Posty: 2250
Dołączył: 7 Kwie 2010r. Skąd: z 2irlandii:-) tuska Ostrzeżenia: 20% |
|
|
|
CYTAT Józef Szaniawski
Kto wygra wybory prezydenckie? Odpowiedź na to pytanie będzie możliwa dopiero 4 lipca wieczorem. Nie wcześniej, chociaż jeszcze zupełnie niedawno politycy PO oraz związani z nimi dyżurni od sondaży zapewniali, że zwycięzcą może być tylko Bronisław Komorowski, i to w pierwszej turze. Premier Donald Tusk i politycy Platformy do spreparowanych sondaży dopasowywali zmanipulowany wizerunek Komorowskiego oraz przekonanie, że prezydentura należy mu się za wysługę lat i poprawne sprawowanie w III RP. W przeciwieństwie do sondaży w Ameryce, jestem nieufny wobec sondaży w Polsce, które nieraz się myliły. I to tak bardzo, jak w czasie wyborów 2005 roku. Opieram się raczej na elementach psychologii polityki, zweryfikowanych zachowaniami z przeszłości. Z badań z poprzednich lat wynika, że zazwyczaj ci, którzy rządzą, są przeszacowani, a opozycja - zwłaszcza ta postrzegana jako agresywna - niedoszacowana. To oznacza, że sondaże najprawdopodobniej dają zbyt wiele procent poparcia Komorowskiemu, a za mało Kaczyńskiemu. Ponadto część ankietowanych - coraz więcej - odmawia wzięcia udziału w badaniach. Zazwyczaj są to ci, którzy ostatecznie głosują na opozycję. Na obecną sytuację ma wpływ powódź. To normalne, że tego typu okoliczności działają na niekorzyść rządzących. Tak może być i teraz, tym bardziej że politycy zachowują się sztampowo i sztucznie próbują zbliżać się do powodzian. Określenie obecnych wyborów przymiotnikiem "przedterminowe" nie jest adekwatne do okoliczności politycznych. To są wybory wymuszone! Splot niesłychanych, niewyobrażalnych okoliczności spowodował, że te wybory są dużo, dużo ważniejsze, niż mogłoby to wynikać z kampanii wyborczej. Kampania była zupełnie bezproduktywna, niemerytoryczna, kompletnie nudna, być może nawet niepotrzebna, ponieważ Polacy niewiele dowiedzieli się z banalnych wypowiedzi wszystkich kandydatów. Nie było żadnych strategicznych planów politycznych dla Narodu, państwa, zwykłych obywateli. Były za to ogólniki, frazesy oraz wyjątkowa bufonada Bronisława Komorowskiego i manipulacja jego sztabu wyborczego. Wolno mieć jedynie nadzieję, iż w okresie między pierwszą a drugą turą wyborów dwaj czołowi pretendenci będą zmuszeni do zaprezentowania swego programu politycznego i wizji prezydentury. W tych okolicznościach głównym wydarzeniem kampanii wyborczej jest oświadczenie Bronisława Komorowskiego, że jest już po rozmowie z premierem Tuskiem w kwestii wycofania Polski z NATO. Przynależność Polski do NATO stanowi polityczno-militarny fundament naszego bezpieczeństwa narodowego, na tym opiera się nasz sojusz z Ameryką. Dlatego oświadczenie Komorowskiego trudno uznać za zwykłą gafę. Co więcej - w kontekście oświadczeń marszałka Sejmu w kwestii pojednania z Rosją jego wypowiedź o wycofaniu się Polski z NATO budzi jak najgorsze obawy. Ma absolutną rację Antoni Macierewicz, kiedy przypomina: "Pan marszałek Komorowski, gdy rozpoczynał swoją rządową karierę polityczną, związany był z formacją, która bardzo ostro krytykowała stanowisko rządu Jana Olszewskiego dążące do wejścia do NATO na początku lat 90. (...) w tym przypadku zastanawiam się, czy pan marszałek nie powiedział jednak tego, co naprawdę myśli. Być może było to niezręczne z punktu widzenia zewnętrznej kampanii, jaką prowadzi PO, która nie chce skonfliktować się otwarcie z NATO. Być może jednak jest taka część PO związana z różnymi środowiskami postkomunistycznymi, która tak naprawdę chciałaby się wycofać z NATO, i pan marszałek trafnie oddał jej intencje. Ja bym bardzo poważnie traktował tę wypowiedź w sprawie NATO, dlatego że są takie środowiska postkomunistyczne, które bardzo zdecydowanie są przeciwne NATO i specjalnie tego nie ukrywają". Istotnie - powinno być w szczególności wyjaśnione, dlaczego akurat kandydat PO na urząd prezydenta RP jako jedyny (!) w klubie PO głosował przeciwko rozwiązaniu Wojskowych Służb Informacyjnych. Nawet Donald Tusk był za rozwiązaniem WSI, a Bronisław Komorowski - nie! A przecież powiązania WSI z osławionym zbrodniczym sowieckim GRU były oczywiste. Jak w tym kontekście oceniać liczne wypowiedzi Komorowskiego na rzecz jednostronnego pojednania Polski z Rosją? A teraz ta rzekoma gafa o wycofaniu Polski z Sojuszu Północnoatlantyckiego... "Bronek - tyś najpiękniejszy z całej WSI" - taki napis wywiesili studenci w czasie wyborczego wiecu Komorowskiego w Poznaniu. Usiłowali również podarować mu szalik kibiców piłkarskich - Rosji. Okazuje się również, że akurat Bronisław Komorowski pod pretekstem polowań wyjeżdżał do Rosji. Tu też pojawia się wielki znak zapytania. Nawet jeśli ktoś tak jak Komorowski lubi namiętnie zabijać sarny, jelonki, zające i inną bezbronną zwierzynę, to czy nie dość jej na terytorium Polski, czy musiał polować aż w Rosji? A jeżeli tak, to kto organizował mu te polowania, z kim się spotykał ze strony rosyjskiej? Tam nie ma przypadków, że akurat ten polski polityk jest zapraszany na polowania w rosyjskich lasach, a prezydent Lech Kaczyński zostaje przez premiera Władimira Putina uznany faktycznie za persona non grata nad grobami polskich oficerów wymordowanych przez Rosję sowiecką. To nie jest przypadek! Nie jest też przypadkiem, że poparcia Komorowskiemu udziela Włodzimierz Cimoszewicz, a nie SLD! Przypadkiem jest powódź, a właściwie dwie powodzie jedna po drugiej w odstępie pół miesiąca. Kataklizm spustoszył znaczną część naszego kraju. Wszyscy widzieli kompletną bezradność i słabość rządu, premiera, marszałka Komorowskiego. Skuteczni byli jedynie do ustawienia się na wałach wiślanych, aby mieć dobre medialne tło do telewizyjnych ujęć. Wybory prezydenckie 2010 z powodzią w tle wcale nie są malownicze. Wybory przeminą za kilka tygodni tak samo jak powódź. Ale konsekwencje będą długotrwałe, a nawet trudne do odrobienia. To samo dotyczy konsekwencji złego wyboru już za kilka dni. Gdyby kandydat PO wygrał te wybory, to konsekwencje tego również będą długotrwałe i trudne do odrobienia. "Naród, który zabija(abortuje)własne dzieci, jest narodem bez przyszłości |
|