Dokładnie Mariusz. Nagrać gościa, porobić zdjęcia.....

Spróbujcie tez pogadać z dzielnicowym. Może to n ic nie da, a może wiele zmieni.

Jupiii zdejmują tabliczki i robią boisko wkońcu jupi!!!!

Robia Wam jakies boisko czy tylko usuwaja te tablicznki ??

robią

kórwa nie byliscie nigdy młodzi???daj i sie wyszalec mirku stary zomowcu niech maja cos z tego zycia nie tylko zakazy i reguły

mieszkam w bloku nr 22 przy ulicy Czarnieckiego i całe szczęście , że nie mieszkam w klatce I,
nikt nie gra przed moimi oknami ani w ich pobliżu, chociaż jest do grania dużo miejsca. Uważam, że zespołowa gra w piłkę powinna odbywać się w miejscach do tego celu wyznaczonych. Taki regulamin obowiązuje w innych miastach na osiedlach, gdzie przy placach zabaw jest na tablicach m. innymi zapis :
"gry zespołowe w piłkę na placu zabaw i w pobliżu okien mieszkań są zabronione"
Wiadomo, że gra w piłkę zakłóca spokój i warunki wypoczynku i dlatego nie dziwię się, że mieszkańcy klatki I mają takiego i ciągłego zachowania ze strony młodziezy naprawdę dosyć !! No tak, to jest zwykłe wygodnictwo, bo rodzice nie pozwalają im bawić się piłką przed swoimi oknami, a tam obok ściany,mogą robić, co chcą.
Trudno mi zrozumieć, dlaczego młodzież jest nastawiana na taką agresję i takie zachowanie. Uważam. ze o spokój i zieleń troszczyć powinni się wszyscy.
Takie wymogi stawia Regulamin Spółdzielni.

ja tez mieszkam w tym bloku i muszę powiedzieć, że wszystkie gry w piłke odbywają sie codziennie w otoczeniu klatki I !
jak idzie się od klatki I w kierunku klatki ostatniej w bloku, to już od klatki III nie spotkasz przed blokiem nawet małego bobasa.
od klatki III- VII przed oknami mieszkań spokój i cisza !!! a ci co mieszkają w klatce I mają wrzaski i łomot !!
czas przerwać to zakłamanie i obłudę. jak mogą mieszkańcy klatek od klatki IV-VII podpisywać listy, że młodzież moze grać przy klatce I ??
przecież hałas z gry przy klatce I do nich nie dociera.

lucek77 i Lucky515 nie zgadzam się z waszymi wypowiedziami.Jestem mieszkanka klatki I i jakoś nie zauważyłam żeby pod moimi oknami był jakiś łomot,wrzask i walenie. Wręcz przeciwnie uważam ze jest cisza i spokój zapewne nie gorzej niż na innych placach zabaw. Jeżeli chodzi o te dzieci z którą walczy już od lat moja sąsiadka to ja nie mogę na nich złego słowa powiedzieć nikt nie wali piłką o ścianę bloku ani nie zakłóca popołudniowego odpoczynku.Bądzmy szczerzy i raz na zawsze powiedzmy sobie prawdę ze dzieci te nie graja bezpośrednio pod oknami tylko jakieś 15m od okiem i nie drą się tylko zachowują się normalnie tak jak na ich wiek, szkoda że moja sąsiadka nic nie robi jak przyjadą do niej wnuki.Jak drą się na placu zabaw, wysypują piasek z piaskownicy czy też buciarami stają na krzesełkach karuzeli. Jeżeli chodzi o pismo i zbieranie podpisów to nie prawda ze podpisy te były zbierane tylko od IV do VII klatki w klatce I tez zbierano podpisy i ja osobiście podpisałam i nie tylko ja, ponieważ wszystko co robi moja sąsiadka jest po prostu chore. Szkoda ze zapomniała jak zarówno jej, moje i innych sąsiadów dzieci zanim dorosły i usamodzielniły się korzystały z tegoż placu zabaw jak teraz te dzieci korzystają. Jak można być tak mściwym. Jest mi po prostu wstyd za wszystkich dorosłych, którzy niby maja dawać dzieciom przykład jak dobrze i mądrze postępować w życiu a uczą ich mściwości,agresji i złości.

lucek77 i Lucky515 to na bank jedna i ta sama osoba..w dodatku z małą wyobraznia skoro sie nie chciało nawet pomyslec o 2 roznych nikach ...a i wpisa wprawie slowo w slowo podobny .

bo lucek 77 i lucky coś tam coś tam to starzy zgredzi, takie osiedlowe dewoty co cały dzień nic nie robią a popołudniami oglądają M jak Miętus i Luźną Maryśkę a później im tylko ploty w głowach. dzieci które się bawią krzyczą i biegają ( taki wiek - normalne ) przeszkadzają w rozkminianiu co komu i dlaczego w serialu zrobił.
jak dla mnie to ludzie po 60 zgożkniali że nic im w życiu nie wyszło, że mieszkają w bloku, z rana pedałują rowerkiem na działeczke dziabać chwasty w grządce 2 x 2m a co niedziele w kościele przynajmniej na jednej mszy
ludzie - dajcie dzieciom mieć dzieciństwo !!!

1.Mieszkam w klatce 1 i tylko pani "M" nam przeszkadza poza tym powinna być bardziej wyrozumiała dla młodszych od siebie , a nie wzywać policje , ponieważ my gramy w gałe

Dobrze mówisz ale oni nie dają nam żyć cały czas darcie z tego "balkoniku" słychać :\ i ze swoją wnuczką zabawy na placu zabaw co też nam przeszkadza to darcie mordy.

Ech.... teraz już zimno - mało chętnych do gry. Ale wiosną problem wróci. Spróbujcie przez ten czas coś zdziałać - pisma do spółdzielni, rozmowy z 'dzielnicowym" - na prawdę do tego namawiam. Przede wszystkim zyskacie w oczach tych instytucji - a oni dzięki temu stracą.

TAK CZYTAM WASZA DYSKUSJE I UWAŻAM,ZE OBIE STRONY MAJA RACJE ALE MŁODZIEŻY KOCHANA WSZYSTKO DA SIĘ ZAŁATWIĆ ALE SPOKOJEM I KONKRETNYM DZIAŁANIEM.PROBLEMY O KTÓRYCH PISZECIE SA W KAŻDYM MIEŚCIE ALE POWIEM WAM CO ZROBIŁA MŁODZIEŻ JEDNEGO Z MIAST SKRZYKNĘLI SIĘ POWOŁALI SOBIE MŁODZIEŻOWĄ RADE OSIEDLA ZGŁOSILI TAM GDZIE TRZEBA I ZABRAŁ SIĘ DO WALKI O SWOJE PRAWA JAK I CIĘŻKĄ PRACE.DOGADALI SIĘ Z WŁADZAMI DZIELNICY WŁADZAMI MIASTA WYTYCZONO GRUNT POD BOISKO,MŁODZI ZAKASALI RĘKAWY POSPRZĄTALI TEREN,POMAGALI PRZY INNYCH PRACACH
MIASTO I DZIELNICA DOFINANSOWALI I POWSTAŁO PIĘKNE BOISKO I SKOŃCZYŁY SIĘ NARZEKANIA OBU STRON.POSTAWA TZW.ROSZCZENIOWA DO NICZEGO NIE PROWADZI A DUŻO JEST W WASZYCH REKACH.I NIE MÓWCIE,ZE NIKT WAS NIE BĘDZIE SŁUCHAŁ RUSZCIE GŁÓWKAMI A DROGA POKOJOWA NIEJEDNO ZAŁATWICIE,TYLKO TRZEBA ZA TYM POCHODZIĆ
WŁĄCZYĆ W TO RÓŻNYCH LUDZI JAK ZOBACZĄ,ZE COŚ CHCECIE ZROBIĆ NA PEWNO POMOGĄ.

Wszystko to pięknie - i tak być powinno, poresztą podobną rzecz tu radziłem tym kótrych ten problen dotyka. Ale w Stalowej Woli boisk nie brakuje - i są one obiektem ataków emerytów, którzy domagają się ich likwidacji, zamykania, ograniczania godzin w których można z nich korzystać.

TAKIE RZECZY NIE REGULUJĄ EMERYCI POWOŁAJCIE RADE,USTALCIE GODZINY ZAWSZE Z KAŻDEJ SYTUACJI SA DWA LUB WIĘCEJ WYJŚĆ TO WY ZNACIE PROBLEM.W TEJ SPRAWIE MOŻNA RUSZYĆ WIELE OSÓB I PROBLEM STARAĆ SIĘ ROZWIAĆ POKOJOWO,CHOĆ WIEM
,ZE NIEKTÓRZY LUDZIE SA UPIERDLIWI.ALE TO ZALEŻY OD MŁODZIEŻY.SZUKAJCIE WYJŚĆ.

P.S.NO CÓŻ ZAPOMNIAŁ WÓŁ JAK CIELĘCIEM BYŁ.ALE CO TA MŁODZIEŻ MA ROBIĆ??HHHHMM MOŻE ZORGANIZUJCIE SPOTKANIE MŁODZIEŻ KONTRA EMERYCI PRZY WSPÓŁUDZIALE DZIELNICOWEGO,WŁADZ MIASTA,GAZETY TELEWIZJI WSZYSTKO JEST DO ZROBIENIA,CHYBA BYLIBY MILE ZASKOCZENI./TYLKO NIE MÓWCIE,ZE EMERYTKA WAM TO DORADZIŁA/

A po co ten Caps Lock?

Czy to nie w Stalowej Woli doszło do tak kuriozalnej sytuacji, że grupa 4-5 emrytów wystosowała pismo do spółdzielni o likwidację boiska - bo im przeszkadzało, i spółdzielnia bez zaczerpnięcia opinii pozostałych mieszkańców okolicznych bloków przystąpiła do likwidacji boiska? (w trakcie zdejmowania siatek pojawili się ludzie i przerwali demontaż)

Gdy ja byłem nieco młodszy nie wyobrażałem sobie żeby nie zagrac w "kwadrata" po szkole - kopanie piłką w blokowe drzwi, pobliskie samochody na parkingach - każdy nas przepędzał - teraz młodziez ma orliki, boiska...na wysokim poziomie - a my zamiast kosza mielismy rafke od roweru

To były inne czasy. Wydaję mi się, że wtedy w Stalowej Woli było dużo tzw "młodych osiedli" - pełno ludzi, którzy przeprowadzali się do nowych bloków. Zabawy na placach budowy, sród betonów, gór piachu. Zimą gra w fokeja na butach (mało kto miał łyżwy), krążek wytoczony w kawałka gumy w hucie, kije z gałęzi znad sanu.....

My gralismy jeszcze w beseball na placu szkoły - każda gra kończyła sie wybitą szybą i ucieczką w las, tak unikalismy konsekwencji - siatkówka, tenis...było wszystko na prowizorycznych warunkach..byleby ganiac jak oszołom za piłka i nic więcej Nie wiem czy tego już nie dostrzegam bo sie nie interesuje, czy orliki może dają sie wyszumiec ówczesnej młodzieży...ale brakuje mi tych urwisów z piłką pod klatką

A my w jakąś dziwną grę , której nazwy już nie pamiętam, - mieliśmy do tego taki spłaszczony kij, wybijaliśmy piłkę najdalej jak się da, nie pamiętam o co w tym na prawdę chodziło, bo to było na prawde dawno

Jak nic chodzi o Palanta który był bardzo popularny w latach 80 i trochę 90. A potem pod strzechy trafiły komputery.
Palant – zespołowa gra na punkty z użyciem drewnianego kija i piłeczki. Znana w Europie i Polsce już od czasów średniowiecza. Rozwijała się w dwóch odmianach: jako gra szkolna i ludowa. Istnieje kilkadziesiąt lokalnych odmian tej gry.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Palant

To musicie byc duzo starsi ode mnie - poiniewaz u mnie pierwsza gra ktora zakwitla pod blokami jeszce wczesniej niz "kwadrat" byly 2 ognie - gdzie mozna bylo sie wyzyc na maxa i przy okazji miec z tego kupe smiechu