NawigacjaStart » Forum » Off-Topic » Rozmowy na każdy temat. »
Nowy Temat Odpowiedz
Dzień Dziecka: Jak być Ojcem Maluszka?,
Posty: 551
Dołączył: 4 Lut 2010r.
Skąd:
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 31 Maja 2010r. 17:20  
Cytuj
Dla ojców i dla tych którzy się do tego dopiero przymierzają jezyk
A dla dzieci wszystkiego najlepszego.


Zbliża się dzień dziecka. Z tej tez niesłychanej okazji chciałbym napisać parę słów o tym jak to wspaniale, cudownie i wcale nie ciężko być ojcem niemowlęcia. Jak też wiele jest niepotrzebnego wcześniej strachu oraz nieprawdziwych mitów rozgłaszanych przez bandy feministek i wrażek rodzaju męskiego, przez wiecznochłopięcych kretynów, którzy nawet nie dorośli do posiadania chomika lub pewien typ „teściowej-jędzy”.

Mam już ponad 40 lat i trzymiesięczna córeczkę. Łazanka jest cudowna i czekając na nią wcale się nie bałem przestróg, strachów, ostrzeżeń i różnych mitologii. Może dlatego, że swój wiek mam i swoja mądrość, że feministek nie słucham, rodzina jest dla mnie ważniejsza niż kumple, a teściową mam naprawdę wspaniałą.

A gdy się w końcu doczekałem wpadłem w jej świat, magiczna krainę mojej maleńkiej córeczki jak Alicja do króliczej norki. Z tą różnicą, że pobyt w okolicach mojej Maleńkiej jest wizytą po tak jasnej stronie mocy, że serce omal nie pęka z radości i miłości – i to jest jedyne niebezpieczeństwo, jakie czyha na dojrzałego ojca. Przy Maluszku wszystko, co ma sens nabiera konturów, barw i wyrazistości a wszystko, co marne, marnieje i usycha w oczach blednąc przy tym i tracąc pozorne znaczenie. Czas biegnie inaczej, odmienne jest patrzenie i radość też jakaś taka radośniejsza.

A przy tym okazuje się, że mężczyzna potrafi być nie tylko kostropaty jak mastodont, ale też delikatny jak elf, że piwo i mecz - choć wciąż smakują - to jednak zostały jakoś tak wyparte bez żalu na aut i że powonienie (wbrew kobiecym insynuacjom) jednak mamy całkiem dobre.

Drodzy przyszli w oczekiwaniu lub zamiarze tatusiowie niemowlaczków, zaprawdę powiadam wam, że nieprawdą jest jakoby czekały was ciężkie chwile i kierat. Ile w tym mitów to zaraz wam wyjaśnię.

Mit porodu

Mężczyźni boja się porodu niemal tak samo jak ich kobiety. Boją się, co to będzie, czy się sprawdzą, czy nie zemdleją, czy nie spakują zamiast torby z wyprawką, torby z gratami przeznaczonymi do piwnicy (a taka może powstać przy przygotowaniach mieszkania na dziecko). Oczywiście czasem najgorsze przewidywania samczej paniki i kompletnej niezaradności się trafiają. Znałem nawet osobiście tatusia, który tak się spieszył na poród do szpitala, że wrzucił torbę do samochodu, ale zapomniał zabrać rodzącą, (która grzecznie czekała aż jej się otworzy drzwi). Tyle, że Panowie – to nie warunki obiektywne rządzą waszym zachowaniem. Gdy CZAS NASTĄPI i będzie was stać na wzięcie kilku głębokich wdechów i uspokojenie głosu, to okaże się, że zapanowanie nad sytuacja nie jest takie trudne. Do porodu waszej kobiety nie musicie przecież przystępować w bitewnym szale, tak jak poczynając Maluszka nie rzucaliście się na kobitkę z okrzykiem BANZAJ ZALUDNIAĆ!

Przede wszystkim siła spokoju, absolutna zdolność wybaczania, (bo to jej z bólu ma prawo odbijać) i precyzja w postępowaniu. A wtedy okazuje się, że to nasze czekanie lub współuczestnictwo to takie męskie zadanie, w którym, jako zadaniowcy MY-Faceci się spełniamy znakomicie i z wielkim poczuciem satysfakcji. A nagrodą za to będzie zmęczony uśmiech żony (dziewczyny, narzeczonej) i pakunek-odrobinka, dla którego od dzisiaj, każdy z was oszaleje (jeśli tylko wasze serce się różni od gruzu na budowie). Pamiętajcie przyszli tatusiowie, dla was straszliwość porodu to mit, bo to akurat wasza kobieta odwali jego największą część i odczuje wszystkie bóle. Wy odczujecie, co najwyżej ból serca z empatii (wrażliwsi) lub ulgę: "jakie szczęście, że nie jestem kobietą" (cynicy).
Mit Ciężkich Obowiązków przy Noworodku

Ileż się zawsze tego nasłuchaliśmy: jak będzie dziecko to nie pośpimy, nie będzie, w co rąk włożyć, będzie ciężko, ciężko i jeszcze raz ciężko jak nigdy.

Tymczasem zaraz po porodzie okazuje się, że Ojca to tak bardzo nie dotyczy. To Ona-Matka ma przesrane, bo umęczona i zagubiona musi od razu się odnaleźć w sytuacji, asystować przy dziecku co 2-3 godziny, mordować się z brakiem laktacji lub laktacji nawałem, i cierpieć ból intymny oraz różne dolegliwości, jakie pozostał po porodzie. Facet ku swojemu zdziwieniu orientuje się szybko, że z tych spodziewanych kosmicznych obowiązków pozostaje tylko doświadczenie „Jak zostać doskonałym dostawcą?” („kup to, kup tamto, przynieś to z szafki pod oknem” – gdy tymczasem człek nie pamiętał, że tam jest jakaś szafka, lub” znajdź to a to w mojej kosmetyczce” – zadanie godne Indiany Jonesa), „Jak zostać jasnowidzem?” („nawet nie pomyślałeś by mi przynieść rozbite i zamrożone liście kapusty na piersi”) oraz że liczy się głównie etyka olimpijczyka („najważniejszy jest Udział” – czyli bycie przy nich i czuwanie).

To wszystko, ten ich czas w szpitalu jest skokiem dla mężczyzny na tak głęboka wodę, że jak mu się to uda przetrwać (a każdemu się zazwyczaj udaje) to potem już jest tylko lepiej.

Okazuje się, bowiem w domu, że maleństwo śpi tyle czasu, że oprócz jednej lub dwóch nocnych wycieczek (albo po butelkę, albo celem dostarczenia Ssaka do piersi Mamy) to tak na prawdę nie ma w nocy tak wiele roboty.

Noce okazują się nie bardziej męczące (a pewnie dużo mniej) niż seria imprez w akademiku pomiędzy sesjami, kilka maratonów w brydża, RPG lub WOWa, albo wczasy nad ciepłym morzem. Czyli naprawdę nic, czego się nie da przetrwać – luzik.

Jest jeszcze oczywiście robienie jedzenia Maluszkowi, które tym się tylko różni od robienia jedzenia sobie, że cos rozcieńczamy zamiast urywać kiełbasy i brać do ręki bułkę, oraz że sami tego nie jemy.

Jest straszliwie brzmiące PRZEWIJANIE zwłaszcza KUPY – które, gdy skonfrontować je w wyobrażeniami okazuje się dosyć łatwa sekwencja prostych czynności manualnych, które już drugiego dnia zaczynamy robić automatycznie. A sama kupa, nie tylko groźniej brzmi niż pachnie i wygląda, ale że tak powiem jest z czasem traktowana jako osobna radość i dopust boży, bo jej obecność znaczy, że dziecko nie będzie miało tyle kolek, będzie mniej płaczu i mniej zmartwień rodziców odnośnie zdrowia dziecka. Kupa jest zresztą także o tyle fajna, że stanowi żywy dowód, iż przewijanie przez nas Malucha w tym momencie ma głęboki sens.

Robimy KĄPANIE! Uuu... tego rozkazu mężczyzna unika jak ognia. Ja jako tatuś wielokrotnie uczestniczący w ablucjach Niemowlaczka zupełnie tego nie rozumiem. Nic trudnego, szykujemy wannę, dziecko rozbieramy, wkładamy termometr – nie pęka, to dziecko wkładamy. Nie będę tutaj przy tym powtarzał okrutnych dowcipów, że „dziecko się wkłada do wanienki za uszy by w razie czego niepoparzyć rąk”. Wkładamy delikatnie, tuląc do siebie, bo Maleństwo się boi i czuje niepewnie. Zresztą, nigdy nie wychodźmy na chama przed własnym dzieckiem. Nie bierzmy Maluszka znienacka! Zanim cos zrobimy, uśmiechnijmy się do niego, uprzedźmy, że weźmiemy, i podnośmy delikatnie tuląc. Tak by jak najmniej rozkładało/ła rączki jak małpka spadająca z drzewa. Wracając do kąpania: myjemy delikatnie, gadamy i błagamy wzrokiem żonkę o ratunek. Uszy z wierzchu tylko (żadne w środku) natomiast jednak nie bójmy się delikanie w środku gdzie indziej. Kąpanie to właściwa pora by przemyć wszelkie zakamarki. Potem znów delikatnie na ręcznik i wycieramy. Maluszkowi często jest wtedy zimno, więc uruchamia podręczną syrenę alarmową. Jest jednak na to patent, mało znany, ale sprawdzony. Gdy jedno z nas kładzie maluch na ręczniku i zaczyna wycierać drugie odpala suszarkę do włosów, ustawioną na ogień ciepły i ciągły. A potem strzelamy z suszarki w troszkę marznące ciałko. Efekt naprawdę bombowy (zamiast miny uśmiech) i wyciszający.
I to tyle Mitów

Z kolkami sobie poradzimy, bo jesteśmy silni i noszenie 3-5 kg przez 2 godzinki to naprawdę nic, co by mogło Ojca Supermena przerazić. Spacer to okazja by pochwalić się niedowiarkom z podwórka, że jesteśmy sprawni, dobrzy i uczuciowi oraz zademonstrować swojej Ukochanej, jakiego ma silnego faceta, który bierze jak gdyby nigdy nic dziecko pod pachę z wózkiem, psem i zakupami w koszyku i wnosi je po schodach lub znosi. Bez jednego jęknięcia (no chyba, że dziecka lub psa). Gdzie by sobie ona bez takiego jak MY dała radę?

Wyzwaniem jest wyjazd samochodem – o.. to z pewnością. Ale też nie wszędzie trzeba wyłazić z żoną z tego samochodu – niech do sklepu idzie sama, my pilnujemy śpiące dziecko.

Zresztą, co ja będę w ogóle się rozpisywał. Gdy Tatuś zacznie uczestniczyć w życiu dziecka, to się przekona, że gdyby tego nie robił nie otrzymałby takiego uśmiechu, nie widział tak ufnie patrzących oczu, czuł takiego oddania, gdy dziecko na piersi mu uśnie, nie słyszał tego gaworzenia, nie odczuł tego wzniosłego uczucia, że dla Tej Drobinki jest nawet gotów nielubianej sąsiadce zanieść metr kartofli na strych, lub wykonać inną równie głupio-ciężką robotę.

I to wszystko daje sto razy większą satysfakcję niż marudzenie, stękanie i urywanie się na piwo lub uciekanie w pracę. A w końcu, gdy na tym piwie się pojawimy, długo wyczekani i niewidziani przez kumpli... Gdy padnie wiele pytań: „co tam słychać?”, „jak sobie dajesz radę?”, „Jak się miewasz tatuś?” – to wtedy sącząc po woli browara, rozglądamy się obojętnie po gębach kolegów – jak Robert de Niro w „Łowcy Jeleni” – i cedzimy:

- Jeśli nie przeżyliście, nie zrozumiecie tego!

I za to wszystko właśnie, za to doświadczenie, za tą radość i za te satysfakcje, kto ma to niech złoży życzenia swemu dziecku, kto nie ma – niech się postara J

ŁŁ

Ps. Aha, jeszcze jedno, ja piszę tu o Maluszku, Noworodku, Dziecku, ale do swojej pociechy mówimy głownie po imieniu. Niech wie, że zwracamy się do niego/do niej, niech jak najszybciej reaguje na swoje imię i słyszy jak MY je wypowiadamy.


źr. Łażący_Łazarz.Dzień Dziecka: Jak być Ojcem Maluszka?
umiech

I w ciekawych czasach żyć nam przyszło - niestety, konserwatystą jest ten kto woli kobiety. Pozdrawiam myślących.
Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 732
Dołączył: 2 Lip 2008r.
Skąd: Stalowa Wola
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 31 Maja 2010r. 17:20  
Cytuj

I w ciekawych czasach żyć nam przyszło - niestety, konserwatystą jest ten kto woli kobiety. Pozdrawiam myślących.
Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 451
Dołączył: 26 Lis 2008r.
Skąd:
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 1 Cze 2010r. 03:25  
Cytuj
CYTAT
- Jeśli nie przeżyliście, nie zrozumiecie tego!


Jest to najbardziej bezczelny, uwłaczający, poniżający i upodlający tekst jaki można powiedzieć znajomym, przyjaciołom, rodzinie.
Nic dodać nic ująć

PS: Wszystkim dzieciom, "starym" i "młodym" wszystkiego najlepszego !

Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Nowy Temat Odpowiedz

NawigacjaStart » Forum » Off-Topic » Rozmowy na każdy temat. »