PiS trochę odetchnie po wyjsciu wzburzonych matek dzieci niepełnosprawnych.

Zauważyliście, że co innego mówiła jedna z matek, a co innego jej niepełnosprawny syn.
Zupełnie inaczej opisywali zaistniałą sytuację.
Ona jako porażka, on jako sukces..

A widzieliście zamieszanie przy próbie zawieszania baneru na sejmie?
Syn wołał, mamo daj spokój, odpuść..
A matka zasłania synowi buzię?

„W piątek rozmawiałem z paniami i panami, którzy tutaj [w Sejmie – przyp. red.] protestują w sprawie wsparcia państwa dla opiekunów dzieci niepełnosprawnych. Wczoraj przedstawiciele naszej partii przedstawili i przekazali im projekt ustawy, która by rozwiązywała te problemy. Chciałem bardzo mocno podkreślić, że będziemy wykorzystywali wszystkie możliwości po to, by zmusić rząd Donalda Tuska i samego premiera do rozwiązania tej palącej i niezwykle ważnej z punktu widzenia interesów dzieci niepełnosprawnych, ale też niezwykle ważnej moralnie, kwestii.

To jest taka sprawa, która jest swego rodzaju wskaźnikiem, wykładnikiem działania państwa. Działania państwa tam, gdzie kwestie moralne, gdzie kwestie zobowiązań wobec tych, którzy zostali potraktowani przez los szczególnie okrutnie, pokazują, jakie to państwo jest, jaka ta władza jest. Jeżeli ta władza nie jest w stanie wykazać empatii, nie jest w stanie wykazać współczucia, mówię tutaj oczywiście o współczuciu czynnym, takim, które prowadzi do jakiejś poprawy losu, to pokazuje po prostu swoją twarz”.

Teraz nie potrzebuje. Ma takich wyborców jak rsta, Mirek im podobni.

Z fotela opozycjonisty wyglądało to tak prosto. Podobnie jak w temacie ceny benzyny. Mówił o odwadze, której teraz mu zabrakło.

Prezydent Duda mówił żeby nie wierzyć ludziom, którzy mówią że nie da sie podnieść kwoty wolnej od podatku.

Kłamali w dzień, kłamali w nocy

Wtedy ich w Sejmie potrzebował,,,

Zawsze jednym i drugim można coś zarzucić.
Ważne jest patrzenie całościowe.

A tej kwoty wolnej to nie podnieśli ani trochę? W ogóle?

https://www.e-pity.pl/skala-podatkowa/


Ja słyszałem że prezydent Duda mówił w kampanii o podniesieniu kwoty wolnej od podatku do 8000 tysięcy złotych dla najmniej zarabiających. Ale pewnie parówka.pl czy inny Onet wie lepiej.

To są jaja jakieś. Miałem cię za bardziej inteligentnego A może nie Ty też się dałeś nabrać Mirek, czy rsta. Oni mnie nie dziwią z tą swoją ufnością i wiarą w PiS

PiS trochę odetchnie po wyjsciu wzburzonych matek dzieci niepełnosprawnych.

Zauważyliście, że co innego mówiła jedna z matek, a co innego jej niepełnosprawny syn.
Zupełnie inaczej opisywali zaistniałą sytuację.
Ona jako porażka, on jako sukces..

A widzieliście zamieszanie przy próbie zawieszania baneru na sejmie?
Syn wołał, mamo daj spokój, odpuść..
A matka zasłania synowi buzię?

To jak było z kwotą wolną od podatku, podnieśli czy nie?umiech

Witam

A słyszałeś, że ksiądz z Lipy przyznał się do molestowania dzieci i grozi mu 12 lat???? Nie pierwszy i niestety nie ostatni!!!! co ty na to????


Pozdrawiam

PS W końcu to Twoi ulubieńcy tak zabawiają się z dziećmi... często w seksie przeszkadza im.... tornister... niestety (: mo że o tej patologii coś napiszesz????


Pozdrawiam

Poradzimy sobie z propagacją zboczeń jako postępowej normy społecznej. Charamsa już poznał swoje miejsce.

Dzięki Andrzejku za miłe słowa , niestety nie mogę się zrewanżować. Nigdy nie miałem wątpliwości co do twojej inteligencji.

To jak było z kwotą wolną od podatku, podnieśli czy nie?

Nie

No ale twoja inteligencja nie pozwali ci tego zauważyć. Jesteś za, inteligentny
....

Zakaz handlu w niedziele. PiS i "Solidarność" nie miały racji, że klienci będą robić zakupy w tygodniu

Pierwsze skutki zakazu handlu w niedziele: prawie 3 mln mniej klientów w centrach handlowych. W sklepach z odzieżą obroty spadły o 7,4 proc., a w usługach rozrywkowych, kawiarniach i restauracjach - o blisko 20 proc.

Zwolennicy zakazu handlu w niedziele przekonywali, że nie będzie on miał żadnego wpływu na gospodarkę. Jak lapidarnie ujął to podczas ubiegłorocznego Forum Ekonomicznego w Krynicy ówczesny wicepremier i minister rozwoju Mateusz Morawiecki: "Można kupić chleb w sobotę, a nie w niedzielę. A buty w piątek".

Tymczasem mamy pierwsze realne dane prawie z całego rynku centrów handlowych w Polsce. Okazuje się, że optymizm autorów projektu ograniczenia handlu w niedziele, czyli "Solidarności" oraz rządu PiS, był przesadzony - dotychczasowi klienci niedzielni wcale nie robią teraz zakupów w galeriach w inne dnia tygodnia. Od 5 marca do 13 maja 2018 r. centra miały o 2,75 mln klientów mniej w porównaniu z analogicznym okresem 2017 r.

Badanie ruchu klientów w centrach handlowych przeprowadziła firma Retail Institute, która specjalizuje się w analizach handlu. Swoje badania prowadzi w 120 ze 180-190 centrów handlowych w Polsce (ponad 60 proc. rynku).
W niedziele w centrach handlowych ponad 58 proc. klientów mniej

Owszem, nawet w niedziele niehandlowe większość galerii handlowych jest otwarta, ale zamknięte są wszystkie sklepy sieciowe. Można pójść do kina, na plac zabaw z dzieckiem, zrobić manikiur, zjeść obiad w restauracjach, kupić leki. Okazuje się jednak, że klienci nie są zainteresowani tylko takim zakresem usług. Liczba klientów w centrach handlowych w niedziele spadła o 5,8 mln osób (-58,2 proc.) Część z nich zapewne zdecydowała się na odwiedzenie galerii handlowych od poniedziałku do soboty. W te dni centra handlowe odwiedziło jednak tylko 3,05 mln osób, co oznacza, że klientów jest mniej niż przed rokiem, a strat z niedzieli centra nie odrabiają.

Retail Institute bada również obroty generowane przez firmy wynajmujące powierzchnie handlowo-usługowe w galeriach handlowych. W marcu w sklepach z odzieżą obroty spadły o 7,4 proc., a w kategoriach rozrywka, kawiarnie i restauracje - o blisko 20 proc.

A kto zyskał na ograniczeniu handlu w niedziele? Super- i hipermarkety, sklepy spożywcze, sklepy tematyczne (sprzedające np. jedzenie organiczne, alkohol, wina, wyroby spirytusowe oraz tytoń, pieczywo), gdzie wzrost sprzedaży sięgnął 67 proc. Zdaniem Anny Szmeja, prezeski Retail Institute, to częściowo efekt przygotowywania się Polaków do Świąt Wielkanocnych oraz kupowania „na zapas” przed pierwszymi niehandlowymi niedzielami. Podobnie było na Węgrzech, gdzie konsumenci po wprowadzeniu zakazu handlu w niedziele gromadzili zapasy.

Co w centrach handlowych w Polsce stało się jednak w kwietniu, gdzie aż pięć dni było wolnych od handlu? To częściowo wiadomo już z danych GUS. Dni wolne załamały kwietniowe wyniki sprzedaży detalicznej. Po odjęciu wpływu inflacji wzrost sprzedaży w kwietniu wyniósł 4 proc. (prognozy ekonomistów przewidywały 7,0-7,5 proc. r/r) i był to najgorszy wynik od października 2016 r.

Najmocniej spadła sprzedaż jedzenia, napojów i papierosów. Mniej chętnie robiliśmy zakupy w super- i hipermarketach. To zaś oznacza, że efekt chomikowania produktów po kilku tygodniach zaczął wygasać.

Jak na wyniki odwiedzalności galerii handlowych wpłynęła wyjątkowo upalna w tym roku wiosna? Anna Szmeja w rozmowie z "Wyborczą" mówi, że pogoda ma wpływ na odwiedzalność i sprzedaż kolekcji modowych, zwłaszcza obuwia. – Ale nie może i nie powinna stanowić uniwersalnego wyjaśnienia wszystkich zmian – mówi prezeska Retail Institute.

Załamanie handlu w niedziele - czy to trend?

Na podstawie danych Retail Institute oraz GUS trudno mówić o załamaniu handlu w niedziele w centrach handlowych. Ograniczenie handlu w niedziele, mimo że wpływu na gospodarkę miało nie mieć – wpływ jednak ma. Widać to było w marcu, szczególnie w kwietniu, prawdopodobnie widać będzie też w maju (również pięć dni bez handlu, w tym 1 i 3 maja oraz Boże Ciało). W czerwcu może być odbicie, bo sklepy sieciowe będą zamknięte tylko przez dwie niedziele. Więcej dowiemy się jednak dopiero za pół roku.

„Co niezwykle interesujące, po wejściu w życie zakazu handlu w niedziele centra odnotowują nieznaczny, bo 0,67-proc. wzrost odwiedzalności w niedziele handlowe. Oznacza to, że klienci nadal chętnie robią zakupy w niedziele, jeżeli tylko mogą” – pisze w podsumowaniu badań Retail Institute.

I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdy nie fakt, że politycy PiS właśnie w marcu wprowadzili zakaz handlu w niedzielę. Wielokrotnie podkreślali, że zakupy można robić w inny dzień tygodnia, a niedzielę poświęcić dla rodziny.

Joachim Brudziński
Mówiłem wielokrotnie podczas dyskusji nad zakazem handlu w niedzielę,że byłbym załganym politykiem gdybym twierdził,że nie robiłem zakupów w niedzielę.Robiłem i pewno jeszcze nie raz będę robił.Ale w przeciwieństwie do moich krytków nie płaczę jak sklepy w niedziele są zamknięte
08:41 - 25 mar 2018