobienia... niestety nie mam ac, a znak był, więc nie mogłam się ubiegać o odszkodowanie u nadleśnictwa:/ życzę ci powodzenia, aczkolwiek wiem, że dochodzenie swoich racji w twoim przypadku niewątpliwie potrwa długo. jak już dostaniesz odszkodowanie, napisz ile trwały formalności, co powiedzieli w nadleśnictwie i ile kasy dostałeś;) takie rzeczy niestety się zdarzają, a dobrze wiedzieć co w takim przypadku robić, nawet hipotetycznie. pozdrawiam, s.
|
|
Posty: 169
Dołączył: 3 Marz 2009r. Skąd: Stalowa Wola (podkar Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Przykro mi to pisać,ale na odszkodowanie nie licz.Była to krajówka,a nadleśnictwo się na to wypnie.Policja Ci nic by nie pomogła,odesłaliby Cię do nadleśnictwa,które tym terenem zarządza.Chory kraj i przepisy.Jeżeli chcesz dociekać Swoich praw w sądzie,to nie polecam.Jeszcze bardziej są porypani i terminy.Radzę!Napraw autko i zapomnij o sprawie.Trzeba żyć dalej!Pozdrawiam.
|
|
Posty: 227
Dołączył: 16 Lut 2009r. Skąd: Ostrzeżenia: 20% |
|
|
|
z tego co ja wiem jak sie ma same OC to odszkodowania nie dostaniesz, a nadlesnictwo tez ci powie ze oni za takie cos kasy nie wracaja, my bylismy w nadlesnictwie i nic nie wskoralismy,sami za wszytsko zaplacilismy. zeby kase dostac trzeba miec AC
|
|
Posty: 250
Dołączył: 10 Sty 2010r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
witam ponownie no mam juz wszystkie czesci i bedzie trzeba reperowac tego grata. Rozmawialem z radca prawnym i mowil ze trzeba probowac wiec dzis bylem w nadlesnictwie i zlozylem oficjalne pismo. jechalem dzis znowu ta sama trasa i poraz kolejny widzialem sarny na ulicy tylko te sobie spokojne chodzily a nie wybiegaly jak ta co w poniedzialek prosto w samochod bylo to kolo torow w zarzeczu ale tam jest oczywiscie znak wiec uwazalem .
|
|