Wie ktoś ile było głosów nieważnych ?

Nie mogę odszukać tej informacji, ale gdzieś przez przypadek ją widziałem i wiem że była OGROMNA pare tyś. Jeżeli to prawda to znaczy, że albo oszukiwano na wielką skalę, bo przecież chyba każdy idiota wie że trzeba postawić jeden krzyżyk. no ale poczekam może ktoś się podzieli tą informacją.

Zawsze jest sporo głosów nie ważnych. A w komisjach wyborczych siedzą różne opcje polityczne i o oszustwo jest dosyć trudno. Strasznie się doszukujesz jakiegoś spisku. Masz jakieś przesłanki ku temu??

Tu masz oficjalne wyniki http://prezydent2010.pkw.gov.pl/PZT/PL/WYN/W/index.htm

A co do bo przecież chyba każdy idiota wie że trzeba postawić jeden krzyżyk to polecam ten art. http://www.nowiny24.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20100621/REGION00/15316943 tu też był jeden krzyżyk bo jeden kandydat.

Socjaliści dzielą się na dwa gatunki: idiotów, którzy wierzą w te bzdury, że jak się „sprawiedliwie” podzieli, to będzie lepiej – i cwanych oszustów, którzy wiedzą, że lepiej – to będzie tym, którzy dzielą...

W Brukseli w urnie było o 96 kart do głosowania więcej niż wydanych. Idealnie było by gdyby dowody osobiste miały chipa lub pasek magnetyczny. Nie było by kart do głosowania tylko komputer z czytnikiem w siedzibie komisji. Na jeden pesel/nip jeden głos i nie było by \"pomyłek\".

Spora część moich zwolenników oświadczyła, że w niedzielę zbojkotuje wybory – bo nie widzi większej różnicy między Kandydatami. Istotnie: w tych wyborach mamy obecnie dwóch rozsądnych polityków; żaden z nich Polski nie skompromituje, ale też żaden niczego szczególnego dla niej nie zrobi.

Jednak wielu moich zwolenników pyta: „Który Kandydat jest mniejszym złem?” - i chce iść na niego głosować.

Odpowiadam: problemem nie są Kandydaci, tylko stojące za nimi mafie, chcące rozkradać Polskę, obsadzać wysokopłatne posady i brać łapówki. Mafia stojąca za Bronisławem Komorowskim znana jest z większego rozmachu w tym względzie. Co więcej: jeśli ta sama mafia opanuje całe państwo, to znacznie łatwiej będzie jej kraść. Ja bardzo lubię Bronisława Komorowskiego – ale patrzę też, kto Go popiera. I jeśli taki np. gen.Marek Dukaczewski ogłasza, że otworzy szampana, jeśli wygra Komorowski – to tym, co chcą głosować, radzę: zamknąć oczy, zatkać uszy – i głosować na Jarosława Kaczyńskiego!

Charakterystyczną cechą życia społecznego w Europie jest ogromna rola „intelektualistów”. W Ameryce w stosunku do „jajogłowych” panuje dobrze uzasadniona, głęboka podejrzliwość – i na tym polega przewaga Ameryki...

„Intelektualista” bowiem jest to człowiek myślący – ale w specyficznym sensie.

Pewien pan bardzo lubił grac w brydża. Grał latami – aż kiedyś aktualny partner go spytał:

„Lubi Pan grac w brydża?”

„Bardzo lubię!”

„To dlaczego Pan się nie nauczy?!?”

Otóż „intelektualiści” myślą dokładnie w takim sensie, w jakim ten pan grał w brydża. Stosują techniki mysleniopodobne.

Kiedyś śp.Tadeusz Czacki spytał złośliwie słynnego szulera, śp.Ignacego Chodźkiewicza: „A Waść stale bierzesz figury za blotki?” Na co odparł: „Tak – podobnie jak Waść bierzesz pamięć za rozum”. (Czacki był erudytą - czyli, jak to określił WCzc.Ludwik Dorn: „wykształciuchem” - w czym nie ma nic złego, pod warunkiem, że się z tego powodu nie rości pretensyj do władzy) Intelektualiści znają na pamięć masę słów poukładanych w nadzwyczajny... bełkot. Europejski „intelektualista” nie przeczyta niemal nigdy książki wartościowej: czyta wyłącznie bełkot. Książka, którą czyta i poważa intelektualista, musi być gruba – tak gruba, że nikt normalny przez ten bełkot się nie przebije – i wtedy „intelektualista” może brylować w salonach.

Co ciekawe: „intelektualistami” są niemal zawsze humaniści – ale trafiają się i perwersyjni przedstawiciele nauk ścisłych. Zawsze pragnący pookładać ludzkość wedle wzorów matematycznych. Co powoduje, że nienawidzą wolności – bo ludzie wolni jakoś nie lubią dopasowywać się do schematów. W ogóle dość powszechne jest przekonanie, że cecha konstytutywna „intelektualisty: jest bycie co najmniej lekkim lewicowcem. Broń-Boże czerwonym – takim: różowym...

I to jest ważny powód, dla którego „intelektualiści” na ogół mnie nie znoszą.

Ale jest i inny, głębszy.

„Intelektualista” nie potrafi niczego powiedzieć krótko. Ja – odwrotnie. Tym samym odbieram im całe pole działania!

Weźmy np. problem istnienia Boga. Ja mówię tak: „Łatwo udowodnić, że nikt nigdy nie udowodni, że Bóg istnieje – ani (co już jest zupełnie oczywiste), że nie On istnieje. Tym samym wszelkie dyskusje o istnieniu czy nieistnieniu Boga są BEZ SENSU. Albo się WIERZY, że Bóg istnieje – albo się WIERZY, że Bóg nie istnieje. Koniec. KROPKA”. Wszelkie dalsze dyskusje na ten temat to strata czasu.

Natomiast „intelektualiści” nie przyjmują tego do wiadomości – i produkują hektolitry BEŁKOTU – jedni „dowodzą”, że Bóg istnieje, drudzy „dowodzą”, że nie istnieje. A trzeba pamiętać, że po napisaniu takiej książki wychodzi się na „głębokiego myśliciela" - (tym głębszego – im bełkot jest bardziej niezrozumiały...) - ale też na tym nieźle się zarabia! .

Boże! Jak ja nienawidzę bełkotu!

W normalnym państwie podatki brane są PO COŚ: na prowadzenie wojny, na utrzymanie wojska, policji, urzędników, na rozrywki króla...

Dopóki (o czym pisałem już wiele razy) nie zdemontujemy tego zabytku, jakim jest kolej - a po torowisku Kraków-Zakopane nie puścimy drugiej nitki szosy - dopóty nadal ludzie będą traktowani jak bydło.

wiekszosc ludzi jezdzi autobusami, bo mamy chooyowe drogi i nie stac nas na dobre samochody

przez rozrywki króla rozumie tyle ze nawet jakby krol codziennie chodzil nayebany bral dupy z najdrozszych agentur i tak to bedzie tansze niz utrzymanie tysiecy mord jak w tej chwili :]

z kobietami tez nie jest tak jak mowisz, korwin to umysl scisly mowiac ze sa mniej inteligentne, mowi ze sa mniej scisle i to jest prawda, ile kobiet konczy politechniki ? ile jest kobiet finansistek

Co Korwin rozumie przez "rozrywki króla"? Że może bawić się do woli za nasze podatki, organizować święta na swoją cześć? Jeżeli jest impreza otwarta, lud na tym skorzysta, ale jeśli zabawia się z pieniędzy państwowych... powstanie dziura.

Popatrzmy na Watykan i organizację Kościoła - monarchia elekcyjna, prawo głosu mają kardynałowie, o wielu rzeczach decydują kurie... Prezydentem (zastępcą papieża w państwie) jest Giovanni Lajolo.

Gdyby każdy jeździł samochodem, drogi byłyby nieprzejezdne - po prostu nie wytrzymają natężenia ruchu. Nie możemy na to pozwolić. Obecnie nadużywamy samochodów - nawet po to, aby skrócić drogę z 500 m do 200 m. Opłacalne? Oczywiście, że nie! Większość wozi tylko kierowcę. Czasami wygodniej pojechać pociągiem lub autobusem. I taniej. Nie wiadomo, jak będzie wyglądać transport za 100 lat. Wszystko może obrócić się w drugą stronę po wejściu nowych technologii albo regulacji prawnych. Fuzje i upadki koncernów paliwowych i producentów pojazdów też możliwe.

I tu jest wyższość monarchii nad demokracją, bo urzędnicy nie są wybierani w byle wyborach. Król nie jest od tego żeby sprawdzać co się dzieje w Stalowej Woli ma od tego "ZAUFANYCH" ludzi. Na takie stanowiska w monarhii ciężko

Sorry ale pociągi i autobusy to jest prehistoria.

Po przemianach społecznych ZAUFANYMI ludźmi mogą być znajomi kumple króla, lobbyści i współpracownicy z biznesu - niekoniecznie kompetentni. Problemy te same co w republice.

Czyli zlikwidować i zakazać prawnie autobusy, pociągi i busy? Czym gimnazjaliści, licealiści i studenci z odległych wiosek lub miast będą dojeżdżać do szkół? Nie każdy ma własną brykę i prawo jazdy (głównie osoby poniżej 18 lat), rower nie zawsze się nadaje, a pieszo szliby 2 godziny.

Nie wiem, ile obecnie państwo dopłaca do transportu publicznego. Do PKP na pewno dużo, zaś PKS jest podzielony na oddzielne spółki i więcej ludzi z niego korzysta. Jeżeli opłaca się prywaciarzom, a w godzinach szczytu tłok jest zarówno w PKS i busach, widocznie cały biznes nie jest bez sensu.

Inny problem z koleją - tu PKP nadal ma monopol, infrastruktura słaba i totalny brak działań marketingowych - to podstawa, aby zwiększyć popyt!!! Nie trzeba likwidować kolei, tylko ją zreformować!

Sorry ale pociągi i autobusy to jest prehistoria.