Nie ma kaca bo nie ma spustoszenia w organizmie.
Odczucia w głównej mierze zależą od odmiany jaką konsumujesz.
Tak jak z owocami. Inna odmiana, inny smak.

Link dot. niszczenia komórek rakowych raka muzgu:
http://these(...)ent.html

13 stron wałkowania a 3 wpisy kolegi Progresa przekonały mnie do bycia za jeśli było by takowe referendum ...

Mnie przekonuje prawo wolnego wyboru dane czlowiekowi przez Boga/ewolucję.

Dla mnie wolność to nie anarchia.
Człowiek wolny ponosi odpowiedzialność za swoje wybory a w anarchii człowiek wyrządza krzywdę drugiemu człowiekowi nie ponosząc z tego tytułu żadnych konsekwencji.

To już dzisiaj mamy więcej anarchii kosztem wolności w wyniku "opieki" państwa i wtrącania się go w życie obywateli - no bo po co mam myśleć o innych jak zajmie się tym za mnie państwo, w końcu płacę na to podatki...

Paląc konopie nie robię nikomu żadnej krzywdy i nie widzę w tym nic złego aby nosić przy sobie wysuszone liście naturalnie występującej na świecie rośliny stworzonej przez Boga/ewolucję.

tu się mylisz ponieważ jest również palenie bierne tak jak przy paleniu tytoniu. Jeśli palisz konopie w towarzystwie innych osób to je trujesz a może one sobie tego nie życzą?

Mr. Zubr ... jadąc np. autobusem ... koleś kaszle ... kicha lub wiezie inne "dozwolone" choróbsko to się mnie ktoś pyta czy ja sobie życzę zarazić się jakimś świństwem ?? Na każdy argument znajdzie się jakiś inny ... gdzie można palić (fajki) każdy wie ... ktoś kto nie życzy sobie smrodu czy trucia się może omijać takowe miejsca ... i po kłopocie

Wolność, nie będąca anarchią - to wolnośc regulowana prawem. A wowczas, dla wielu przestaje być już wolnością. Ja też jestem za wolnością wyboru. Tylko jak skłonić palących tytoń, by nie palili na balkonach, przed klatkami schodowymi czy na ulicy? To właśnie w takich sytuacjach staję się biernym palaczem.

To samo dotyczy się maruhuany. A jest jeszcze drugi, analogiczny do tytoniu aspekt. Wiele dzieciaków zaczyna palić papierosy, bo to jest domena dorosłych. Z maruhuaną zaczną postępowac podobnie.

Przecież palenie maryhy to właśnie domena małolatów a nie dorosłych i małolaty nie zaczną tak postępować bo zaczęli już dawno, od lat 90tych jest to już "norma" w wieku gimnazjalno-licealnym jeśli tak można powiedzieć.

Co do problemów w blokach to one zawsze były są i będą. Jak komuchy upakowały ludzi do bloków ku ich własnej uciesze to niech się teraz mordują.
W ten sposób można doprowadzić do ZAKAZU GOTOWANIA BIGOSU w bloku, no bo przecież kapuchę czuć aż na klatce a wielu moze się to nie spodobać.

Ja nie palę już od kilku lat ale nie wyobrażam sobie zakazu palenia w bloku we własnym mieszkaniu pomimo tego, ze czasami wentylacją ciągnie do innych mieszkań - to są uroki mieszkania w bloku.

Dym mi nie przeszkadza, wolę dym z fajek czy z maryhy niż zesrane przez duet właściciel-pies, szczególnie po zimie chodniki pod tymi właśnie blokami.

Progres thx :] to teraz nawdupcac sie nootropow przepalic maryska dla utrwalenia efektu i mamy sztuczna inteligencje :]

Dzieciaki będa miały dpdatkowy impuls do zainteresowania się marychą - teraz, przynajmniej co rozsądniejsi, starają się od narkotyków trzymać z daleka. Jak marycha będzie legalna dla dorosłych, zmieni się świadomość społeczna dzieciaków - przestaną postrzegać w maryśce takie zagrożenie dla własnego zdrowia, jakie kojarzy się ze słowem narkotyk.

Dobrze rzecze... Choć i tak jestem za. Wolność wyboru - jak w sloganie pewnego providera usług tele-informatycznych.

Wolność wyboru.... między tym co zostanie nam zaoferowane. Możliwość wybrania pomiędzy rzeczami , pomiędzy którymi pozwala nam się wybierać.

Jak wybór może być "wolny" skoro wszędzie widoczna jest presja dokonywania wyborów? Takiej właśnie presji poddawane są młode, podatne na wpływy umysły - tak kształtuje się przyszłego konsumenta.

Tu masz rację, odnośnie tytoniu itp. niby mają być strefy dla palaczy w knajpach itd. ale nikt tego nie przestrzega, a jeśli jest taka strefa to i tak jest nieudolnie zrobiona i dym przechodzi na pozostałą część lokalu i truje tych niepalących. Odnośnie zakazu palenia w miejscach publicznych czyli np. na przystankach to jest taki zakaz tylko nikt go nie egzekwuje. A wystarczyło by że raz policja czy drugi nałożyła by mandat na takiego palacza na przystanku dla przykładu to by przestali palić i truć innych.

Racja, poczytałem szerzej - doedukowałem się - kilka filmików dokumentalnych poleciało na wizjer - nie ma sensu bronic słabych jednoistek, jeżeli takowe są w społeczeństwie to uzaleznią się od wszystkiego - alkoholu, tytoniu, marihuany - nie ma sensu ganiać za nimi z kagankiem oświaty - wiekszośc spróbuje raz, drugi i już do tego nie wróci - a jeżeli kiedys będzie miała znowu ochote to i tak wychodzi na sporadyczne używkowanie - i wątpie żeby ktoś się obnosił z paleniem maryski nawet po legalizacji...

Sam kilka razy spotkałem się w restauracjach z celową "jakością oddzielenia" części dla palących i nie palących - później okazywało się, że część dla niepalących jest tak na prawdę w ...ogródku, ale ponieważ zaczął padać deszcz.....

Totalna olewka klientów niepalących i prawa, które w końcu choć trochę zaczęło na chronić przed chamowatymi palaczami.

Dokładnie tu masz rację, ale wynika to raczej z tego że większość klientów w takich barach czy restauracjach pali. Dlatego właściciele dbają o nich, bo gdyby dbali o niepalących to zyski by im bardzo zmalały. A tak jak dbają o palących to klientela im bardzo nie zmalała a i na sprzedaży fajek zarabiają dodatkowo.

I tu się zgadzam - każdy lokal który dodatkowo sprzedaje wyroby tytoniowe & alkoholowe będzie także dbał o klienta który wypije i który będzie kopcił jak parowóz mimo, że przekszadza ta niepalącym - byleby się w kasie zgadzało.

ja pie*dole, invx jezeli masz mozliwosc wylaczenia wyswietlania mi postow kolegi dzerzeja to prosze zrob to bo mnie normalnie w swiecie ch*j do tego 6 strzeli

Sprawa jest bardzo prosta. Bar jest dla klientów. Palących lub nie. Ustawodawca sobie wymyślił zakaz palenia nie pytając właścicieli barów o zdanie. Jeśli większość klientów pali i to oni utrzymują lokal, to właściciel nie ma wyboru.
Powinna być możliwość wyboru przez właściciela czy prowadzi lokal dla palących czy niepalących. Klienci głosują nogami. Wybierają lokal dla palaczy lub niepalących.

No ale ustawodawca wiedział lepiej i zadecydował za nas bo "trynd" europejski jest taki by w barach nie palić.

Wyobraźcie sobie, że w Bułgarii i Rumunii normalnie można zapalić przy piwku, przy barze. Coś pięknego.

Andrzej "pod świerkami" - za każdym razem gdy tam jadłem (placka po węgiersku) obok mnie siedzieli panowie przy piwku i z papieroskiem - piwko i fajki kupili przy barze ...więc o czym piszesz ?
Ps. ifeelgood nie płacz p***o bo konkurs trwa do 11-go a nie 6-go grudnia :*

//moderowano/ zurstw - nie obrażaj innych forumowiczów.

To chyba wyjątek jakiś. Bary do których ja chodzę nie sprzedają fajek. A pod świerkami jadłeś pewnie na zewnątrz.



Żaden lokal nie sprzedaje wyrobów tytoniowych.

//moderowano/ zubrstw - nie nabijaj postów

Zakaz palenia w knajpach to przesada.
Właściciel powinien sam decydować czy prowadzi lokal dla palących czy też nie.

Nikt nikogo nie zmusza do siedzenia w pubie gdzie ludzie palą.
Macie wybór.

Moim zdaniem to nie przesada. Jeśli ktoś chce się truć to niech truje siebie a nie mnie. Skoro właściciel wydziela strefę dla palących to niech to zrobi dobrze tak aby dym nie przedostawał się na pozostałą część lokalu.

Fakt że takie hybrydy z salami dla palących to głupi pomysł ale przecież są lokale w których w ogóle palić nie wolno, więc w czym macie problem?

Po prostu unikajcie knajp gdzie wolno palić, nie musicie od razu wołać o prawne zakazy dla wszystkich...

Wiecie co jest zabawne w sprawie palenia papieroców w lokalach? Mamy w Stalowej Woli niewielki przybytek hazardu - znajduje się w sąsiedztwie Top Gym. I tam nie wolno palić. Często widzę tam uzależnionych "biednych ludzi", którzy stoją w drzwiach, palą piapieroska i obserują innych grających - kończą i szybko do środeczka, przed swojego jednorękiego.....

Andrzej - w środku, nie wiem jakie są stadnardy w takich knajpach - czy nie można a się pozwala czy inne kombinacje..i nie tylko "pod świerkami" się spotkałem z taką sytuacją