NawigacjaStart » Forum » Stalowa Wola » Zdrowie i uroda »
Nowy Temat Odpowiedz
1 2 3 4 ... » »»
Oddzial Dzieciecy w Stalowej Woli,
~~karo
ff
Wysłany: 10 Sty 2009r. 13:33  
Cytuj
czy moglby mi ktos powiedziec jak jest na oddziale dzieciecym w nisku?pytam bo dwa razy bylam na oddziale w stalowej woli i tam jest strasznie.pani ordynator na dzien dobry krzyczy na czlowieka,ogolnie jest niemila i patrzy na kazdego z lekcewazeniem.nie mowiac juz o zastepczyni pani ordynator,ktora nie ma ochoty udzielac informacji o stanie pacjenta,gada z tymi ktorzy chodza do niej prywatnie a pacjentow lezacych na oddziale,nawet jesli chodza do niej do przychodni ma gdzies.o czym przekonalam sie chcac sie dowiedziec co dalej z moim dzieckiem.a swietlica dla dzieci pozal sie boze,dvd zamkniete na klucz,zabawek prawie zadnych.maja sprzet i mnostwo bajek na plytach wiec jesli istnieje taka mozliwosc powinno byc to dla dzieci a nie zamkniete pod kluczem bo nie kazdy ma telewizor w pokoju a wiadomo ze dzieciom w zamknieciu strasznie sie nudzi.OGOLNIE STWIERDZAM ZE ODDZIAL DZIECIECY W STALOWEJ WOLI JEST ODDZIALEM BEZ SERCA.TAM SA TYLKO ZAKAZY.

 
 
 
 
Posty: 732
Dołączył: 2 Lip 2008r.
Skąd: Stalowa Wola
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 10 Sty 2009r. 13:33  
Cytuj

 
 
 
 
~~Monika
ff
Wysłany: 10 Sty 2009r. 17:39  
Cytuj
Zgadzam się ,oddział dziecięcy w Stalowej Woli ma bardzo złą sławę.Jak nie dasz pieniędzy to nie możesz liczyć na informacje o stanie zdrowia dziecka.

 
 
 
 
~~ala
ff
Wysłany: 10 Sty 2009r. 19:02  
Cytuj
To prawda, nie dasz kasy to cie oleją. Nikt sie nie zainteresuje. Mi kazali czuwac na krześle przy dziecku, mimo ze byłam w ciąży.Lekarze okropni, nie znający się. Porażka . nie wiem jak jest w nisku

 
 
 
 
~~mama Asi
ff
Wysłany: 10 Sty 2009r. 19:18  
Cytuj
w Nisku jest bardzo dobra opieka nie ma problemu zeby matka zostala z dzieckiem na noc i jest przy tym bardzo milo

 
 
 
 
~~Mama
ff
Wysłany: 10 Sty 2009r. 21:49  
Cytuj
A kto jest ordynatorem w Stalowej?

 
 
 
 
~~ojciec
ff
Wysłany: 11 Sty 2009r. 20:40  
Cytuj
CYTAT
dwa razy bylam na oddziale w stalowej woli i tam jest strasznie
pani ordynator (...)gada z tymi ktorzy chodza do niej prywatnie a pacjentow lezacych na oddziale ma gdzies.


CYTAT
Jak nie dasz pieniędzy to nie możesz liczyć na informacje o stanie zdrowia dziecka.


CYTAT
To prawda, nie dasz kasy to cie oleją. Nikt sie nie zainteresuje.


Czyżby zmienił się ordynatorco

Jestem zaskoczony takimi opiniami:szok:

W ciągu poprzednich 2 lat mój syn 2 razy leżał na oddziale dziecięcym w Stalowej Woli, gdzie ordynatorem była dr Kamińska.
Nie dałem żadnej łapówki, ani pieniędzy, ani żadnego upominku. Jedynie po drugim leczeniu kupiłem kwiaty.
Mimo to bez najmniejszych problemów uzyskiwałem od pani ordynator wyczerpujące informacje. Bez żadnej inicjatywy z mojej strony sama załatwiła skierowanie do sanatorium.
Zawsze dr Kamińska była b. grzeczna i uprzejma (choć nie zawsze miała czas na rozmowę bez wcześniejszego umówienia się), więc zupełnie zaskoczony jestem powyższymi opiniami.

Inna sprawa, ze ja także zawsze byłem b. grzeczny i mimo poważnej choroby syna nigdy nie histeryzowałem.

 
 
 
 
~~ojciec
ff
Wysłany: 11 Sty 2009r. 20:46  
Cytuj
CYTAT
Lekarze okropni, nie znający się. Porażka .

Co masz na myśli?
Jeżeli lepiej się znasz na leczeniu, to dlaczego sama nie leczyłaś dziecka?

Mojego syna wyleczono z poważnej choroby, chociaż "ślady" pozostały, ale nie odważyłbym się kwestionować kompetencji lekarzy. O ile wiem, to lekarki z tego oddziału mają w Stalowej Woli bardzo dobre opinie.

 
 
 
 
~~do ojca
ff
Wysłany: 11 Sty 2009r. 20:51  
Cytuj
masz pan racje . mowia na lekarzy !! niech same leccza jak takie mądreok

 
 
 
 
~~ania
ff
Wysłany: 11 Sty 2009r. 21:05  
Cytuj
NIGDY W ŻYCIU JUŻ WIĘCEJ MOJE DZIECKO NIE BĘDZIE LEŻAŁO W SZPITALU W STALOWEJ WOLI !!!! PO DWÓCH POBYTACH NA ODZIALE DZIECIĘCYM STWIERDZAM PO PROSTU ŻE TO JEST BANDA.MAM PORÓWNANIE GDZYŻ MOJE DZIECKO LEŻAŁO TAKŻE W CENTRUM ZDROWIA DZIECKA I W INSTYTUCIE MATKI I DZIECKA.LEKARZE MAJĄ NIE TAKĄ WIEDZE JAK CI W STALOWEJ A POTRAFIĄ PODEJŚĆ DO CZŁOWIEKA

 
 
 
 
~~ewa
ff
Wysłany: 11 Sty 2009r. 21:16  
Cytuj
CYTAT
czy moglby mi ktos powiedziec jak jest na oddziale dzieciecym w nisku?pytam bo dwa razy bylam na oddziale w stalowej woli i tam jest strasznie.pani ordynator na dzien dobry krzyczy na czlowieka,ogolnie jest niemila i patrzy na kazdego z lekcewazeniem.nie mowiac juz o zastepczyni pani ordynator,ktora nie ma ochoty udzielac informacji o stanie pacjenta,gada z tymi ktorzy chodza do niej prywatnie a pacjentow lezacych na oddziale,nawet jesli chodza do niej do przychodni ma gdzies.o czym przekonalam sie chcac sie dowiedziec co dalej z moim dzieckiem.a swietlica dla dzieci pozal sie boze,dvd zamkniete na klucz,zabawek prawie zadnych.maja sprzet i mnostwo bajek na plytach wiec jesli istnieje taka mozliwosc powinno byc to dla dzieci a nie zamkniete pod kluczem bo nie kazdy ma telewizor w pokoju a wiadomo ze dzieciom w zamknieciu strasznie sie nudzi.OGOLNIE STWIERDZAM ZE ODDZIAL DZIECIECY W STALOWEJ WOLI JEST ODDZIALEM BEZ SERCA.TAM SA TYLKO ZAKAZY.
To samo przeżyłam porażka totalna.Ja chociaż mieszkam w Stalowej lecze dziecko w Sandomierzu i jeżeli zachodzi potrzeba tam dziecko leży .Bardzo miłe pielęgniarki ,leżąc z dzieckiem dostaje tapczanik do spania na sali moge mieć swój czajnik napić się herbaty.Podczas obchodu lekarz udziela wyczerpujących informacji o stanie zdrowia dziecka.Gorąco polecam ten szpital mam bardzo dobre wspomnienia

 
 
 
 
~~obserwator
ff
Wysłany: 11 Sty 2009r. 21:47  
Cytuj
CYTAT
CYTAT
dwa razy bylam na oddziale w stalowej woli i tam jest strasznie
pani ordynator (...)gada z tymi ktorzy chodza do niej prywatnie a pacjentow lezacych na oddziale ma gdzies.


CYTAT
Jak nie dasz pieniędzy to nie możesz liczyć na informacje o stanie zdrowia dziecka.


CYTAT
To prawda, nie dasz kasy to cie oleją. Nikt sie nie zainteresuje.


Czyżby zmienił się ordynatorco

Jestem zaskoczony takimi opiniami:szok:

W ciągu poprzednich 2 lat mój syn 2 razy leżał na oddziale dziecięcym w Stalowej Woli, gdzie ordynatorem była dr Kamińska.
Nie dałem żadnej łapówki, ani pieniędzy, ani żadnego upominku. Jedynie po drugim leczeniu kupiłem kwiaty.
Mimo to bez najmniejszych problemów uzyskiwałem od pani ordynator wyczerpujące informacje. Bez żadnej inicjatywy z mojej strony sama załatwiła skierowanie do sanatorium.
Zawsze dr Kamińska była b. grzeczna i uprzejma (choć nie zawsze miała czas na rozmowę bez wcześniejszego umówienia się), więc zupełnie zaskoczony jestem powyższymi opiniami.

Inna sprawa, ze ja także zawsze byłem b. grzeczny i mimo poważnej choroby syna nigdy nie histeryzowałem.


to może należałoby zatrudnić psychologa, skoro lekarze nie radzą sobie z histerią matek? (rozumiem tę histerię, niejednokrotnie podobnie dzieje się na innych oddziałach, gdzie w trudnej sytuacji lekarze unikają tematu)
jeśli w hospicjach lekarze potrafią rozmawiać z rodziną o ciężko chorych, oc umierających pacjentach to w szpitalu też powinno to być stadartem
poza tym lekarze są po to, żeby leczyć, a nie rodzina, nieprawdaż?

 
 
 
 
~~karo
ff
Wysłany: 11 Sty 2009r. 22:16  
Cytuj
NIE UWAZAM SIE ZA HISTERYCZKE. czy chec posiadania wiedzy o stanie dziecka to jest cos zlego?jestem osoba spokojna,i nigdy sie nie uzalałam nad dzieckiem gdy lezalo w szpitalu.jesli sie pyta lekarza o zdrowie dziecka a ten lekarz mnie zbywa,a potem jeszcze mowi mezowi ze mi wszystko wyjasnil to chyba jest cos tu nie tak!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!co do pani sroki to jest super,mila i ma ludzkie podejscie ale jesli chodzi o pania ordynator i jej zastepczynie to sie bardzo zawiodlam.na pierwszej wizycie pani ordynator wyskoczyla do mnie z buzia ,bardzo niekulturalnie bo polozylam u siebie na lozku dziecko.nikt mnie nie raczyl wczesniej powiadomic ze jest to na tym oddziale zabronione.jesli ma jakies zastrzezenia to niech to powie spokojnie i kulturalnie a nie wydziera sie jak na jakas gowniare.

 
 
 
 
~~matka
ff
Wysłany: 11 Sty 2009r. 23:20  
Cytuj
CYTAT
CYTAT
Lekarze okropni, nie znający się. Porażka .

Co masz na myśli?
Jeżeli lepiej się znasz na leczeniu, to dlaczego sama nie leczyłaś dziecka?

Mojego syna wyleczono z poważnej choroby, chociaż \"ślady\" pozostały, ale nie odważyłbym się kwestionować kompetencji lekarzy. O ile wiem, to lekarki z tego oddziału mają w Stalowej Woli bardzo dobre opinie.
Śmieszny jesteś naprawde chyba z kataru wyleczyły!! chyba naprawde nigdzie nie byłeś i nic nie słyszałeś o tych lekarkach .Moje dziecko na tamten świat by wysłali dziękuje Bogu że zabrałam dziecko z tego szpitala i przeniosłam do innego

 
 
 
 
~~ojciec
ff
Wysłany: 12 Sty 2009r. 07:55  
Cytuj
CYTAT

Mojego syna wyleczono z poważnej choroby, chociaż \"ślady\" pozostały, ale nie odważyłbym się kwestionować kompetencji lekarzy. O ile wiem, to lekarki z tego oddziału mają w Stalowej Woli bardzo dobre opinie.

CYTAT
Śmieszny jesteś naprawde chyba z kataru wyleczyły!!

Masz problemy ze zrozumieniem tego co czytaszco
Przecież napisałem "wyleczono z poważnej choroby".
CYTAT

Moje dziecko na tamten świat by wysłali dziękuje Bogu że zabrałam dziecko z tego szpitala i przeniosłam do innego

Miałaś objawienie od Boga, że dziecko umrze i Pan Bóg polecił Ci inny szpital?
Gratuluję "dojść"...
CYTAT
chyba naprawde nigdzie nie byłeś i nic nie słyszałeś o tych lekarkach

i znajomości.jezyk
P.S.
Nie mam dobrego zdania o lekarzach i całym systemie służby zdrowia, ale w tym przypadku byłbym niesprawiedliwy, gdybym nie zabrał głosu w obronie dr Kamińskiej - ja nie miałem żadnych podstaw do narzekania

 
 
 
 
~~mama22
ff
Wysłany: 12 Sty 2009r. 08:41  
Cytuj
DO karo ,,szpital to nie dom i nikt koło ciebie nie bedzie skakałkiedy ty chcesz ,,,masz zale idz na skarge do dyrektora a nie bedziesz tu swoje zale wylewac i psuc opinie lekarzy z wieloletnim starzem ktorzy dbaja o zdrowie i zycie maszych pociech.TRZABYŁO przeczytac sobie regulamin co ci wolno a co nie ,są godziny w ktorych mozna uzyskac informacje o stanie zdrowia dziecka a nie co 5 minut dupe im zawracac maja nie tylko twoje dziecko ale pełno innych .Ja osobiscie jestem zadowolona z opieki szpitalnej w stalowej ,moje dzieci tez przebywały na tym oddziale i nie miałam zadnych zastrzezeńa a i dr Kaminska jak był problem z dzieckiem zlecała szereg specjalistycznych badań az wykryła co dziecku jest wówczas wysyłała do kliniki , sanatorium.

 
 
 
 
~~karo
ff
Wysłany: 12 Sty 2009r. 10:25  
Cytuj
w regulaminie nic nie ma o tym ze dziecko nie moze przy mamie lezec.nikomu nie zawracalam dupy,to ich zasrany obowiazek udzielac informacji.

 
 
 
 
~~xxx
ff
Wysłany: 12 Sty 2009r. 11:23  
Cytuj
CYTAT
CYTAT

Mojego syna wyleczono z poważnej choroby, chociaż \\\"ślady\\\" pozostały, ale nie odważyłbym się kwestionować kompetencji lekarzy. O ile wiem, to lekarki z tego oddziału mają w Stalowej Woli bardzo dobre opinie.

CYTAT
Śmieszny jesteś naprawde chyba z kataru wyleczyły!!

Masz problemy ze zrozumieniem tego co czytaszco
Przecież napisałem \"wyleczono z poważnej choroby\".
CYTAT

Moje dziecko na tamten świat by wysłali dziękuje Bogu że zabrałam dziecko z tego szpitala i przeniosłam do innego

Miałaś objawienie od Boga, że dziecko umrze i Pan Bóg polecił Ci inny szpital?
Gratuluję \"dojść\"...
CYTAT
chyba naprawde nigdzie nie byłeś i nic nie słyszałeś o tych lekarkach

i znajomości.jezyk
P.S.
Nie mam dobrego zdania o lekarzach i całym systemie służby zdrowia, ale w tym przypadku byłbym niesprawiedliwy, gdybym nie zabrał głosu w obronie dr Kamińskiej - ja nie miałem żadnych podstaw do narzekania
Jesteś poje....ny co ty wogóle wypisujesz poczytaj sobie lepiej całe forum

 
 
 
 
~~pielęgniarka
ff
Wysłany: 12 Sty 2009r. 11:35  
Cytuj
dlaczego jesteście zdziwieni że mu wyleczyli dziecko z ciężkiej choroby po prostu dał dobrze w łape....chociaż jestam zdania że tam niema dobrego specjalisty

 
 
 
 
~~ojciec
ff
Wysłany: 12 Sty 2009r. 11:46  
Cytuj
CYTAT
dlaczego jesteście zdziwieni że mu wyleczyli dziecko z ciężkiej choroby po prostu dał dobrze w łape....chociaż jestam zdania że tam niema dobrego specjalisty

Gdybyś zadała sobie trud przeczytania wszystkich wypowiedzi, to zauważyłabyś, że napisałem wyraźnie, że nie dałem żadnej łapówki, a jedynie kwiaty po zakończeniu leczenia.

Większość pacjentów uważa, ze jak dadzą łapówkę lekarzowi, to będą lepiej traktowani. Ich sprawa.

Mnie lekarze ani pielęgniarki nie dawali nawet w najmniejszym stopniu odczuć, że jestem gorszy, bo nie wsuwam im kopert do kieszeni.

Gdyby jakikolwiek lekarz domagał się ode mnie łapówki, to bez wahania poszedłbym z tym do prokuratury.

 
 
 
 
~~miska
ff
Wysłany: 12 Sty 2009r. 11:58  
Cytuj
na tym oddziale jest zasada ze trzeba jedzenie dac do lodowki,ale nie ma sie bezposredniego dostepu do niej.jest zakaz trzymania czajnikow na sali.i konczy sie na tym ,ze trzeba godzine prosic o podanie szklanki wrzatku i swoje zarcie z lodowki.jak jest mama karmiaca to wspolczuje bo musi byc na lasce osob tam pracujacych.az sie ktorejs zechce dupe ruszyc i podac jedzenie.czemu nie dadza tej lodowki w takie miejsce zeby kazdy mogl miec do niej dostep?

 
 
 
 
~~taka jedna
ff
Wysłany: 12 Sty 2009r. 12:15  
Cytuj
Błagam niech nikt nie wypisuje bzdur że dr Kamińska jest dobrym lekarzem bo zwymiotuję!!! Nie jedno dziecko skończyło juz gdzie indziej po jej leczeniu. Moja siostra na Prokocimiu w Warszawie i w momencie gdy przyjmował ją tamtejszy lekarz jak zobaczył dokumentację lekarską i leczenie Pani dr Kamińskiej to zapytał czy to kpina. Dla mnie ta kobieta nie jest lekarzem a już najmniej pediatrą. Zero pojęcia o diagnostyce i 2x zero podejścia do małych pacjentów. Śmiem stwierdzić że Pani ta minęła się z powołaniem.neutralny

 
 
 
 
~~olo
ff
Wysłany: 12 Sty 2009r. 13:03  
Cytuj

Tak sie zastanawiam, może ktoś mi odpowie jak to jest.
Skończyłem dobre studia (nie medycynę) na uniwersytecie z czołówek rankingów. Studiowało ze mną wiele osób, które pochodziły z tzw. prowincji do której zaliczam St. Wolę. Po skończonych studiach myślę, że tak ok. 80% zostało w mieście, w którym studiowało i tam znalazło lepsze i gorsze prace. Reszta, tj. 20% wróciło w swoje rodzinne strony (czyt. na prowincję). Z moich obserwacji wynika, że osoby które wróciły albo miały ustawionych tatuśków w tych właśnie rodzinnych miasteczkach, którzy załatwili im ciepłą posadkę, albo wrócili bo nie potrafili sobie poradzić i powrót był jedynym rozwiązaniem. Jednocześnie osoby te, mówiąc skrótem i nie wnikając w szczegóły, były po prostu słabe w tym co robią. W związku z tym mam pytanie, czy w szpitalach (przychodniach)na prowincji pracują własnie tego typu przypadki? Oczywiście nie chce generalizować i nikogo obrażać i zdaję sobie sprawę, że na pewno są jakieś chlubne wyjątki potwierdzajace regułę


 
 
 
 
~~żona mechanika
ff
Wysłany: 12 Sty 2009r. 13:14  
Cytuj
Do ojciec:
jesteś chyba jedynym gościem, który jest zadowolony z leczenia na oddziale dziecięcym w Stalowej Woli.zaklopotany
Ja dam taki przykład:
Osiem lat temu ( wtedy też dr. K. była ordynatorem i tylko dzięki Bogu, wtedy miałam z nią styczność !!)moje trzy tygodniowe wówczas dziecko wylądowało w szpitalu ( niedziela rano, młoda , głupia matka - teraz juz tego błędu nie popełnię!!! )Zamiast iść do lekarza prywatnie- ale kto wiedział... Zgłosiłam się na pogotowie, ponieważ moja córka miała w kale krew.Żadnych badań, tylko domięśniowe zastrzyki 3X dziennie, w tyłek wielkości pomarańczy. Pani ordynator-zero pytań ( a to podstawa do diagnozy) , zero odpowiedzi, sprawiała wrażenie, jakby łaskę robiła,że wogóle do szpitala przychodzi..., już nie wspomnę,że nie wszyscy byli tak jak ja traktowani. Moze koperta jakaś by wpłynęła na zachowanie Pani doktor. Wiem, tylko,że koleżanka do niej chodziła prywatnie- kobieta ponoć jest wtedy całkiem milusia...cool girl
Spałam dwie noce na krześle, ponieważ nie było łóżka dla matki karmiącej. Po dwóch nocach dostałam przydział na inną salę, ale musiałam za łóżko zapłacić, WTEDY to było 12 zł/dobę !!!!!
Jedzenie nie przysługiwało!!! Dlaczego??? Bo dziecko za małe,żeby jeść ziemniaki, a mamie (KARMIĄCEJ ) się nie należy!!! Panie pielęgniarki-OLEWKA!!!! Prosiłam jedna,zeby włożyła małej smoczek jakby ta płakała po przebudzeniu, a ja zejdę na 5 min do baru na kawę (padałam na pysk ) ona mile odparła -nie ma sprawy. Na dole piłam wrzątek, byle jak najszybciej wrócić do dziecka. No i oczywiście darło się w niebogłosy , już na korytarzu było je słychać, a pielęgniarka siedziała obok i zero reakcji!!!! Małej wypadł smoczek i się obudziła!! TYLKO odrobina dobrej chęci by wystarczyła, ale po co?? Przecież lepiej z kumpelkami pogadać !!!
Po pięciu dniach bezskutecznego leczenia, wypisali dziecko do domu ( ponieważ zaczęłam kłamać,ze już wszystko jest ok!!,i że krwi nie ma), dlaczego kłamałam, ktoś zapyta!! - bo miałam dość patrzenia na cierpienie dziecka, a na własne zyczenie wypisywać -STRACH!! Jak tylko wyszłam, pojechałam na wizytę do Pani Dr. M. ( na O-Zet) Wiecie ile jej zajęło zdiagnozowanie przyczyny?????????????????
5 minut!!!! Zapytała:
-karmi pani piersią - tak,
- co pani je- to i to
-jakie leki pani przyjmuje - żadne
-może witaminy?? - tak, te które przepisano mi przy wypisie z położnictwa..
-proszę odstawić witaminy.
Wiecie co?? Jak ręką odjął. Wystarczyła ZWYKŁA ROZMOWA!!!!
A obeszło by się bez szpitala, stresu i przede wszystkim bólu!!!
Myślałam,ze do tej pory coś się tam zmieniło, ale jak widzę-NIC, to jest żenujące, szkoda sciana

 
 
 
 
~~Balbi
ff
Wysłany: 13 Sty 2009r. 10:36  
Cytuj
Do pani Kamińskiej chodziłam jeszcze do przychodni jako dziecko, zazwyczaj z mamą. Pamiętam ta pania jako wyjątkowo opryskliwa i niemiłą.

 
 
 
 
~~Kacper
ff
Wysłany: 17 Sty 2009r. 12:52  
Cytuj
Bylismy kilka dni na oddziale. Do dzisiaj nie mozemy dojsc do siebie po historii o ktorej dowiedzielismy sie bedac tam.
Na oddziale od lipca lezy Olaf ktory urodzil sie bez galek ocznych i noska. Matka gdy dowiedziala sie ze dziecko jest chore nawet nie chciala na niego spojrzec i tak jest do tej pory. Nie oceniamy poniewaz mogl to byc dla niej szok jednak nic nie tlumaczy faktu ze przez ponad pol roku matka ktora nie interesuje sie dzieckiem nie zrzekla sie praw do niego. W normalnej sytuacji szpital powinien juz dawno skierowac sprawe do sadu rodzinnego ale...
To ale jest najbardziej szokujace: matka dziecka jest jedna ze stalowowolskich stomatologow wiec "swoj czlowiek" i dlatego nikt nic nie robi w tym kierunku. Dziecko jest cudowne, kochane i jak kazde potrzebuje milosci, ciepla i czulosci. Kazde dziecko kiedy jest mu zle placze i zwykle tym zwraca na siebie uwage kogos kto sie nim zajmie. Olafek wie ze nie ma na co liczyc wiec nawet jesli placze zalewajac twarzyczke pozbawiona noska strumieniami lez z pustych oczodolow to trwa to krotko i zwykle zadowala sie ssaniem paluszka - cale szczescie w zyciu to ssanie paluszka...
Wszystko co ma przyniesli rodzice malych pacjentow oddzialu ktorzy nie moga patrzec na krzywde dziecka toczaca sie w majestacie prawa. Ubranka, pampersy, kocyki, misie - wszystko od obcych ludzi... a mama prowadzi dobrze prosperujacy gabinet stomatologiczny. Nie chce zrzec sie praw do dziecka i ponoc nic nie mozna z tym zrobic. Jak myslicie: czy rzeczywiscie ???
Gdyby zrzekla sie praw dziecko mialoby szanse na umieszczenie w jakims specjalistycznym osrodku lub nawet na adopcje a teraz lezy od pol roku w jednym lozeczku zapomniane przez swiat. CO MOZNA Z TYM ZROBIC ?!?!?!?!?!?

 
 
 
 
1 2 3 4 ... » »»
Nowy Temat Odpowiedz

NawigacjaStart » Forum » Stalowa Wola » Zdrowie i uroda »