Pedagodzy znaleźli sposób na przeczekanie trudnego czasu związanego z niżem demograficznym: uciekają na płatne urlopy dla poratowania zdrowia. Z takiego przywileju rocznie korzysta już 15 tys. osób – stwierdza "Dziennik Gazeta Prawna".

I - jak wylicza dziennik – w każdym roku szkolnym liczba ta rosła średnio o tysiąc osób, w tym roku – aż o dwa tysiące.

Za takie urlopy słono płacą samorządy – od 60 tys. do nawet 150 tys. zł za trzykrotne skorzystanie z niego w ciągu kariery zawodowej, na co pozwala Karta nauczyciela. Łącznie gminy każdego roku na nauczycielskie urlopy zdrowotne wydają 600 mln zł.

Z informacji zebranych od dyrektorów szkół wynika, że nauczyciele idą na urlop, bo np. pozwala to im uniknąć zwolnienia. Inni w tym czasie wyjeżdżają dorobić za granicę lub przedłużają sobie w ten sposób urlop macierzyński – wylicza dziennik.

"Nauczyciele, jak mało kto, mają prawo do płatnego odpoczynku. Sprzeciwiamy się jego likwidacji" – mówi prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz. Dodaje jednak, że system powinien zostać uszczelniony.

No i co w związku z tym. Nudzisz się dziewczyno czy co?

ty jak bys miała takie prawo to byś nie poszła w odp. czasie? nauczyciele mają już ustalone i przedyskutowane ostatnimy laty prawa i to nie tym teraz powinnyśmy się martwic...

Co to w ogóle za nauczyciele jak dzieci zamiast się nauczyć czegoś w szkole, to wiecznie muszą w domu się uczyć bo nic mądrego ze szkoły nie wynoszą. Jak chodziłem do szkoły to nauczycielki tylko patrzyły aby odbębnić temat, całe technikum tylko przepisywało się książki.

Stecyk masz racje.
teraz chyba nie ma osoby co nie chodzi na korepetycje .. no bo niestety w szkole nie nauczą cię wszystkiego lub nie wytłumaczą dobrzee

Macie rację nauczyciele mają wiele praw jak mało, która grupa zawodowa ale sprobujcie się dostać do szkoły i pracować jako czynny zawodowo nauczyciel - to dopiero jest wyczyn. Zwykły szarak nie ma szans bo w pierwszej kolejności są przyjmowane osoby tzw. "znajomi dyrektorów lub nauczycieli". Fakt w innych zakładach pracy też tak jest ale w szkole to już jadą na maxa.

malo tego ze chodza na korki , to jeszcze nauczyciele nie dosc ze nic nie naucza w szkole , to maja wymagania ze ho ho , moje dziecko chodzi na korki z angielskiego wedlug pani z korkow przyswaja wiedze rewelacyjnie (zreszta widze w domu )i zawsze jest do przodu z materialem , a paniusia w szkole gnebi do pierwszej pomylki i dobry lub dostateczny bo dziecko chwile sie zastanowi ...

Weź sie opanuj, pani w na korepetucjach mowi ze dziecko swietnie przyswaja wiedze bo jej za to płacisz. "Paniusia" w szkole gnebi Twoje dziecko? Paniuswia w szkole moze po rpostu wymaga i nie daje 5 tylko dlatego, że jestes rozhisteryzowaną matką. Ona ma nauczyć i posatwic stopien, a nie dawac stopnie za nic. Poziom w szkolach z roku na rok jest coraz nizszy, a od dzieci juz nawet nic nie wolno wymagac bo jedna matka z drugą na wywiadówce zadziobie bo jakim prawem moja pociecha ma jakas 4, a moze Twoja pociecha jest po prostu tępa? Zawsze mnie bawią takie glupie teksty jakie to dzieci są biedne a nauiczyciele sie uwzieli, zeby tylko gnebic.

Ciesz się, że ma wymagania (oby tak było).

Wolisz, żeby dziecko mało 6.0, a nie umiało nic ?
Czy żeby miało ledwo 3.0 i coś umiało ?

Dla Ciebie najważniejsze są cyferki ? Świadectwo z paskiem ?

Poziom w szkolnictwie średnim i niższym - jest obecnie tak NISKI, że chwała jeśli mówisz o wymaganiach - ale oby to były naprawdę wymagania ...

napisalem ci ,,nauczycielko lub nauczycielu ,, ze widze w domu ze dziecko bardzo dobrze przyswaja wiedze , zreszta w poprzednich latach byla ponad przecietna w klasie (celujacy 3 lata z rzedu )a teraz niby co ?? to co bierze teraz w szkole przyswojone ma juz jakies 3 miesiace temu , wiec nie szukaj dziury w calym polarna lamo

murena to nie sa wymagania , to jest przypierdalanie sie do wsztystko w kolo tylko nie do wiedzy , jedno zastanowienie sie dziecka przy jakimkolwiek pytaniu skresla odrazu wyciagniecie dobrej oceny ...mimo tego ze dziecko prawidlowo odpowiada , wlasnie nauczyciele w szkole zanizaja ten poziom , wedlug wiekszosci ma byc wykute na pamiec i dukowane jak wiersz na jezyku polskim(czy dziecko rozumie to co mowi czy nie )takze...

Poziom w szkolnictwie średnim i niższym - jest obecnie tak NISKI, że chwała jeśli mówisz o wymaganiach - ale oby to były naprawdę wymagania ...

i wlasnie to jest bledne zdanie

w polsce jestesmy z poziomem nauczania o wiele bardzie wymagajacy niz gdziekolwiek indziej na swiecie, mam znajomych na zachodzie z dorastajacymi dzieciakami(gimnazjum) , chcieli zjezdzac do kraju tyle ze po konsultacji materialow gimnazjalnych okazalo sie ze dzieci tak ze 2 klasy by musialy sie cofnac by wyrownac sie wiedza z rowiesnikami ....w niemczech dziecko w wieku 15 lat juz mniejwiecej ma wiedziec co bedzie robic w przyszlosci i idzie tym kierunkiem w dalszym nauczaniu (bez uczenia sie zbednych rzeczy)

To wszystko zależy od nauczyciela, jeden jest taki że wymaga ale potrafi też przekazać wiedzę, ale są i tacy nauczyciele jak pisałem, żeby tylko odbębnić temat.
A tak a pro po w Hiszpani młodzież (tam gdzie byłem) nie wie gdzie jest polska

w niemczech jest podobnie w szczegolnosci na polnocy , a nasze dzieci musz wiedziec wszystko ze szczegolami (patrz historia)nonsens i jeszcze pierdola ze poziom nauczania jest coraz slabszy i odstajemy od zachodu to mnie najbardziej smieszy

He Hiszpanie to tylko znają swoich sąsiadów a co państwa dalej to już mniej bądz w ogóle. Jak powiedziałem hiszpance ze w PL temperatura w zimę sięga 20-30 stopni po niżej zera to nie chciała mi wierzyć że można tak żyć he

Są nauczyciele i nauczyciele... jedni od drugich różnią się sposobem nauczania i wymaganiami wobec uczniów. Nie można zaszufladkować wszystkich jako tych co nie uczą.

jeterpeter wierzę Ci że tak jest bo moja siostra ma podobnie zawsze wszystko umie a i tak nigdy nie dostanie 5 bo pani nauczycielka nie stawia 5 nie uznaje ich jako stopień u niej najwyższa ocena to 4

Po pierwsze jeżeli prawo przewiduje takie możliwości jw. to można mieć pretensje do ustawodawców i rządu za wprowadzenie takich przywilejów.
Znam kilku nauczycieli nawet 1 dość dobrze.
Nie jestem za nimi ani przeciwko nim. są różne przypadki.

Ale...nauczyciel w szkole ma dziś nie wiele do powiedzenia.
Szkoła jest a raczej powinna byc po to aby nauczać tych co chcą sie uczyć.
A leni, obiboków i powiedzmy że osoby mające trudności z prostymi rzeczami szkoła powinna na drodze selekcji odrzucać a nie wbrew rozsądkowi przepychać dalej na siłę.
Jak się nie nadajesz to trudno.

Dzisiaj jest tak (znam to z autopsji), że kolesia, który ma naukę głęboko w dupie nie można praktycznie zostawić drugi rok w tej samej klasie.
Tzn. teoretycznie można ale dopiero sie zaczynają dla nauczyciela problemy - tłumaczenia, protokoły, komisje.
Krótko - to nauczyciel ma się tłumaczyć dlaczego debil nie umie, dlaczego wbrew jego woli nie wcisnął mu na siłe do łaba wiedzy.

Ja wiem są różni nauczyciele, lepsi, gorsi z powołaniem i bez.
Ale szkoła nie robi już w takim kształcie tego co powinna.
Tylko się goni za statystykami ile to Polaków ma już takie a takie wykształcenie.
I ch.j z tego, że nikomu nie potrzbne, ważne, że wyższe.

zosia1 czy ty jestes taka glupia czy taka zaslepiona ja sie pytam, bo jesli kiedys (czego ci nie zycze) znajdziesz sie w sytuacji gdy twoj pracodawca bedzie chcial cie zwolnic tez bedziesz kombionowac zeby starac sie to odroczyc czy opoznic, chyba tego juz nie trzeba tlumaczyc dlaczego...

niemniej jednak temat do nominacji (czegos tam) roku w kolejce

Sammael temat istotny,
bo olewaczy w szkołach jest aż za dużo...i niewiele można z tym zrobić.
Szkoły muszą mieć najlepsze średnie,
a jeżeli któreś z dzieci choć trochę odstaje jest traktowane gorzej.
A najlepiej byłoby się pozbyć takiego dzieciaka a nie nauczyciela, który sobie nie radzi z wyłożeniem lekcji.
Wiem to bardzo dobrze, bo przerabiałam ten temat z taką jedną nauczycielką, która miała problem ze sobą a szukała winy w dzieciach z klasy. Raz na 2-3 miesiące zmieniała dziecko, które później gnoiła.
I nie było sposobu się jej pozbyć. Ani dyrektor ani kurator, chroniła ją ta cholerna Karta Nauczyciela.
Więc nie mów , że temat bez sensu. Może przeczyta to ktoś, kto będzie w stanie coś zmienić.
I w końcu skończy się nauczycielskie bezprawie zgodne z prawem.

Ciekawe, to po co dziecko do szkoly wysylasz skoro takie mądre jest juz w domu i ma material do przodu? Sama potrafisz go ocenic i jestes najmadrzejsza- rewelacja, tylko na jakiej podstawie to robisz? jestes zadufana w sobie mamuska. Piszesz, że Twoje dziecko 3 lata z rzedu mialo celujący a moze to byl celujacy niezasluzony? Brało dziecko udzial w konkursach i mialo tam jakies wyniki? Celujacy to jest wiedza PONAD poziom. Moze wkoncu trafila sie nauczycielka, ktora chce dziecko nauczyć i jest WYMAGAJACA, bo tweirdzi, że na 5 to umie ona na 4 bardzo dobry uczeń, a na 6 NIKT. I bardzo dobrze tweirdzi. Byłas przy odpowiedzi swojego dziecka ze widzialas jakie ono wyuczone a jaka nauczycielka zła? Dziecko Ci w domu wszystko powie to co mamusia chce uslyszec. Nauczycielem ani nauczycuelka nie jetem.

Bo na 5 umie ona (nauczycielka) na 4 bardzo dobry uczeń.

gb74 temat malo istotny, po pierwsze srednia ocen o niczym nie musi swiadczyc, podam ci przyklad ze w mojej szk. sredniej wystarczylo lizac dupe komu popdanie aby nie miec problemow z oceniami...
a przyklad jedenej nauzycielki... ja ci dam przyklad drugiej, ktos inny trzeciej, wszedzie sa czarne owce, w kazdym zawodzie i jak przychodzi panika ze zwonieniami to wszyscy kombinuja... kazda jedna grupa zawdowa, a gdzie twoim zdaniem jest najwiecej nieudacznikow? czy na pewno w szkolach?

W mojej podstawowce z chemii bylem jednym z najlepszych, ale zawsze mielem 3 na swiadectwie, nigdy niemoglem dobic do czworki.

Gdy poszedlem do sredniej to jezdzilem na piatkach.

Jedno pytanie: czemu nauczyciele nic nie ucza na lekcjach? Zeby dzieciaki przyszly na korki bo to jest dla nich czysty zarobek.