NawigacjaStart » Forum » Off-Topic » Rozmowy na każdy temat. »
Nowy Temat Odpowiedz
« 1 2 3 4 5 6 »
in vitro - wasze opinie, in vitro
Posty: 1554
Dołączył: 18 Sie 2009r.
Skąd: Stalowa Wola
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 30 Lis 2011r. 13:56  
Cytuj
CYTAT
Podobne zrobił bym i ja ... (dziękować Bogu nie miałem takich problemów) ... gdybym nie mógł mieć dzieci najpierw ... leczenie ... in vitro ... na końcu adopcja

A dlaczego na końcu adopcja? przecież dziecko z in vitro też nie było by tak do końca "twoje" tak jak i z adopcji, miało by nieco inne geny. Czy o coś innego chodzi?

Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 732
Dołączył: 2 Lip 2008r.
Skąd: Stalowa Wola
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 30 Lis 2011r. 13:56  
Cytuj

Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 2236
Dołączył: 7 Kwie 2010r.
Skąd: z 2irlandii:-) tuska
Ostrzeżenia: 20%
ff
Wysłany: 30 Lis 2011r. 13:57  
Cytuj
CYTAT
[cytat]
Dlatego że są lepsze i inne metody. Zamiast in vitro adopcja lub leczenie np. naprotechnologią. Dlaczego o tym się nie mówi? dlaczego media napędzają informacje o in vitro a nie o naprotechnologii?



Kasa kasa kasa...


CYTAT
In vitro - propaganda a fakty
Opinia publiczna obrosła mitami o dobrodziejstwie zapłodnienia in vitro. To nie przypadek, tylko efekt dużych pieniędzy wydawanych przez biznes sztucznego rozrodu na reklamę.

Reklamę nie wprost. Bo nie chodzi o spoty przed dziennikiem telewizyjnym zachęcające do tego czy innego ośrodka in vitro. To byłoby nielegalne. Legalny i znacznie skuteczniejszy jest marketing ukryty. Taki, którego target, czyli my, nie jest świadomy. Dobry PR in vitro uprawiany jest po cichu przez takie kształtowanie przekazu medialnego, żebyśmy nie wnikając w fakty, odbierali stale pozytywny obraz in vitro, jednocześnie nabierając nieufności i pogardy do jego krytyków.

Niemedialna makabra

W materiałach telewizyjnych o in vitro (w wiadomościach, publicystyce, reportażach) niezmiennie dominują pozytywne obrazy: okrągły brzuszek, uśmiechnięte dziecko, szczęśliwa rodzina. Nie zobaczymy w nich mężczyzn z pojemnikami na nasienie stojących w kolejce do zaopatrzonych w pornografię kabin pobrań czy rodziców odbierających z "kliniki" nadliczbowe zarodki w termosie. A tak przecież wygląda codzienność tej makabry.
O przebiegu samej procedury mówi się bardzo rzadko: o faszerowaniu kobiet toksyczną chemią, poniżaniu mężczyzn, eksperymentach na mrożonych embrionach czy "selektywnej redukcji" ciąż wielopłodowych. Jeszcze mniej o wynaturzeniach: tworzeniu dzieci ze spermy zmarłych czy z komórek trojga rodziców; rodzeniu wnuków przez ich własne babcie czy o dzieciach omyłkowo wszczepionych nie swoim matkom. Debata o in vitro zepchnięta jest do sfery abstrakcji, rozmytych wartości, kwestii światopoglądu i religii. Tak najłatwiej manipulować, powołując się na dogmat, że nie wolno innym narzucać swoich opinii. Efekt jest taki, że bardzo wielu Polaków popiera in vitro, bo uwierzyli w mity, slogany i sztuczki językowe, jakie sprytna propaganda wpuściła do debaty publicznej.

MIT I: "In vitro jest metodą 'leczenia' niepłodności"

Efekt propagandowy: "Leczenie" kojarzy się wyłącznie dobrze. Myślimy, że to nieludzkie być przeciw "leczeniu", więc nie chcemy odmawiać nikomu dotacji na "leczenie", ani tym bardziej go penalizować.
Prawda: In vitro nie ma nic wspólnego z leczeniem. Nic. Jest procedurą sztucznego rozrodu zapożyczoną z weterynarii, wykonywaną w wielu polskich "klinikach" in vitro właśnie przez weterynarzy. Traktuje rodziców wyłącznie jako dawców materiału genetycznego, za pomocą którego laboranci doprowadzają do powstania nowych osób ludzkich, używanych następnie do "osiągnięcia ciąży". Przeciwko nadużywaniu sformułowania "leczenie niepłodności" w stosunku do procedur sztucznego rozrodu zaprotestowało nawet Polskie Towarzystwo Ginekologiczne, zwykle przychylne przemysłowi in vitro.
Sam zabieg in vitro nie diagnozuje i nie leczy chorób, które zaburzają płodność. Kliniki oferujące in vitro przeprowadzają pozorne procedury diagnostyczne. Robią to bardzo pobieżnie i skrajnie nieumiejętnie (np. badania hormonów z krwi na "chybił trafił", nieprzystające do cyklu), co skutkuje ich bezużytecznością i jest udokumentowane żenująco niskimi statystykami wykrywalności schorzeń w takich ośrodkach. Lekarze od in vitro nie interesują się przyczynami niepłodności, bo nie potrafią ich diagnozować, ani właściwie się nimi zająć. Dlaczego mieliby? Główną ofertą tego biznesu jest przecież sprzedaż dzieci, a nie zdrowia.
In vitro pozostawia więc matkę i ojca ze schorzeniami, które powodują u nich niepłodność. To przymusza rodziców do powrotu po kolejne dzieci do ośrodka in vitro. Program in vitro nie daje im szansy na wyleczenie ani na naturalne poczęcie.
Co więcej, niewyleczone choroby z czasem pogarszają się, pogłębione jeszcze przez inwazyjne procedury stosowane na kobiecie w ramach zabiegu. Bo in vitro nie tylko niczego nie leczy, ale pogarsza stan zdrowia pacjentki. Syndrom przestymulowania jajników może doprowadzić nawet do jej śmierci.

MIT II: "In vitro jest skuteczne, najskuteczniejsze z dostępnych metod"

Efekt propagandowy: Skoro tak, to jest to najlepsza inwestycja w zwalczanie problemu niepłodności.
Prawda: Średnia skuteczność in vitro w zależności od wielu czynników waha się w okolicach kilkunastu, może 20 procent. To statystyczna szansa na ciążę po jednym cyklu. Jednak z punktu widzenia dziecka poczętego tą metodą prawdopodobieństwo przeżycia do momentu narodzin to zaledwie 4-5 procent. Dzieje się tak dlatego, że każda ciąża kosztuje życie przeciętnie kilkoro dzieci na różnych etapach i tylko jedna na kilka ciąży z in vitro kończy się żywym porodem.
Skuteczność in vitro jest niska nawet w porównaniu z przestarzałymi metodami leczenia niepłodności. Chirurgia stosowana do leczenia np. policystycznych jajników już w latach 50. XX wieku miała lepsze wyniki niż dzisiejsze in vitro. Pojawiając się na rynku, przemysł in vitro zdominował medycynę, przejmując środki przeznaczone na badania i szkolenia lekarzy w dziedzinie leczenia przyczyn obniżonej płodności. Z winy in vitro w prawdziwej medycynie prokreacyjnej nastąpił regres.
Dopiero zespół dr Thomasa Hilgersa z Omaha (Nebraska, USA) pod koniec lat 70. ubiegłego wieku rozpoczął pracę nad rozwijaniem porzuconych metod leczenia niepłodności. Przez trzydzieści lat udoskonalał je o najnowsze odkrycia z zakresu chirurgii, endokrynologii, andrologii, farmakologii i innych dziedzin; tworząc profesjonalną, bezpieczną i rewolucyjnie skuteczną medycynę kobiecą, która oferuje cenny system monitorowania zdrowia kobiety w wieku prokreacyjnym.
W kwestii niepłodności NaProTechnologia potrafi być nawet trzy razy bardziej skuteczna niż in vitro (np. w przypadku policystycznych jajników). Z sukcesem leczy też pary po wielokrotnym nieudanym in vitro, a dzięki przełomowym technikom chirurgii laserowej umożliwia naturalne zajście w ciąże parom zdiagnozowanym jako "beznadziejne przypadki zrostów". Przemysł sztucznego rozrodu zbankrutowałby szybko, gdyby uczciwie rozmawiano o jego zacofanym poziomie usług w porównaniu z prawdziwie profesjonalną ofertą NaProTechnologii.

MIT III: "Tylko Kościół sprzeciwia się in vitro"

Efekt propagandowy: Sprzeciw wobec in vitro wydaje się dogmatyczny, nieracjonalny, narzucony przez kler. Argument ten działa szczególnie na chorobliwych antyklerykałów, odruchowo zajmujących stanowisko Kościołowi przeciwne.
Prawda: Wielu lekarzy, w tym byli praktycy in vitro, sprzeciwia się technikom sztucznego rozrodu z pozycji racjonalnych. Jednym z nich jest dr Jacques Testart - ateista i pionier in vitro we Francji - dziś zagorzały przeciwnik tej procedury. Doktor Testart przyznaje, że debiutowi in vitro towarzyszył dziki entuzjazm nie podparty ani dostatecznymi badaniami, ani debatami natury etycznej, bo od początku chodziło o wielkie pieniądze. W Polsce klinikę inspirowaną NaProTechnologią otworzył w Białymstoku dr Tadeusz Wasilewski, jeszcze kilka lat temu czołowy polski praktyk in vitro. Doktor Wasilewski porzucił program in vitro i opowiada dziś o jego prawdziwym, makabrycznym obliczu.
Tych ludzi nie zobaczymy jednak w mediach głównego nurtu. Przeciwnikiem in vitro, oprócz Kościoła, może być przecież tylko "oszołom". A arbitrem tego, kto jest "oszołom" a kto "autorytet", są ginekolodzy mianowani na "wybitnych" przez wpływową gazetę. To, że są osobiście uwikłani w biznes in vitro, jest przed odbiorcą ukryte. Tym sposobem naukowcy przeciwni in vitro nie są do debaty dopuszczani. Neutralizuje się ich etykietką "katolickiego ideologa", ewentualnie zastrasza albo zamilcza.
Kiedy we wrześniu 2009 r., po międzynarodowej konferencji w Lublinie, grupa specjalistów leczenia niepłodności z Polski i zagranicy napisała apel do parlamentarzystów RP potępiający in vitro, dziennik "Rzeczpospolita" opublikował go na 18. stronie, w rubryce "listy". Żadne duże medium nie podchwyciło wątku. Podobnie wyciszany jest głos organizacji MaterCare International, sieci specjalistów medycyny matczynej kierujących się etyką pro-life.
Jednocześnie chwalące in vitro opinie organizacji udających niezależne stowarzyszenia pacjentów (w rzeczywistości sterowane przez biznes in vitro) w sposób nieuprawniony rozgłaszane są przez media jako opinia wszystkich niepłodnych małżeństw. W rzeczywistości, zdecydowana większość pacjentów cierpiących na zaburzenia płodności nigdy nie próbuje in vitro. Na całym świecie mniej niż 1 proc. niepłodnych par decyduje się na "dziecko z probówki". Ponad 99 proc. nie robi tego, choć bardzo pragnie dziecka. A nie jest to "kler". Media udają, że tej właśnie większości pacjentów, nieprzekonanych do sztucznego rozrodu, nie ma. Bo to by obaliło wygodną (dla biznesu i dla antyklerykałów w mediach) tezę, że tylko Kościół jest przeciw in vitro.

MIT IV: "In vitro to remedium na niż demograficzny"

Efekt propagandowy: Zaczynamy wierzyć, że może i dobrze, iż będzie in vitro, bo urodzi się więcej dzieci.
Prawda: Żeby społeczeństwo utrzymało się w stabilnej liczbie (żeby nie załamał się system emerytalny i cała gospodarka), potrzeba, aby rodziło się 2,1 dziecka na kobietę. W Polsce ten wskaźnik wynosi 1,3. Za 35 lat będzie nas o połowę mniej niż teraz. Nagłaśniane przez media baby boomy to tylko zwolnienia spadku liczby narodzeń lub jego zatrzymanie. Nie mają nic wspólnego z właściwym odbiciem się od dna. Zapaść jest tak wielka, że nie znamy w udokumentowanej historii świata przypadku narodu, który przetrwałby tak drastyczne załamanie populacji i całkiem nie wymarł.
Czy in vitro może pomóc? Ocenia się, że problemy z płodnością ma ok. 15 proc. par. Mniej niż 1 proc. z nich kiedykolwiek decyduje się na dziecko z in vitro. Na 400 tys. urodzeń w Polsce dzieci z in vitro liczymy w promilach. Tak więc argument "demograficzny" to czysta demagogia.
Do tego coraz więcej badań wykazuje, że dzieci z in vitro chorują znacznie częściej niż poczęte naturalnie. Mają więcej wad wrodzonych, a jak wykazało niedawno opublikowane badanie, chłopcy poczęci metodą ICSI (typ in vitro) dziedziczą problemy z płodnością. Może się więc wkrótce okazać, że in vitro nie tylko demografii nie poprawia, ale ją pogarsza, zwiększając problemy zdrowotne populacji.

MIT V: "Kompromisowa ustawa, pozwalająca tworzyć tylko po jednym zarodku, ochroni życie poczętych in vitro"

Efekt propagandowy: Zgadzamy się na takie prawo, bo wierzymy, że najważniejszy problem zabijania dzieci zostanie opanowany.
Prawda: Załóżmy (skrajnie naiwnie), że limit liczby zarodków będzie przestrzegany. Nie zmienia to faktu, że szanse na urodzenie żywego dziecka poczętego in vitro są dużo niższe niż w przypadku dziecka poczętego naturalnie. Natura dobiera geny nieco mądrzej niż laborant na szkle. Embriony giną na różnych etapach procedury in vitro częściej niż w naturze. Czy wszczepiamy pięć naraz, czy po jednym zarodku, nadal bawimy się w rosyjską ruletkę, dając kolejnym dzieciom niskie szanse na dożycie narodzin.
A wracając do przestrzegania takiej ustawy. Żyjemy w kraju, w którym wymiar sprawiedliwości nie ściga ginekologów ze śmietnikami pełnymi dziecięcych szczątków. Ustawa aborcyjna z 1993 roku nie jest przestrzegana, mordercy ogłaszają się swobodnie w gazetach. A my dajemy sobie wmówić, że ta sama policja będzie miała chęci i możliwości sprawdzania, czy w danej klinice pod mikroskopem laborant powołał do życia jedno czy dziesięcioro ludzi i co z nimi robił dalej.
Obecnie w Polsce ośrodki in vitro nie działają zgodnie z prawem. Łamią przepisy o ochronie życia ludzkiego przed urodzeniem. Dlaczego nie egzekwujemy obowiązującego prawa? Jakakolwiek ustawa legalizująca in vitro to otwarcie puszki Pandory. Zamknie drogę do jakiejkolwiek kontroli nad tą makabrą. W najlepszym wypadku tylko kwestią czasu będzie finansowanie in vitro z naszych składek.

MIT VI: "Zakaz in vitro odbiera nadzieję niepłodnym małżeństwom"

Efekt propagandowy: Emocjonalne stawianie pod ścianą. Nikt nie chce być tym, który odbiera ostatnią nadzieję cierpiącym ludziom.
Prawda: Zakaz in vitro doprowadzi do rozwoju w Polsce prawdziwych metod leczenia niepłodności i to jest dopiero nadzieja dla pacjentów.
Przemysł in vitro agresywnie zwalcza NaProTechnologię. Bo jest skuteczniejsza, w pełni zdrowa, tania, naturalna, etyczna i naprawdę leczy. Gdyby dopuszczono do uczciwej konkurencji, in vitro szybko przeszłoby do historii medycyny jako wstydliwy jej incydent. Stąd medialne ataki na NaProTechnologię, mające sabotować jej rozwój w Polsce.
Mimo to NaProTechnologia rozpowszechnia się szybko i prężnie. Tylko w USA jest dziś zdecydowanie ponad dwieście ośrodków FertilityCare. Choć minęło zaledwie 6 lat od opublikowania podręcznika do NaProTechnologii, lekarze szkolą się na całym świecie: m.in. na Tajwanie, w Singapurze, Australii, Meksyku, Kanadzie, Niemczech, Holandii, Wielkiej Brytanii, we Włoszech, w Nigerii. Prężnie działające centrum dr. Phila C. Boyle w Galway (Irlandia) pomogło zajść w ciąże tysiącom par, wielu z nich po wielokrotnych nieudanych zabiegach in vitro. W Polsce głównymi ośrodkami są: Lublin (dr Maciej Barczentewicz, Przychodnia Macierzyństwo i Życie przy Instytucie Leczenia Niepłodności Małżeńskiej im. Jana Pawła II), Warszawa (dr Piotr Klimas) oraz Białystok (dr Tadeusz Wasilewski, NaProMedica).
Tak spektakularny rozwój NaProTechnologia zawdzięcza jakości, jaką oferuje, fascynacji nią lekarzy oraz opiniom szczęśliwych rodziców. Są wśród nich liczne przypadki par, u których po prostu nikt do tej pory nie zdiagnozował schorzeń, które da się łatwo wyleczyć. Dzięki NaProTechnologii pierwszy raz metodycznie i gruntownie ich przebadano i wykryto sedno problemu. Niektórzy dowiedzieli się już podczas drugiej wizyty, że muszą jedynie uzupełnić niedobór danej witaminy. Inni zachodzą w ciążę po kuracji bioidentycznym progesteronem, który zapobiega wczesnym poronieniom. Do tej pory nie wiedzieli, że wcale nie są niepłodni, tylko cierpieli na nawykowe wczesne poronienia, bez względu na to, jaką metodą zachodzili w ciążę. Są też tacy, których zwykły ginekolog odsyłał na in vitro z powodu zrostów, których rzekomo "nie da się usunąć". Laserowa chirurgia NaProTechnologiczna radzi sobie z takimi przypadkami za pomocą nowoczesnych technik (w 99 proc. zapobiegającym zrostom), nieznanych zupełnie tradycyjnej ginekologii, ani tym bardziej branży sztucznego rozrodu.
NaProTechnologia jest po prostu prawdziwą, profesjonalną medycyną, której oczekuje każdy pacjent. Ma ofertę nie tylko dla zmagających się z obniżoną płodnością. Zajmuje się też wszelkimi innymi dolegliwościami kobiecymi, które stanowią zaburzenie zdrowia i/lub dyskomfort, jak np. nieprawidłowości hormonalne powodujące Zespół Napięcia Przedmiesiączkowego (PMS), depresję poporodową czy nietypowe krwawienia. Same obserwacje cyklu metodą Creightona wystarczą, aby wykryć i usunąć niebezpieczeństwo poronienia, zanim kobieta nawet zacznie próbować zajść w ciążę. NaProTechnologia przydaje się też w ciąży, do dokładnej oceny wieku dziecka. Można dzięki niej także rozpoznać zagrożenie rakiem na tyle wcześnie, aby mu zapobiec.
To w NaProTechnologii jest prawdziwa odpowiedź na potrzeby zdrowotne kobiet. I prawdziwa nadzieja dla małżeństw pragnących dziecka.

Joanna Najfeld

Autorka jest niezależną publicystką, współautorką książki "Agata. Anatomia manipulacji". Wygrała proces z aborcyjną lobbystką Wandą Nowicką v-ce marszałek sejmu z ruchu palikota udowadniając, że jest na usługach providerów aborcji i antykoncepcji.

"Naród, który zabija(abortuje)własne dzieci, jest narodem bez przyszłości
Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 1651
Dołączył: 23 Maja 2011r.
Skąd:
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 30 Lis 2011r. 13:59  
Cytuj
Dlatego biznes farmaceutyczny wymyśla w bogatszych krajach jakieś świńskie i ptasie grypy , na które umierają jednostki - (rocznie więcej umiera na zwykła grypę) a calkowicie pomija się milczeniem coś koło 2 mln. ofiar malari rocznie bo na tym akurat się nie zarobi tak jak na wciskaniu szczepionek za budżetowe pieniądze a potem na utylizacji 90% niezużytej pozostałości, którą ludziska mieli w d.pie. a i tak nie zachorowali.

Wystarczy jedna "fama" - fikcyjne chorubsko - i zaczyna się pompowanie biznesu farmaceutycznego w grube bańki które trudno sobie nawet wyobrazić. chytry

Ps. Wiktor do jutra to ogarne...

Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 3559
Dołączył: 4 Sie 2010r.
Skąd: Stalówka
Konto zawieszone
ff
Wysłany: 30 Lis 2011r. 14:02  
Cytuj
Nie rozumie stwierdzenia "też nie było by tak do końca "twoje" "

To tak jakby czyjaś żona puściła się a mąż machnął ręką i powiedział nieważne kto zrobił ważne kto wychowa zdegustowany

Jak dla mnie takie dziecko było by w 100% moje ... co to za różnica "kto wkłada" ważne co smiech2

"Wilki nie przejmują się tym , co myślą o nich barany"
Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 1554
Dołączył: 18 Sie 2009r.
Skąd: Stalowa Wola
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 30 Lis 2011r. 14:09  
Cytuj
CYTAT
Nie rozumie stwierdzenia \"też nie było by tak do końca \"twoje\" \"

To tak jakby czyjaś żona puściła się a mąż machnął ręką i powiedział nieważne kto zrobił ważne kto wychowa zdegustowany

Jak dla mnie takie dziecko było by w 100% moje ... co to za różnica \"kto wkłada\" ważne co smiech2

A nie wolałbyś adoptować dziecka które ktoś porzucił, bo nie był na tyle odpowiedzialny i oddał je do adopcji lub zostawił w szpitalu? wolałbyś dziecko z "probówki"?.

Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 670
Dołączył: 7 Gru 2008r.
Skąd:
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 30 Lis 2011r. 14:12  
Cytuj
Gdyby zaszła taka konieczność to ja podobnie jak el.Banan, najpierw leczenie, potem in-vitro, a na końcu adopcja (chyba że na in-vitro nie byłoby mnie stać). A dlaczego adopcja na końcu? M.in. dlatego, że nie wiem czy byłabym w stanie pokochać obce dziecko i chyba wolałabym "z próbówki".
Ale to jest tylko takie gdybanie, decyzje i priorytety często się zmieniają.

Jestem za in-vitro, ale nie za refundacją tej metody.

Dorastając w tym kraju trzeźwiejemy z marzeń - K.Ś.
Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 1651
Dołączył: 23 Maja 2011r.
Skąd:
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 30 Lis 2011r. 14:13  
Cytuj
Ja np nie potrafiłbym adoptowac dziecka i sie przynaje do tego szczerze - nie wiem jakie we mnie siedza instynkty ale chyba nie czułbym takie więzi jak z własnym - i nie wiem czy kiedykolwiek by sie to u mnie zmieniło, a takie dzieci potrzebuja tyle samo jak nie więcej uczucia.

Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 1554
Dołączył: 18 Sie 2009r.
Skąd: Stalowa Wola
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 30 Lis 2011r. 14:19  
Cytuj
CYTAT
Ja np nie potrafiłbym adoptowac dziecka i sie przynaje do tego szczerze - nie wiem jakie we mnie siedza instynkty ale chyba nie czułbym takie więzi jak z własnym - i nie wiem czy kiedykolwiek by sie to u mnie zmieniło, a takie dzieci potrzebuja tyle samo jak nie więcej uczucia.

To parawda, dzieci z adopcji potrzebują jeszcze więcej uczucia i to szczerego, dlatego do tego naprawdę trzeba umieć podejść i jak to mówią "mieć serce" aby tej miłości dla nich starczyło.

Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 3559
Dołączył: 4 Sie 2010r.
Skąd: Stalówka
Konto zawieszone
ff
Wysłany: 30 Lis 2011r. 14:24  
Cytuj
Nie musiałem podejmować takiej decyzji ... ale uwierz wolał bym

Podziwiam ludzi którzy adoptowali dzieci chore ... dla mnie to tacy bohaterowie tych wrednych czasów ... robią to z różnych względów ale szacunek im się za coś takiego należy ... Natomiast Ci którzy przychodzą po dziecko malutkie (najlepiej takie do roku) ... ładniutkie i może chłopczyk... to tak jakby wybierali sobie zwierzaka do domu (sorki za porównanie) ...

"Wilki nie przejmują się tym , co myślą o nich barany"
Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 2236
Dołączył: 7 Kwie 2010r.
Skąd: z 2irlandii:-) tuska
Ostrzeżenia: 20%
ff
Wysłany: 30 Lis 2011r. 14:31  
Cytuj
Dzieci z in vitro dziesięciokrotnie bardziej zagrożone rzadkimi wadami
Aktualizacja: 2011-09-27 11:04 am

Dzieci urodzone w wyniku zapłodnienia in vitro (IVF) są dziesięciokrotnie bardziej narażone na rzadkie schorzenia genetyczne niż zwykłe dzieci. Niedawno kanadyjska genetyk dr Rosanna Weksberg z Uniwersytetu Medycznego w Toronto zaapelowała do innych genetyków o prowadzenie wnikliwej obserwacji dzieci urodzonych w wyniku zapłodnienia pozaustrojowego. Apel nie spotkał się z dobrym przyjęciem.

Dr Weksberg mówiła podczas specjalnego sympozjum naukowego, odbywającego się w Toronto, że w swojej klinice leczy coraz więcej dzieci z rzadkimi chorobami genetycznymi tj. np.: z zespołem Beckwith-Wiedemanna i zespołem Angelmana.

Zespół Beckwith-Wiedemanna zdarza się raz na 1300 dzieci urodzonych z zapłodnienia in vitro w porównaniu do jednego takiego przypadku na 13 tys. osób w ogólnej populacji. Typowe objawy chorobowe to: nierówna wielkość kończyn, rozszczep języka i wysokie ryzyko raka nerki.

Zespół Angelmana występuje u jednego na 1500 dzieci z in vitro w porównaniu do jednego takiego przypadku na 15 tys. w populacji ogólnej. Zespół ten powoduje poważne upośledzenie umysłowe i zaburzenia mowy.

Oprócz tych chorób genetycznych, istnieją dowody na zwiększone prawdopodobieństwo, iż dziecko z zapłodnienia pozaustrojowego urodzi się z niską masą urodzeniową i będzie znacznie bardziej zagrożone autyzmem niż pozostałe dzieci.

Dr Weksberg przypuszcza, że rzadkie choroby genetyczne dzieci pochodzących z tzw. zapłodnienia pozaustrojowego, mogą się brać z nawarstwienia problemów niepłodności biologicznych rodziców i zastosowanych zabiegów genetycznych.

Weksberg mówiła, że chciałaby podjąć bliższą współpracę z klinikami in vitro w celu monitorowania dzieci cierpiących z powodu rzadkich wad genetycznych, ale żadna z placówek nie była zainteresowana współpracą.

Według doniesień francuskich uczonych z 2010 r. tzw. techniki wspomaganego rozrodu dwukrotnie zwiększają ryzyko deformacji dziecka. Badania wykazały, że ponad 4 proc. dzieci z in vitro cierpiało z powodu jakiejś formy wady wrodzonej.

Brytyjski urząd Human Fertilisation and Embryology Authority ostrzegł w 2009 roku, że dzieci z in vitro są o 30 proc. bardziej narażone niż pozostałe na wady genetyczne.

Z kolei na sympozjum w Melbourne w 2003 roku przedstawiono dowody, które wykazały, że pewne techniki zapłodnienia in vitro mogą doprowadzić do powstania wad wrodzonych dzieci np. w postaci „niejednoznacznego wykształcenia genitaliów.”

Źródło: LifeSiteNews.com, AS.

"Naród, który zabija(abortuje)własne dzieci, jest narodem bez przyszłości
Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 1651
Dołączył: 23 Maja 2011r.
Skąd:
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 30 Lis 2011r. 14:32  
Cytuj
el.banan - nie ma sensu juz tak rozgraniczać adopcji na dzieci zdrowe i chore - każda jest pozytywna - a ,że sa ludzie którzy podejmują opieke nad dziećmi niepełnosprawnymi to już ich decyzja i samie wiedza najlepiej na co się godzą i czy sobie poradzą bo niewątpliwie nie jest to łatwa rola rodzica zastępczego.

Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 2857
Dołączył: 17 Maja 2008r.
Skąd:
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 30 Lis 2011r. 14:45  
Cytuj
CYTAT

Dlatego że są lepsze i inne metody. Zamiast in vitro adopcja lub leczenie np. naprotechnologią. Dlaczego o tym się nie mówi? dlaczego media napędzają informacje o in vitro a nie o naprotechnologii?

bo to jest, najzwyklejszy szajs, przeciez to nie jest jakas nowa dziedzina, ma prawie 30 czy ponad lat, jakby byl taki wypas, to w dobie portali spolecznowciowych, diggow, tweetow i innych by to nie wyplynelo ? ktos pisze, ze to tanie ? przeciez badanie sluzu - na czym opiera sie to cale napro, jest u nich drozsze niz w klinikach ivf. Przeciez od przestapienia progu w klinice ifv do siegniecia po strzykawke i lodowke, jest jeszcze zayebiscie dluga droga. wszystko co maja do zaoferowania naprotechnolodzy wykonuja kliniki ifv, robi sie to przed decyzja o strzykawce, malo tego przeciez uzywaja dokladnie tych samych urzadzen, co zabidzeni naprotechnolodzy, a raczej naprotechnolodzy uzywaja tych samych urzadzen co kliniki ivf ;] temat napro byl juz poruszany na sm, mozna poszukac ;]

Sprzedam
iPhone 6 64GB Gold
nowka sztuka w zafoliowanym pudelku, cena 2700 do negocjacji- wiadomosc pw
Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 245
Dołączył: 8 Cze 2010r.
Skąd:
Ostrzeżenia: 40%
ff
Wysłany: 30 Lis 2011r. 15:30  
Cytuj
To państwo w pastwie(kociół) już doszczętnie zwariowalo.

Zagląda obywatelowi juz nawet do c**y

el.B...

Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 1680
Dołączył: 1 Marz 2011r.
Skąd:
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 30 Lis 2011r. 16:12  
Cytuj
W tej chwili idzie na tvp1 Jaworowicz - nie ma kasy na refundację jakiś lepszych leków na stwardnienie rozsiane - brak kasy ze strony ludzi chorych i nfzetu też, może prowadzić do powikłań kończących się zgonem... no ale na co innego się znajdzie.

"Demokracja jest wtedy, gdy dwa wilki i owca głosują, co zjeść na obiad. Wolność jest wtedy, gdy uzbrojona po zęby owca może się bronić przed demokratycznie podjętą decyzją." Benjamin Franklin
Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 11971
Dołączył: 1 Lut 2011r.
Skąd: Stalowa Wola
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 30 Lis 2011r. 17:45  
Cytuj
Na temat in vitro są całe prace naukowe. Po pierwsze dzieci czekają na adopcję, po drugie ingerowanie w powstawanie nowego życia jest działaniem amoralnym. ( to dzięki temu są możliwe eksperymenty na embrionach).

Ktoś tu pisał o selekcji. Naturalna selekcja w ciele kobiety, to selekcja plemników, a nie embrionów - czyli ludzi.

Wyobraźcie sobie, że budzicie się rano i macie tylko to, za co podziękowaliście Bogu w modlitwie wieczorem....
Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 1554
Dołączył: 18 Sie 2009r.
Skąd: Stalowa Wola
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 30 Lis 2011r. 18:09  
Cytuj
CYTAT
Na temat in vitro są całe prace naukowe. Po pierwsze dzieci czekają na adopcję, po drugie ingerowanie w powstawanie nowego życia jest działaniem amoralnym. ( to dzięki temu są możliwe eksperymenty na embrionach).

Ktoś tu pisał o selekcji. Naturalna selekcja w ciele kobiety, to selekcja plemników, a nie embrionów - czyli ludzi.

Jak narazie in vitro jest zgodne z ludzkim prawem a nie z Bożym. Mamy wolną wolę i możemy wybierać co chcemy. Jednak gdyby udoskonalić tą technologię mogła by być zgodna z oboma prawami. Ale czy nie lepiej skupić się na leczeniu przyczyn? Dać pieniądze na naprotechnologie?

Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 11971
Dołączył: 1 Lut 2011r.
Skąd: Stalowa Wola
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 30 Lis 2011r. 18:12  
Cytuj
Dokłądnie. Każdy ma swoje sumienie. umiech Tylko.... Czy zabijanie drugiego człowieka można pozostawić jedynie tak indywidualnej kwestii jak sumienie? Gdyby tak było, ludzie by się pozabijali, bo sumienie by im na to pozwoliło.

Wyobraźcie sobie, że budzicie się rano i macie tylko to, za co podziękowaliście Bogu w modlitwie wieczorem....
Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 1651
Dołączył: 23 Maja 2011r.
Skąd:
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 30 Lis 2011r. 18:15  
Cytuj
Zabijanie embrionów - kobiety też moga poronić.
A co do zabaw w Boga to każdy z was chciałby otrzymać nową nerkę, serce..
Nie każdy chce adoptowac dziecko i nie powinien byc winny ,że wybierze in vitro.

Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 1554
Dołączył: 18 Sie 2009r.
Skąd: Stalowa Wola
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 30 Lis 2011r. 18:19  
Cytuj
CYTAT
Zabijanie embrionów - kobiety też moga poronić.
A co do zabaw w Boga to każdy z was chciałby otrzymać nową nerkę, serce..
Nie każdy chce adoptowac dziecko i nie powinien byc winny ,że wybierze in vitro.

Poronienie to nie zabijanie, jest to przypadek losowy i żadna kobie celowo nie chce poronić. Także nie mieszaj tych dwóch spraw. Nie każdy by chciał, a może inaczej każdy by chciał dostać serce ale nie chciał by aby kogoś z tego powodu zabito.

Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 11971
Dołączył: 1 Lut 2011r.
Skąd: Stalowa Wola
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 30 Lis 2011r. 18:21  
Cytuj
Jersey - umiesz odróżnić wolę Boga od ludzkiej pychy? Jak toś może tłumaczyć swoje działanie potrzebą posiadania potomstwa, a jednocześnie godzić się, by część tego potomstwa została zabita?

Wyobraźcie sobie, że budzicie się rano i macie tylko to, za co podziękowaliście Bogu w modlitwie wieczorem....
Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 1651
Dołączył: 23 Maja 2011r.
Skąd:
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 30 Lis 2011r. 18:30  
Cytuj
Mirek dla mnie w temacie nie ma takiego czegos jak wola Boga - jeżeli nie chcesz "zabijać dzieci" to nie używaj Ty ani Twoja żona środków antykoncepcyjnych - bawcie sie w kalendarzyk i tylko seks prokreacyjny.

Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 118
Dołączył: 25 Marz 2010r.
Skąd:
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 30 Lis 2011r. 20:04  
Cytuj
Dobrze powiedziane Jersey. Zastanawia mnie, że prawie tylko mężczyźni wypowiadają się w tej kwestii, więc powiem coś od siebie. Dla każdej kobiety, lub prawie każdej, nie ma większego szczęścia jak posiadanie dziecka i bycie w ciąży. Owszem można adoptować, ale nie każdy akceptuje takie rozwiązanie. Ale nie o tym chciałam pisać. Chodzi mi o to, jak się czuje kobieta, kiedy jest w ciąży, jak ten stan wpływa na jej psychikę i postrzeganie świata. Faceci nie macie o tym pojęcia. I nie ma znaczenia czy jest to poczęcie naturalne czy z probówki. Stanu ciąży nie da się ot tak wytłumaczyć, jest to piękny okres dla kobiety i każda z nas chce to poczuć. a więc nie brońmy kobietom, które nie mogą zajść naturalnie w ciążę aby mogły tego doświadczyć. Jest to trochę egoistyczne myślenie i w tym temacie wypowiadają się osoby, które jak podejrzewam nie miały tego problemu, lub nikt w rodzinie go nie miał. A takie gadanie o moralności i czystym sumieniu to bez sensu. każdy człowiek ma swój rozum i chce dla siebie jak najlepiej. Osobiście jestem za in-vitro i uważam że każda metoda jest dobra, jeżeli prowadzi do obranego celu. Nie gorszy mnie to, że ktoś walczy o swoje dziecko czyli o swoje szczęście. Z drugiej strony wypowiadacie się o in-vitro,a kto z was może z czystym sumieniem powiedzieć, że nigdy nie używał środków antykoncepcyjnych? One też niby nie są dozwolone przez kościół? Nie wspominając już ile osób kupuje tabletki poronne? To jak z tą moralnością? Chyba tylko na pokaz.

Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 11971
Dołączył: 1 Lut 2011r.
Skąd: Stalowa Wola
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 30 Lis 2011r. 21:39  
Cytuj
Jersey - chcesz powiedzieć że powstanie nowego zycia to nie dzieło Boga? To nie jego wola? Wchodzisz na bardzo prywatną tematykę, więc w tę stronę nie zamierzam tematu ciągnąć. Wiemy doskonale co z antykoncepcji jest w istocie działaniem wczesnoporonnym i trzymamy się od tego z daleka.

A jak ty i twoja żona?

Wyobraźcie sobie, że budzicie się rano i macie tylko to, za co podziękowaliście Bogu w modlitwie wieczorem....
Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 1100
Dołączył: 2 Lip 2010r.
Skąd:
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 30 Lis 2011r. 21:44  
Cytuj
CYTAT
Jersey - chcesz powiedzieć że powstanie nowego zycia to nie dzieło Boga?


Pomogę wam nabijać posty a co smiech2

Mirek, do powstania nowego życia "Bóg" jest całkowicie zbędny, zapewniam że ateiści z robieniem dzieci radzą sobie znakomicie XD

*Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów* /Stanisław Lem
Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 1554
Dołączył: 18 Sie 2009r.
Skąd: Stalowa Wola
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 30 Lis 2011r. 21:45  
Cytuj
CYTAT
Jersey - chcesz powiedzieć że powstanie nowego zycia to nie dzieło Boga? To nie jego wola? Wchodzisz na bardzo prywatną tematykę, więc w tę stronę nie zamierzam tematu ciągnąć. Wiemy doskonale co z antykoncepcji jest w istocie działaniem wczesnoporonnym i trzymamy się od tego z daleka.

A jak ty i twoja żona?

No właśnie tu się z tobą zgadzam. Jak to jest, może Bóg chce in vitro przecież mógłby sprawić aby ludzie tego nie wymyślili albo żeby te próby się nie udawały. Więc jest to tak że nie do końca da się to wytłumaczyć.

Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
« 1 2 3 4 5 6 »
Nowy Temat Odpowiedz

NawigacjaStart » Forum » Off-Topic » Rozmowy na każdy temat. »