Święta racja. Ja idąc wcześnie rano do pracy widuję zastraszające ilości takich biednych ludzi - szczególnie starszych. Bardzo się wstydzą - bieda jest dla nich strasznym upokorzeniem - nie mają honoru żebrać.

Dokładnie - i to sa ludzie którzy nie mieli łatwego życia - niewazne czy z własnego wybory czy przyczyn losowych - ludzie któzy to widzą zawsze pomogą
A łażenie po domach i wciskanie buta między drzwi nigdy nie rodzi zaufania by dac komuś pieniadze.

Miom zdaniem, uczciwi ludzie żebrają tylko w sytyuacji gdy chodzi o czyjeś zdrowie, lub ratowanie życia - reszta żebrzącyc, to niestety oszuści, którzy znaleźli wygodny sposób na życie.

Raczej wygodny sposób na zarobek - jeżeli żebracy zarabiają tyle co uliczni grajkowie np w Krakowie - to maja niezłą kase miesiacznie- więcej niż najnizsza krajowa 1500 od stycznia - i maja do cznienia ze skarbówką

Najgorsze jest to, że tacy cwaniacy wywołują znieczulicę społeczną. Człowiek bezczelnie oszukany przez żebraka-oszusta może z czasem zacząć źle traktować ludzi na prawdę w potrzebie.

I masz gotowa odpowiedz na swoje pytanie dlaczego się traktuje tak ludzi w stw z HIV czy naprawde potrzebujacych pomocy - dlatego ,ze nasze zaufanie jest z każdej strony poddawana próbie i człowiek im więcej takich sytuacji w życiu przeżyje - z politykami, żebrakami - póxniej nie odrózni człowieka prawdziwie potrzebującego pomocy.

Człowiek który jest nosicielem lub choruje, niczego od nas nie potrzebuje, nie próbije nas wykorzystać. Nie widze żadnego związku z tematem o żebraniu. Żebraków warto obserwować, zanim zdecydujemy się na "datek"

Ja wole ich nie inwigilowac- ktos dobrze napisał - najlepiej nie dawac do ręki tylko przeznaczac pieniądze na wybrane organizacje które sa sprawdzone , lub zamiast pieniedzy dac komuc jakies cieple ciuchy na zime lub cos do jedzenia

Właśnie o to chodzi - często sami jesteśmy przez nich inwigilowani. Jedni żebrzą, a inni obczajają gdzie ląduje portwel - niestety widziałę już takie numery. Rasowi żebracy mają też swoje rewiry, z któych przepędzają "konkurencję"

Teraz piszesz o kieszonkowcach - oni raczej nie mają wiele wspólnego z żebrakami - no chyba ,że działają w zmowie - jeden Cię zagaduje a drugu się goli z pieniędzy - oby takie coś w stalowej nie było praktykowane.

Nie prawda.

Ale - co powiesz na taką sytuację: Wzdłuż hali porozstawiane baby żebrzące na kolanach - podjeżdża młody - max 20 lat cygan mercem, podchodzi do pierwszej, zgarnia zawartość kubka, potem do następnej.... i biznes się kręci.

To chyba teraz piszesz o kantorach - żart.
Kiedyś może i było to takie jawne - ale teraz juz nie jest - typowi żebracy - cyganie teraz rozkrecili biznes na parkingach marketów - sprzedaja perfumy D&G, Armani

Sam byłem świadkiem tego, co opisałem. A co powiesz, ozżulach czatujących po parkingach, żeby "zaopiekowac się" samochodem? Jak nic nie dasz - to w najlepszym razie, pospuszczają powietrze z kół....

Tego w życiu w stalowej nie widziałem ani nie doświadczyłem - typowo żebrzących lubi/proszacych o wspracie finansowe wyparły handlary perfumami - może i was to spotkało ? które usiłuja wcinac kosmetyki na siłe młodym mężczyznom oferując wszystko za darmo - pod warunkiem ,ze końcowy np. 3 produkt kupia za jedyne 100 zł - a całośc jest warta może ze 40

Szczególnie w Rzeszowie widziałem dużo takich "parkingowych". Ja z tych z piłami , perfumami, dywanami, korzuchami to się tylko śmieję. Zastanawiam sie tylko gdzie to ukradli. Te ich "wyjątkowe okazje"....

Trzeba uważaj i tyle - odrazu z miejsca dziekowac i nie wdawac sie w dyskusje - poniewaz gdy sie zatrzymasz i chocby na chwile zaczniesz zwracac na nich uwage to juz tak latwo ich nie splawisz- a gdy to zrobisz zbyt perfidnie to mozesz tego zalowac

Jak z miejsca podziękujesz - to masz przesrane - jeśli nie ma w pogliżu przwdziwych służb parkingowych, lub parkin jest niestreżony, to nie masz wyjścia.

To już jest żebranie, połączone z ukrytym szantażem.

Na szczęście dziewczyny które to uskuteczniaja na prakingu przez Tesco nie posunał sie tak daleko - ale i tak widac po minach niezadowolenie z postawy potencjalnego klienta którego namierzają nie rozumieją ,że ludzie nie lubią być zmuszani do zakupy a ich metoda niewątpliwie na tym polega - nie ma to nic wspólnego z żebraniem.

Inny przykład - roi się ostatnio od wolontariuszy. Jedni są grzeczni inni nachalni. Jedni stoją przed lub wewnątrz dużych sklepó i centrów handlowych inni chodzą po mieszkaniach.

Moja rada: "Poproszę numer konta i KRS państwa fundacji"

ale dyskusja się nawiązałaale nawiązując do postu gdzie zaglądała przez judasza to tamta panna była młoda a dziecka nie widziałam z nią chyba że zeszło na dół ;/

Kasia szkoda ,że Cie nie tkneło i sobie nie przypomniałas o tych środkach w wózku gdy o nie sama zapytała - juz wtedy mogłas zejśc z nią na dół i zabrac to co zostawiłas - wtedy nie byłoby problemu

Ja mam ograniczone możliwości pomagania innym bo sama muszę dobrze kombinować żeby starczyło. Czasem mnie coś chwyci za serce i dam, ale zawsze jest to niewielka kwota, więc nie psuję potem sobie głowy dobrze zrobiłam czy źle.

Trzeba zrobić dokładnie tak jak napisał Mirek777.Wolontariuszy zawsze prosić o numer konta a do ręki można dać konkretną kasę tylko wtedy jak się zna sytuację potrzebującej osoby bo jest za dużo naciągaczy.

Eva nawet z organizacjami trzeba uważać - poniewaz typowe internetowe stronki na których oferuje się pomoc dla ubogich to nic innego ja przykrywka do piramidy finansowej (nawet celebryci zakładają fikcyjne fundacje) - można czasem dac "piątaka" jak komus dobrze patrzy z oczu

do jerseyshore- kochany otóż mój mężuś jak usłyszał o tych środkach czystości jak mówiła to od razu pomyślał ze już po płynie hehe ale szkoda że tylko pomyślał ja byłam zamotana bo dzieci były itp to nie myślałam o tym płynie a dobra było minęło

A szkoda - nastepnym razem pamietaj o takich rzeczach i nie bedzie czego żałowac
Poniewaz bywalo u mnie i tak ,że kiedys mojej mmaie nie cchialo sie wnosic zgrzewek wody na sama gore - dzwonila domofonem a ja schodizlem - ona zostawiala pod klatka i szla na zakupy - kiedys sie ociagalem zszedlem i wody nie bylo - na szczescie nie ukradli mi nigdy niczego wartosciowego tylko kosze na smieci i wode