Posty: 23
Dołączył: 24 Paź 2011r. Skąd: Stalowa Wola/zatorze Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Tzn. jestem ciekawa czy mieliście kiedykolwiek jakąś styczność z duchami lub zjawiskami które Wam się przydarzyły a niemożna ich w żaden sposób wyjaśnić? Ja miałem jedną a mianowicie:
1.Zdarzyło się to mi i mojej żonie jakieś 1,5 tygodnia temu.Mieszkamy w wieżowcu na siódmym pietrze.Palimy obydwoje papierosy ale zawsze wychodzimy na balkon albo klatkę schodową.Jeżeli idziemy na klatkę to stajemy przy oknie ok godz.23 wyszliśmy z mieszkania to winda stała na naszym pietrze jeszcze ją otworzyliśmy i zajrzeliśmy do środka ponieważ światło w niej było strasznie jaskrawe(dodam,że drzwi od windy sa strasznie ciężkie i trzeba troche siły żeby je otworzyć tym bardziej że na naszym 7 pietrze się troche przycinają) ale poza jaskrawym światłem nic w windzie nie zauwazylismy wiecej więc zamknęlismy ją i poszliśmy na półpiętro zapalić. Staliśmy paliliśmy w miedzy czasie światło zgasło jak zwykle w blokach, rozmawialiśmy jeszcze o tym,że tego wieczora jest strasznie gęsta mgła i w tym momencie...nigdy nie zapomne tego!! Drzwi od windy sie uchyliły i to jaskrawe światło rozświetliło nasze piętro staliśmy jak wryci i nie wiedzieliśmy co się dzieje.Po chwili drzwi sie zamknęły z takim charakterystycznym dla nich hukiem.Żona z nerwów i strachu się popłakała, ja w wielkim przerażeniu chwyciłem ją mocno za rękę i razem zeszliśmy po schodach do mieszkania jak przechodziliśmy koło windy to światło biło tak mocno przez tą szybę,aż mnie głowa rozbolała.Otworzyliśmy szybklo drzwi i wbiegliśmy do środka.Nie wiem co to było w każdym bądz razie te drzwi są na prawdę cieżkie do otworzenia a przeciągi nie wchodzą w grę. Dodam,że nie piliśmy ani nic nie braliśmy. Ja jeżdżę winda ale żona na 7 pięto wchodzi schodami. A Wam przydarzyło się coś niewytłumaczalnego? pozdrawiam |
|
Posty: 732
Dołączył: 2 Lip 2008r. Skąd: Stalowa Wola Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
|
|
Posty: 762
Dołączył: 7 Sty 2008r. Skąd: RST/RNI Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
hahaha dobre
normalnie ja bym wzywał speców z "Nie do wiary" czy jak to tam było Strefy 11. A jak nie dadzą rady to pozostają tylko Agenci Fox Mulder i Dana Scully. Czym różni się parlamentarzysta od dziwki? Dziwka jak dostanie pieniądze to spełnia życzenia klienta. |
|
Posty: 7810
Dołączył: 29 Lip 2009r. Skąd: PiSlamabad Ostrzeżenia: 20% |
|
|
|
bartomix, nie wiem czy OneWayTicket pisze prawdę czy to wymyślił ale jak by mi się coś takiego przydarzyło to nie wiem jak bym zareagował. Ciśnienie miał bym potężne no i nie wiem czy bym nadal jeździł windą.
OneWayTicket co to znaczy jaskrawe światło?. Wcześniej takie nie było? A teraz jakie jest? "Jednym z podstawowych zadań programowych jakie sobie stawiam za cel w kadencji 2014-2018 jest obniżenie kosztów życia mieszkańców Stalowej Woli" Lucjusz Nadbereżny |
|
Posty: 1100
Dołączył: 2 Lip 2010r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Stawiam że elektrycy windę naprawiali XD Wtedy zapalają światło w szybie i mają zresztą latarki ;]
Nasze zmysły potrafią płatać figle Poza tym może to nie tytoń paliliście hehe XD *Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów* /Stanisław Lem |
|
Posty: 23
Dołączył: 24 Paź 2011r. Skąd: Stalowa Wola/zatorze Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
CYTAT bartomix, nie wiem czy OneWayTicket pisze prawdę czy to wymyślił ale jak by mi się coś takiego przydarzyło to nie wiem jak bym zareagował. Ciśnienie miał bym potężne no i nie wiem czy bym nadal jeździł windą. OneWayTicket co to znaczy jaskrawe światło?. Wcześniej takie nie było? A teraz jakie jest? Tzn.że zawsze było takie przygaszone, niemocne a tamtego wieczora bylo jakby ktos wkręcił zarówkę 200V i nie założył klosza można to porównać z patrzeniem w słońce. |
|
Posty: 23
Dołączył: 24 Paź 2011r. Skąd: Stalowa Wola/zatorze Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Nie, nie paliliśmy nic poza tytoniem
Wiem,że to brzmi nieracjonalnie ale nie kłamię. W każdym badz razie windą nadal jeżdże bo jestem zbyt leniwy w przeciwienstwie do żonki. Chcielismy sie tylko z Wami podzielic tym co przezylismy. A kazdy moze miec swoje zdanie pewnie sam bym nie uwierzyl jakbym mi ktos takie cos opowiedział. |
|
Posty: 5008
Dołączył: 5 Paź 2010r. Skąd: Konto zawieszone |
|
|
|
To z pewnością ma zwiazek z ostatnimi wyborami.
Po prostu "nowe przyszło" a wraz nim Słońce Peru i stąd ten blask. Z pewnością niedługo odczujesz dobroczynny wpływ tego co widziałeś z żoną. SPRZEDAM BOEING 747 WERSJA SPEC, GARAŻOWANY. MAŁY PRZEBIEG 22,9 MLN.KM. PO PRZEGLĄDZIE WAŻNYM DO 2030 ROKU, WYMIENIONE ZAWIESZENIE, ROZRZĄD SILNIKÓW, KLIMATYZACJA 10-CIO STREFOWA, PRZYCIEMNIANE SZYBY, AIRBAG. NIE BITY. KOLOR BIAŁO- NIEBIESKI Z LOGO "PRESIDENT USA". CENA DO NEGOCJACJI. |
|
Posty: 101
Dołączył: 27 Lut 2010r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Super temat! Uwielbiam takie opowieśći. Aż wkleje strone na której rpzesiedziałem chyba ze 4 godziny czytając wszystkie posty. Proszę bardzo: http://www.kibic(...)tart=800
Była tez jeszcze jakaś druga strona, hmm paranormalne.pl bodajże, tam na froum ludzie piszą swoje historie a drudzy próbują to jakoś racjonalnie wytłumaczyć. Polecam poczytanie, czasem też pooglądanie sobie filmików z tych stron na noc! ;) |
|
Posty: 1651
Dołączył: 23 Maja 2011r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Gdy widzę w TV lub czytam w jakieś gazecie o zjawiskach nadprzyrodzonych to zawsze przed oczami przywołuje mi się obraz z mojego dzieciństwa.
Miałem około 10-11 lat, ostra zima, śniegu po kolana. Mieliśmy fazę na robienie ślizgawek - \"szklanek\" i na jedną z nich byliśmy umówieni na weekendzie. Plany jednak się diametralnie zmieniły gdy ojciec jednego z nas podarował nam ogromną dętkę bodajże od traktora, na której to już widzieliśmy siębie zjeżdzających. Plan był prosty - bierzemy dętkę na sanki i jedziemy z nią na \"wrutnie-esowska\". Wszyscy byliśmy z osiedla hutnik więc dojście tam zajęło nam 2h, ponieważ droga prowadzi przez ogromny gęsty las. Gdy juz tam się znaleźliśmy, ostatnią prostą pokonaliśmy sprintem na górę - jedną z 3 - średnio-stromną. Pamiętam ,że zabawa była przednia - zjeżdzaliśmy na dętce raz za razem obładowani w 5 (jeden na drugim) i mimo wczesnej jak na zime pory - około godziny 15 zaczeło już sie ściemniac i do tego zaczął padać gęsy śnieg. Głód i zmęczenie skłoniło nas do powrotu do domów na ciepły obiad. Jeden z nas rzucił text, żeby na \"do widzenia\" zjechać z najstromszej góry - niemalże pionowej. Po krótkiej dyspucie postanowilismy już wszyscy, zgodnie to zrobić. Weszlismy na nią, każdy wskoczył na dętke i zaczeliśmy zjeżdzać, już w pierwszej chwili na pagórku przy zjeździe wybiło nas lekko do góry a dętka wyfruneła nam spod tyłków...każdy z osobna pokonał tą górkę spadając z niej \"na łeb na szyje\"...w ułamkach chwil dostrzegałem tylko jaskrawe kolory kurtek i latające szaliki gdzieś w oddali. Otworzyłem oczy i jako 10latek z pełną świadomością i z bólem na twarzy powiedziałem - \"o ku*wa\". Nic nie widziałem, jedynie czułem gołe dłonie w śniegu które mnie szczypały jakby mnie ktoś rzucił w pokrzywy. Przed oczami miałem mgłe której nie mogłem się pozbyć, na plecach czułem ciężar i pierwszą myślą było to ,że któryś z kolegów na mnie wylądował. Próbując przetrzeć oczy zorientowałem się ,że to nie żadna mgła przed oczami tylko mam całą głowe w śniegu i mam go dosłownie przed oczami a ciemność dookoła i ciężar na plecach to tylko i wyłącznie śnieg który mnie pokrył. Zacząłem sie odpychać rękami i nogami wyważając śnieg z nad siebie. Gdy się wydostałem było ciemno jak w dupie a na zaparowanym zegarku ASAHI była 18 godzina. Nikogo z kolegów nie widziałem, zacząłem nerwowo się rozglądać i zobaczyłem na śniegu ślady sanek i stóp. Wpadłem w panike i zacząłem za nimi biec myśląc ,że ich zdąże dogonić, bałem sie krzyczeć bo przytłaczała mnie samotna cisza pośród ogromnego ciemnego lasu. W połowie drogi zatrzymałem się na 2 zakrętach i za ch**a nie moglem sobie z tego wszystkiego przypomniec z której strony przyszliśmy...stałem jak wryty i płakałem sam do siebie, było tak ciemno że nie było nic widać na metr...nie było śladów. Nie myśląc wybrałem droge i zaczałem iść, az nagle usłyszałem krzyk - pierw jeden głośny jakby z bólu pózniej kolejne...zorientowałem się ,że to oni i zminiłem zakręt biegnąc do nich na słuch. Byłem coraz bliżej a oni nie przestawali sie drzeć...zacząłem do nich krzyczeć po imionach. Nagle wbiegłem między nich i okazało się ,że jeden z nas wpadł noga w metalowe sidła i strasznie krwawi...każdego z nas dopadła totalna konsternacja i nie wiedząc co mamy robić patrzylismy ze strachem jeden na drugiego. Usłyszeliśmy szelesty i gwizdanie a po chwili zobaczylismy otaczające nas światła latarek. Były coraz bliżej a po chwili wyłoniły się 4 postacie kolosów z naładowanymi strzelbami w rękach. Jeden z nich zdejmuje czapke, wypluwa przeżuty tytoń, przykleka na jedno kolano i łapie za kark grubasa który wpadł w jego sidła, przykłada AK47 do jego skroni i mówi - ASTALAWISTA BEJBE ! Jeden z nas przyciął kozaka i mówi do niego - Arnold zbieraj swoje leśne dziw*i i wypi***alaj z lasu, grubas jest nasz ! Happy End |
|
Posty: 5008
Dołączył: 5 Paź 2010r. Skąd: Konto zawieszone |
|
|
|
Dobre!
O ile początek opowieści prawdziwy(tak do momentu upadku w śnieg), to dalej są to typowe objawy wstrząśnienia mózgu lub jego niedotlenienia w wyniku zbyt długiego przebywania pod śniegiem. Ogólnie ujdzie. PS.Co zrobił Arni?Nie mów,że odsprzedał scenariusz do Rambo I Sylwkowi ! SPRZEDAM BOEING 747 WERSJA SPEC, GARAŻOWANY. MAŁY PRZEBIEG 22,9 MLN.KM. PO PRZEGLĄDZIE WAŻNYM DO 2030 ROKU, WYMIENIONE ZAWIESZENIE, ROZRZĄD SILNIKÓW, KLIMATYZACJA 10-CIO STREFOWA, PRZYCIEMNIANE SZYBY, AIRBAG. NIE BITY. KOLOR BIAŁO- NIEBIESKI Z LOGO "PRESIDENT USA". CENA DO NEGOCJACJI. |
|
Posty: 167
Dołączył: 25 Paź 2011r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
CYTAT Tzn. jestem ciekawa czy mieliście kiedykolwiek jakąś styczność z duchami lub zjawiskami które Wam się przydarzyły a niemożna ich w żaden sposób wyjaśnić? Ja miałem jedną a mianowicie: 1.Zdarzyło się to mi i mojej żonie jakieś 1,5 tygodnia temu.Mieszkamy w wieżowcu na siódmym pietrze. Dziwne że piszesz w różnych osobach |
|
Posty: 81
Dołączył: 22 Gru 2010r. Skąd: Stalowa Wola Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Na jakiej ulicy jest ten wieżowiec?
|
|
Posty: 23
Dołączył: 24 Paź 2011r. Skąd: Stalowa Wola/zatorze Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
CYTAT CYTAT Tzn. jestem ciekawa czy mieliście kiedykolwiek jakąś styczność z duchami lub zjawiskami które Wam się przydarzyły a niemożna ich w żaden sposób wyjaśnić? Ja miałem jedną a mianowicie: 1.Zdarzyło się to mi i mojej żonie jakieś 1,5 tygodnia temu.Mieszkamy w wieżowcu na siódmym pietrze. Dziwne że piszesz w różnych osobach Wiem wiem zaczeła żona ale...jestem wiekszy Nie no kobiety lubią cos dodac |
|
Posty: 23
Dołączył: 24 Paź 2011r. Skąd: Stalowa Wola/zatorze Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
CYTAT Na jakiej ulicy jest ten wieżowiec? Jana Pawła |
|
Posty: 190
Dołączył: 25 Marz 2011r. Skąd: Stalowa Wola, Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
mi przychodzi na myśl jedna z kilku historii, może dlatego,że bez mała przy każdym spotkaniu z rodzicami moja mama o tym wspomina. Kilka lat temu wrócił mój dziadek z zagranicy przywiózł ze sobą całe mnóstwo " badziewia" jedną z rzeczy przywiezionych była sprawna maszyna do pisania. Ja jako młoda "emo!?" ujrzałam w niej to coś i zapytałam czy mogę ja dostać, dziadek się zgodził. I tak maszyna do pisania trafiła do nas do domu. Przez kilka dni miałam z nią zajęcie, pisałam na niej prace do szkoły itd, itp. Później wiadomo już mi się znudziła, straciła "ten urok" i poszła na półkę w szafie. Po okresie jakiś 2-3 tyg przy śniadaniu rodzice ze śmiechem w głosie zapytali mnie kiedy kończę pisać powieść? Zgłupiałam , nie wiedząc o co chodzi. Zapytałam co mają na myśli, Tato odpowiedział mi, że słyszą po nocach jak pisze na tej maszynie do pisania. Noc w noc coś tam piszesz, czasami to spać się nie da przez to stukanie klawiszy! Zgłupiałam jeszcze bardziej, powiedziałam, że od kilkunastu dni nie mam styczności z maszyną, że już jej nie używam a w nocy śpię a nie pisze. Rodzice na początku nie uwierzyli, siedząc przy śniadaniu zaczęłam się śmiać, że mnie na pewno wkręcają itd i rozwinęła się taka długa rozmowa w której jasno wyszło, że odkąd maszyna jest w domu, rodzice i moja siostra słyszą noc w noc stukanie klawiszy z mojego pokoju. Ja nic nie słyszałam, nigdy, w nocy spałam a maszyna leżała w szafie przez nikogo nie używana.
do dnia dzisiejszego, mama powtarza a pamiętasz jak z tą maszyną do pisania było!? po tym wszystkim maszyna poszła w śmieci. A rodzice przestali mówić o klikaniu klawiszy i wszystko co napisałam jest prawdą, na słowo honoru i zdrowie moje i mojego męża |
|
Posty: 1651
Dołączył: 23 Maja 2011r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Skoro to prawda co piszesz, to dlaczego nie przyszło Ci na myśl żeby włożyć do niej papier i po którejś z nocy sprawdzić czy rzeczywiście były wystukiwane klawisze ?...może chciał się ktoś z Tobą skontaktować i przekazać Ci jakąś wiadomość - np. przestań ku*wa chrapać...lub coś w ten deseń.
|
|
Posty: 23
Dołączył: 24 Paź 2011r. Skąd: Stalowa Wola/zatorze Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
CYTAT mi przychodzi na myśl jedna z kilku historii, może dlatego,że bez mała przy każdym spotkaniu z rodzicami moja mama o tym wspomina. Kilka lat temu wrócił mój dziadek z zagranicy przywiózł ze sobą całe mnóstwo \" badziewia\" jedną z rzeczy przywiezionych była sprawna maszyna do pisania. Ja jako młoda \"emo!?\" ujrzałam w niej to coś i zapytałam czy mogę ja dostać, dziadek się zgodził. I tak maszyna do pisania trafiła do nas do domu. Przez kilka dni miałam z nią zajęcie, pisałam na niej prace do szkoły itd, itp. Później wiadomo już mi się znudziła, straciła \"ten urok\" i poszła na półkę w szafie. Po okresie jakiś 2-3 tyg przy śniadaniu rodzice ze śmiechem w głosie zapytali mnie kiedy kończę pisać powieść? Zgłupiałam , nie wiedząc o co chodzi. Zapytałam co mają na myśli, Tato odpowiedział mi, że słyszą po nocach jak pisze na tej maszynie do pisania. Noc w noc coś tam piszesz, czasami to spać się nie da przez to stukanie klawiszy! Zgłupiałam jeszcze bardziej, powiedziałam, że od kilkunastu dni nie mam styczności z maszyną, że już jej nie używam a w nocy śpię a nie pisze. Rodzice na początku nie uwierzyli, siedząc przy śniadaniu zaczęłam się śmiać, że mnie na pewno wkręcają itd i rozwinęła się taka długa rozmowa w której jasno wyszło, że odkąd maszyna jest w domu, rodzice i moja siostra słyszą noc w noc stukanie klawiszy z mojego pokoju. Ja nic nie słyszałam, nigdy, w nocy spałam a maszyna leżała w szafie przez nikogo nie używana. do dnia dzisiejszego, mama powtarza a pamiętasz jak z tą maszyną do pisania było!? po tym wszystkim maszyna poszła w śmieci. A rodzice przestali mówić o klikaniu klawiszy i wszystko co napisałam jest prawdą, na słowo honoru i zdrowie moje i mojego męża Wowwww,aż mnie ciarki przeszły.Na prawde dziwne |
|
Posty: 190
Dołączył: 25 Marz 2011r. Skąd: Stalowa Wola, Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
[cytat]Skoro to prawda co piszesz, to dlaczego nie przyszło Ci na myśl żeby włożyć do niej papier i po którejś z nocy sprawdzić czy rzeczywiście były wystukiwane klawisze ?...może chciał się ktoś z Tobą skontaktować i przekazać Ci jakąś wiadomość - np. przestań ku*wa chrapać...lub coś w ten deseń.
po prostu nigdy nie przeszło mi to przez myśl, nigdy sama nie wiem czemu. hmm może lepiej , że nie było żadnej kartki cholera wie co by się na niej pojawiło |
|
Posty: 673
Dołączył: 13 Sie 2009r. Skąd: stalowa wola Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
w duchy nie wierzę ... ale - są takie miejca gdzie człowiek dziwnie się czuje . Wystarczy poczytac te opowiesci http://odkry(...)d=432137
|
|