Wg własnych wyliczeń wyszło mi, że rocznie pracuję około 2500- 2700 godzin, czyli ponad 2krotnie więcej niż statystyczny amerykański nauczyciel. Nie narzekam, że jestem upokorzony, nie należę i nigdy się nie zapiszę do żadnych związków zawodowych.
Jest różnie raz lepiej raz gorzej, często dość ciężko jeśli chodzi o warunki pracy.
Jeśli mi się robota nie spodoba to ją zmienię a nie będę szantażował rządu czy współobywateli, że jak nie to wam pokażę (zresztą nie mam takich możliwości).
Staram się być samemu sobie panem a nie cały czas oczekiwać, że ktoś coś za mnie zrobi - nie jest to łatwa rola.

Pomyłka - tego pierwszego.

Gulgul, jeśli konstytucja nie gwarantuje równości wobec prawa (w sumie tak w rzeczywistości jest) to rozumiem, że jednemu wolno jechać po pijaku (poseł) a drugi poniesie dość surowe konsekwencje. Tak ja rozumiem twoją interpretację.

Teraz to ja już tego nie kumam

Prawnikiem nie jestem a prawo jest jednak pisane właśnie przez nich pod nich dla kasy za doradztwo.

Gwarancja równości wobec prawa ale nie w prawie??? przepraszam ale nie ogarniam sformułowania.

Szkoda tylko, że emerytowany nauczyciel dostaje gówniane pieniądze z gównianego państwa. Nie ma to jak zap*******ć do emerytury, żeby dostać od Państwa 1000 zł (tysiąc!) na miesiąc.

Jaka praca taka płaca , i bez mitów że po pracy muszą sprawdzać klasówki,kartkówki i jakieś tam wypracowania. Często trzeba czekać ponad miesiąc aż Pani raczy sprawdzić i oddać.... Raport nie jest wyssany z palca a kłamliwi politycy MUSZĄ PRZED WYBORAMI udawać święte oburzenie że to nie prawda. Średnia przepracowanych godzin dotyczy całego roku czyli lipca i sierpnia też

wychodzi na to że ktoś kto zapier...nadgodziny pracuje na trzy dostaje ok.1500 na rekę za miesiąc pracuje i tak lżej niż nasi kochani nauczyciele.