Po powrocie z dzisiejszej manifestacji (wcześniej nie zauważyłem) przygotowując sobie posiłek zauważyłem że gaz w kuchence (z sieci a nie z butli) pali się innym kolorem niż zwykle.

Zazwyczaj kolor płomienia był niebieski a dzisiaj (jak to piszę to nadal) płomień jest niebieski przy samym palniku ale szybko przechodzi w kolor pomarańczowy, zbliżony do koloru ognia.

W niczym mi to nie przeszkadza ale jest ciekawe.
Taki kolor płomienia jest z każdego palnika, sprawdziłem, żeby nie było wpływu na płomień zawartości garnka i różnych oparów.

Zaznaczam, że w mojej kuchni nie zajmuje się produkcją alkoholu i narkotyków, więc wpływ tych czynników odpada.
Może tusk w porozumieniu z ruskimi coś knuje?
Uczestnicy dzisiejszej manifestacji - uważajcie na siebie!!!

woda w gazie , lub CI ktos kuchenke myl za dokladnie Ludwik

Od kilku dni kuchenka nie myta. Środki czystości więc odpadają.
A z tą wodą to pierwsze słyszę. Skąd by się miała w gazie wziąć?
Jakby instalacja była nieszczelna to gazownia zaraz by reagowała (spadek ciśnienia, zagrożenie).
W sumie to nie wiem, dziś dużo rzeczy jakiś takich oszukanych

no to widocznie jakis syf z instalacji . chyba nie ma sie czym przejmowac

a ja poproszę Cię o kontrolę zużycia gazu na przestrzeni okresu rozrachunkowego ....
może mieszkając w boklach z cieplą wodą dostarczaną ze spółdzielni/pecu nie zauważysz wielkiej różnicy, ci co mają ciepłą wodę dzięki termie gazowej, mogli by więcej w tym zakresie odpowiedzieć.
ja z gazu korzystam w zakesie gotowania, podgrzewania wody i ogrzewania domu ... 150 m2 i Ci powiem, że już od jakiegoś czasu podejrzewam kant jakiś !!
zima była do połowy stycznia ... tylko w kalendarzu, a zużycie gazu i owszem, całkiem całkiem.

czy możliwe jest, że dobrodzieje "UZDATNIAJĄ" dostarczany gaz, tak że licznik nabija kolejne "m3" a ciepła z tego niewiele ... ??

Miałem podobnie ze starą 9 letnią kuchnią, która zaczęła palić właśnie takimi płomieniami. Płomienie robiły się coraz większe i żółte aż gaz przestał się spalać w całości.
Podczas gotowania czuć było ulatniający się gaz.
Kuchenkę musiałem wysłać pod prasę. Wszyscy którzy przyszli wyregulować palniki, polegli i stwierdzili że trzeba wymienić jakieś zaworki i inne części. W moim przypadku było to nie opłacalne a i tak planowałem zmienić kuchenkę na nową.
Nie wiem ja to będzie w twoim przypadku ale mój wyglądał tak.

To normalne. Są mrozy. zwiększone zużycie, spadek ciśnienia w rurociągu. Trzeba czymś uzupełnić, no to lu wypełniacz. Jak masz jeszcze taki kolor płomienia to zagotuj dokładnie odmierzoną ilość wody (np.1,5 l) i dokładnie zmierz czas. Najlepiej stoperem. A jak kolor wróci do normalnego to zrób dokładnie to samo i porównaj czasy momentu zagotowania wody. Jak ci wyjdzie różnica to masz odpowiedź. Mniejsza kaloryczność gazu. Jest to najprostszy i w miare dokładny sposób na sprawdzenie jakości gazu.

kosmal3006 czy mozesz ujawnic na jakim osiedlu mieszkasz ( o ile to Stalowa WOla) ja na pławie i mam normalny płomień. BO to co piszą NieJasio , rajmund i mario1171 musiało by ujawniać sie prawdopodobnie w każdym mieszkaniu w mieście !? Czyż nie ? Problem prawdopodobnie "lokalny"
EDIT
Dupa , albo nie zwracałem wczesniej na to uwagi ale wlasnie odpalilem palnik i faktycznie pluje "ogniskowym" ogniem hmmm
To pewnie rdza z ruskiego kurka huehue . Jednak przedmowcy moga mieć racje , jakis "uzdatniacz" .

Osiedle OZET. Woda ciepła z wodociągu - nie mam termy.
Zużycie kuchenki odpada bo to stało się nagle.
Coś tu ktoś kręci z tym gazem.

To teraz reszta czytaczy zerknie w palnik i podzieli sie raportem z obserwacji. Bedzie cieplej

Sprawdzałem przed chwilą i jest jakby lepiej - bardziej niebieski.
Coś jednak było puszczone w rury.

Spisek von Tuska.
Zorientował się,że byłeś na manifestacji.
PS.Po której stronie?Ja tam gdzie ZOMO i może dlatego mam"normalny"gaz?Pali się jakoś na żółto,tak jak do tej pory.Jak lampka rezerwy paliwa w moim samochodzie.
Niedługo to będzie nazywał się auto,bo sam chodził nie będzie.