nenad bo są durniami. Masz kontrargumenty?

Podpisanie Traktatu Lizbońskiego i służalczość wobec USA to były dwie rzeczy , które negatywnie zaznaczyły się w prezydenturze Lecha Kaczyńskiego. Niemniej jednak pomijając ( ale pamiętając) minusy tej prezydentury , nie można nie pamiętać o całej masie pozytywnych rzeczy, które Prezydent Kaczyński zrobił. Był najlepszym Prezydentem III RP , najlepiej wykształconym i najmocniej akcentującym wartości patriotyczne. I właśnie dlatego po swojej tragicznej śmierci ,wykonując obowiązki państwowe ,został pochowany na Wawelu wśród innych wybitnych przedstawicieli naszego Narodu!

Każdemu kto w jakikolwiek sposób jest związany ze środowiskiem lury politycznej nazywanej PO , i śmie krytykować prawego i uczciwego człowieka jakim bez wątpienia był zmarły prezydent, za podpisanie traktatu lizbońskiego- kij w oko. Najpierw żądali jego podpisania , potem fetowali to wydarzenie ( Rudy użył określenia , że to wielki dzień dla naszego Narodu) , a teraz czynią wyrzuty. Jakie to szczęście , że za kilka tygodni ta lura polityczna pogrąży się w wewnętrznych walkach i zginie w czeluści ! I jak Bóg da już nigdy nie powróci! Amen!

PiS nie zawetuje planu Junckera o przymusowej relokacji uchodźców

Jak zapowiedział wicemarszałek senatu z ramienia PiS, Stanisław Karczewski, jego formacja nie zawetuje planu szefa Komisji Europejskiej o przymusowej relokacji uchodźców.
...

źródło

Botom gadają jedno ...robią co innego ... typ PiS - d -a

Dzień dobry



Przetłumaczone z Wolskiego na Polski

Janusz Korwin-Mikke
9 min · Edytowany ·
Mamy pretensje do PiS-u, który oszukuje Polaków, że walczył i dalej walczy o suwerenność. Jarosław Kaczyński mówi w tej chwili, że z uchodźcami trzeba uważać. Normalnie kłamie. Chcę przypomnieć, że Jarosław Kaczyński co najmniej dwukrotnie domagał się utworzenia silnej armii europejskiej. Parę dni temu, pan Martin Schulz, przewodniczący PE, powiedział, że trzeba siłą stłumić tendencje suwerenności, narodowości itd. i że ma być jedna silna Europa. Otóż, gdyby spełnione zostało życzenia Jarosława Kaczyńskiego i powstałaby silna armia europejska, to ona dzisiaj by tu już była i tłumiła nasze dążenia do suwerenności. Na szczęście ta armia nie powstała i Unia Europejska nie ma ani jednego żołnierza jak na razie, w związku z czym pan Schulz może tam sobie grozić.
Chciałem przypomnieć, że to bracia Kaczyńscy negocjowali traktat lizboński. Bracia Kaczyńscy go podpisali, a prawie cały PiS głosował „za”. To co się dzieje w tej chwili jest tylko konsekwencją podpisania tego traktatu. Jarosław Kaczyński tłumaczył, że to jest bardzo dobry traktat dla Polski, wyjaśniał to nam wszystkim w telewizji.
Oto lista ludzi, którzy obiecywali dbać o suwerenność Rzeczypospolitej – i zdradzili zaufanie ludzi. Wymieniam co ważniejszych z PiSu i dosłownie kilku innych – bo PO obiecywała, że zlikwiduje Rzeczpospolitą (P.Janusz Palikot nawet obiecywał zlikwidować jej symbole!!) - podobnie SLD i inna Lewica - a PiS miał dbać o suwerenność.
Oto ta lista:
Gowin Jarosław
Żalek Jacek
Błaszczak Mariusz
Brudziński Joachim
Dorn Ludwik
Kaczyński Jarosław
Kamiński Mariusz
Karski Karol
Kempa Beata
Kluzik-Rostkowska Joanna
Mularczyk Arkadiusz
Suski Marek
Szczygło Aleksander Marek
Szydło Beata
Tchórzewski Krzysztof
Ziobro Zbigniew
Sellin Jarosław
Ujazdowski Kazimierz Michał
Zalewski Paweł
I proszę nie pisać, że trzeba było zdradzić – bo np. WCzc.Posłowie:
Górski Artur
Górski Tomasz
Jagiełło Jarosław
Libicki Jan Filip
głosowali przeciwko. I dziś już nie są w PiSie...

A dzień dobry


Senat RP mógł uniemożliwić przyjęcie traktatu lizbońskiego
RYSZARD BENDER

W artykule „Anatomia zdrady” („Najwyższy CZAS!” nr 35-36 z 24-31 sierpnia br.) Janusz Korwin Mikke opisał, jak na Prima Aprilis 2008 roku Sejm RP opowiedział się za traktatem lizbońskim, który ograniczył suwerenność Polski. W Sejmie za jego ratyfikacją głosowało 384 posłów, przeciwnych było 56 (wszyscy z Prawa i Sprawiedliwości), od głosu wstrzymało się dwunastu. Wypowiedzenie się w Sejmie większości posłów za traktatem nie decydowało o jego przyjęciu przez polski parlament. Stanowisko w tej kwestii musiał wyrazić jeszcze Senat. Dokonało to się 2 kwietnia 2008 roku. Klub Parlamentarny Platformy Obywatelskiej w Senacie nie miał większości 2/3 głosów potrzebnych do ratyfikacji, brakowało dosłownie kilku. I te głosy się znalazły.

Już nazajutrz po ratyfikacji w Sejmie traktatu sporządzonego w Lizbonie 13 grudnia 2007 roku, niezbędne głosy zapewniła część senatorów z Klubu Parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości. Dzięki temu wsparciu Platformy Obywatelskiej przez część sena torów z PiS również izba wyższa polskiego parlamentu ratyfikowała traktat z Lizbony. Został on przez Polskę przyjęty.

Do głosujących za traktatem lizbońskim senatorów z Platformy Obywatelskiej dołączyła prawie połowa senatorów z Klubu PiS. To zapewniło, aż z nadmiarem, liczbę głosów niezbędną do ratyfikowania traktatu lizbońskiego nie tylko przez Sejm, ale i przez Senat, czego wymagała procedura legislacyjna. Na nic się zdały wypowiedzi w Senacie przeciwne traktatowi z Lizbony, uzmysławiające izbie wyższej polskiego parlamentu, iż ogranicza on w jakże wielkiej mierze suwerenność Polski.


http://nczas(...)nskiego/


Pytanie do Banana - na tym zdjęciu czyja twarz zasłonięta jest "uśmiechem" ?

No tak szczerze to fakt uśmiech Kaczyńskiego szyderczy ...lub może ukrywał glony między zębami prędzej nazwał bym to miną tuż przed mega sraczką ... A może jak się robi jednym podpisem tyle złego to może to normalny wyraz twarzy

Widać pytanie przerosło Twoje możliwości.
Może już pora zakończyć pajacowanie i pokazywać prawdę taką jaka ona jest czyli w całości, bez (nie)świadomej manipulacji. Stać Cię na to ?

Prawda/fakty same się bronią mnie w to nie mieszaj ... zadałeś pytanie to Ci odpowiedziałem (najbardziej rzucający się "uśmiech" na zdjęciu) Gdyby na tym zdjęciu był nawet sam Tusk to co to miało by niby zmienić ?

Twoje informacje sterowane są w taki sposób aby oskarżać za wyrządzone zło tylko jedną stronę - taki przekaz ma zdjęcie i informacja pod nim, które tu zamieściłeś ( i nie pisz,że to temat tylko o PiSie) Natomiast cała prawda wychodzi po wstawieniu dodatkowych informacji i jak widać ma to wielkie znaczenie ale ktoś,kto tego nie sprawdzi zakoduje sobie ten jednostronny przekaz. Więc jak mam Cię w to nie mieszać jak się świadomie do tego dokładasz ?

Skłamałem ? Jeżeli tak to pisz w którym miejscu ...

----

Dzień dobry



Szanse na normalność w tym kraju ostatecznie wczoraj została pogrzebana ... Co z tego że sąd może i skaże jednego czy drugiego jak "koledzy" i tak nie dadzą go posadzić

Nie rozpisuje się,bo nie jest mi to potrzebne.Zwróciłem uwagę,ze jak obarczasz kogoś winą(lub wklejasz takie informacje) to może warto wyciągać wszystkich,którzy się do tego przyczynili.

. Miej pretensje do 7 poslow PO,ktorzy olali głosowanie... tak k.... posadzenie Ziobry przywrociloby normalnosc ? A ci,ktorzy kradli dalej niech kradną...

Ale o czym tu w ogóle dyskutować. Kogo kochają kryminaliści i kto im sprzyja to świadczą wyniki głosowania w zakładach karnych i tam od lat prym wiedzie Partia Oszołomów.
Co do normalności i swobody to mieliśmy cudowny przykład jak swobodnie wchodzą o 6 rano kominiarze do studenta bo prowadził stronę nieprzychylną gajowemu. Miodek normalnie.

Ma pretensje (do kogo innego mógłbym mieć ?)... Kopaczowa na mecz o awans wystawia drugi skład dlatego pisze że nie ma szans na normalność ... rozumiem że wam ciężko pojąć jak był przekaż mojego posta Od zawsze wiadomo na kogo głosują głąby po podstawówce i wieśniaki ... (nie mylić z ludźmi ze wsi) ...

mlodzi,wyksztalceni z duzych miast glosuja na PO... i jak na tym wyszli ?

Przyłapani! "Fakt" ujawnia: Prezydent Duda w nocy pojechał na rozmowy do domu prezesa Kaczyńskiego

Andrzej Duda w czwartek po zmroku spotkał się z Jarosławem Kaczyńskim. Prezydent pojechał do domu prezesa, by odbyć tajne spotkanie, o którym nie wiedzieli nawet najbliżsi współpracownicy – ujawnia "Fakt"

źródło

rezydent wszystkich wolaków ... żeby tylko z tych schadzkach "dzieci nie było"

Ale my nie musieliśmy się zgodzić na formule odgórnie przyznawanego kontyngenty islamistów. To nasza wewnętrzna sprawa, żaden przymus. Była wystarczająca ilość przeciwników bezprawnego dyktatu Niemiec. I dalej jest. Niestety samowolka PO pozbawiła nas możliwości odwrotu. Ale jak to bywa w zyciu, Polacy doprowadzimy do odwrotu PO i koalicje lewicy.

To ze rząd chciał się odwdzięczyć Angeli za medialne poparcie w niemieckich środkach przekazu to sprawa PO nie traktatu.

Dalibor, a czego ci brakuje, to stara historia bez tajemnic. Dla buraczanych i lemingów wszystko jest terenem ignorancji.


Sytuacja negocjacyjna

W 2007 r. Polska toczyła trzy spory jednocześnie. Pierwszym był gasnący już spór z Niemcami i Francją, sprzymierzonymi z Rosją, o miejsce USA w Europie (zapoczątkowany w 2003 r. wojną w Iraku). Drugi dotyczył rosyjskiego embarga na polskie produkty rolne. W reakcji na rosyjską blokadę polskich produktów rząd PiS wetował mandat Komisji Europejskiej na negocjacje ws. porozumienia o partnerstwie i współpracy UE-Rosja, czym uderzał też w interesy niemieckie. Ostatni spór dotyczył kwestii traktatu lizbońskiego i obejmował właściwie wszystkie duże państwa UE. W sprawie traktatu punkty budzące polski sprzeciw były następujące: system głosowania w Radzie UE, przywileje w zakresie pomocy publicznej dla wschodnich landów RFN „dotkniętych podziałem Niemiec” (jakby inne kraje nie były dotknięte podziałem Europy) i kwestia Europejskiej Unii Obronnej (EUO), budowanej na zasadzie wykluczenia krajów proamerykańskich. Z czasem za wart walki uznano tylko punkt pierwszy. RFN do landów wschodnich i tak dopłacała z własnego budżetu i nie było sensu o to się spierać. Nie znaleźlibyśmy sojuszników, a tylko zantagonizowali Berlin. Punkt trzeci można było odpuścić. Francja i Niemcy nie miały sił, by budować EUO, która bez Brytyjczyków musiała umrzeć śmiercią naturalną. Tak przewidywaliśmy i tak się stało. Nie było sensu kruszyć o to kopii i płacić ceny tego sporu. Pozostała kwestia systemu decyzyjnego w Radzie UE – głównym organie ustawodawczym Unii.

Spór o system głosowania w Radzie UE

Do połowy 2007 r. występowała zgodność PiS i PO w ich negatywnym stanowisku wobec opartego na prostym przeliczniku demograficznym (taka siła głosu, jaka liczba ludności) nowym systemie głosowania. (Wszak to Rokita powiedział „Nicea albo śmierć”). System lizboński preferuje państwa ludne (RFN, Francję, Wielką Brytanię i Włochy), były więc one jego zwolennikami. Uderza w kraje średnie (Polskę i Hiszpanię) i małe, ale te ostatnie miały inne priorytety. Jakikolwiek system przyjęto by dla Rady UE, one i tak nie zyskiwały możliwości samodzielnej gry strategicznej. (Dla nich liczyła się zasada „jeden kraj, jeden komisarz” w Komisji Europejskiej, gdzie każdy ma jeden równy głos, choć komisarze formalnie nie reprezentują państw swojego pochodzenia). Polska (PO i PiS) forsowały tzw. kompromis jagielloński, opracowany przez naukowców z UJ. O sile głosu danego państwa w Radzie UE decydować miały nie wprost liczba ludności, lecz pierwiastek z tej liczby. Dzięki temu rozwiązaniu można było zredukować przepaść między Polską a „wielką czwórką”. Podnosiło też ono znaczenie mniejszych państw – potencjalnych koalicjantów RP. Zasada ta nie znalazła jednak poparcia w UE. W tej sytuacji prezydent Kaczyński zdecydował o zmianie taktyki i zgodził się na rozwiązanie oparte na odłożeniu w czasie wejścia w życie traktatu lizbońskiego.

Co stało się w Lizbonie?

Traktat lizboński jest dla Polski niekorzystny. Prezydent Kaczyński, podpisując go, podjął jednak słuszną decyzję, uzyskując poważny sukces. Nicejski system decyzyjny pozostaje w mocy do 31 października 2014 r., a do 31 marca 2017 r. może być przywrócony na żądanie każdego z państw. (Później ma obowiązywać zasada „miękkiego weta”, tzw. kompromis z Ioanniny, czyli przedłużanie negocjacji „o rozsądny czas”, dla osiągnięcia ugody). Było to odsunięcie wejścia w życia traktatu lizbońskiego o 10 lat, czyli o dwie i pół kadencji parlamentu! Wyobrażenie, że nowe rządy w 27 (dziś w 28) krajach członkowskich będą chciały grać, opierając się na regułach ustalonych dekadę wcześniej, jest naiwne i hołdujących mu działaczy PO i MW stawia w osobliwym świetle. Traktaty reformujące WE/UE zawierane są częściej niż raz na 10 lat (Jednolity Akt Europejski 1986, Maastricht 1992, Amsterdam 1997, Nicea 2001, Traktat konstytucyjny 2003, Lizbona 2007). Już w momencie podpisywania traktatu lizbońskiego więc było pewne, że w tym kształcie nie wejdzie on w życie, a jeśli nawet, to nie będzie miało to znaczenia z uwagi na inne przyjęte w ciągu owej dekady regulacje. Prezydent Kaczyński osiągnął zatem wynik, który można by streścić słowami: „zagramy o to jeszcze raz przy następnym rozdaniu”. Następnym rozdaniem był pakt fiskalny i tu przegraliśmy z kretesem, ale Kaczyński nie miał już z tym nic wspólnego. Po podpisaniu Lizbony dalej grał na czas, odmawiając jej ratyfikacji, czemu co głupsi znów się dziwili, nie widząc w tym logiki, jakby sukcesem Kaczyńskiego w Lizbonie nie był właśnie zysk na czasie tylko kształt traktatu. Ta gra miała sens tak długo, jak długo weto Irlandii, wahania konstytucyjne w RFN i opór Klausa w Czechach dawały nam szanse doczekania obiecanego przez Camerona referendum w Wielkiej Brytanii po ewentualnie wygranych przez niego wyborach. Przerzucenie kosztów sporu na Irlandię i Czechy było rozsądną taktyką. Niestety Brytyjczycy spóźnili się ze swoim kalendarzem wyborczym, a Niemcy (30 czerwca 2009 r. – decyzja Trybunału z Karlsruhe) i Irlandczycy (2 października 2009 r. – II referendum) wycofali sprzeciw. W tej sytuacji należało zakończyć grę i czekać na następne rozdanie, co też prezydent uczynił (10 października 2009 r.), zadbawszy uprzednio o niezależność ustawodawstwa polskiego w kwestiach krajowych (np. obyczajowych), poprzez zgłoszenie stosownych zastrzeżeń wobec Karty Praw Podstawowych.

Dzień Dobry



Tak miedzy nimi "chłopakami"

czyli jednak podwojnie płacą za posty z Jarkiem... Czego to ludzie nie robią dla kasy...

np bronią szmaciarzy z PiS ... fuj ... rozumiem ciężkie czasy ale tak się poniżać ...

fuj to twoja obsesja na punkcie rozporka Jarka...

Ja tam jako "lewak" do "kochających inaczej"mam zdrowe podejście ... ale ciebie"Korwiniste" taki "homoś" musie wkur... na maksa