Posty: 802
Dołączył: 3 Gru 2008r. Skąd: Stalowa Wola Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Pozew zbiorowy przeciwko Skarbowi Państwa szykują mieszkańcy i przedsiębiorcy z Sandomierza. Obwiniają rząd, że nie dołożył starań, by zapobiec niedawnym powodziom i ich katastrofalnym skutkom. Jak argumentują, koalicja PO - PSL nie wywiązała się z obowiązku konstytucyjnego, jakim jest zapewnienie obywatelom bezpieczeństwa, w tym wypadku poprzez budowę wałów, zbiorników retencyjnych i regulację rzek. Pozew będzie zawierał roszczenia o odszkodowania za utracone dobra i majątki społeczności Sandomierza.
Poseł Marek Kwitek (PiS) z Sandomierza nie dziwi się, że rozgoryczenie ludzi narasta. - W trakcie powodzi bądź zaraz po przejściu pierwszej czy drugiej fali premier Donald Tusk pokazywał się na wałach, manifestował swoje współczucie, wszędzie składał deklaracje. Niczym cień za premierem podążał marszałek Bronisław Komorowski, który wykonywał podobne gesty. I na tym się skończyło. Myślę, że właśnie to lekceważące podejście najwyższych władz spowodowało taką reakcję ludzi - uważa poseł Kwitek. W ubiegłym tygodniu w Sandomierzu pojawili się przedstawiciele Ministerstwa Gospodarki, którzy spotkali się z miejscowymi przedsiębiorcami. Premier Tusk, odwiedzając Sandomierz, rozbudził ludzkie nadzieje. Miały paść konkretne propozycje ze strony rządu dla poszkodowanych przez powódź przedstawicieli biznesu. Tymczasem... - Przedstawiciele resortu gospodarki nie przywieźli nic, co mogłoby zainteresować naszych przedsiębiorców. To jeszcze bardziej utwierdziło ich w przekonaniu o konieczności oskarżenia rządu i domagania się odszkodowania z tytułu poniesionych strat - mówi Marek Kwitek. Sandomierzanie uważają, że to w dużej mierze na skutek wieloletnich zaniedbań rządzących przemysłowa część miasta, osiedla mieszkalne i sporo miejscowości województwa świętokrzyskiego znalazły się pod wodą. Zalanych zostało ponad czterysta firm i przedsiębiorstw w Sandomierzu. Jak powiedział "Naszemu Dziennikowi" Zbigniew Rusak, jeden z przedsiębiorców poszkodowanych przez powódź, właściciele sandomierskich firm liczyli na doraźną pomoc, m.in. na ulgi w podatkach, kredyty czy pomoc w wypłacie wynagrodzeń dla pracowników. Nie otrzymali jednak nic konkretnego. - Nie zawiesiliśmy naszych firm, bo w obecnej sytuacji wiązałoby się to z ich likwidacją. Tymczasem ze strony rządu nie ma żadnych dyrektyw, co z tym fantem zrobić, ani jak nam pomóc. Mija już półtora miesiąca od pierwszej powodzi, a władze w terenie, udzielając pomocy, wciąż opierają się jedynie na ustnych rozporządzeniach premiera wypowiadanych w środkach masowego przekazu - konstatuje Rusak. Niepokój budzi stan wałów przeciwpowodziowych, które nie zahamowały fali powodziowej, brak regulacji rzek i zbiorników retencyjnych, które mogłyby uratować wielu ludzi przed żywiołem. Kto za to odpowiada, jeśli nie rząd? - W pozwie przygotowywanym przez jedną z kancelarii prawnych w Krakowie wykażemy, że rząd i instytucje, które mu podlegają, zaniedbały swoje obowiązki i wina jest po stronie władzy. W tej sytuacji dlaczego my, poszkodowani, mamy prosić o jakąś jałmużnę? - zauważa przedsiębiorca. Termin składania pozwów od chwili wniesienia pozwu zbiorowego to trzy miesiące. W tym czasie wszyscy, którzy o tym do tej pory nie wiedzieli, będą mogli dołączyć się do inicjatorów działania i dochodzić swoich roszczeń. Zbigniew Rusak, jeden z poszkodowanych przez powódź sandomierskich przedsiębiorców, przypomina, że nikt nie przeciwstawiał się zabudowie zalanych dziś terenów obok obiektów mieszkalnych także na cele przemysłowe. Począwszy od lat 60. powstały tu takie zakłady, jak huta szkła okiennego czy przetwórnia pasz oraz dworzec PKP i cała infrastruktura z tym związana. Skoro więc usytuowano tu tak ważne obiekty, to należało zadbać o ich bezpieczeństwo i ochronę, a tego niestety nie uczyniono. W rezultacie zalanych zostało blisko 420 firm. - Pozostawieni sami sobie w tej sytuacji jesteśmy zmuszeni jako pierwsi w Polsce wnieść pozew zbiorowy przeciwko rządowi, który w naszej ocenie, jest winny zaniedbań. Mamy nadzieję, że sąd podzieli nasze racje, a poniesione straty zostaną nam zrekompensowane - tłumaczy Zbigniew Rusak. Przygotowujący pozew chcą też wymusić na władzach centralnych pracę na rzecz przeciwdziałania kolejnym powodziom. - Minął już jakiś czas od powodzi, ludzie sprzątają swoje obejścia, a nieopodal - w Koćmierzowie, gdzie woda przerwała wał i wyrwa ma tam około 160 m, nie robi się nic, aby to załatać. W przypadku kolejnej wielkiej wody fala zaleje nas ponownie. Po co zatem wydaje się pieniądze na odszkodowania, skoro nie likwiduje się przyczyny powodzi, z którą za miesiąc możemy mieć znów do czynienia? Czy nie jest to przykład niegospodarności władz i nieroztropnego szafowania pieniędzmi podatników? - pyta retorycznie zbulwersowany przedsiębiorca z Sandomierza. Trzy miesiące od wniesienia pozwu Od momentu wniesienia pozwu zbiorowego termin składania pozwów to trzy miesiące. W tym czasie wszyscy zainteresowani będą mogli przyłączyć się do inicjatorów pozwu i dochodzić swoich roszczeń. - Liczymy na to, że będzie to prawdziwa bomba, która postawi wreszcie naszą władzę na nogi i uświadomi jej, że nie wolno marnować pieniędzy podatnika i że rządzenie to nie zabawa. Skoro uzyskało się mandat społeczny, to należy rządzić, służyć społeczeństwu i zagwarantować wszystkim obywatelom bezpieczeństwo. Do tej pory polski rząd tego nie robi - zauważa Zbigniew Rusak. Przypomina tak nagłaśnianą medialnie pomoc rządu w postaci 6 tys. zł dla poszkodowanych, której wypłata w Kotlinie Sandomierskiej wygląda fatalnie. Rzadko kto otrzymuje tam deklarowaną przez premiera Tuska kwotę, najczęściej to 3-4 tys. zł, choć są i tacy, którzy otrzymali tylko tysiąc złotych. - Pieniądze biorą tylko ci, którzy nie mają na chleb, większość jednak odmawia i składa odwołania. W tej sytuacji mówienie, że rząd daje po 6 tys. zł, mija się z prawdą - komentuje Rusak. Większość ludzi czuje się pozostawiona bez pomocy i znalazła się w bardzo trudnej sytuacji. Składając pozew, chcą walczyć o swoje. - Być może przyszedł czas, by Polacy zaczęli walczyć o prawdziwą demokrację, a nie godzili się na tzw. demokrację ustną, o której się tylko mówi. Nasza wygrana będzie nauczką dla tego rządu i każdego następnego, że trzeba wypełniać swoje obowiązki, bo władza to służba i obowiązek względem obywateli, względem firm. Nie może być tak, że od nas się tylko wymaga, nie dając nic w zamian - konkluduje przedsiębiorca z Sandomierza. Pozew zostanie złożony 19 lipca, z chwilą wejścia w życie ustawy o możliwości składania pozwów zbiorowych. Zainteresowanych złożeniem już dziś jest ponad sto osób i firm. Sandomierzanie mają nadzieję, że sądy szybko ustalą, po czyjej stronie leży wina. Zawiadomienie do prokuratury To nie jedyna forma protestu powodzian przeciw bezczynności władz. Również grupa mieszkańców Tarnobrzega chce ukarania osób winnych zaniedbań, które w ich ocenie poprzez swoje zaniedbania przyczyniły się do zalania przez wody Wisły kilku osiedli. Zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa do Prokuratury Rejonowej w Tarnobrzegu złożyło kilkudziesięciu mieszkańców osiedla Wielowieś. - Zawiadomienie dotyczy nieprawidłowości przy zabezpieczeniu wałów w Koćmierzowie. W wyniku przerwania obwałowań doszło do zalania os. Wielowieś oraz szeregu innych miejscowości - wyjaśnia Jerzy Dybus, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Tarnobrzegu. Składający wniosek wskazują też na brak należytej melioracji na tym obszarze, co skutkowało zalaniem. W ich ocenie, niedopełnienie obowiązku skutecznego zabezpieczenia przed powodzią przez powołane do tego osoby i instytucje przyczyniło się do stworzenia warunków zagrożenia życia i zdrowia mieszkańców Wielowsi i zniszczenia ich dobytku. Obecnie trwa postępowanie sprawdzające. O tym, czy zostanie wszczęte postępowanie w tej sprawie, prokuratura zdecyduje do połowy lipca. Ile warte ustawy powodziowe Sejm przyjął właśnie dwie ustawy powodziowe: projekt rządowy i projekt autorstwa marszałka Sejmu. W ocenie ministra Michała Boniego, obejmują one szereg działań dotyczących pomocy poszkodowanym przez powódź. Ustawa ma także zapewnić pomoc m.in. przedsiębiorcom oraz pracownikom z terenów dotkniętych przez żywioł. - To jest ustawa, która reaguje na powódź. Mam nadzieję, że pomoże ona w sprawnym działaniu instytucji, w usprawiedliwianiu i wypłacaniu wynagrodzeń za czas nieobecności w pracy, że pomoże przedsiębiorcom, którzy będą chcieli uzyskać środki czy to z funduszu pracy, czy to z funduszu gwarantowanych świadczeń pracowniczych. Wszystko po to, żeby utrzymać swoją działalność i obecne zatrudnienie - mówił. Projekty wprowadzają także regulacje dotyczące infrastruktury, a także pomocy dla rolników. - Ustawa ta będzie dawała rolnikom możliwość wcześniejszego otrzymania dopłat. Zamiast czekać do późnej jesieni czy przyszłego roku, niektórzy otrzymają je wcześniej - zapewnił Boni. Projekt rządowy musi być jeszcze notyfikowany przez Komisję Europejską, bo zawiera przepisy dotyczące pomocy publicznej dla przedsiębiorców. Jednak w ocenie ministra Boniego, zatwierdzenie będzie tylko formalnością. Tymczasem przedsiębiorcy z Sandomierza ostro krytykują projekt rządu. Twierdzą, że w bardzo małym stopniu zaspokaja on ich potrzeby, a przede wszystkim nie rekompensuje zaniedbań ze strony rządu. - To, co rząd proponuje w swoim projekcie, jest kpiną. Przez półtora miesiąca jesteśmy pozbawieni dochodu. Ponadto nie tylko fabryki czy zakłady, ale także biura wielu firm zostały zalane, w tym również dokumenty, komputery. Tymczasem projekty rządowe przewidują poręczenia, zabezpieczenia, hipoteki czy np. dokumenty o niezaleganiu ze składkami. Większość naszych firm nie posiada żadnej dokumentacji, bo została zalana bądź uległa zniszczeniu. Za takie uproszczenia i pomoc dziękujemy - mówi oburzony Zbigniew Rusak. Mariusz Kamieniecki A B O R C J A - holokaust nienarodzonych. WOLNOŚĆ NIE OZNACZA, ŻE MNIE WOLNO WSZYSTKO A TOBIE NIC!!! |
|
Posty: 732
Dołączył: 2 Lip 2008r. Skąd: Stalowa Wola Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
A B O R C J A - holokaust nienarodzonych. WOLNOŚĆ NIE OZNACZA, ŻE MNIE WOLNO WSZYSTKO A TOBIE NIC!!! |
|
Posty: 333
Dołączył: 7 Marz 2010r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Prezes Kaczyński jechał z nami tylko na dosiadkę
Małgorzata Bujara 2010-06-24, ostatnia aktualizacja 2010-06-24 18:21 Służbowym autem stalowowolskiego starostwa podróżował z lotniska w Turbi do Tarnobrzega Jarosław Kaczyński. Starosta: - Wyciągając tę sprawę ktoś chce bardziej zaszkodzić panu Kaczyńskiemu niż mnie. Sztab PiS zapłacił starostwu za tę podróż ok. 100 zł. Prezes Kaczyński w ramach swojej kampanijnej trasy był w Tarnobrzegu tuż przed pierwszą turą, 17 czerwca. Odwiedził tu szpital, który wpadł w kłopoty finansowe po tym, jak przyjmował dużą liczbę powodzian. Kaczyńskiemu towarzyszyli politycy PiS, byli tu posłowie z naszego regionu, a także jeden z liderów partii Joachim Brudziński. Kaczyńskiego na placu przed szpitalem szczelnie otaczali gospodarze regionu z marszałkiem Zygmuntem Cholewińskim na czele. Był także prezydent Tarnobrzega Jan Dziubiński. Okazuje się, że gościnność lokalnych samorządowców była jeszcze większa. Samolot z prezesem na pokładzie wylądował na lotnisku w Turbi niedaleko Stalowej Woli. Stamtąd do Tarnobrzega Kaczyński przywieziony został autem służbowym starostwa powiatowego w Stalowej Woli. - No, ręce opadają. Małość tych zarzutów aż poraża - dziwi się nagłaśnianiu tej sprawy starosta Wiesław Siembida. Opowiada, że o podwiezienie do Tarnobrzega prezesa Kaczyńskiego poprosił go prezydent Dziubiński, jego partyjny kolega. - Takiego gestu wymagała zwykła gościnność i pewien horyzont myślowy. Czy bowiem miał z Tarnobrzega jechać pusto samochód do Turbi i stąd podróżować dopiero do Tarnobrzega, po czym znowu jechać do Turbi z prezesem i wracać na pusto? W takim układzie chyba logiczniejsze było, byśmy to my podwieźli gościa. I tak jechałem do Tarnobrzega, więc pan prezes był jakby na dosiadkę - tłumaczy. Siembida jest działaczem PiS. Będzie kandydatem tej partii w jesiennych wyborach na prezydenta Stalowej Woli, ale dziś jest starostą. Czy udział w wiecach wyborczych, w tym podwożenie autem służbowym kandydata na prezydenta, mieści się w zakresie obowiązków starosty? - zastanawiamy się. - Gdybym chciał wypełniać tylko obowiązki starosty określone przepisami, musiałbym się skupić tylko na zwykłym administrowaniu. Ale wtedy urząd się cofa, to zgubiony czas. Mój poprzednik tak siedział. A na takim stanowisku trzeba mieć wyczucie, trzeba spotykać się z ważnymi osobami w państwie. Samorządowiec musi to wiedzieć, bo jak później te klamki w ministerstwach mają się otwierać? - tłumaczy. Zapewnia, że w podobny sposób by przywitał i podwiózł każdego innego kandydata na prezydenta. Jednak tego samego dnia, kiedy w Tarnobrzegu był szef PiS, Stalową Wolę odwiedził marszałek Sejmu Bronisław Komorowski, kandydat PO na prezydenta kraju. Siembidy na spotkaniu z nim w Hucie Stalowa Wola zabrakło. - Bo na spotkanie z prezesem PiS zostałem zaproszony, a o spotkaniu pana Komorowskiego dowiedziałem się dopiero z mediów - tłumaczy. Dodaje, że za użycie samochodu starostwa sztab Kaczyńskiego zapłacił. Służby finansowe urzędu wystawiły fakturę na ok. 100 zł i po sprawie. Czy rzeczywiście? - My na pewno będziemy pytać o to podczas posiedzeń komisji czy na sesji. Chcemy uzyskać wyjaśnienia w sprawie użycia auta służbowego. Bez rozpoznania tematu nie chcę wypowiadać kategorycznych ocen - mówi Robert Fila, szef klubu PO w radzie powiatu stalowowolskiego. - Wyciągając tę sprawę, ktoś chce bardziej zaszkodzić panu Kaczyńskiemu niż mnie - podsumowuje starosta Siembida. A poseł PiS ze Stalowej Woli Antoni Błądek dziwi się całemu zamieszaniu. - Proponowałem, że podwiozę pana prezesa swoim samochodem z lotniska do Tarnobrzega. Zrobiłbym to z wielką przyjemnością, ale powiedziano mi, że jest to już ustalone i nie potrzeba wprowadzać zmian. Wyciąganie teraz tej sprawy to jest jakaś złośliwość - przekonuje. Źródło: Gazeta Wyborcza Rzeszów |
|
Posty: 802
Dołączył: 3 Gru 2008r. Skąd: Stalowa Wola Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Liczymy na to, że ten pozew to będzie prawdziwa bomba, która postawi wreszcie naszą władzę na nogi i uświadomi, że nie wolno marnować pieniędzy podatnika, bawić się władzą. Skoro uzyskało się mandat społeczny, to należy rządzić, służyć społeczenstwu i zagwarantować wszystkim obywatelom bezpieczeństwo. Do tej pory rząd tego nie robi - mówią powodzianie. A B O R C J A - holokaust nienarodzonych. WOLNOŚĆ NIE OZNACZA, ŻE MNIE WOLNO WSZYSTKO A TOBIE NIC!!! |
|
Posty: 106
Dołączył: 27 Lip 2006r. Skąd: Stalowa Wola Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
A niech spieprzają po cholere się tam budowali, nie ubezpieczali i czemu w sądzie zamierzają walczyć o moje pieniądze? bo odszkodowanie w razie czego zapłaci Państwo - czyli my.
|
|
Posty: 7810
Dołączył: 29 Lip 2009r. Skąd: PiSlamabad Ostrzeżenia: 20% |
|
|
|
Nie no niech składają pozew zbiorowy. Tylko, że jeśli się na taki pozew decydują powinni zrezygnować z tej pomocy 6, 20 i 100 tyś.
"Jednym z podstawowych zadań programowych jakie sobie stawiam za cel w kadencji 2014-2018 jest obniżenie kosztów życia mieszkańców Stalowej Woli" Lucjusz Nadbereżny |
|
Posty: 802
Dołączył: 3 Gru 2008r. Skąd: Stalowa Wola Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
CYTAT Tylko, że jeśli się na taki pozew decydują powinni zrezygnować z tej pomocy 6, 20 i 100 tyś. Mają zrezygnować z obiecanych gruszek na wierzbie. Mnie się wydaje, że coraz większej liczbie ludzi sprzykrzyła się naiwność i ciągłe dymanie w tylną część ciała. Chyba na dłuższą metę bycie frajerem, który wierzy we wszystko co mu się obiecuje jest męczące. Bezczelność PO wydaje się nie mieć granic więc trzeba coś z tym robić. Ja ich popieram może uda im się postawić na swoim. A B O R C J A - holokaust nienarodzonych. WOLNOŚĆ NIE OZNACZA, ŻE MNIE WOLNO WSZYSTKO A TOBIE NIC!!! |
|
Posty: 7810
Dołączył: 29 Lip 2009r. Skąd: PiSlamabad Ostrzeżenia: 20% |
|
|
|
Ja też ich popieram. Niech składają, jestem za...
"Jednym z podstawowych zadań programowych jakie sobie stawiam za cel w kadencji 2014-2018 jest obniżenie kosztów życia mieszkańców Stalowej Woli" Lucjusz Nadbereżny |
|
Posty: 333
Dołączył: 7 Marz 2010r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
może kaczor odda te 300 zł co wziął z kancelarii na powodzian przynajmniej
|
|
Posty: 7810
Dołączył: 29 Lip 2009r. Skąd: PiSlamabad Ostrzeżenia: 20% |
|
|
|
Jakie 300 zł na powodzian??
"Jednym z podstawowych zadań programowych jakie sobie stawiam za cel w kadencji 2014-2018 jest obniżenie kosztów życia mieszkańców Stalowej Woli" Lucjusz Nadbereżny |
|
Posty: 333
Dołączył: 7 Marz 2010r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
te co wziął z kancelarii sejmu za posiedzenie, które bojkotował a potem sobie pisał usprawiedliwienie mówiąć, że to nie on tylko pracownicy
|
|