A czy nie będąc w UE nie ponosili byśmy kosztów obsługi naszego długu publicznego ? Bardzo konkretnie, rzeczywiście.
Jakie są koszty dostosowania naszego prawa do unijnego ? Bo nie orientuję się i mam pewność, że Ty również się nie orientujesz w tym temacie.
Co do CO2 to osobiście popieram limity a jedną z metod ich utrzymania jest bat nad głową. Wiesz oczywiście, że budżet Polski może zarobić pomiędzy 40 a 100 miliardów na sprzedaży praw do emisji CO2? Wiesz, że te pieniądze mogą być wydane na spadek emisji CO2 w Polsce ale z pewnością zostaną wydane na social. Wiesz oczywiście, że limity CO2 obowiązują od bardzo dawna ale MY nic nie robiliśmy, żeby za nimi podążać … no bo po co? Wiesz również, że o nowej perspektywie budżetowej będzie nacisk na odnawialne źródła energii więc mogli byśmy się przygotować do pozyskania takich funduszy jako państwo... ale po co? Jeszcze by się okazało, że zarobilibyśmy z czasem na prawach do emisji CO2 no i nie było by powodów, żeby narzekać na złą unię. A przecież argument, że jest zła bo patrzy Kaczyńskiemu na ręce to żaden argument...

Znasz całą konstytucje? Wątpie.