Posty: 426
Dołączył: 11 Maja 2009r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Wczoraj mój krajan ze stalowemiasto napisał, że widział dziadka jak pił na przystanku, a jego wnuczek sie platał po ulicu...
Kur ---wa, czy Wy czasami się słyszycie, widzicie... Dziś słyszałem w knajpie jak jeden Pan opowiadał o tym jak podjebał drugiego nieroba, za tom, że tamten zwrócił mu uwagę by wziął się do roboty bo normę trzeba wykonać, a on jak twierdził byłem na kacu ...... Ludzie jakby nie zona, to bym go z tego AJ wyjebał...jak mozna byc takim debilem ,,,spać nie mogę przez to ... //moderowano tytuł => nie piszemy z caps lockiem!!! anulka |
|
Posty: 732
Dołączył: 2 Lip 2008r. Skąd: Stalowa Wola Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
|
|
Posty: 426
Dołączył: 11 Maja 2009r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
echodnia.eu » Powiaty » Stalowa Wola
A A A dodano: 9 czerwca 2010, 9:14 tagi:dzieckoStalowa Wola Głodne, 2-letnie dziecko bez opieki błąkało się po mieście Zdzisław Surowaniec Zaniedbany, głodny dwuipółletni chłopiec błąkał się we wtorek w okolicy hotelu Hutnik w Stalowej Woli. Matka dziecka jest za granicą, opiekujący się nim dziadek nie zgłosił się na komendę po wnuczka. W końcu dziecko odebrała prababcia. 40 decyzji Stalowowolski sąd każdego roku podejmuje średnio około 30, 40 decyzji o pozbawieniu praw rodzicielskich nad dziećmi, których rodzice zaniedbują opieki. Jeśli zdarzenie było jednorazowe i incydentalne, to zwykle kończy się na procedurach kontroli i sprawdzenia rodziny. W skrajnym przypadku może dojść do odebrania praw rodzicielskich. Dyrektor domu dziecka Jadwiga Stępniewska przyjmuje dzieci wymagające opieki. (Zdzisław Surowaniec) Jak nas poinformował rzecznik prasowy komendy policji Andrzej Walczyna, o godzinie 16.25 we wtorek policjanci otrzymali informację, że na ulicy Wyszyńskiego obok hotelu błąka się małe dziecko. NIE BYŁO DZIADKA Funkcjonariusze natychmiast zaopiekowali się chłopczykiem. Chłopiec nie był w stanie powiedzieć jak się nazywa i gdzie mieszka. - Powiedział policjantom, że jest głodny i zrobił kupę – usłyszeliśmy od rzecznika. Dzieciak trafił do domu dziecka w Stalowej Woli. Podczas poszukiwań opiekunów dziecka policjanci ustalili, że opiekować się ma nim dziadek, bo jego mama wyjechała za granicę. Udali się do miejsca zamieszkania dziadka, lecz nikogo tam nie zastali. DOPIERO PRABABCIA Skontaktowali się z nim telefonicznie informując go o sytuacji i miejscu gdzie przebywa jego wnuczek. - Pomimo oczekiwania na przyjście dziadka, nie zgłosił się on ani do komendy, ani do domu dziecka – stwierdził rzecznik. Chłopcem zaopiekowała się prababcia, która odebrała chłopca z domu dziecka i zabrała do swojego domu w Stalowej Woli. O całej sytuacji powiadomiony zostanie Sąd Rejonowy Wydział Rodzinny i Nieletnich. |
|
Posty: 426
Dołączył: 11 Maja 2009r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
CYTAT echodnia.eu » Powiaty » Stalowa Wola A A A dodano: 9 czerwca 2010, 9:14 tagi:dzieckoStalowa Wola Głodne, 2-letnie dziecko bez opieki błąkało się po mieście Zdzisław Surowaniec Zaniedbany, głodny dwuipółletni chłopiec błąkał się we wtorek w okolicy hotelu Hutnik w Stalowej Woli. Matka dziecka jest za granicą, opiekujący się nim dziadek nie zgłosił się na komendę po wnuczka. W końcu dziecko odebrała prababcia. 40 decyzji Stalowowolski sąd każdego roku podejmuje średnio około 30, 40 decyzji o pozbawieniu praw rodzicielskich nad dziećmi, których rodzice zaniedbują opieki. Jeśli zdarzenie było jednorazowe i incydentalne, to zwykle kończy się na procedurach kontroli i sprawdzenia rodziny. W skrajnym przypadku może dojść do odebrania praw rodzicielskich. Dyrektor domu dziecka Jadwiga Stępniewska przyjmuje dzieci wymagające opieki. (Zdzisław Surowaniec) Jak nas poinformował rzecznik prasowy komendy policji Andrzej Walczyna, o godzinie 16.25 we wtorek policjanci otrzymali informację, że na ulicy Wyszyńskiego obok hotelu błąka się małe dziecko. NIE BYŁO DZIADKA Funkcjonariusze natychmiast zaopiekowali się chłopczykiem. Chłopiec nie był w stanie powiedzieć jak się nazywa i gdzie mieszka. - Powiedział policjantom, że jest głodny i zrobił kupę – usłyszeliśmy od rzecznika. Dzieciak trafił do domu dziecka w Stalowej Woli. Podczas poszukiwań opiekunów dziecka policjanci ustalili, że opiekować się ma nim dziadek, bo jego mama wyjechała za granicę. Udali się do miejsca zamieszkania dziadka, lecz nikogo tam nie zastali. DOPIERO PRABABCIA Skontaktowali się z nim telefonicznie informując go o sytuacji i miejscu gdzie przebywa jego wnuczek. - Pomimo oczekiwania na przyjście dziadka, nie zgłosił się on ani do komendy, ani do domu dziecka – stwierdził rzecznik. Chłopcem zaopiekowała się prababcia, która odebrała chłopca z domu dziecka i zabrała do swojego domu w Stalowej Woli. O całej sytuacji powiadomiony zostanie Sąd Rejonowy Wydział Rodzinny i Nieletnich. O TO WYPOWIEDŹ Z ECHA DNIA... ~~gosciu~~ Wczoraj, 12:10 Wpis #3 Goście widzialem tego chlopczyka wczoraj oraz jego dziadka na przystanku sobie piwo pil a dziecko malo pod autobus nie wpadlo |
|
Posty: 867
Dołączył: 23 Lis 2009r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
to ja w zimie mialem dobrze :]
patrze przez okno koles, jebnal jak dlugi szybko jakies buty, zalozylem i lece, dobieglem koles nadupcony jak swinia, leje mu sie z papy no na lawke go nie rzuce bo sie ch... udlawi boczna ustalona, mama rzucila mi telefon z okna, dzwonie na karetke zaraz beda :] oczywiscie w ch..j sasiadow w oknach, ale zaden dupy nie ruszyl, zatrzymala sie jakas dziewczyna z wozkiem i cos chciala poratowac :] dzwonie 2gi raz kolesiowi caly czas cos leci lezy na sniegu a pani z pogotowia kaze mi go przebadac(no k...a) ale oni juz jada :] w miedzyczasie, doszla kobitka z bloku mowi ze go zna z 2giego konca bloku, malo ze pije to jescze ma padaczke, to dzwonie kolejny raz na pogotowie i mowie zeby ruszali dupe, juz jada :] tamta kobitka pobiegla do jego domu, syn i malzonka w domu, ale dupy nie ruszyli, no to ja dzwonie raz kolejny, klient lezy na sniegu, przestal pluc wzialem go na lawke zeby nie przemarzl w oknach juz pol bloku ale dalej nikt dupy nie ruszyl, zadzwonilem kolejny raz na pogotowie juz mnie strzelilo ze czekam 30 minut nie wiem co z klientem jak mi kipnie to bede sie spowiadal pewnie, opierdolilem babe jak ... i przyjechali w 5 minut, sie dalo ;] tym wszystkim ciulom co w oknie stali ni chooya dzien dobry nie powiem do usranej smierci, na codzien panowie marynareczka, babki zakiecik, w niedziele pod raczke do kosiciola i pieknie, najlepsze ze wiekszosc to ludzie ktorzy na karku troche maja, swoje przeszli i tak popierdolili bylem w szoku :] za chiny bym sie nie spodziewal |
|
Posty: 1348
Dołączył: 21 Kwie 2010r. Skąd: STALOWA WOLA Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
If33lG00d
no pogotowie pare pare lat wstecz jade na impe w lubelskie, przed zaklikowem , cos widzimy z daleka ( 10 sek wczesniej gosc potracil 12staka), zatrzymujemy sie ktos tam juz pomaga, biegna ludzie, wyciagam komure i tyrkam (ps na te czasy pl plus i centertel) 999 nic, cisza wkoncu zadupie , no to 112, jest z pogotowiem wytlumaczylem co i jak, pani sie pyta o sczególy a "ja oczywiscie pan doktor wszystko wiem" a gosc lezy i umiera , na koniec pani mowi ze to nie nasz rewir ze trzeba do stalowej, zrozumielam ze KRaśnik sie zgłosił, tlumacze pani ze skad jak to wsrodku lasu mam zadzwonic ???? a pani mowi ze zrobi zgloszenie do stalowej woli, aha se mysle i tłumacze od was bliżej lepsza droga bedziecie tu góra w 12-15 min od nas z STW 20-25 przyjada. pani mowi ze nic na to nie poradzi ... PS doliczcie droge spowrotem miedzy czasie w srod tłumu znalazla sie pani doktor FACHOWIEC no to zagaduje ze go zabierzemy (mielismy duze auto) i kierunek krasnik bo szybciej !!! Pani doktor ze ona nie podejmie takiego ryzyka bo jak umrze to kto bedzie odpowiadal, staralem sie wytlumaczyc spokojnie ze on umrze jak go nie zabierzemy ( patrze dzieciak juz sinieje wiec aha ) no nie udalo sie pani doktor przekonac wiec dupe w kupe i dalej pojechalismy. potem wieczorem sie dowiedzialem ze 10 minut (karetka) wczesniej i chlopak by zyl do dziaj tam swieczki pala jakies 100-150m przed znakiem zaklikow po lewej ! tak nam dogodzili z rejonizacja !!! |
|
Posty: 1348
Dołączył: 21 Kwie 2010r. Skąd: STALOWA WOLA Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
dzeci , jak laki co dla nie ktorych
koleznaka opowiadala jakis czas temu, poszla ze swoim na plac zabaw i tam biegal taki chlopaczek 7-8 lat, po 3H juz ciemnawo ona wraca do domu bo pizga , a ten nic, zagadala do niego gdzie rodzice, on ze na zakupach, no ok moze wroca zaraz pomyslala, ale wyglada przez okno a tu nic , i nic, i nic , ale nonstop miala oko na niego , a tego kola małego dopiero 2H potem strarzy zgraneli, ogolnie kolo 20stej reasumujac nie wiadomo do ktorej siedzial sam z tego co ona widziala to 5H starzy chyba w IKEA byli |
|
Posty: 867
Dołączył: 23 Lis 2009r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
to u mnie z rejonizacja kilka dni temu bylo :] mieszkam w dziurze gdzie ostatnimi czasy nie wiedzialem czy sie myc czy wisla z pomoca przyjdzie, policja jezdzila mowila o ewakuacji, sasiadka przyszla czy bym jej do corki nie podrzucil, podrzucilem 10 min drogi ale sasiednie wojewodztwa most w annopolu przekroczyc trzeba bylo, jakos nad ranem kobita dostala dusznosci dzwonia na pogotowie nie przyjada bo nie tu zameldowana :] musieli przywiezc babke do miejsca zamieszkania i wtedy laskawcy podjechali, czy to nie jest yebniete ?, na pi....nie przez telefon zmarnowali dobre 30 min a karetka czy to z jednego czy z 2giego wojewodztwa mogla byc w 10 ;]
|
|
Posty: 711
Dołączył: 0 00 0000r. Skąd: Tarnobrzeg - Stalowa Ostrzeżenia: 40% |
|
|
|
CYTAT to ja w zimie mialem dobrze :] patrze przez okno koles, jebnal jak dlugi szybko jakies buty, zalozylem i lece, dobieglem koles nadupcony jak swinia, leje mu sie z papy no na lawke go nie rzuce bo sie ch... udlawi boczna ustalona, mama rzucila mi telefon z okna, dzwonie na karetke zaraz beda :] oczywiscie w ch..j sasiadow w oknach, ale zaden dupy nie ruszyl, zatrzymala sie jakas dziewczyna z wozkiem i cos chciala poratowac :] dzwonie 2gi raz kolesiowi caly czas cos leci lezy na sniegu a pani z pogotowia kaze mi go przebadac(no k...a) ale oni juz jada :] w miedzyczasie, doszla kobitka z bloku mowi ze go zna z 2giego konca bloku, malo ze pije to jescze ma padaczke, to dzwonie kolejny raz na pogotowie i mowie zeby ruszali dupe, juz jada :] tamta kobitka pobiegla do jego domu, syn i malzonka w domu, ale dupy nie ruszyli, no to ja dzwonie raz kolejny, klient lezy na sniegu, przestal pluc wzialem go na lawke zeby nie przemarzl w oknach juz pol bloku ale dalej nikt dupy nie ruszyl, zadzwonilem kolejny raz na pogotowie juz mnie strzelilo ze czekam 30 minut nie wiem co z klientem jak mi kipnie to bede sie spowiadal pewnie, opierdolilem babe jak ... i przyjechali w 5 minut, sie dalo ;] tym wszystkim ciulom co w oknie stali ni chooya dzien dobry nie powiem do usranej smierci, na codzien panowie marynareczka, babki zakiecik, w niedziele pod raczke do kosiciola i pieknie, najlepsze ze wiekszosc to ludzie ktorzy na karku troche maja, swoje przeszli i tak popierdolili bylem w szoku :] za chiny bym sie nie spodziewal Mialem podobny przypadek jak jeszcze pracowalem w pizzeri... jade sobie przy ul. Zwirki wracam po kursie a tu patrze typ nawalony i jeb na glebe. No to co... po heblach i ratowanie. Dzwonie na pogotowie (do bramy pogotowia 500 m) i babka mowi ze wysyla karetke, ktora kur... jechala 15 min (przyp. 500 m)m typ dostal drgawek a jakis pajac z parteru przygladajac sie mowi panie.. on pijaczyna i tak zawsze ma jak popije... No pozycja wiadomo boczna i czekanie .. za 3 opierdaczem karetka przyjechala a i co powiedzieli sanitariusze " Znamy tego pana". Takze sadze, ze ratowales tego samego typka co i ja. Nie ma co ukrywac ze ludzkie kur...stwo nie zna granic. Widza, ze ktos kogos bije, nie daje sobie rady badz co badz lezy... fakt moze byc wypity a moze dostal ataku serca i ciul... przejdzie jeden z drugim obok i powiedza ze pijus. Śmiejecie się ze mnie, bo jestem inny. Ja się śmieję z was, bo wszyscy jesteście tacy sami. |
|
Posty: 299
Dołączył: 9 Cze 2010r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Ja wam powiem że i nasza policja się nie spieszy . Kilka klatek w naszym bloku okupuje grupa młodych /15 -16 lat/ chłopaków - tak na oko - nawet i ze 20 osób. Że stoją albo siedzą z nogami na łace to nic. Oni siedzą na schodach i jak się chce wejść do klatki to nawet tyłka nie ruszą, plują pod nogi a k..a zbuzi leci co słowo. Słyszałam że kilkakrotnie sąsiedzi interweniowali no ale już nie będą bo mają porysowane samochody a ich dzieci nie mogą same wyjść nawet do sklepiku.
Ja zadzwoniłam na policję dopiero jak się dowiedziałam że moja mama podeszła pod klatkę ale nie dotarła nawet do domofonu, bo panowie nie dopuścili - zbili sie w ciasną kupę i popychali jeden drugiego w jej stronę oczywiście z odpowiednim bluzgiem na ustach. Ona szła na piechote przez pół miasta, nie używa telefonu komórkowego bo mało co widzi, więc wystraszona wróciła do siebie i dopiero ze stacjonarnego zadzwoniła do nas mówiąc co się stało. Wtedy wkurzyłam sie na maksa. Zadzwoniłam na policję ale dopiero po dłuższej gadce dyżurny zrezygnował z dopytywania mnie o nazwisko i adres. Prosiłam by jakikolwiek radiowóz który i tak jeździ po mieście przejechał przez osiedle to może by się okupanci ławkowi chociaż przenieśli w inne miejsce. Przez całe popołudnie nie doczekałam się reakcji. Może musi się stać jakaś tragedia żeby doczekać się pomocy. |
|
Posty: 83
Dołączył: 11 Cze 2010r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
A to juz rzecz normalna ze panuje znieczulica
|
|