Posty: 12214
Dołączył: 1 Lut 2011r. Skąd: Stalowa Wola Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Tusk - oszust, Tusk - gnębiciel Polskiego Narodu
"Od początku roku nasiliło się gwałtownie zjawisko drożyzny, co jest w znacznej mierze spowodowane podwyżką VAT. Choć sternicy rządowej maszyny propagandowej jak katarynka wmawiają Polakom, że jesteśmy "zieloną wyspą", to powszechne odczucia społeczne są zupełnie inne, co potwierdzają nawet sondaże. Codziennie dowiadujemy się o kolejnych podwyżkach, rosną automatycznie koszty życia, droższe są paliwa i transport, energia, utrzymanie mieszkania, utylizacja odpadów, żywność, w tym artykuły podstawowe, usługi, książkii zeszyty oraz wszystkie inne towary i usługi. Jakby tego było mało, to od 1 stycznia 2012 r. nastąpi prawie 300--procentowa podwyżka VAT na artykuły dziecięce. Z dotychczasowych 8 proc. (a do 31 grudnia 2010 r. 7 proc.) aż do 23 procent! I to w sytuacji, gdy nawet liberalni politycy i ekonomiści alarmują, że mamy zapaść demograficzną, która oznacza w perspektywie najbliższych lat katastrofę gospodarczą i społeczną. Podwyżka VAT spowoduje, że i tak drogie artykuły dziecięce podrożeją średnio o 20 procent. Jak wyliczyli eksperci Centrum im. Adama Smitha, oznacza to dla rodziny z trojgiem dzieci zwiększenie kosztów życia o 450 zł rocznie, czyli prawie 38 zł miesięcznie. Ta podwyżka - wraz z efektem skali kumulacji innych podwyżek - jest dramatycznym uderzeniem zwłaszcza w rodziny z więcej niż dwojgiem dzieci oraz rodziny rolnicze, które nie korzystają z ulgi w podatku dochodowym. Już obecnie w Polsce jest największy wskaźnik ubóstwa dzieci w całej UE i to nie tylko w stosunku do państw starej Piętnastki, ale również do krajów postkomunistycznych! Bardzo wysokie koszty związane z wychowaniem potomstwa wzrosną jeszcze bardziej, co wpłynie ujemnie na i tak już jeden z najniższych w Europie przyrostów naturalnych, jaki jest w Polsce. Podwyżka VAT uderzy także w polskich producentów ubranek i bucików dziecięcych. Winą za podwyżkę VAT polskie władze obarczają Unię Europejską, która nie zgodziła się na obniżoną w stosunku do stawki podstawowej stawkę VAT na artykuły dziecięce. 28 października 2010 r. to stanowisko Komisji Europejskiej potwierdził Europejski Trybunał Sprawiedliwości. Co charakterystyczne, w stosunkach Polski z Brukselą nadal trwa asymetria i to z winy polskich władz, które nie chcą albo nie potrafią pilnować naszej racji stanu. Niektóre kraje UE mogą przekraczać deficyt budżetowy, finansować z budżetu swoje stocznie, przedsiębiorstwa i instytucje finansowe, ich rolnicy korzystają z pełni dopłat, a także mają obniżoną stawkę VAT na artykuły dziecięce, a Polska nie. Na przykład w Luksemburgu obowiązuje stawka 3 proc., a władze brytyjskie skutecznie przeciwstawiają się naciskom Brukseli i w Wielkiej Brytanii stawka VAT na ubranka i buty dziecięce (do 96 cm wzrostu) jest zerowa. Tymczasem w Polsce jest najgorsza ze wszystkich krajów UE polityka rodzinna. Współczesna polska rodzina musi sama zmierzyć się z takimi problemami, jak: brak mieszkań, rosnące z powodu kryzysu bezrobocie, ubóstwo, zanik więzi społecznych, anarchizacja postaw moralnych. Rodziny podejmujące trud wychowania dzieci są karane wyższymi podatkami, a matki pracujące w domu są dyskryminowane finansowo i społecznie, i to w sytuacji, gdy Polaków jest coraz mniej, społeczeństwo się starzeje i wymiera. Rząd polski, zamiast podjąć działania naprawcze, zwiększa drakońsko podatkowe obciążenie rodzin i zachowuje się jak mężczyzna, który zjada własne dzieci, by zachować im ojca. Dlatego ze wszech miar godna poparcia wydaje się inicjatywa Związku Dużych Rodzin "Trzy Plus" i Centrum im. Adama Smitha apelu do polskich władz. Chodzi o to, by rząd wykazał czynem, że dba o dobro wspólne, i wykorzystał okres zbliżającej się prezydencji w UE do przeprowadzenia zmian w unijnym prawie i wpisania na stałe objęcia artykułów dziecięcych preferencyjną stawka VAT. Tym bardziej że Komisja Europejska nie ma argumentów przeciwnych, bo dramatyczna sytuacja demograficzna to problem ogólnoeuropejski, wobec którego postawa doktrynerstwa i dogmatyzmu eurokratów przypomina chirurga, który przeprowadził "udaną" operację, tyle że pacjent zmarł." źródło: wolnapolska.pl Wyobraźcie sobie, że budzicie się rano i macie tylko to, za co podziękowaliście Bogu w modlitwie wieczorem.... |
|
Posty: 732
Dołączył: 2 Lip 2008r. Skąd: Stalowa Wola Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Wyobraźcie sobie, że budzicie się rano i macie tylko to, za co podziękowaliście Bogu w modlitwie wieczorem.... |
|
Posty: 12214
Dołączył: 1 Lut 2011r. Skąd: Stalowa Wola Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Aferzysta Schetyna vs Kaczor Donald - Słońce Peru
"Walka w Platformie Obywatelskiej wkracza w decydującą fazę. Donald Tusk i Grzegorz Schetyna pod płaszczykiem uśmiechów i deklaracji o zażegnaniu konfliktu, dobru PO itd. toczą śmiertelny bój o przywództwo. Polem, na którym rozgrywa się faktyczna wojna, są regionalne struktury partii. Chociaż pozornie w rywalizacji z Grzegorzem Schetyną przewagę ma premier Donald Tusk, marszałek Sejmu, mając coraz większe wpływy w regionach, może skutecznie szachować szefa rządu. – Donald jest liderem partii, premierem, ma na razie poparcie „spółdzielni” ministra Grabarczyka – mówi proszący o anonimowość polityk PO. – Grzegorz konsekwentnie buduje jednak swoją pozycję w strukturach lokalnych, umiał przeciągnąć na swoją stronę niedawnych przeciwników. Już teraz w razie pęknięcia mógłby wyprowadzić część struktur. A przecież walka na dołach jeszcze się toczy – dodaje nasz rozmówca. W tej chwili Tusk ma najsilniejsze wpływy na Pomorzu i Śląsku, jego stronnicy raczej wygrają w Małopolsce. Schetyna może liczyć na Dolny Śląsk, Świętokrzyskie i Mazowsze. W pozostałych regionach toczy się brutalna i ostra walka. Jej wynik może mieć decydujący wpływ na przyszłość Platformy. ...." źródło: niezależna.pl Wyobraźcie sobie, że budzicie się rano i macie tylko to, za co podziękowaliście Bogu w modlitwie wieczorem.... |
|
Posty: 1396
Dołączył: 7 Sie 2008r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
PZPR przy obecnej PO to jak uniwersytet obok przedszkola. A miało być tak pięknie..... |
|
Posty: 12214
Dołączył: 1 Lut 2011r. Skąd: Stalowa Wola Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Stanogramy uległości, wazeliniarstwa i deptania Polskiej Racji Stanu
"Dotarliśmy do niepublikowanego w Polsce stenogramu krótkiego posiedzenia rosyjskiej komisji państwowej do zbadania katastrofy smoleńskiej, w którym 13 kwietnia ub.r. wzięli udział przedstawiciele strony polskiej: gen. Krzysztof Parulski, płk Edmund Klich i minister zdrowia Ewa Kopacz. Zamiast skorzystać z okazji przedstawienia Rosjanom polskich postulatów, wszyscy troje rozpływali się w zachwytach nad gościnnością, profesjonalizmem i doskonałym tempem pracy Rosjan. - Pracujemy jak jedna duża rodzina - egzaltowała się Kopacz. O czym jeszcze rozmawiali polscy urzędnicy tuż po katastrofie? Posiedzenie obrazuje, w jaki sposób polska strona rządowa zaprzepaściła szanse na zapewnienie sobie maksymalnego instrumentarium w dochodzeniu w sprawie katastrofy Tu-154M. To właśnie w jego trakcie gen. Tatiana Anodina powiedziała po raz pierwszy publicznie, że badanie katastrofy odbywać się będzie według zasad załącznika 13 do konwencji chicagowskiej. To stwierdzenie zostało milcząco przyjęte przez wszystkich uczestników spotkania, bez najmniejszego protestu ze strony polskiej. Zebranie pod przewodnictwem premiera Władimira Putina odbyło się we wtorek po katastrofie. Nie podjęto na nim żadnych decyzji. Wiele wskazuje na to, że rosyjska komisja państwowa do zbadania katastrofy smoleńskiej spotkała się tylko raz. Niezależnie od niej działały już w Smoleńsku służby ministerstwa sytuacji nadzwyczajnych i innych, w moskiewskim biurze ekspertyz medycyny sądowej trwały identyfikacje ofiar i sekcje zwłok, na miejscu katastrofy pracowała komisja techniczna powołana przez rząd Federacji Rosyjskiej, natomiast badaniem katastrofy zajął się Międzypaństwowy Komitet Lotniczy (MAK). O pracach komisji technicznej mówił wicepremier Siergiej Iwanow, który stwierdził, że zakończono m.in. przeszukiwanie terenu, gromadzenie szczątków samolotu i zabezpieczanie wszystkich urządzeń na miejscu. Z dostępnego stenogramu spotkania z 13 kwietnia wynika, że to ta komisja prowadziła pierwsze prace przy czarnych skrzynkach i zajęła się synchronizacją zapisów obu rejestratorów (głosu oraz parametrów technicznych). Także ta grupa specjalistów miała stwierdzić, że silniki samolotu były sprawne i pracowały na pełnych obrotach. Premier Putin wspomniał natomiast o przeznaczeniu konkretnych kwot z budżetu na wydatki związane z "usługami pogrzebowymi i przebywaniem w Moskwie rodzin ofiar" w wysokości 12,2 miliona rubli (około miliona złotych). Rosjanie w pierwszych dniach po katastrofie sami również nie byli pewni, kto i na podstawie jakich przepisów ma zajmować się katastrofą. Komunikat MAK wydany 10 kwietnia mówi o wspólnej komisji komitetu i ministerstwa obrony. - Dnia 12 kwietnia odbyło się zebranie z udziałem rosyjskiego generała jako przewodniczącego komisji po ich stronie i Morozowa [szefa komisji technicznej MAK - przyp. red.] jako jego zastępcy - opowiadał "Naszemu Dziennikowi" płk Edmund Klich. Ten generał to Siergiej Bajnietow, szef służby bezpieczeństwa lotów rosyjskich Sił Powietrznych. Stronę polską również reprezentował wojskowy, płk Mirosław Grochowski z MON. Jednak wkrótce role się odwróciły i śledztwo przejęli cywile, to znaczy MAK z reprezentującym Polskę Edmundem Klichem. Ostateczna decyzja w tej sprawie musiała zapaść właśnie podczas posiedzenia rządowej komisji 13 kwietnia. W skład zespołu rządowego oprócz Putina wchodzi 15 osób. To wspomniany już wicepremier Iwanow, przewodnicząca MAK oraz pięciu ministrów (spraw nadzwyczajnych, zdrowia, spraw zagranicznych, transportu i spraw wewnętrznych), a także szef FSB i komitetu śledczego Prokuratury Generalnej, dowódca Sił Powietrznych, gubernator obwodu smoleńskiego i dyrektor zakładów tupolewa oraz kilku urzędników instytucji związanych z lotnictwem. Spotkanie z 13 kwietnia było najprawdopodobniej jedynym posiedzeniem "Komisji państwowej dla stwierdzenia przyczyn katastrofy samolotu Tu-154, która miała miejsce 10 kwietnia 2010 roku w obwodzie smoleńskim". Jak ustalił "Nasz Dziennik", spotkanie trwało około godziny. Obok premiera głos zabrał Iwanow. Następnie gen. Tatiana Anodina mówiła o pracach jej komitetu. Stwierdziła, że zabezpieczono rejestratory i przystąpiono do badania ich zapisów, a także rozpoczęto prace na miejscu zdarzenia. Wspomniała o współpracy z ministerstwem obrony, ale raczej zdawkowo, i zaraz przeszła do opisu swojej organizacji, która "prowadziła międzynarodowe badania w 58 państwach i nigdy ich ustalenia nie zostały podważone w postępowaniu sądowym". To stwierdzenie jest zresztą w gruncie rzeczy nieprawdziwe, gdyż w 2007 roku azerski pilot Aleksandr Kazancew wygrał sprawę przed sądem, w której uznano ustalenia MAK za niewystarczające. Jednak był to proces przeciwko liniom lotniczym, a nie posiadającemu immunitet dyplomatyczny kierownictwu MAK. Na posiedzeniu występowała również minister zdrowia Tatiana Golikowa i prokurator Aleksandr Bastrykin oraz przedstawiciele Polski. Byli to: płk Edmund Klich (przez połączenie wideokonferencyjne ze Smoleńskiem), minister zdrowia Ewa Kopacz i szef Naczelnej Prokuratury Wojskowej gen. Krzysztof Parulski (również przez wideotelefon). W stenogramie uderza, że ich wystąpienia mają charakter kurtuazyjny, pełne są podziękowań i zapewnień o pełnej satysfakcji ze współpracy ze stroną rosyjską. Nie padają praktycznie żadne oczekiwania, wnioski, żądania. Przedstawiciele Polski nie wykorzystali okazji, gdy byli w obecności premiera Rosji i kierowników wszystkich instytucji związanych z lotnictwem i wszelkiego rodzaju śledztwami, by wzmocnić swoje instrumentarium w dochodzeniu zmierzającym do wyjaśnienia przyczyn i przebiegu katastrofy polskiego rządowego tupolewa. Współpraca wręcz "wzorowa" "Pierwszy raz jestem świadkiem czegoś takiego, takiej dobrej, można rzec, wzorowej współpracy" - mówi na przykład minister Kopacz. O współpracy i uczestniczeniu przedstawicieli Polski we wszystkich działaniach osoby biorące udział w posiedzeniu mówiły zresztą znacznie częściej. Wzmianka o polskich współpracownikach znajduje się we wszystkich wystąpieniach rosyjskich uczestników konferencji. Co z tego wynikło, pokazały kolejne tygodnie i miesiące. Wszystkie polskie organy zajmujące się katastrofą smoleńską mają poważne zastrzeżenia do tej współpracy, nie otrzymują obiecanych materiałów, nie ma odpowiedzi na najważniejsze pytania, Polacy są ignorowani podczas czynności zarówno MAK, jak i prokuratury. Wszyscy też wiemy, w jakich warunkach przetrzymywany jest wrak Tu-154M. Jedyny głos przedstawiający jakiś problem pochodził od obecnego na sali niezidentyfikowanego Polaka. Dotyczył badania systemów radiolokacyjnych. - Wtedy to pytanie Putin zadał mi. Odpowiedziałem, że systemy radiolokacyjne nie były dotąd badane, ale mamy odpowiednie środki i jestem gotowy do natychmiastowego włączenia się w to badanie - relacjonuje płk Edmund Klich w rozmowie z "Naszym Dziennikiem". Niestety, żaden z uczestników tego zebrania, do których udało się nam dotrzeć, nie pamięta, od kogo pochodziło to ważne pytanie. Tej części posiedzenia nie znajdziemy również w opublikowanym stenogramie. Anodina rozdawała karty Na interesującym nas posiedzeniu gen. Anodina powiedziała po raz pierwszy publicznie, że badanie katastrofy odbywać się będzie według zasad załącznika 13 do konwencji chicagowskiej. To stwierdzenie zostało milcząco przyjęte przez wszystkich uczestników rosyjskich i polskich. Ostateczną decyzję o wyznaczeniu Edmunda Klicha na akredytowanego przy MAK wydał minister obrony narodowej Bogdan Klich, a nie minister infrastruktury. Z formalnego punktu widzenia badaniem lotu wojskowego powinno zajmować się MON. A zatem polskie władze dostosowały się do warunków podyktowanych przez Rosjan. Trzeba mieć na uwadze pewną subtelność prawną. Badanie prowadzi MAK z użyciem załącznika 13 do konwencji chicagowskiej, ale jako podręcznika metodologicznego, a nie podstawy prawnej. Tę stanowi zaś polecenie premiera Rosji z 13 kwietnia 2010 roku. Dokument ICAO opisywał jedynie zasady i procedury badania katastrofy. Nic dziwnego, że gdy 12 stycznia MAK zakończył prace, to ich wyniki zostały przekazane do rosyjskiej rządowej komisji, która była jego mocodawcą, a nie do instytucji międzynarodowych. Następnego dnia premier Putin wydał zarządzenie o zakończeniu prac komisji. Istniała ona zatem dokładnie dziewięć miesięcy. W tym czasie zebrała się najprawdopodobniej tylko raz, a jej prace kończy zdawkowy komunikat. Czytamy w nim, że "w wyniku prac komisji zabezpieczono konieczny zasób materiałów i informacji koniecznych do wykonywania ekspertyz i badań; fragmenty samolotu zostały umieszczone w chronionej strefie w celu przeprowadzenia dodatkowych badań, o ile będą konieczne, wykonano prace związane z identyfikacją zmarłych". Dalej mowa jest o badaniu prowadzonym przez MAK, "któremu udzielono wszelkiej pomocy". Komisja uznała więc swoją misję za zakończoną, a wszelkie materiały zostały przekazane prokuraturze w związku z "przeprowadzanym postępowaniem karnym". - Można wyrazić ubolewanie, że tak stanowczo deklarowana dobra współpraca ze stroną polską nie zaowocowała choćby tym, że jakiekolwiek odniesienia do uwag polskich dołączonych do raportu MAK nie stały się przedmiotem publicznego komunikatu tej komisji - komentuje mecenas Piotr Pszczółkowski, reprezentujący bliskich śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego." źródło: naszdziennik.pl Wyobraźcie sobie, że budzicie się rano i macie tylko to, za co podziękowaliście Bogu w modlitwie wieczorem.... |
|
Posty: 12214
Dołączył: 1 Lut 2011r. Skąd: Stalowa Wola Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Efekty nieudacznictwa i celowych działań na szkodę Polski - czyli STAGFLACJA
"Spadek tempa wzrostu gospodarczego, spadek inwestycji, bezrobocie, wzrost cen żywności i energii. Wszystko to czeka nas od przyszłego roku - wynika z najnowszej projekcji inflacji Narodowego Banku Polskiego. Kończy się okres dobrego wzrostu gospodarczego naszej gospodarki. NBP w opublikowanej wczoraj prognozie na najbliższe lata przewiduje od końca bieżącego roku spadek dynamiki PKB i wzrost inflacji. Gospodarka polska wyraźnie zwolni - średnie tempo wzrostu spadnie z ponad 4 proc. do 3,4 proc. PKB. Do spowolnienia przyczyni się przede wszystkim osłabienie popytu krajowego i konsumpcji, która była dotychczas główną siłą napędową polskiej gospodarki. Na spadek popytu wpływać będzie spadek inwestycji publicznych wywołany zmniejszeniem transferów z Unii Europejskiej, niski poziom dochodów gospodarstw domowych związany m.in. z sytuacją na rynku pracy oraz spadek siły nabywczej ludności wynikający ze wzrostu cen żywności i energii oraz podwyżki VAT. Bardzo niepokojący jest spodziewany od 2013 r. blisko 10-procentowy spadek inwestycji. Oznacza on bowiem, że środki publiczne z UE, z których korzystaliśmy w kryzysie, nie zdołały rozruszać gospodarki na tyle, by po nich przejął inicjatywę sektor prywatny. Spowolnienie odbije się niekorzystnie na rynku pracy, co może oznaczać dalszy wzrost bezrobocia. Stagnacji gospodarczej będzie towarzyszyła wysoka inflacja, której średni poziom NBP szacuje na 3 proc. rocznie. W krótkim okresie wzrost inflacji do 3,8 proc. spowodowany został, w ocenie NBP, podwyżką VAT oraz podwyżką cen żywności i energii na światowych rynkach, ale w dłuższej perspektywie tendencja ta będzie podtrzymywana przez rosnące koszty pracy. NBP przewiduje, że w najbliższym czasie ceny żywności będą szybko rosnąć do czasu, aż powstrzyma je wzrost podaży żywności na rynku krajowym. Wzrost cen energii w 2011 r. sięgnie 6,2 proc. wskutek podniesienia VAT, wzrostu cen surowców energetycznych na świecie oraz zatwierdzenia przez Urząd Regulacji Energetyki nowych wyższych taryf na energię elektryczną i gaz ziemny. W dłuższym okresie ceny surowców energetycznych ustabilizują się na nowym, wyższym poziomie. Bank centralny ocenia, że złoty w całym horyzoncie projekcji, a więc do końca 2012 r., będzie stabilny." źródło: naszdziennik.pl Wyobraźcie sobie, że budzicie się rano i macie tylko to, za co podziękowaliście Bogu w modlitwie wieczorem.... |
|
Posty: 2249
Dołączył: 7 Kwie 2010r. Skąd: z 2irlandii:-) tuska Ostrzeżenia: 20% |
|
|
|
Tusk: bicie dzieci było narodowym sportem Polaków
- Było dla nas bardzo ważne, by uchwalić ustawę, która jednoznacznie mówi, że bicie dziecka jest przestępstwem - powiedział premier Donald Tusk po spotkaniu z przedstawicielami organizacji pozarządowych, zajmujących się przeciwdziałaniem przemocy wobec dzieci. - Nie będzie stałych systemowych środków w budżecie na walkę z przemocą - zapowiedział Tusk. - Bicie dzieci jeszcze całkiem niedawno było narodowym sportem, nie tylko w Polsce, niestety. Będziemy starali się uświadamiać, że bicie dziecka jest przestępstwem, zarówno wymiarowi sprawiedliwości, ale przede wszystkim rodzicom i wszystkim, którzy powinni czuć się odpowiedzialni za przyszłość naszych dzieci. Prawdziwy Polak nie bije dzieci - mówił premier. Jego zdaniem w ostatnich latach można zauważyć, że coraz więcej osób rozumie, że bicie dzieci jest "nie do zaakceptowania". Rozmawiali, będą rozmawiać - Chcemy wesprzeć ten proces, także egzekwowaniem przepisów, które wprowadziliśmy w sierpniu. I dlatego to, co postawiliśmy sobie jako wspólne zadanie, to dotarcie z tą informacją, perswazją, a jak trzeba będzie, to także z karą, do wszystkich tych, którzy nie zrozumieli, że bicie dzieci jest rzeczą niedopuszczalną i naganną, nie tylko moralnie, ale także prawnie - zapowiedział Tusk. Premier ocenił, że współpraca organizacji pozarządowych z instytucjami administracji publicznej, a także z rządem daje pierwsze efekty. - Rozmawialiśmy o tym, co możemy robić, by ograniczać przemoc wobec dzieci i jak pomagać dzieciom, które już trafiły w spiralę przemocy i mają poczucie wielkiego osamotnienia - dodał premier. Jak powiedziała Monika Sajkowska z Fundacji Dzieci Niczyje, podczas spotkania podsumowano pierwsze miesiące realizacji znowelizowanej ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie, która weszła w życie w sierpniu. - Zwracaliśmy uwagę premiera na brak przepisów wykonawczych do ustawy i potrzebę edukacji rodziców w zakresie wychowywania bez przemocy, uświadamiania, że zakaz bicia dzieci jest elementem ustawy i ma swoje konsekwencje - dodała. Powiedziała, że na kolejne spotkanie z premierem przedstawiciele organizacji pozarządowych umówili się w styczniu. - Będziemy omawiać, co możemy wspólnie zrobić i na co możemy liczyć ze strony rządu - poinformowała Sajkowska. Premier pieniędzy nie da - Premier powiedział, że nie jest w stanie w żaden sposób wpłynąć na to, jak ten przepis interpretowany będzie przez prokuratorów i sędziów. Niestety, premier także zapowiedział jasno, że nie będzie stałych systemowych środków w budżecie na walkę z przemocą - mówił Jakub Śpiewak, prezes Fundacji Kidprotect.pl. Nowelizacja ustawy wprowadziła zakaz stosowania kar cielesnych wobec dzieci, wzmocniła ochronę ofiar przemocy, m.in. przez skuteczną izolację sprawców od ofiar przemocy przez np. zakaz zbliżania czy nakaz opuszczenia wspólnego mieszkania. Ustawa wprowadziła też bezpłatną obdukcję, a także obowiązkową terapię dla sprawców przemocy. Ponadto uprawniła pracowników socjalnych do interweniowania, gdy zagrożone jest życie lub zdrowie dziecka, wprowadziła także wymóg tworzenia w każdej gminie zespołów interdyscyplinarnych złożonych z przedstawicieli służb zajmujących się przeciwdziałaniem przemocy. Obecnie trwają prace nad przygotowaniem rozporządzeń do ustawy. Jest na to czas do końca stycznia 2011 r. Sześć aktów wykonawczych opracowują MPiPS, MSWiA, resort zdrowia oraz KPRM. "Naród, który zabija(abortuje)własne dzieci, jest narodem bez przyszłości |
|
Posty: 252
Dołączył: 22 Lip 2009r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Szok! W Polsce jest drożej niż w Niemczech! http://finan(...)osc.html
DZIEŃ BEZ AFERY PO TO DZIEŃ STRACONY http://markd.pl/afery-po/ |
|
Posty: 252
Dołączył: 22 Lip 2009r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
25-latek dostał kontrakt na 39 tys. zł i program. Wystarczył fałszywy e-mail z Kancelarii Prezydenta Bronisława Komorowskiego http://www.rp.pl(...)TVP.html
DZIEŃ BEZ AFERY PO TO DZIEŃ STRACONY http://markd.pl/afery-po/ |
|
Posty: 252
Dołączył: 22 Lip 2009r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Hazardowa rzeczywistość, nic się nie zmieniło. Nielegalny hazard kwitnie http://wiado(...)osc.html
DZIEŃ BEZ AFERY PO TO DZIEŃ STRACONY http://markd.pl/afery-po/ |
|
Posty: 1396
Dołączył: 7 Sie 2008r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Awantura w TVP. Zdjęto temat o kupowaniu głosów przez polityków Platformy w Wałbrzychu. Odwołano gości, wycofano reportaż
http://www.wpoli(...)az_.html PZPR przy obecnej PO to jak uniwersytet obok przedszkola. A miało być tak pięknie..... |
|
Posty: 12214
Dołączył: 1 Lut 2011r. Skąd: Stalowa Wola Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Oszuści, kłamcy, lawiranci - czyli nieudane próby szkalowania śp Prezydenta RP , profesora Lecha Kaczyńskiego
"Notatka kpt. Grzegorza Pietruczuka na temat tzw. incydentu gruzińskiego powstała dopiero w lutym tego roku, a nie tuż po nim. Informację tę zmuszony był potwierdzić po zapytaniu "Naszego Dziennika" resort obrony narodowej. Pilotowi z 36. Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego polecił ją sporządzić szef wydziału kadr. Dziwnym trafem notatka nader szybko "wyciekła" do "Gazety Wyborczej". - Notatka w tej sprawie została sporządzona w lutym bieżącego roku po licznych prośbach dziennikarzy, którzy pytali o szczegóły tzw. incydentu. Kapitan Pietruczuk sporządził ją po rozmowie z gen. A. Kołosowskim, szefem Departamentu Kadr, który w sierpniu 2008 roku był szefem sekretariatu MON - przyznaje Janusz Sejmej, rzecznik resortu, dopytywany w tej sprawie przez "Nasz Dziennik". Sam pilot, kpt. Grzegorz Pietruczuk nie chce już komentować sprawy i odsyła do służb prasowych. Z odpowiedzi wynika, że notatka miała wewnątrzresortowy charakter. Ale błyskawicznie wyciekła do mediów i kilka dni temu stała się tematem "Gazety Wyborczej". Dla mnie to, co robią niektóre media, to nie jest próba dotarcia do prawdy, to jest dalszy ciąg nagonki medialnej i robienia z tego zdarzenia jakiejś afery. Jak tylko brakuje oliwy, to się ją dolewa do ognia, żeby cały czas był ten temat w mediach - ocenia w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" wysoki rangą przedstawiciel Sił Powietrznych. Zaskoczony trybem powstania notatki jest mec. Bartosz Kownacki, reprezentujący kilka rodzin smoleńskich, m.in. wdowę po gen. Andrzeju Błasiku, Ewę Błasik. - Dlaczego po takim czasie, po ponad dwóch latach od zdarzenia, ta notatka została sporządzona? - zastanawia się adwokat. Kownacki uważa, że publikowane artykuły o tzw. incydencie gruzińskim, gdzie jest mowa o naciskach na pilotów, aby lądowali w Tbilisi, a nie na lotnisku w Azerbejdżanie, odnosi się do katastrofy smoleńskiej. - Te artykuły pojawiają się w określonym kontekście odnoszącym się nie tylko, ale w szczególności, do gen. Andrzeja Błasika, pośrednio miałyby też uderzać w prezydenta - uważa. - Tak to odbieram, dla mnie nie ma uzasadnienia sporządzanie dokumentu po dwóch latach. Wpisuje się to w sekwencję takich informacji, za pomocą których próbuje się obarczyć odpowiedzialnością osoby, które się nie mogą już bronić - dodaje adwokat. Również poseł Karol Karski (PiS), który skierował swego czasu zawiadomienie do prokuratury w sprawie lądowania w Gandżi, uważa, że tego typu artykuły pojawiają się w kontekście katastrofy smoleńskiej. - Jest to oczywiście kształtowanie pewnej tezy, i to dosyć aktywne, trzeba pamiętać, że obie sprawy są zupełnie nieporównywalne - podkreślił poseł. Według informacji podawanych przez MON "bezpośrednio" po zdarzeniu, które miało miejsce w sierpniu 2008 r., kpt. Grzegorz Pietruczuk, dowódca rządowego tupolewa, sporządził nie notatkę, lecz "meldunek". - Tuż po incydencie gruzińskim kpt. Grzegorz Pietruczuk sporządził meldunek do szefa MON opisujący tamte wydarzenia - stwierdza Sejmej. Według ppłk. Roberta Kupracza, rzecznika Dowództwa Sił Powietrznych, jest to standardowa procedura. - Jeżeli zdarzają się jakieś zdarzenia, to w wojsku sporządza się meldunki - stwierdza oficer. Meldunek ten widział swego czasu gen. Anatol Czaban, ówczesny szef szkolenia Sił Powietrznych. - Tak, widziałem ten dokument. Nie pamiętam, czy to był meldunek, czy to była notatka, ale na pewno szło to przez Dowództwo Sił - mówi generał. Pytaliśmy resort, czy rzeczywiście - jak mówi notatka - gen. Krzysztof Załęski, zastępca dowódcy Sił Powietrznych, dzwonił do załogi rządowego samolotu Tu-154. Odpowiedziano nam jedynie, że "z notatki wynika, że taka rozmowa się odbyła". Generał Artur Kołosowski, który po ponad dwóch latach po zdarzeniu polecił kpt. Pietruczukowi je opisać, to ta sama osoba, która w "GW" scharakteryzowała pilota jako "rozbitego emocjonalnie i w złym stanie". "Wyraźnie obawiał się o przyszłość w wojsku. Zapewniłem go, że postąpił bardzo odpowiedzialnie i że na pewno włos mu z głowy nie spadnie". Pytanie tylko, kiedy to ostatnie zapewnienie padło: dwa lata temu czy przed tygodniem." żródło: naszdziennik Wyobraźcie sobie, że budzicie się rano i macie tylko to, za co podziękowaliście Bogu w modlitwie wieczorem.... |
|
Posty: 12214
Dołączył: 1 Lut 2011r. Skąd: Stalowa Wola Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Małgorzata Wasserman o żenujących próbach szkalowania śp Prezydenta
Celem rozgrywanej na wielu płaszczyznach sprawy dotyczącej skorzystania z prawa łaski przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego jest stłumienie nastrojów narodowych przed 10 kwietnia. Chodzi o to, aby dosłownie opluć prezydenta, żeby jak najmniej ludzi przyszło za miesiąc pod Pałac Prezydencki Czuję się zdradzona Z Małgorzatą Wassermann, córką Zbigniewa Wassermanna, który zginął w katastrofie polskiego samolotu rządowego pod Smoleńskiem, rozmawia Paulina Jarosińska Mija kolejny miesiąc od katastrofy z 10 kwietnia i coraz bliżej jesteśmy pierwszej rocznicy tragedii narodowej pod Smoleńskiem. Była Pani jedną z sygnatariuszek listu rodzin do prezydenta z prośbą o przesunięcie uroczystości państwowych na cmentarzu Powązkowskim tego dnia na godziny popołudniowe. Kancelaria jednak nie wyraziła na to zgody. Jak Pani to odebrała? - W związku z tą decyzją (choć nie tylko) postanowiliśmy - ja i moi najbliżsi - że zostajemy 10 kwietnia w Krakowie. W ogóle nie wybierzemy się tego dnia do Warszawy. W kontekście tej sprawy mogę spokojnie stwierdzić, że Kancelarię Prezydenta nie bardzo interesują stanowisko i uczucia osób, które 10 kwietnia będą najgłębiej przeżywały. Najwidoczniej dla pana prezydenta i dla jego doradców znaczenie ma tylko to, jak medialnie wypadną uroczystości państwowe. Powiem tak: obserwując to wszystko, co dzieje się wokół Smoleńska od 10 kwietnia, mamy prawo nie chcieć przeżywać wraz z obecnie rządzącą ekipą rocznicy tej strasznej tragedii - naszej osobistej tragedii. Jeżeli wprost mówią oni o tym, że najważniejsze są dla nich relacje z państwem rosyjskim czy nawet, jak to sformułował prof. Tomasz Nałęcz - te relacje są "ołtarzem", na którym można położyć każdą ofiarę, jeżeli można sugerować, aby nie komentować zbyt ostro raportu MAK, bo później mogą nie odbyć się wspólne polsko-rosyjskie uroczystości rocznicowe, to ja nigdy nie zgodzę się, żebyśmy ten niezwykle ważny dla mnie i mojej rodziny dzień przeżywali, stojąc obok przedstawicieli obecnej władzy. Nie powinno to dziwić nikogo. Z drugiej strony, proszę zauważyć, co się obecnie dzieje wokół pamięci o prezydencie Lechu Kaczyńskim. Co ma Pani konkretnie na myśli? - Mamy do czynienia z sytuacją niebywałą. Prawo łaski to jest absolutnie niczym nieograniczona wola i decyzja głowy państwa. To, jak dziś mówi się o tej sprawie, ma jeden cel - bardzo niegodziwe uderzenie w nieżyjącego prezydenta. Być może jest to kolejna już (prawdopodobnie trzecia) próba rozbicia jedności Narodu w obliczu zbliżającej się rocznicy. Po raz pierwszy mamy do czynienia z sytuacją, gdy urzędujący prezydent przeprowadza audyt w sprawie łaski, dodatkowo, gdy nieżyjący prezydent nie może już się do tego odnieść... To jest celowe działanie i niespotykane, mając na uwadze również to, że prezydent Lech Kaczyński nad wyraz rzadko korzystał z tego przywileju. Przypomnę, że mieliśmy różne prawa łaski, które wywoływały dużo większe kontrowersje. Poza tym nie rozumiem, jak można poniżać swojego poprzednika, ujawniając dokumentację w takiej sprawie. Jeśli jeszcze słyszę słowa prof. Nałęcza, że on to uczynił dla dobra tragicznie zmarłego prezydenta, to uważam, że jest to niesłychany cynizm. W obliczu tych spraw nie możemy zgodzić się na to, aby uczestniczyć w uroczystościach państwowych w rocznicę katastrofy smoleńskiej razem z przedstawicielami władzy. Czy "przeciek" medialny dotyczący nagrania, na którym - jak uważa jeden z pełnomocników - zapisana została "emocjonalna" rozmowa pomiędzy gen. Andrzejem Błasikiem a kapitanem Arkadiuszem Protasiukiem, również wpisuje się według Pani w proces "rozbijania jedności Narodu"? - Co najważniejsze, prokuratura - z tego, co wiem - również nie potwierdziła, jakoby miał miejsce jakikolwiek spór czy kłótnia na płycie lotniska przed wylotem. Proszę zauważyć, że właśnie jeśli chodzi o sprawę katastrofy smoleńskiej, widać, jak zabiegami socjotechnicznymi przykrywa się ogromną nieudolność aparatu państwowego. Czuję się absolutnie opuszczona i zdradzona przez władze naszego kraju. Natomiast wracając do kwestii tej rzekomej emocjonalnej rozmowy: moje największe zdziwienie budzi fakt, że jeden z pełnomocników stawia konkretną tezę wbrew temu, co zawiera materiał dowodowy. Mało tego, czyni to w sposób, który przekracza pewną miarę - uczciwości i zdrowego rozsądku. Chciałabym w tym miejscu jednak podkreślić jeszcze jedną sprawę. Otóż tezy jednego z pełnomocników atakują jedną z ofiar, a chciałam przypomnieć, jaka solidarność była wśród nas - rodzin i ich pełnomocników - w chwili, gdy opluwany był honor majora Arkadiusza Protasiuka. Zachowanie wspomnianego mecenasa nie znajduje według mnie żadnego usprawiedliwienia. Konsekwencje publicznego artykułowania tego typu przypuszczeń mogą być dalekosiężne; zaciemnia się obraz całej katastrofy, ale przede wszystkim narusza dobra osobiste rodzin ofiar. - Ja bym dostrzegła w tym jeszcze jeden cel, a mianowicie godzenie w dobre imię prezydenta Lecha Kaczyńskiego poprzez sugerowanie na każdym kroku, że były jakieś naciski z jego strony. Odnoszę takie wrażenie, że obecna władza przyzwala na takie ataki i sama atakuje śp. prezydenta ze strachu przed tym, iż Lech Kaczyński stanie się symbolem walki o honor, pamięć, o Polskę. Wraz z upływającym czasem jego testament ideowy nie będzie tracił na wartości i tego obawia się obecna władza. Ponadto postrzegam to również w kategoriach bezwzględnej walki politycznej wymierzonej w obóz Jarosława Kaczyńskiego. Najbardziej perfidne jest to, że do tego celu sięga się po metody niegodziwe, wręcz cyniczne. Sugeruje Pani, że obecni rządzący mają kompleks wobec osoby i postawy Lecha Kaczyńskiego? - Tak to odbieram i pragnę zaznaczyć, że nie jestem w tym osamotniona. Proszę zauważyć, jak komentują zachowanie polskiego rządu i obecnego prezydenta przedstawiciele innych państw, jak np. dysydenci rosyjscy, którzy dobrze wiedzą, jak działa obłudna władza. Ocena premiera Donalda Tuska i jego ministrów przez ludzi kompetentnych jest druzgocąca. Mówiąc wprost: świat widzi, co robi polski rząd, i dziwi się temu ogromnie. Im bardziej kompromitacja premiera kłuje w oczy, tym bardziej próbuje się ją przykryć różnymi manipulatorskimi zabiegami. To jednak na dłuższą metę nie może odnieść sukcesu. Sprawa katastrofy w Smoleńsku będzie wciąż i wciąż wracać, bo to nie był - jak chcieliby niektórzy - jeden z wielu wypadków lotniczych. Nie uciekniemy przed Smoleńskiem, nie możemy o tej tragedii zapomnieć. Sądzi Pani, że ofiary kwietniowej tragedii na czele z prezydentem Lechem Kaczyńskim doczekają się godnego upamiętnienia w miejscu najbardziej do tego odpowiednim? - Obecnie rozgrywana sprawa dotycząca ułaskawienia przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego ma na celu stłumić nastroje narodowe 10 kwietnia na Krakowskim Przedmieściu. Jest bardzo prawdopodobne, że tam będzie bardzo dużo ludzi i chodzi o to, aby dosłownie opluć prezydenta, żeby jak najmniej ludzi przyszło za miesiąc pod Pałac Prezydencki. Jeśli natomiast mówimy o upamiętnieniu ofiar, to pragnę zachować ogromną ostrożność w mówieniu o pomniku - proszę sobie przypomnieć, ile razy obecna władza podsumowywała finansowo rodziny w związku z katastrofą. Cel jest zawsze jeden: wzbudzenie agresji społeczeństwa w naszą stronę. Nie chcę od tej władzy żadnego pomnika. Przyjdzie taki czas, że taki monument powstanie z potrzeby serca i nikt nie będzie nam wypominał, ile on kosztował. Wierzę głęboko, że taki czas przyjdzie. Jestem cierpliwa i poczekam na ten moment. Jakie plany ma Pani i Pani najbliższa rodzina na 10 kwietnia? - Będziemy na pewno tego dnia przy grobie Taty w naszym rodzinnym Krakowie. Planujemy również uczestniczenie we Mszy Świętej w intencji Taty. Jeśli będą odbywały się jakieś uroczystości w Krakowie, to również weźmiemy w nich udział. Na jakim etapie jest Pani wniosek o ekshumację? - Nic się w tym zakresie nie zmieniło. Trudno mi to komentować i oceniać. Biorąc pod uwagę to, co niedawno powiedział Jarosław Kaczyński, a mianowicie, że prokuratura nie wykona żadnej ekshumacji i sekcji zwłok, póki nie otrzyma pełnej dokumentacji z Rosji, obawiam się, że możemy na to czekać latami. Ta sprawa jednak ma dla nas jeszcze jeden wymiar. Może Pani podzielić się z nami, czego on dotyczy? - Na chwilę obecną są dwie propozycje miejsca, w którym będzie spoczywał mój Tato. Jest jeden grób tymczasowy i piękny, już wykonany pomnik, który będzie na nowym miejscu. Jednak do czasu ekshumacji nie można zmienić miejsca, ponieważ tam, gdzie zostanie postawiony nowy pomnik, może być tylko urna. Nie wyrażamy zgody na to, ponieważ czekamy na ekshumację i sekcję zwłok. Oznacza to, że na rocznicę pozostaniemy przy tym prowizorycznym grobie. To ma dla nas ogromne znaczenie, ale jesteśmy konsekwentni i nie zmienimy wniosku. Pytanie tylko, jak długo będziemy czekać. Czy wiadomo, kiedy odbędzie się kolejne spotkanie prokuratorów z rodzinami i pełnomocnikami? - Nie mamy żadnej informacji na ten temat. Prokuratura czeka na rezultat pracy komisji Jerzego Millera, na oblot Tu-154. Być może również na jakieś dokumenty z Federacji Rosyjskiej. Kiedy one przyjdą - podejrzewam, że tego nie wie nikt. Liczy Pani na to, że odbędzie się jeszcze spotkanie premiera Tuska i przedstawicieli rządu z rodzinami? - Uważam, że nie jest to już konieczne. Nie liczę na nie. Co pan premier ma nam właściwie powiedzieć? Do tej pory opowiadał nam o wspaniałych relacjach ze stroną rosyjską i o efektywnym wspólnym postępowaniu. Dziś już chyba nikt o zdrowych zmysłach nie powie, że istnieje coś takiego jak dobre relacje z Rosją. Czy jest w ogóle sens przychodzić na spotkanie, na którym wysocy przedstawiciele naszego rządu mówią nieprawdę, a potem jeszcze tej nieprawdy bronią? Co jest teraz dla Pani najbardziej niepokojące, jeśli chodzi o wyjaśnianie okoliczności katastrofy smoleńskiej? - Dzisiaj czekam na przełom, to znaczy mam taką nadzieję, że w którymś momencie, być może bardzo zaskakującym, pojawi się ktoś, kto ujawni rąbek tajemnicy, jak np. pracownik sądu w sprawie pana Michaiła Chodorkowskiego, co pozwoli nam wrócić do początków postępowania. Dzisiaj wiem, że to, co utraciliśmy, jeśli chodzi o materiał dowodowy, jest nie do odzyskania. Pytanie, ile lat będzie musiało minąć, abyśmy poznali prawdę. Mam ogromną nadzieję, że nacisk opinii publicznej i determinacja Narodu, by poznać prawdę o tym wydarzeniu, nie osłabną. Jedność społeczna zogniskowana wokół tragicznej i niespodziewanej śmierci polskiej delegacji nie jest w interesie obecnej władzy, dlatego cały czas będą podejmowane działania mające na celu rozbicie tej jedności." źródło: naszdziennik.pl Wyobraźcie sobie, że budzicie się rano i macie tylko to, za co podziękowaliście Bogu w modlitwie wieczorem.... |
|
Posty: 1396
Dołączył: 7 Sie 2008r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Po cukrze, chlebie, maśle i słodyczach w ciągu kilku tygodni podrożeją wędliny, mięso, jogurty oraz napoje. Nie ma co liczyć także na obniżkę ceny benzyny, która przekroczyła rekordową barierę 5 zł za litr.
http://www.nowin(...)32910147 Polecam też przeczytać wpisy na forum Nowin pod tym artykułem. Żeby być w miarę obiektywnym to trzeba powiedzieć, że to wina polityki grubej kreski Mazowieckiego. Od czasu tej kreski jest coraz gorzej. Garstka uprzywilejowanych się bogaci kosztem całej reszty społeczeństwa. PZPR przy obecnej PO to jak uniwersytet obok przedszkola. A miało być tak pięknie..... |
|
Posty: 82
Dołączył: 7 Lip 2010r. Skąd: stalowa wola Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Do czego nas doprowadziły rządy PO?? Niech każdy sam pomyśli. Powinno się dać do władzy komuś innemu niż PIS i PO, jedna i druga partia już pokazała na co ją stać...
|
|
Posty: 12214
Dołączył: 1 Lut 2011r. Skąd: Stalowa Wola Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
"Publiczna" TVP na usługach Kancelarii Kukiełki Wpadki Komoruskiego
"Wystarczył fałszywy e-mail sugerujący ,że nadawcą jest Kancelaria Prezydenta Bronisława Komorowskiego, by TVP szybko zaoferowała osobie podającej się za dziennikarza kontrakt na 39 tys. zł. Paweł Miter, 25-latek nie będący dziennikarzem, wysłał w listopadzie 2010 r. mail, w którym jako nadawca wpisany jest szef kancelarii prezydenta Jacek Michałowski. „Wielce Szanowny Panie Prezesie, Powyższego maila kieruję do Pana na prośbę Pana Prezydenta Bronisława Komorowskiego. Nietypowa forma, ale jakże nietypowa jest też prośba" - zapisano w mailu. Mowa w nim o potrzebie stworzenia programu, gdzie „forum do wypowiedzi miałoby w całości młode pokolenie, które w Polsce interesujące się sytuacją społeczną i polityczną. Pada też niedwuznaczna sugestia, kto ma taki program stworzyć. „Pan Prezydent chciałby zwrócić Pana uwagę i Telewizji Publicznej na osobę młodego dziennikarza z Wrocławia Pawła Mitera, który ma pomysł na tego typu program". Napisano też, że prezydent chciałby, aby ktoś z kierownictwa TVP spotkał się z Miterem i ustalił warunki powstania programu. Nadawca nalegał w mailu, żeby jeszcze przed końcem roku 2010 doszło do podpisania korzystnej umowy z Miterem. Jest też prośba o zachowanie całkowitej dyskrecji w sprawie. Czujności włodarzy TVP nie wzbudził fakt, że zawierał on błędy ortograficzne. Paweł Miter to 25-letni absolwent politologii Uniwersytetu Wrocławskiego. W 2006 r. krótko współpracował z TV 4. Potem pracował w firmie windykacyjnej. Nie jest jednak dziennikarzem. Skutek maila okazał się oszałamiający. Jeszcze tego samego dnia ówczesny szef zarządu TVP Włodzimierz Ławniczak odpowiedział na wiadomość. Stwierdził, że „jest zainteresowany projektem". Z uwagi na jego nieobecność w najbliższych dniach był to czas, gdy wybierał się do szpitala) prosił, aby całą sprawę pilotował znający sprawę Marian Kubalica, dyrektor biura zarządu TVP. Paweł Miter prowadził dalszą korespondencję już z Kubalicą. W jej efekcie pierwsze spotkanie z przedstawicielami TVP odbyło się szybko, bo 1 grudnia 2010 r. TVP zaproponowała kontrakt na 17 tys. zł, ostatecznie jednak stanęło na kwocie 13 tys. zł brutto miesięcznie. W stycznia 2011 r. Andrzej Jeziorek podpisuje z Miterem umowę o dzieło na okres trzech miesięcy. Suma jaka znajduje się na kontrakcie to 39 tys. zł. Miter opisuje, jak szybko uzyskał przywileje w Telewizji, podwożono go samochodem z logiem TVP w miejsca, które sobie zażyczył. Bardzo szybko otrzymał VIP-owską przepustkę TVP z szerokimi uprawnieniami. Program miał wejść na antenę TVP1 pod koniec marca. W przeddzień się już próby kamerowe. TVP wypowiedziała w końcu jednak kontrakt, po tym jak uznano młodego Wrocławianina za nierzetelnego współpracownika. Osoba oceniająca projekt programu, zaopiniowała go negatywnie. Dopiero 8 lutego 2011 r. TVP wypowiedziała Pawłowi Miterowi umowę." źródło: niezależna.pl Wyobraźcie sobie, że budzicie się rano i macie tylko to, za co podziękowaliście Bogu w modlitwie wieczorem.... |
|
Posty: 12214
Dołączył: 1 Lut 2011r. Skąd: Stalowa Wola Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
"częstochowianka" wrzucanie PO i PiS do jednego worka, świadczy o twojej ignorancji, zerowej orientacji w polityce i braku myślenia.
Pozdrawiam Wyobraźcie sobie, że budzicie się rano i macie tylko to, za co podziękowaliście Bogu w modlitwie wieczorem.... |
|
Posty: 248
Dołączył: 15 Lis 2009r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Częstochowianka ma acje bo POPiS = aws,
Mirek 777, zacznij pisac coś od siebie a nie wklejasz artykuły człowieku komu chce sie to czytać... Dla m nie PO to taki sam syf jak Pis Pytam się rudy gdzie te cuda? |
|
Posty: 324
Dołączył: 10 Sty 2010r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
CYTAT Do czego nas doprowadziły rządy PO?? Niech każdy sam pomyśli. Powinno się dać do władzy komuś innemu niż PIS i PO, jedna i druga partia już pokazała na co ją stać... Częstochowianko |
|
Posty: 252
Dołączył: 22 Lip 2009r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Po i pis to ta sama zgraja co za aws-u. Ci sami oszuści, tylko ewakuowali się po zatonięciu ich partii do następnych szalup ratunkowych. Powinno się ich rozliczyć i wyeliminować raz na zawsze, bo już gorzej chyba być nie może z Polską.
DZIEŃ BEZ AFERY PO TO DZIEŃ STRACONY http://markd.pl/afery-po/ |
|
Posty: 79
Dołączył: 2 Marz 2011r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Zgadzam się z Tobą Cash ale eliminacja tych osób jest raczej nie możliwa,tzw. Jedynki na listach wyborczych już dawno obsadzone i po prostu jesteśmy skazani na te same twarze!
|
|
Posty: 7810
Dołączył: 29 Lip 2009r. Skąd: PiSlamabad Ostrzeżenia: 20% |
|
|
|
Bo ordynacja wyborcza jest do dupy. Powinny być jednomandatowe okręgi wyborcze. Znaczenie partii politycznych było by zerowe. Głosowalibyśmy na ludzi nie na partie. Żadne jedynki nie miały by znaczenia.
"Jednym z podstawowych zadań programowych jakie sobie stawiam za cel w kadencji 2014-2018 jest obniżenie kosztów życia mieszkańców Stalowej Woli" Lucjusz Nadbereżny |
|
Posty: 12214
Dołączył: 1 Lut 2011r. Skąd: Stalowa Wola Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Oto lista ostatnich osiągnięć PO w niszczeniu społeczeństwa i pogrążaniu kraju:
- Zamach na nasze emerytury - zwiększenie armii biurw do ponad 500 tyś - Zmuszenie dziennikarza, by nie zadał Tuskowi w Izraelu niewygodnego pytania (Arabski) - przygotowania do prezydencji w której Polska postara się nie zdenerwować Francji i Niemiec, za to będziemy gościom rozdawać drewniane bączki - symbol naszego kraju - usuwanie z TVP niewygodnych dla władzy programów i niezależnych dziennikarzy - ułaskawienia morderców i bandytów pod "zasłoną" niby bulwersujących ułaskawień śp Lecha Kaczyńskiego - otwarta walka z Martą Kaczyńską i jej mężem (cel - osłabić ich autorytet, bo sondaże wykazały, że Polacy im ufają) - skandal podczas wizyty Sarkozy-eg i Merkel - zdobycie przez Komoruskiego "korony Himalajów" i nie załątwienie dla Polski niczego (śp Lech Kaczyński w polityce zagranicznej przez pierwsze pół roku zrobił więcej i odbył więcej wizyt niż on osiągnie przez cały dany mu czas) - uczestnictwo w tuszowaniu zamachu smoleńskiego, oraz współuczestnictwo w samym zamachu (w pierwszych dniach PO wykazało się parszywą bezwzględnością polityczną, wyrachowaniem i totalną obłudą a rzekomo nie byli w stanie zapewnić Polsce prowadzenia śledztwa i oddania wraku oraz czarnych skrzynek) - uczestnictwo w deptaniu honoru Polskich Oficerów) - podniesienie podatków w atmosferze kłąmstw, manipulacji i oszykiwania społeczeństwa - masowe likwidacje szkół - Obietnica Rostowskiego w UE że do jesieni zmniejszy inflację z 4,5 procenta do 2,2 - nepotyzm w ministerstwach (np sprawa Mayi Rostowskiej) - notoryczne łamanie Konstytucji RP i Zdrady Stanu - uczynienie Marszałkiem Sejmu jednego z głównych podejżanych w Aferze Hazardowej - zniszczenie Polskich Stoczni - zadłużenie kraju do takiego stanu, że Gierek przy tym to małe piwo - Afera Orlikowa - Sfałszowanie wyborów samorządowych (20 procent głosów nieważnych w skali kraju - kupowanie głosów (Afera Wałbrzyska) - wydanie przez MSZ kompromitującego Polskę komiksu - finansowanie przez Ministerstwo Kultury wulgarnych plakatów - wręczenie Odznaczeń Państwowych członkom Honorowego Komitetu Wyborczego Komoruskiego przez Komoruskiego I wiele wiele innych , których w tej chwili po prostu nie pamiętam Wyobraźcie sobie, że budzicie się rano i macie tylko to, za co podziękowaliście Bogu w modlitwie wieczorem.... |
|
Posty: 12214
Dołączył: 1 Lut 2011r. Skąd: Stalowa Wola Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Wyobraźcie sobie, że budzicie się rano i macie tylko to, za co podziękowaliście Bogu w modlitwie wieczorem.... |
|
Posty: 79
Dołączył: 2 Marz 2011r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Zapomniałeś dodać ,że przez rząd , PO i Prezydenta A.Małysz ogłosił zakończenie kariery. Zgadzam się z tobą co do jednego punktu a mianowicie wyjazdów L.Kaczyńskiego. Podróżował i to dużo , na samą tylko Litwę 17 razy a w sprawie Możejek nie zrobił dosłownie nic . Zaraz będziesz ujadał ; ależ to oczywista oczywistość , że to wina PO i Ruskich.
|
|
Posty: 13
Dołączył: 7 Marz 2011r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
mirek666 prosiłem Cię, żebyś w swoim profilu wykasował miasto Stalowa Wola. Myślisz, że to przyjemnie jadąc gdzieś w Polskę, na hasło Stalówka - wysłuchiwać, że mieszkają tu sami talibowie? Tu mieszkają też normalni ludzie nie skrzywieni chorobą wściekłych pisuarów. Ja nie chcę być porównywany do kaczora, macierewicza, kempy, brudzińskiego, no i... mirka666.
|
|