Posty: 551
Dołączył: 4 Lut 2010r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Już jak Bronek coś chlapnie, to tylko ręce załamywać
co jest z tym waszym marketingiem? (Przypominać Rosjanom, że kiedyś ich zdobyliśmy? będąc na Kremlu? to najbliższe pół roku bałbym się wsiąść do samolotu...) propaganda z ostatnich dni: CYTAT Stosunek do władz na Kremlu, wizyta w Moskwie, przesłanie do Rosjan… Ostatnie dni obfitowały w istotne sygnały, które świadczą o tym, że polityka zagraniczna odgrywa ważną rolę w rywalizacji dwóch najważniejszych kandydatów w wyborach prezydenckich - Jarosława Kaczyńskiego i Bronisława Komorowskiego. Na starcie tego moskiewskiego pojedynku przewagę miał Bronisław Komorowski z racji pełnionej funkcji głowy państwa. Oczami wyobraźni sztabowcy widzieli gazety i strony internetowe pełne wspólnych zdjęć marszałka z prezydentem Miedwiediewem, marszałka odbierającego dokumenty i marszałka czatującego na gorąco z Moskwy z internautami. To wszystko i owszem było, ale była również - delikatnie mówiąc - niefortunna wypowiedź Komorowskiego, który komentując udział polskich żołnierzy w defiladzie na Placu Czerwonym z uśmiechem wspominał poprzednią obecność wojsk w Moskwie, co miało miejsce 400 lat temu, kiedy Polacy okupowali Kreml. W sztabie zrobiło się nerwowo. Jeszcze większy niepokój pojawił się, gdy dotarły SMS-y z zapowiedzią specjalnej konferencji prasowej PiS z podziękowaniami dla Rosjan. Dziękował z ekranu Jarosław Kaczyński. Początkowa przewaga stopniała. Co dalej? PiS konsekwentnie ma zamiar realizować plan, w którym w pierwszych szeregach walczą Joanna Kluzik-Rostkowska i Paweł Poncyliusz, a prezes pojawia się jedynie wśród ludzi na specjalnych spotkaniach, a PO wyraźnie pozbawiona planu wyczekuje błędów przeciwnika. Te ostatnie jednak na razie popełnia raczej kandydata Platformy Obywatelskiej. Oczywiście trzeba tu podkreślić, że ma o wiele trudniejsze zadanie, ale cóż… nawet premier nie ułatwia życia swojemu kandydatowi mówiąc: Pierwszy raz możemy przetestować kogoś w roli prezydenta, zanim wybierzemy go na urząd. żr. Prezydencka Kampania... podsumowanie Migalskiego raczej słuszne: CYTAT Większość komentatorów była zgodna – przegra wyścig o prezydenturę ta strona, która popełni więcej błędów i zostanie rozpoznana jako eksploatująca tragedię smoleńską. Jeśli tak, to Bronisław Komorowski i PO są na prostej drodze do klęski. Do wpadek po naszej stronie można zaliczyć wypowiedź posła Artura Górskiego w dzień po tragedii. Co warto podkreślić, poseł w dzień później wydał oświadczenie, w którym przeprosił za swoją wypowiedź. Tyle „wtop” po stronie PiS i obozu Jarosława Kaczyńskiego. A wpadki Bronisława Komorowskiego i jego ludzi? Sam kandydat zaliczył ich mnóstwo – od sztywnych i nieempatycznych przemówień, przez zbyt pośpieszne mianowania w kancelarii prezydenta, BBN czy Sztabie Generalnym, po podpisanie ustawy o IPN, która jest ukłonem w stronę byłych SB-ków i ich kapusiów. Ale najbardziej widoczne i skandaliczne są wypowiedzi jego ludzi. Zaczęło się od ataku posłanki Katarasińskiej na Martę Kaczyńską i oskarżenie jej o chęć „biegania po ulicach ze sztandarami”. Potem dołączył niezastąpiony Stefan Niesiołowski, który zachowanie Marty określił jako mało sympatyczne i koniunkturalne. Nota bene – Marta nie zdążyła jeszcze nic zrobić, a już spotkały ją takie „uprzejmości”. W komitecie honorowym Grzegorza Napieralskiego są bliscy Jerzego Szmajdzińskiego, Izabeli Jarugi – Nowackiej i Jolanty Szymanek – Deresz i nikt, zresztą słusznie, nie ma o to do nich pretensji. Najgorszy jednak dla PO i Komorowskiego był „czarny piątek” – wówczas to Kazimierz Kutz porównał żałobę po zmarłych do wizyty w mauzoleum Lenina i Mao. Miał też pretensje do Eli Jakubiak o czerń jej stroju i ciągłe opłakiwanie ofiar tragedii. Ela powinna była zresztą spoliczkować tego „dżentelmena” i wyjść ze studia. W dwie godziny później Niesiołowski zarzucał PiS-owi żerowanie na tragedii i wykorzystywanie ofiar. Ale wszystkich przebił Władysław Bartoszewski, który nie dość, że jeszcze po śmierci Lecha Kaczyńskiego odmawiał mu nawet miana prezydenta Polski (na wieść o tym, że LK ma być pochowany na Wawelu powiedział: „dotychczas prezydenci Warszawy byli chowani w Warszawie, a nie na Wawelu”), to jeszcze porównał zachowanie Jarosława Kaczyńskiego do nekrofilii. Tyle wpadek naraz nie zaliczył jeszcze chyba żaden kandydat i jego ludzie w historii polskich wyborów prezydenckich! Ale to nie koniec, bo jeśli mają rację komentatorzy, że obok wpadek obniżać szanse zwycięstwa będzie także wykorzystywanie tragedii smoleńskiej, to mam pytanie: co dzisiaj będzie robił Bronisław Komorowski na miejscu katastrofy?! Przez cały czas świadomie strona platformerska zarzucała nam granie tragedią po to, by nas zdyskredytować, ale jeśli czarny strój Eli Jakubiak był podobno grą żałobą, to czym jest ta dzisiejsza wizyta Komorowskiego ? Pani Katarasińska – bieganiem po cmentarzu ze sztandarem? Panie Niesiołowski – żerowaniem na tragedii? Panie Kutz – wizytą w mauzoleum Lenina? Panie Bartoszewski – nekrofilią? Co powiecie dzisiaj, mistrzowie elegancji i dobrego taktu? żr. Komorowski i jego ludzie na prostej drodze do klęski - Marek Migalski oby tak dalej, druga tura dla JKM I w ciekawych czasach żyć nam przyszło - niestety, konserwatystą jest ten kto woli kobiety. Pozdrawiam myślących. |
|
Posty: 732
Dołączył: 2 Lip 2008r. Skąd: Stalowa Wola Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
I w ciekawych czasach żyć nam przyszło - niestety, konserwatystą jest ten kto woli kobiety. Pozdrawiam myślących. |
|
Posty: 689
Dołączył: 25 Marz 2009r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Komorowski to oszolom, mam nadzieje ze jezeli wygra to stanie sie posmiewiskiem wszystkich mass mediow.
http://www.youtu(...)=related - to co kazdy wie |
|
Posty: 551
Dołączył: 4 Lut 2010r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
p.Janek to mądry gość i przeciw peło
manipulacja która się nie sprawdza... [...] Dzisiaj Platforma Obywatelska stara się grać na katastrofie smoleńskiej poprzez oskarżanie politycznych przeciwników o to co robi sama (sic!). Jest to o tyle wygodne, że mało kto potrafi dostrzec kryjący się w tym podstęp. W rzeczywistości takie działanie, jakie prezentuje Platforma, można byłoby przyrównać do oskarżeń człowieka w miejscu pracy, o to, że wykorzystuje śmierć matki do wpłynięcia na szefa i wyłudzenia od niego premii, podczas gdy wiemy, że jeśli oskarżenie odniesie skutek, to większa premia przypadnie nam. Platforma zamierza zyskać na oskarżaniu PiS-u i Jarosława Kaczyńskiego o granie na tragedii, a więc chcąc nie chcą sama na tej tragedii gra. Tyle tylko, że w jej przypadku ta gra jest w stu procentach cyniczna, a już tym bardziej, gdy obok mówi się o nieagresywnej kampanii i zachęca się do zrezygnowania z billboardów. Jarosław Kaczyński przez dłuższy czas po tragedii zachowywał milczenie, a pomimo to był atakowany przez szereg środowisk sprzyjających Platformie. Ta kampania będzie wyjątkowo brudna. źr. Kto gra na tragedii (Public Relations)? I w ciekawych czasach żyć nam przyszło - niestety, konserwatystą jest ten kto woli kobiety. Pozdrawiam myślących. |
|
Posty: 551
Dołączył: 4 Lut 2010r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
[...]
- Naszym grubym, znużonym rządzeniem cielskom brakuje energii. Nie ma prądu w Platformie, pokazała to już marna frekwencja w prawyborach. Teraz sam nie wiem, jaki jest przekaz w naszej kampanii. Komorowski wydaje się pozbawiony treści, trzeba go w jakąś ubrać -narzeka w rozmowie z “Gazetą” jeden z liderów PO. Wymienia - jego zdaniem wpadkę - Komorowskiego: - Aż spadłem z krzesła, gdy usłyszałem, jak Komorowski mówi w Moskwie, że 400 lat temu Polacy byli tam w innym charakterze. Polityk Platformy chwali konkurencję: - PiS nie polemizuje z innymi, pierwszy raz od dawna nie jest agresywny. Zwraca się do swoich, i to działa. Kampanii Komorowskiego broni członek jego sztabu: - Specjalnie tonujemy emocje, nie epatujemy pomysłami, żeby nikt nam nie zarzucał, że nie uszanowaliśmy tragedii. Marszałek ma obowiązki państwowe, dopiero teraz może zacząć kampanię. Nasz rozmówca zapewnia, że Platforma nie zaśpi: - Nie lekceważymy przeciwnika. PiS szykuje kampanię plakatową i ulotkową. W tym tygodniu w całym kraju rozwieszone zostaną plakaty Kaczyńskiego. Kandydat PiS występuje na tle polskiej flagi z hasłem: “Polska jest najważniejsza”. Paweł Poncyljusz, rzecznik sztabu Kaczyńskiego, zapowiada konferencje prasowe i spotkania kandydata z wyborcami. Dodaje, że na spoty i billboardy jeszcze poczekamy. Według Poncyljusza w ciągu najbliższych dni powstanie komitet honorowy kandydata PiS na prezydenta. źr. www tuskwatch pl I w ciekawych czasach żyć nam przyszło - niestety, konserwatystą jest ten kto woli kobiety. Pozdrawiam myślących. |
|
Posty: 200
Dołączył: 8 Cze 2009r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Jakie ty źródła cytujesz??? Idiotów i oszołomów???
Dla mnie to nie źródła. Już bardziej niezależny jest ojciec Rydzyk i jego radio. |
|
Posty: 1396
Dołączył: 7 Sie 2008r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Najlepsze jest to:
http://www.tuskw(...)emingow/ Polityka miłości..... W Polsce najgorsza jest wojna polsko-polska. Nie może być dobrze w kraju, w którym są dwa wrogie obozy. W demokracji są różne siły polityczne, ale wszystko jest na jakimś poziomie. A u nas pozabijaliby się w imię swojej racji. PZPR przy obecnej PO to jak uniwersytet obok przedszkola. A miało być tak pięknie..... |
|
Posty: 551
Dołączył: 4 Lut 2010r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
CYTAT Jakie ty źródła cytujesz??? Idiotów i oszołomów??? Dla mnie to nie źródła. Już bardziej niezależny jest ojciec Rydzyk i jego radio. przepraszam, nie zwróciłem uwagi, wyborczej artykuł..., już nie będę. Źródło: Gazeta Wyborcza I w ciekawych czasach żyć nam przyszło - niestety, konserwatystą jest ten kto woli kobiety. Pozdrawiam myślących. |
|
Posty: 5021
Dołączył: 20 Lut 2009r. Skąd: stalowa wola Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
ale po co taka kampania poczekaj na wyniki wyborów a wtedy wyjdzie kto poniesie klęske
"Są tylko trzy prawdziwe sporty: Walki byków, wspinaczka, motorsport, a reszta to tylko gry". - Ernest Hemingway. |
|
Posty: 551
Dołączył: 4 Lut 2010r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
po co? bo myślę, że Bronek to zwykły, umoczony agent? nie powinien zajmować się polityką, pisze kiepskie wiersze, a jeszcze gorzej je recytuje, wydaje się być głupkiem (dopiero będę się wstydził jak wygra)?, miał wpływ na przetarg, który mógł pomóc stalówce? jest z PO, oni udają liberałów, a to mnie wkurza i najważniejsze za nim w kolejce jest JKM
ps. w pełni oddaje moją o nim opinie - tylko nie potrafię tak ładnie zdań składać ->Cipka a nie prezydent - Kryska I w ciekawych czasach żyć nam przyszło - niestety, konserwatystą jest ten kto woli kobiety. Pozdrawiam myślących. |
|
Posty: 5021
Dołączył: 20 Lut 2009r. Skąd: stalowa wola Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
wiesz niektózy mają identyczną opinie o jarosławie ale nie starają się tego napisać w każdym temacie.
"Są tylko trzy prawdziwe sporty: Walki byków, wspinaczka, motorsport, a reszta to tylko gry". - Ernest Hemingway. |
|
Posty: 7810
Dołączył: 29 Lip 2009r. Skąd: PiSlamabad Ostrzeżenia: 20% |
|
|
|
To dopiero początek. Do 20 czerwca jeszcze sporo czasu. Chłopcy się rozkręcają:-)))
A Jarosława nie można atakować bo ma traumę. Powinniśmy go wybrać na prezydenta głównie za to że jest bratem bliźniakiem Lecha. "Jednym z podstawowych zadań programowych jakie sobie stawiam za cel w kadencji 2014-2018 jest obniżenie kosztów życia mieszkańców Stalowej Woli" Lucjusz Nadbereżny |
|
Posty: 551
Dołączył: 4 Lut 2010r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Bronisław Komorowski, Marszałek Sejmu i kandydat PO na Prezydenta RP, a przede wszystkim dziś pełniący obowiązki Prezydenta Rzeczpospolitej, człowiek mający stać na straży przestrzegania Konstytucji RP, ma kłopoty z rozdzieleniem informacji medialnej od stanu prawnego. Pierwszą wpadkę zaliczył już 10 kwietnia 2010 r. gdy tylko w oparciu o niepotwierdzone i niepełne informacje z TVN, uznał za pewnik śmierć Prezydenta Lecha Kaczyńskiego, i nie dbając o formalne potwierdzenie, ani nie zachowując trybu Konstytucyjnego, już 1,5 godziny po katastrofie ogłosił się p.o. Prezydenta. Drugą, nie mniej poważną wpadkę zaliczył wczoraj, gdy ogłosił powołanie Rady Bezpieczeństwa Narodowego, nie na podstawie Konstytucji, ale uproszczonej informacji z internetowej Wikipedii. To ci Marszałek, to ci Kandydat, To ci p.o. Prezydenta. Strach myśleć poważnie o najwyższym urzędniku państwowym, który podejmuje kluczowe decyzje na podstawie wiadomościach z TV czy Internetu, zwłaszcza, że jak pokazała jego ostatnia wpadka z uruchomieniem strony internetowej, do korzystania z tego medium nie ma zwyczajnie drygu. Jak widać, polityka skoncentrowana na wizerunku, słupkach, doniesieniach i notkach prasowych spowodowała niesłychane spustoszenie w umyśle Bronisława Komorowskiego, tak, że wyłączył zdrowy rozsądek, oraz ugruntowane zasady praktyki urzędniczej i zaczął pozyskane z mediów informacje traktować podobnie poważnie, jak Kevin Costner traktował „wewnętrzny głos” w pewnym, zapomnianym dowcipie. A było to tak: Kevin Costner spokojnie tańczył z wilkami, gdy nagle, został napadnięty przez indian i wywieziony do ich obozu. Leżąc związany w ciemnościach, daleko od ogniska pomyślał: - Ale mam przesrane. - Nic podobnego – odezwał się jego „wewnętrzny głos” - Mam przesrane jak cholera, nie znam tych Indian, a wymalowani byli w barwy wojenne. - Taak? To przesuń się lekko w lewo a znajdziesz w trawie ułamany grot strzały – podpowiedział „wewnętrzny głos”. - Przesunąłem się i faktycznie jest – odpowiedział Kevin Costner – co mam dalej robić? - Przetnij więzy!!! - Przecięte! - Wczołgaj się do najbliższego namiotu! - Zrobione! - Zabij wodza! – rozkazał „wewnętrzny głos” - Zabity! - Zgwałć jego córkę a potem podpal namiot! - Zrobione! – odezwał się Kevin po dłuższej chwili – I co teraz?! - Teraz to dopiero masz przesrane – powiedział „wewnętrzny głos”. Podsumowując: PO ma przesrane, że na kandydata wystawił taką mameję. Komorowski, który pewnie nie wygra wyborów, będzie miał potem przesrane jeszcze bardziej. Ale jak Komorowski jednak wybory wygra – to dopiero Polska będzie miała przesrane! źr. Przesrane I w ciekawych czasach żyć nam przyszło - niestety, konserwatystą jest ten kto woli kobiety. Pozdrawiam myślących. |
|
Posty: 551
Dołączył: 4 Lut 2010r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Dopiero wczoraj wieczorem dotarłem do pewnego wywiadu. O tyle było to trudne, że gazety czytam stosunkowo rzadko, a często jedynie w wersji internetowej.
Wywiad z rzecznikiem sztabu wyborczego Komorowskiego pochodzi więc z sobotniego wydania "Rzeczpospolitej". W dalszym ciągu jest dostępny w internecie, tyle że wymagane jest wykupienie płatnego dostępu do strony "Rzepy". A ponieważ wart on grzechu przeczytania i, mam nadzieję, zaoferuje czytelnikom "Niepoprawnych" niezłą zabawę (ni mniej, ni więcej - zabawę) pozwalam sobie zamieścić go tutaj. Tekst jest długi, ale zaręczam, że nie będą się Państwo nudzili. Zgodnie z receptą mistrza Hitchcocka: zaczynamy od trzęsienia ziemi, potem napięcie stopniowo rośnie, aż do finałowego zaskoczenia. Więcej od siebie nie napiszę, aby nie psuć efektu. [Jeśli własnie popełniam przestępstwo - w związku z prawami autorskimi i nowymi zasadami wprowadzonymi przez "Rzeczpospolitą" - wklejając tekst tego wywiadu, proszę Redakcję o wycięcie - znajdę jakiegoś linka i przekieruję , jest stosunkowo łatwy do odnalezienia w internecie.] Robert Mazurek w rozmowie z Małgorzatą Kidawą-Błońską, posłanką PO, rzeczniczką sztabu wyborczego Bronisława Komorowskiego - Rz: Coś się zmieniło po katastrofie smoleńskiej? - Jest taki moment złapania oddechu, zatrzymania się, odeszło od nas wielu wspaniałych ludzi, ale czy zmieniła się polityka? Nie wiem. - A chciałaby pani? - Pewnie, że chciałabym, by polityka złagodniała. Nie wierzę, że ludzie przestaną się kłócić i obrażać, że staną się aniołami, ale chciałabym, byśmy potrafili uznać swoje racje, ustąpić tam, gdzie to możliwe. Choć u nas i tak nie jest najgorzej, bo widzimy w partnerach politycznych ludzi, nie próbujemy ich zniszczyć… - To odważna teza. - W każdym razie w tej kadencji jest znacznie lepiej niż w poprzedniej. To, co wyprawiali posłowie Samoobrony czy LPR… - … Było niczym w porównaniu z zachowaniami posła Palikota czy Niesiołowskiego. - W Sejmie, na mównicy, Janusz Palikot zawsze zachowywał się przyzwoicie. - Pani poseł… - No dobrze, to, co robił poza parlamentem, co pisał na blogu, mówił mediom to oddzielna sprawa. I tu rzeczywiście przekraczał granice dobrego smaku i dobrego wychowania. - Delikatna pani dla kolegi. - Natomiast Stefan Niesiołowski bardzo ostro stawia pewne sprawy, bo ma taki temperament, ale z to człowiek największej dobroci, nikogo by nie skrzywdził, a jakby było trzeba, to swojego przeciwnika wręcz ratowałby, pomagałby mu i zrobiłby dla niego wszystko. - Zapewne dlatego mówił, że „naszym celem jest zniszczenie PiS, zniszczenie braci Kaczyńskich”? - Nie podobał mu się ich styl uprawiania polityki. - I dlatego mówił o „wyeliminowaniu z życia publicznego”? - Rozumiem, że jednym się taki język podoba, a innym nie, ale w polityce nie język jest najistotniejszy. Najważniejsza jest skuteczność. - To manifest cynizmu. Naiwnie myślałem, że pani powie, iż najważniejsza jest idea, a skuteczność jest jej służebna. - To prawda, ma pan rację, ale przecież nie może pan sobie ot tak, siedzieć i powtarzać: „Oj, chcę zmienić świat”, tylko musi pan do tej polityki wejść. - I zaakceptować taką, jaka jest. - Nie muszę ze wszystkim się zgadzać, ale by działać skutecznie w polityce, muszę zaakceptować jej reguły. - I nazywać przeciwnika politycznego psychopatą? - Te słowa nie padły pod adresem konkretnej osoby… - Nie mówię o kabotynie na koturnach z waszego komitetu. Pytam ogólnie, czy pani się podoba taki język? - Nazywanie kogoś psychopatą mi się nie podoba. Nie lubię tak dosadnych określeń, choć w debacie politycznej trzeba pewne rzeczy nazywać po imieniu. - Powiedzenie, że Kaczyński nie ma kwalifikacji, bo nie jest niczyim ojcem, ale hodowcą zwierząt futerkowych, to tylko nazwanie rzeczy po imieniu, nie obrażanie? - Profesor Bartoszewski, odkąd słucham jego wystąpień, mówi bardzo barwnym językiem, używa zaskakujących, oryginalnych porównań… - Pani docenia bogactwo języka, a ja uważam, że naigrawanie się z Jarosława Kaczyńskiego, że nie ma rodziny, zwłaszcza w kontekście 10 kwietnia, jest czymś osłupiającym. - Zgadzam się z profesorem Bartoszewskim, że poświęcenie i trud wychowania wielu dzieci jest dobrym sprawdzianem charakteru człowieka. - Ile ma pani dzieci? - Jedno. - Ja troje, więc byłbym trzy razy lepszym kandydatem na prezydenta niż pani? - Proszę pana, mam syna, skądinąd z mocnym charakterem, więc doskonale wiem, że w rodzinie uczymy się zorganizowania, tolerancji, umiejętności życia w grupie, i to dla każdego człowieka, a tym bardziej kandydata na przywódcę narodu, jest ważne. - Wróćmy do pytania, czy hodowca zwierząt futerkowych, który… - Proszę pana, chowanie zwierząt to też pewna umiejętność! Sama mam kota i psa, wiem, o czym mówię. - Bronisław Komorowski też ma zwierzęta. Głównie wypchane. - Nie ma wypchanych zwierząt. - Wiem, ma psa. Jest myśliwym. - Proszę pana, myślistwo jest z człowiekiem związane od początków naszej historii! Ludzie tak zdobywali pożywienie. - Chce pani powiedzieć, że marszałek poluje z głodu? Prof. Środa mówi po prostu, że Kaczyński zwierzęta kocha, a Komorowski kocha je zabijać. - To prastara polska tradycja, której hołdowali królowie spoczywający dziś na Wawelu czy przedwojenni prezydenci. Myśliwi wykonują mnóstwo potrzebnej roboty, chroniąc gatunki zagrożone przed drapieżnikami. - Skoro to takie pożyteczne, to czemu Grzegorz Schetyna naciskał na Komorowskiego, by przestał polować? - Widocznie tak samo jak pan nie lubi polowań. Ale panie redaktorze, wyszliśmy od sformułowania ministra Bartoszewskiego. Możemy już zamknąć ten temat? - Chciałbym tylko, by pani powiedziała, czy jego wypowiedź się pani podobała? - No dobrze, w tym wypadku było to trochę za ostre. - Wierzy pani w sondaże wyborcze? - Widać z nich, że jest dwóch bardzo silnych kandydatów i cała reszta o bardzo wyrównanym, dużo niższym poparciu. - I mamy coraz mniej niezdecydowanych. I to wszystko, co wiemy o sondażach.Jeszcze to, że dają gigantyczną przewagę Komorowskiemu. - Powiedzmy: bezpieczną przewagę. - A wy zachowujecie się, jakbyście w te sondaże nie wierzyli. - To znaczy jak? - Atakujecie, jakbyście musieli rozpaczliwie ratować marszałka. - My?! O czym pan mówi? - O „kandydacie specjalnej troski” Sławomira Nowaka. - To szybka, niepotrzebna wypowiedź. - A ogłaszanie wojny domowej? Będziecie się okopywać? - Pan Andrzej Wajda jest bardzo wrażliwą osobą i został osobiście dotknięty pewnymi ekstremalnymi wypowiedziami i zachowaniami rodaków, mógł więc się poczuć jak na wojnie domowej. - Pani uważa, że wybór między Komorowskim a Kaczyńskim to „wybór między dobrem a złem”? - Nie potrafię powiedzieć, że ktoś jest z gruntu zły, a ktoś dobry. Dla mnie Komorowski ma więcej zalet, do niego mam zaufanie. Ale ja nie jestem od tego, by cenzurować 160 bardzo wybitnych osób, które zasiadają w komitecie honorowym. - Pani też dostrzega przejawy nekrofilii politycznej? - Składanie wieńców w miesiąc po katastrofie przed budynkiem było dla mnie czymś ciężkim do zniesienia. - Warszawiacy do dziś chodzą pod Pałac Prezydencki i palą świeczki. Chce im pani tego zakazać i postawić straż miejską? - Nie, ja sama chodziłam na msze, pogrzeby, rozumiem żałobę, ale składanie tam wieńców było czymś dziwnym - Pani mama nie żyje. Nosiła pani żałobę? - Noszę ją w sercu do dziś, ale na czarno ubierałam się nie dłużej niż przez tydzień. - Dobrze, że nie widział pani wtedy Kazimierz Kutz. Nazwałby panią Mao Zedongiem. - Nie powiedziałby mi tego. - Elżbiecie Jakubiak powiedział. - Chce pan, bym była recenzentką wszystkich wypowiedzi polityków Platformy Obywatelskiej? Rozmowa telewizyjna z panią Jakubiak była emocjonalna po obu stronach. - Czym innym są emocje, czym innym obrażanie. Gdybym wykpiwał pani czarny strój żałobny, dowodziłoby to mojej dzikości. - Kazimierz Kutz nie mówił tego w odniesieniu do konkretnych osób. - Do jak najbardziej konkretnych: Kaczyńskiego i Jakubiak. - Nie wiedziałam, że będziemy rozmawiali głównie o wypowiedziach Palikota czy Kutza. - Cytatów z Palikota pani oszczędziłem. - Dobre i to. Doceniam pańskie miłosierdzie. Nasza kampania jest bardzo spokojna, toczy się zgodnie z planem, nawet nie przejmujemy się tym, że naszego głównego kontrkandydata nie ma. - Nie ma? Spotkał się z pani kandydatem na Radzie Bezpieczeństwa Narodowego. - Nie ma go w tym sensie, że nie prowadzi normalnej kampanii. - Macie z tym jakiś problem? - My prowadzimy swoją kampanię. Marszałek spotyka się z wyborcami, powstają filmy promocyjne, są czaty internetowe, jest plakat – wszystko to, co powinno być w kampanii. - I hasło „Zgoda buduje”. - Najprostsze, jakie można było wymyślić. - Jak pisze jeden ze znanych blogerów: „promowane na Muppet Show w Łazienkach”. - To jest oburzające! Wyszło szydło z worka! Strasznie pan obraża tych ludzi! Zarzuca pan różne rzeczy Niesiołowskiemu, Kutzowi, a sam cytuje jakiegoś blogera. - Zaraz, porównanie do miłych w sumie pluszowych postaci jest oburzające i to straszna obraza, tak? - Oczywiście, że tak! - A psychopaci, dewianci psychiczni, nekrofile, karły moralne, alkoholicy, półżywi prezydenci, bydło, dyplomatołki to pieszczoty? - Chce mnie pan sprowokować? Przytoczył pan wypowiedzi kilku osób, a próbuje obrazić wszystkie 160. Nazywanie tych bardzo szacownych ludzi muppetami jest przekroczeniem granic przyzwoitości i kultury. - Byłaby pani w batalii o standardy bardziej wiarygodna, gdyby reagowała nie tylko na blogerów, ale też na obelgi autorstwa kolegów partyjnych. - Ale czemu pan to cytuje? Czyta pan te wszystkie blogi, wpisy z Twittera? Po co? - A blogerowi wolno mniej niż Majewskiemu czy Bartoszewskiemu? - Tu o 160 osobach ktoś mówi muppety! I pan to powtarza. Ja bym nie miała takiej czelności, by tak bez szacunku wypowiadać się o tych wspaniałych ludziach. - Którzy innym zarzucają nekrofilię. Sławomir Nowak człowieka, który stracił jedynego brata i bratową, a którego matka jest ciężko chora, nazywa „kandydatem specjalnej troski”. To nie jest bezczelne, prawda? - Nie, to nie jest bezczelne, to jest nieprzemyślane. Już o tym mówiłam. - „Biologia jest po naszej stronie, wygramy z geriatrią” – mógłbym tak mówić o ludziach z waszego komitetu? - Przecież już mówiono w podobny sposób i mnie się to absolutnie nie podoba. Byłabym oburzona. - A wie pani, kto jest autorem tych słów? - Nie. - Sławomir Nowak. - Pan spisuje wszystkie wypowiedzi moich kolegów? - Tylko tych wybitniejszych. - Ja jednak bardziej przyjaźnie podchodzę do ludzi, z większą tolerancją. Pan jest szalenie nietolerancyjny, a brak tolerancji to jedna z najgorszych wad. Wie pan, nikt nie jest doskonały, ale takiej nietolerancji i braku szacunku do innych ludzi jak w tych wypowiedziach nigdy nie słyszałam. Po co pan w ogóle czyta takie rzeczy w Internecie, te blogi, Twittera? - Choćby dla pani Pomaski i pana Nowaka. - Nie lepiej przeczytać dobrą książkę? - Dziękuję za tę cenną uwagę. Jak tylko napiszą książkę, wezmę się do lektury. - Niedobrze, że ludzie zamiast czytać dobrą literaturę, siedzą teraz w Internecie i czytają wyłącznie blogi, twittery i czaty. Może powinni wrócić do książek? - Pani poseł, mam już 39 lat. Nigdy nie przeczytam tyle co pani czy Sławomir Nowak. - Kształcimy się przez całe życie. - Braków w tolerancji też już nie nadrobię. - A teraz mnie pan czaruje. - To nie kokieteria, to sarkazm. - Pan nie lubi ludzi, prawda? - Panią lubię, naprawdę. - Ale pan ocenia ludzi biało-czarno, a wie pan, że nie ma ludzi tylko złych lub tylko dobrych. - Ciemnych albo jasnych. - Właśnie. - A Sławomir Nowak mówił, że są. I ta jasna strona gromadzi się wokół PO. - Bardzo zabawna jest ta rozmowa z panem, po prostu odbijam się od pana jak od skały. Obawiałam się, że ten wywiad może być nieprzyjemny, ale nie, bo pan ma poczucie humoru. Po prostu nie nadajemy na tych samych falach. - To może wróćmy do rozmowy. Spytałem, czemu sztab kandydata gromiącego innych w sondażach ucieka się do agresji? - Tylko że ja żadnej agresji z naszej strony nie widzę, a pan nie może mi jej wykazać. - Kandydat specjalnej troski, nekrofil, psychopata… Mam to powtarzać? - Nie ma potrzeby. Ja w tym nie widzę żadnej agresji. - A chciałaby pani, by tak mówiono o Bronisławie Komorowskim? - Przecież nie pochwalałam takich wypowiedzi, ale nie dostrzegam w nich agresji. Agresją jest za to sposób, w jaki pan prowadzi ze mną ten wywiad. - Żebym dobrze zrozumiał: jak oni to mówili, to nie byli agresywni, a jak ja powtarzam, to jestem? - Dobrze pan to zrozumiał. - Nikt dotychczas lepiej nie wyłożył mi zasady podwójnych standardów. - Wie pan, sposób prowadzenia tej rozmowy w dalszym ciągu jest agresywny. - Dziękuję za to pouczenie, nie pierwsze dzisiaj. - Ja pana nie pouczam, ale wrzuca pan do jednego worka spotkanie komitetu w Łazienkach z niektórymi niezbyt szczęśliwymi wypowiedziami moich kolegów. - To ludzie waszej kampanii: politycy PO i członkowie komitetu honorowego. Nie pytam o życzliwych wam dziennikarzy czy komentatorów. - Nie zamierzam się tłumaczyć z niczyich słów, wywiadów, wystąpień. Ja mogę komentować wypowiedzi mojego kandydata, mojego sztabu, a nie całej Platformy. - A wypowiedź marszałka Komorowskiego z Moskwy, że polscy żołnierze ostatni raz byli na Kremlu w XVII wieku. - Była niezręczna, ale prawdziwa. - Gdyby kanclerz Merkel na Westerplatte powiedziała, że nasi żołnierze byli tu 70 lat temu, to też byłaby prawda. - Wtedy powiedziałabym to samo, że to bardzo nietaktowne i niezręczne. Takie słowa nigdy nie powinny paść. - Platforma nie wierzy w szczerość Jarosława Kaczyńskiego. - Daję każdemu człowiekowi prawo do zmiany na lepsze lub na gorsze, ale nie wiem, czy ta zmiana nastąpiła. Byłabym naiwna, przesądzając to po tygodniu czy dwóch. I to samo dotyczy mojego kolegi partyjnego Janusza Palikota. - O którym nie rozmawiamy. - Ja w każdym razie do tych zmian Jarosława Kaczyńskiego podchodzę bardzo nieufnie. Nie mam 15 lat, by w nie tak łatwo uwierzyć. - A nie ma pani wrażenia, że to wy robicie z Komorowskiego postać nieautentyczną? Nawet „Wyborcza” uważa, że wizyta w Muzeum Powstania Warszawskiego była częścią kampanii. - To bardzo warszawskie muzeum, każdy je może odwiedzać. Marszałek był tam z kombatantami, powstańcami, z rodziną. Składał kwiaty pod tablicą „Bora” Komorowskiego. - Tyle że wcześniej próbował odwołać Jana Ołdakowskiego, twórcę tego muzeum. - Muzeum to muzeum, a dyrektor to dyrektor, nawet jeśli, jak Jan Ołdakowski, jest to bardzo dobry dyrektor. - Komorowski z jednego muzeum pojechał do drugiego. Pozuje na patriotycznego pater familias? - Naprawdę nie pozuje, zawsze taki był, nie zmienił się ani o milimetr. I powtarzam, że do muzeum powstania może przyjść każdy. - Bronisław Komorowski znalazł czas po sześciu latach, akurat podczas kampanii. - Chyba nic w tym złego, że poszedł, prawda? Każdy ma do niego prawo. Ja panu mówię, że on się nie zmienia, jest dokładnie takim samym człowiekiem, jakim był. Nie zmieniają się jego poglądy, jego stosunek do ludzi, jego zachowania. - Poglądy? Pamiętam go jako zdecydowanego konserwatystę. - I nadal taki jest. - Wspierając in vitro ramię w ramię z Januszem Palikotem? - Marszałek dopuszcza metodę in vitro, bo ona wielu parom daje szansę na posiadanie dzieci. - Ma w tej sprawie zdanie inne niż Kościół, niż biskupi? - Tak, wielokrotnie o tym mówił. - Pani głosowała nad rozwiązaniem WSI. - Głosowałam za, tak jak cały klub. - Poza Bronisławem Komorowskim. - To prawda, ale nawet go o to nie pytałam. Dla mnie to nieistotne. - Marszałek podpisze tegoroczne sprawozdanie Krajowej Rady Radiofoniii i Telewizji? - Ta rada działa bardzo źle i jestem przekonana, że Bronisław Komorowski zgodzi się ze stanowiskiem Sejmu oraz Senatu i odrzuci jej sprawozdanie. Wtedy rada przestaje istnieć w swoim obecnym składzie. - A PO zyskuje do kompletu media publiczne. - Platforma nie chce przejmować kontroli nad mediami publicznymi. Chcemy dobrych mediów publicznych i chcemy je odebrać politykom. Dlatego, choć projekt twórców wzbudza moje poważne zastrzeżenia, uważam, iż warto nad nim pracować. - Macie „przyjaciół w TVN i w drugiej stacji prywatnej”? - Mam wrażenie, że nigdzie tam nie mamy przyjaciół. - Andrzej Wajda uważa inaczej. - Ale pan Andrzej Wajda nie jest członkiem Platformy Obywatelskiej. - Tylko komitetu Bronisława Komorowskiego. A Paweł Śpiewak, będąc posłem PO, mówił: „Mamy TVN i Polsat”. - Bardzo bym chciała, żebyśmy mieli media, które nas wspierają, ale tak nie jest. - Pani to mówi serio? - Jak najbardziej. - Adam Michnik nie ma na nic wpływu, prawda? - Ma swoją gazetę. - I kiedy ogłasza, że będzie głosował na Komorowskiego… - …To wypowiada po prostu swoje zdanie. Przecież to nie znaczy, że „Gazeta Wyborcza” wspiera Platformę Obywatelską. - Nie? - Dla pana mówienie, że będę na kogoś głosować, to wsparcie? - A jak to nazwać? Tak samo jak wsparcie daje wam „Polityka” ze swoim „Tusku, musisz”, czy „Bronku, do broni”. - Mamy w Polsce niezależne, wolne media i mogą one mieć swoje linie programowe, poglądy, wspierać dowolnych kandydatów. - Całkowita zgoda. „Polityka” czy „Wyborcza” to prywatne gazety, mogą sobie popierać, kogo chcą. - Jak każde inne. I chyba o to chodzi w demokracji. - Nie dziwią mnie więc medialne organy Platformy, tylko to, że pani się do nich nie przyznaje. - Proszę pana, czasem za coś nas media skrytykują, czasem za coś pochwalą, to normalne. - Nie czuje się pani paprotką? - Zdecydowanie nie. Paprotki tak ciężko nie pracują. Wiem, że Magdalena Środa każdą kobietę, która jest w polityce, a ma odmienne poglądy od niej, nazywa paprotką. No cóż, to świadczy tylko o niej. - Feministki nie przepadają za Komorowskim. Przypominają jego wypowiedź sprzed roku, kiedy nazwał Dunki służące w wojsku „kaszalotami”. - Nie znam tej wypowiedzi, ale wiem, że kobiety Platformy Obywatelskiej, które znają Bronisława Komorowskiego, najlepiej poparły w prawyborach właśnie jego. - Po raz pierwszy weszła pani do Sejmu w 2005 roku. Wszyscy spodziewali się PO – PiS-u. - Ja nie, bo byłam radną warszawską, a tam koalicja Platformy i PiS wytrzymała rok. Dlatego, choć wszyscy mnie przekonywali, że dojdzie do takiej koalicji, byłam sceptyczna. - A teraz? Myśli pani, że taka współpraca jest trwale wykluczona? - W polityce nic nie jest na zawsze i nic nie jest trwale wykluczone, ale dziś nie ma żadnych warunków i żadnego powodu do zawierania takiej koalicji. I trudno mi sobie wyobrazić, by takie warunki powstały. - Jeśli Komorowski wygra, to pani… - Zostanę w Sejmie, na pewno. - Ta kampania będzie równie brutalna co dotychczasowe? - Sądzę, że nie, i to będzie pierwsza w miarę spokojna kampania, bez takiej agresji i ataków. Bardzo bym tego chciała. Jaki sztab wyborczy, taka kampania - czyli pani Małgorzata Kidawa - Błońska w akcji... Max/niepoprawni.plPrawda, że zabawne? Swoją drogą szczyt niekompetencji i to w wywiadzie dla, bądź co bądź, wysokonakładowej gazety. Chyba politycy PO oduczyli się rozmawiać z niepoprawnymi politycznie dziennikarzami. Kłamstwo goni kłamstwo, a głupota głupotę. I w ciekawych czasach żyć nam przyszło - niestety, konserwatystą jest ten kto woli kobiety. Pozdrawiam myślących. |
|