NawigacjaStart » Forum » Stalowa Wola » Opinie »
Nowy Temat Odpowiedz
Czemu nie było Szopki Noworocznej w TVP?,
Posty: 1396
Dołączył: 7 Sie 2008r.
Skąd:
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 2 Sty 2011r. 15:29  
Cytuj
Wie ktoś? Czyżby nie wolno było z jedynie słusznej "wadzy" się śmiać?
Jutro się ockniecie jak zobaczycie nowe ceny w sklepach smiech2
Pewnie POparcie znów poszybuje w podzięce.
Korwin ma rację. Demokracja to rządy idiotów.

PZPR przy obecnej PO to jak uniwersytet obok przedszkola. A miało być tak pięknie.....
Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 732
Dołączył: 2 Lip 2008r.
Skąd: Stalowa Wola
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 2 Sty 2011r. 15:29  
Cytuj

PZPR przy obecnej PO to jak uniwersytet obok przedszkola. A miało być tak pięknie.....
Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 7810
Dołączył: 29 Lip 2009r.
Skąd: PiSlamabad
Ostrzeżenia: 20%
ff
Wysłany: 2 Sty 2011r. 15:39  
Cytuj
Na co zamienił byś Demokrację?

"Jednym z podstawowych zadań programowych jakie sobie stawiam za cel w kadencji 2014-2018 jest obniżenie kosztów życia mieszkańców Stalowej Woli" Lucjusz Nadbereżny
Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 1396
Dołączył: 7 Sie 2008r.
Skąd:
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 2 Sty 2011r. 15:42  
Cytuj
Na rządy monarchii, przywództwa, króla. Coś jak jest w kościele. Papież ma władzę i koniec. Instytucja tyle lat przetrwała i ma się dobrze, więc to dobry sposób zarządzania.
Nie może być tak, że w sprawach wagi państwowej głos menela spod budki z piwem waży tyle samo co głos profesora. To chore.

PZPR przy obecnej PO to jak uniwersytet obok przedszkola. A miało być tak pięknie.....
Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 9
Dołączył: 22 Gru 2010r.
Skąd:
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 2 Sty 2011r. 15:47  
Cytuj
A ty chciałbyś się zaliczać do "menela z pod budki", czy do "profesora" ?

Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 1396
Dołączył: 7 Sie 2008r.
Skąd:
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 2 Sty 2011r. 15:50  
Cytuj
Nie można chcieć. Nie każdy jest księciem. To się samo układa w życiu. Obecny system zaczyna bankrutować. Zresztą, nie tylko u nas, ale cała tzw. demokracja po uszy tonie w długach. Coś tu jednak nie do końca tak jak być powinno.

PZPR przy obecnej PO to jak uniwersytet obok przedszkola. A miało być tak pięknie.....
Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 7810
Dołączył: 29 Lip 2009r.
Skąd: PiSlamabad
Ostrzeżenia: 20%
ff
Wysłany: 2 Sty 2011r. 16:06  
Cytuj
No dobra, trzeba by teraz mianować Króla. Kto miał by nim być i dlaczego? Oraz kto miał by go mianować i dlaczego?

Porównanie do kościoła Katolickiego to porażka. KK korzysta z dobrodziejstw całego świata bo prowadzi najlepszy interes na świecie. Jego interesy opierają się na wierze, w którą nie wolno wątpić i nie wolno zadawać pytań. Wiara opiera się na uczuciach. KK sprzedaje usługi bez podawania ceny nabywcy a nabywca płaci zawsze wysoką cenę, nie narzeka i robi to dobrowolnie.
Żadne państwo nie jest w stanie w ten sposób funkcjonować.

Ale ważniejsze jest to co napisałem na wstępie? Znasz odpowiedzi na te pytania?

"Jednym z podstawowych zadań programowych jakie sobie stawiam za cel w kadencji 2014-2018 jest obniżenie kosztów życia mieszkańców Stalowej Woli" Lucjusz Nadbereżny
Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 1396
Dołączył: 7 Sie 2008r.
Skąd:
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 2 Sty 2011r. 16:09  
Cytuj
Samo się ułoży, jak wszystko pier.olnie. Zacznie się nowy porządek. Wtedy ktoś będzie przywódcą. Tego nie da się zrobić demokratycznie, bo o to pytasz. Sytuacja wymusi działania radykalne. Wszystko idzie w tym kierunku.

PZPR przy obecnej PO to jak uniwersytet obok przedszkola. A miało być tak pięknie.....
Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 7810
Dołączył: 29 Lip 2009r.
Skąd: PiSlamabad
Ostrzeżenia: 20%
ff
Wysłany: 2 Sty 2011r. 16:22  
Cytuj
Jak wszystko pierdolnie to nie powstanie monarchia tylko najpierw anarchia, a później zamordyzm. Wojsko najprawdopodobniej przejmie władzę i nie wiem skąd wiara, że wtedy władzę przejmie Korwin jako Król lub jakiś inny Król. Że powstanie jakaś nowa władza królewska. Trzeba nie mieć wyobraźni żeby myśleć że jak Polska zbankrutuje to będzie lepiej. Korwin albo wygra demokratycznie albo zrobi przewrót siłowy nie ma innego wyjścia. Siłowe rozwiązanie nie daje pewności że potem nie będzie u nas tak jak jest na Białorusi, Chinach, Korei Północnej czy Turkmenistanie.
Żadna władza nie będzie miała mandatu społeczeństwa i nie będzie legalna jeśli będzie narzucona siłą. Ja nie chce zamordyzmu ani anarchii.

"Jednym z podstawowych zadań programowych jakie sobie stawiam za cel w kadencji 2014-2018 jest obniżenie kosztów życia mieszkańców Stalowej Woli" Lucjusz Nadbereżny
Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 1348
Dołączył: 21 Kwie 2010r.
Skąd: STALOWA WOLA
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 2 Sty 2011r. 16:22  
Cytuj
Andrzejek
no k...a jak kto, głupie pytania zadajesz !!!!
kto bedzie najleprzym krolem i przywodcą jezyk

wyborca PO
po czesci jestem za
, ale anarchia zapanuje, a za malo pał, aby to rozgonic, (tu gdzieś mamy wojsko tylko zawodoweumiech

"...Zacznie się nowy porządek. Wtedy ktoś będzie przywódcą. ...."

filmik ostatnio ogladalem, FILM , dla scisłości, i po przeczytaniu "tego" , przyszedł mi do głowy jeden gość !

Jezus Chrystus !!!!!

zamieszał umiech ok
skonczył na krzyzu umiech OK
nie ma zamiennika :( buuuuuu

Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 1396
Dołączył: 7 Sie 2008r.
Skąd:
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 2 Sty 2011r. 16:26  
Cytuj
Andrzejek, każdy by chciał być piękny, młody, zdrowy i bogaty. Ale life is brutal. To samo dotyczy całych państw. Zastanawiamy się, co się stanie, jak wszystko zbankrutuje. Jakieś demokratyczne propozycje masz?

PZPR przy obecnej PO to jak uniwersytet obok przedszkola. A miało być tak pięknie.....
Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 1348
Dołączył: 21 Kwie 2010r.
Skąd: STALOWA WOLA
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 2 Sty 2011r. 16:26  
Cytuj
Andrzejek
a co do siłki !!
Polacy to nie głupi naród, musielibysmy naszym szczeniakom
od malego wpajac glupote!
a tu nie bardzo
bo wyjdzie na podworko w wieku 5 lat
wraca do domou i mowi
pierdolisz i jebaj sie !

nie przypier.. mu bo cie zamkną !!!

na razie jestesmy w "kropce"

Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 1348
Dołączył: 21 Kwie 2010r.
Skąd: STALOWA WOLA
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 2 Sty 2011r. 16:28  
Cytuj
wyborca PO

bankructwo to dzisiaj "jak wysepic kase"

kto ich tego nauczył ?

Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 104
Dołączył: 3 Paź 2010r.
Skąd: Stalowa Wola
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 2 Sty 2011r. 16:40  
Cytuj
Jarosław Kaczyński to idealny kandydat na króla. Świetnie by się prezentował z berłem i w koronie na tronie.

Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 7810
Dołączył: 29 Lip 2009r.
Skąd: PiSlamabad
Ostrzeżenia: 20%
ff
Wysłany: 2 Sty 2011r. 17:35  
Cytuj
Ja akurat jestem za demokracją i mam nadzieje, że może kiedyś powstanie mądry rząd w Polsce. Bo takiego niestety jeszcze w Polsce nie było. Przewrót siłowy to najgorsze co nas może spotkać.

"Jednym z podstawowych zadań programowych jakie sobie stawiam za cel w kadencji 2014-2018 jest obniżenie kosztów życia mieszkańców Stalowej Woli" Lucjusz Nadbereżny
Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 1996
Dołączył: 3 Lip 2010r.
Skąd:
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 2 Sty 2011r. 18:28  
Cytuj
Aby powstał mądry Rząd, trzeba zmienić zasady demokracji w Polsce. Obecnie mamy cyrk. Pamiętamy z historii, co działo się za II RP. Rządy zmieniały się co chwilę, dochodziło do kłótni, mieliśmy hiperinflację. Mimo to potrafiliśmy rozwinąć całą gospodarkę i zrealizować wiele inwestycji - przykładem jest COP. Obecnie rozsprzedajemy cały dobytek Polski, rozwalamy największe zakłady pracy, a warunki na prowadzenie interesów są coraz trudniejsze.

Co zmienić w ustroju? To wcale nie jest takie łatwe:

Monarchia
1. Dziedziczna - historia pokazuje, że nie wszyscy władcy umieli rządzić
2. Absolutna - to nie jest najbezpieczniejsza forma władzy
3. Parlamentarna - co za różnica, czy będzie król, czy prezydent?
4. Elekcyjna - kto miałby wybierać króla?

To nic nie zmieni. Idziemy dalej:

Prezydent + Parlament wielopartyjny
1. Jakie uprawnienia powinien mieć prezydent? Wg mnie ma za małe
2. Jak liczyć głosy? Wprowadzić jednomandatowe okręgi wyborcze?
3. A może dopuścić tylko 1 partię do władzy, jeśli ma komplet?
4. Wpuszczać bezpartyjnych do Sejmu/Senatu (bez wpisywania na listy wyborcze)?
5. Finansować jakiekolwiek partie z budżetu? Jestem przeciw, ale są opinie, że będą finansować lobbyści
6. Kto powinien mieć prawa wyborcze i jak zmienią się nastroje społeczne?

Mieliśmy już system jednopartyjny, ale w okresie komunizmu. Rosjanie dyktowali, co mamy robić, media znalazły się pod kontrolą, ale czy faktycznie tak musi być? Przynajmniej panował porządek.

System jednopartyjny
1. Program partii - trudno ustalić taki, który zadowoli wszystkich i pozwoli na szybki rozwój państwa
2. Bierne prawo wyborcze - komu pozwolić kandydować?
3. Aktywne prawo wyborcze - kiedy, jak często, na kogo?

Zalety: nie ma kłótni między partiami, teoretycznie wszyscy powinni zająć się polityką, a nie wewnętrznymi sporami. Głosowałoby się na jednostki, a nie na całe ugrupowania. Problem z ustaleniem programu. Jeżeli każdy będzie mieć inne zdanie w Parlamencie, forsowanie ustaw może być wolniejsze.

Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 1396
Dołączył: 7 Sie 2008r.
Skąd:
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 2 Sty 2011r. 18:39  
Cytuj
Tu piszą, że jesteśmy manipulowani psychiatrycznie przez spin doktorów, oraz że liczy się tylko opakowanie a nie treść. To kolejny dowód na to, że demokracja jest zła.

Liberał, konserwatysta, lewicowiec. Dlaczego te słowa potrafią budzić tak silne emocje? Badania naukowe pokazują, że ludzie o różnych poglądach politycznych różnią się nie tylko sympatią do tej czy innej partii.

Różni ich o wiele więcej: sposoby reakcji na stres, formy spędzania wolnego czasu, a nawet kryteria wyboru partnera życiowego czy niechęć do określonych potraw. Gdyby przeskanować pracę ich mózgów, okazałoby się, że są – niemalże – osobnymi gatunkami ludzi.

Cnota ksenofobii

Nad brzegami Orinoko żyje 20 tys. Indian z plemienia Yanomami. Ich sposób życia nie zmienił się od stuleci: mieszkają w okrągłych domach z gliny i drewna, jedzą głównie banany, kukurydzę, leśne owoce, ryby i korzenie. Za przysmak uchodzą u nich pieczone myszy i gotowany mózg małpy. Od dziecka ssą tytoń zmieszany z popiołem. Do ust nie wezmą natomiast soli ani żadnego napoju będącego wynikiem fermentacji. Yanomami korzystają z nielicznych przedmiotów, a wymianę handlową prowadzą na niewielką skalę. Ekonomista Eric Beinhocker w jednej z wiosek doliczył się około 300 produktów, których mieszkańcy używali na co dzień. Były wśród nich kamienne narzędzia, koszyki, groty, strzały, łuki, gliniane naczynia, hamaki, zioła, produkty żywnościowe, odzież itp. Ten zestaw nie zmienił się od czasów paleolitu. Jeszcze 97 tys. lat temu niemal wszyscy ludzie na świecie żyli tak jak Yanomami. Najważniejsze było dla nich własne plemię. Obcych traktowali jak wrogów. Agresja, ksenofobia i brak zaufania były cnotami wpajanymi od dzieciństwa. Integralności kultury, a więc także biologicznego trwania plemienia, strzegły liczne tabu. W tym najważniejsze – tabu żywieniowe. Ponieważ wspólne spożywanie pokarmów jest jednym z najbardziej integrujących rytuałów, eliminowano z nich potrawy zakazane, „nieczyste”, takie, które spożywały wrogie plemiona. Co to ma wspólnego ze współczesną polityką? Okazuje się, że bardzo wiele.

Sedno w jądrze

Ludzie zawsze stosowali dwie strategie przetrwania. Pierwsza polega na zamknięciu się wewnątrz własnej grupy. To dobra strategia w warunkach niedoboru środków do życia i tam, gdzie trzeba szybko podejmować decyzje, na przykład w czasie wojny. Jej politycznym odpowiednikiem jest konserwatyzm. Druga strategia to poszukiwanie nowych dróg, podejmowanie ryzyka i poznawanie innych kultur. Rozwija się tam, gdzie ludzie czują się bezpieczni i mogą sobie pozwolić na indywidualizm. Inaczej mówiąc – jest to szeroko pojęty liberalizm. Przez większość swojej historii ludzie kierowali się pierwszą strategią i – podobnie jak Indianie Yanomami – byli skrajnymi konserwatystami. Ale tylko połowa z nich akceptowała ograniczenia dobrowolnie. Druga połowa robiła to pod przymusem – aby uniknąć konfliktu z grupą czy nawet wykluczenia z niej. Na czym polegały różnice między nimi? Naukowcy udowodnili, że dwóm strategiom przetrwania odpowiadają dwa różne sposoby funkcjonowania mózgów ludzi, którzy je reprezentują. A raczej pewnej jego części, zwanej jądrem półleżącym. Prof. Brian Knutson ze Stanford University zbadał, jak funkcjonuje jądro półleżące, gdy człowiek staje przed ryzykowną decyzją. Może być nią zarówno zjedzenie nieznanej potrawy, jak i inwestycja w agresywny fundusz akcji. Okazało się, że różnice odpowiadają postawom politycznym i są zakodowane już na poziomie genów.

Gen wstrętu

U osób konserwatywnych i niechętnych zmianom napięcie spowodowane koniecznością podjęcia ryzykownej decyzji powoduje uwalnianie do jądra półleżącego serotoniny i noradrenaliny – neuroprzekaźników kojarzonych z uczuciem lęku i niepewności. To powoduje, że ludzie zaczynają odczuwać wstręt i inne negatywne emocje. I właśnie uczucie wstrętu okazało się kluczowe dla zrozumienia konserwatystów. Z badań przeprowadzonych przez Paula Rozina, profesora psychologii z University of Pennsylvania, i jego kolegów wynika bowiem, że za uczucie obrzydzenia wobec nieznanych pokarmów oraz nowych pomysłów i idei odpowiada dokładnie ten sam mechanizm. Wstręt okazał się najsilniejszym spoiwem konserwatywnych grup, pozwalającym na wykluczanie z nich ludzi, którzy przekraczali przyjęte normy. To „socjomoralne obrzydzenie”, jak nazwali je psychologowie Jonathan Haidt i Carol Nemeroff, powoduje jeszcze jedno zaskakujące zjawisko. Hamuje aktywność obszarów w mózgu odpowiedzialnych za empatię, a pobudza te, które odpowiadają za rozpoznawanie przedmiotów i zwierząt, a nie ludzi. Nazwanie więc kogoś „śmieciem” lub „bydlęciem” przychodzi konserwatystom o wiele łatwiej niż ich przeciwnikom.

Zupełnie inaczej funkcjonują badane za pomocą rezonansu magnetycznego mózgi osób o poglądach liberalnych. Substancją, która pobudza ich do działania, jest dopamina, hormon przyjemności. To właśnie wpływ dopaminy na jądro półleżące powoduje, że ludzie są chętni do poszukiwania nowości i podejmowania ryzyka. Hormon przyjemności działa na nich jak narkotyk. Cecha ta jest wrodzona i odpowiada za nią gen kodujący receptor dopaminy, zwany D4DR. Im dłuższy gen, tym wyższe pragnienie nowych i ekscytujących wrażeń.

Kiedy wyginą konserwatyści

Skoro jednak ludzkość przez większość swego istnienia żyła w niewielkich, zamkniętych i konserwatywnych grupach, jak to się stało, że geny odpowiedzialne za podejmowanie ryzyka i poszukiwanie nowości nie zniknęły, ale wręcz przeciwnie – w ostatnich kilku stuleciach zdominowały ludzką populację? Badania przeprowadzone w USA, Holandii i Niemczech za pomocą tzw. testu Zuckermana wykazały, że tym, co najsilniej skłania mężczyznę i kobietę do zawarcia małżeństwa, jest właśnie podobna reakcja na nowe bodźce i sytuacje. W wypadku innych cech, takich jak inteligencja czy uroda, dobór selekcyjny obowiązuje tylko w niewielkim stopniu, ale poszukiwanie nowości (lub ich unikanie) jest wyjątkiem od tej reguły. Kobiety i mężczyźni łączą się w pary przede wszystkim z powodu podobnego sposobu reagowania na sytuacje życiowe, a scalenie dwóch podobnych kodów DNA powoduje, że ich dzieci mają zestaw genów determinujący już w momencie narodzin ich przyszłe poglądy polityczne. Sama matka natura dba więc o to, by w ludzkiej populacji istniały obydwie strategie przetrwania – konserwatywna i liberalna. Poszukiwacze wrażeń istnieli od zawsze, tyle że w czasach prehistorycznej „walki o ogień” musieli się podporządkować zasadom konserwatywnego plemienia lub grupy. Inaczej by nie przetrwali.

Jednak nawet najbardziej konserwatywne systemy pozwalały na rozładowanie wewnątrzkulturowego napięcia i frustracji za pomocą rytuałów, w których trakcie wolno było otwarcie kwestionować ustalony porządek (stąd wzięła się m.in. tradycja karnawałów). Sytuacja zaczęła się zmieniać na korzyść liberałów około 3 tys. lat temu, a spowodowały to trzy wielkie wydarzenia: rozwój handlu, uniwersalnych religii oraz mediów. Kanadyjscy naukowcy z University of British Columbia opublikowali w tym roku wyniki badań przeprowadzonych wśród 15 społeczności plemiennych z różnych regionów świata. Szukali m.in. odpowiedzi na pytanie, skąd bierze się zaufanie między ludźmi, którzy się nie znają. Okazało się, że poziom zaufania rósł wraz z zaangażowaniem w wymianę handlową i wyznawaniem podobnych wartości religijnych. Zdaniem naukowców to korzyści z handlu pokazały, że warto współpracować z innymi, a religie budowały pojęcie uczciwości i sprawiedliwości także wobec obcych. Rozwój handlu i religii spowodował, że liberalna „strategia przetrwania” okazała się korzystniejsza dla ludzkości niż tkwienie w zamkniętych plemiennych grupach. Prof. Steven Pinker z Harvard University dodaje do tego media. Jego zdaniem przepływ informacji rozwija zdolność empatii.

Czy dziś wahadło wychyliło się w drugą stronę i to konserwatyści zostali zepchnięci do defensywy? Byłoby tak, gdyby rozwój ludzkości przebiegał gładko i bez wstrząsów. Ale wojny, kryzysy gospodarcze, terroryzm i wielkie katastrofy powodują, że konserwatywne poglądy co pewien czas zdobywają przewagę jako lepsza strategia przetrwania. 38 proc. osób, które przeżyły zamachy na WTC, deklarowało zmianę poglądów na bardziej konserwatywne. Jak twierdzi psychiatra Robert Cloninger, tę strategię przetrwania wybrały ich organizmy. Okazuje się, że silny stres może zmienić zasady gry neurohormonów. Zdaniem Jamesa Fowlera z University of California decydują o tym dwa geny – MAOA i 5HTT – odpowiedzialne za transport i rozkład serotoniny w mózgu. To właśnie ich zwiększona aktywność wpływa na wzrost poczucia lęku, a w konsekwencji także na wybory polityczne. Człowiek może więc, pod wpływem silnych przeżyć, zmienić poglądy na bardziej konserwatywne.

Zaprogramować wyborcę

Skoro już tyle wiadomo na temat genetycznej natury wyborów politycznych, to czemu nie wykorzystać tej wiedzy w praktyce? Spece od marketingu politycznego zrozumieli już dawno, że nie ma sensu przerabiać urodzonego konserwatysty na liberała czy odwrotnie. Próby zmiany poglądów politycznych elektoratu w trakcie kampanii wyborczej są po prostu nieskuteczne. Dlatego spin doktorzy nie koncentrują się dziś na poglądach kandydata, lecz na jego „opakowaniu”. Z badań przeprowadzonych za pomocą rezonansu magnetycznego na grupie ochotników przed ostatnimi wyborami prezydenckimi w USA wynikało, że najsłabsze reakcje w ich mózgach – zarówno pozytywne, jak i negatywne – budzili dwa kandydaci: Barack Obama i John McCain. Ale to właśnie Obama i McCain znaleźli się w finale wyścigu do prezydenckiego fotela, ponieważ byli najlepszym „towarem do opakowania”. Zbyt wyrazista osobowość i poglądy nie są dziś w polityce atutem. Tajemnica sukcesów politycznego PR-u polega na znalezieniu takiego zestawu bodźców: słów, kolorów, haseł, które spowodują, że wyboru przywódcy dokonają starsze ewolucyjnie części mózgów obywateli, odpowiedzialne za reakcje na zagrożenie i uczucie lęku. Sam kandydat nie jest ważny. Ważne jest to, z czym się będzie kojarzył.

Badania nad neuromarketingiem idą jeszcze dalej. W USA od kilku lat trwają prace nad możliwością skanowania ludzkich mózgów na odległość za pomocą emisyjnej tomografii pozytronowej (PET) i funkcjonalnego rezonansu magnetycznego (fMRI). Prowadzi je firma Lockheed Martin na zlecenie resortu obrony USA. Połączenie wiedzy z zakresu genetyki, neurologii i ich wpływu na zachowania społeczne może w przyszłości umożliwić masowe przekodowywanie orientacji politycznych. Czy mając w perspektywie taką przyszłość, warto się dziś oburzać na polityczne wojny prowadzone przez liberałów i konserwatystów? W końcu jedni i drudzy (a raczej ich mózgi) dążą do tego samego: do dobrego samopoczucia. Różni ich tylko sposób, w jaki chcą to osiągnąć.

http://www.focus(...)-genach/

PZPR przy obecnej PO to jak uniwersytet obok przedszkola. A miało być tak pięknie.....
Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Nowy Temat Odpowiedz

NawigacjaStart » Forum » Stalowa Wola » Opinie »