Hej, ostatnio napotykam dziwne sytuacje przy oczywistych czynnościach np. kupując alkohol w sklpeie jestem proszony o dowód tożsamości, mówie ze mam prawo jazdy, ale pani ekspedientka żąda żebym okazał tylko i wyłącznie dowód osobisty, przecież prawo jazdy tez jest dowodem tożsamości potwierdzającym moja penoletniość, wymagana przy sprzedazy alkoholu... kolejny przykład to już z biblioteki pedagogicznej, otóż na drzwiach wisi kartka z napisem 'BARDZO PROSZĘ NIE WPUSZCZAĆ KOTA DO BIBLIOTEKI' co w sumie zainspirowało mnie żeby poruszyć ten temat na tym forum, Prosze o więcej przykładów tego typu sytuacji, a na pewno takie wam się zdarzały. Dzieki ;7

No jasne że jest ich pełno np. były dyrektor banku zajmuje się teraz psimi kupami

Prawo jazdy w świetle naszego prawa nie jest dokumentem tożsamości. Kiedyś nie trzeba było być pełnoletnim, by mieć prawo jazdy. Bubel prawny pewnie jeszcze z tamtych czasów.
A Pani ekspedientka dobrze zdaje sobie sprawę z odpowiedzialności więc sumiennie wykonuje swoją pracę - nie widzę w tym dziwnej sytuacji.

Prawko na B1 mozna robic w wieku 16 lat A1 zreszta tez.

Myślcie trochę, to nie boli. Na prawku masz przecież zapisaną datę urodzenia

Dzisiaj także dowód osobisty normalny o takim samym wyglądzie może mieć osoba pełnoletnia i niepełnoletnia.

Zgadzam się, że prawo jazdy nie jest w rozumieniu prawa dokumentem tożsamości, ale ekspedientka ewidentnie nadgorliwa mogłaby w prawie jazdy sprawdzić datę urodzenia (prawo jazdy można też wydać osobie niepełnoletniej kat. A1 i T od 16 lat).

Karany jest sam fakt sprzedaży alkoholu osobie niepełnoletniej a nie to czy sprawdziło się datę ur. z dowodu osobistego czy prawa jazdy.

To ja mam lepszy przypadek: poproszenie o dowod tozsamosci przy zakupie....ZAPALNICZKI. A po co? Wg sprzedawczyni to jest "wyrob tytoniowy" Szkoda, ze nie byla na tyle inteligentna zeby pomyśleć, ze zapalniczka moze sluzyć np do zapalania zniczy na 1 listopada

Teraz to piszecie że to absurd że domagała się sprzedawczyni dowodu osobistego, ale jakby jakiemuś małolatowi sprzedała alkohol a on by się zachlał na śmierć to założę się że została by zlinczowana że nie sprawdziła. Ludzie nie przesadzajcie troszkę... Skoro uznała, że dowód jest ważniejszy od prawka pomimo że w prawku jest data to i tak dobrze że w ogóle zwróciła na wiek uwagę.

Mam kuzynke któa za rok robi 40ke swoją i od zawsze kupując piwo, papierosy itp musi miec dowód. po prostu wyglada młodo i dla niej to jest kłopotliwe.

Ale wracając do tematu absurdów w stalowej woli to numerem jeden jest zmowa paliwowa!!!!!
Nie ma u nas większej głupoty niż ustalanie cen paliwa.


Druga to fontanna przy mdku i przebudowa parku koło policji. Ma sens o ile kazda rzecz będzie pod napięciem, monitoringiem i dwóch opchroniarzy na zmiane.


I ostatnia to lucek i jego banda w radzie miasta. Nie robią nic dobrego powiedzmy to otwarcie skoro wiedzą że g... mogą bo są w mniejszości to niech przynajmniej zacza pomagać. Zajmują się wszystkim tylko nie tym do czego zostali wybrani juz oma rechorowska sobie lepiej radzi od nich.

A dla mnie absurdem jest przejscie dla pieszych przy tesco od strony centrostalu (tam gdzie jest wjazd dla dostawcow). Ani z jednej strony nie ma chodnika ani z drugiej ale wysepka oddzielajaca jest i przejscie dla pieszych tez.

No ale nie uznać prawa jazdy przy zakupie alkoholu, czy papierosów, mając prawo jazdy? Wystarczyło tylko popatrzeć na datę urodzenia i wszystko byłoby jasne. Czy kasjerki nie umieją liczyc do 18-tu, czy jak, bo ja tu czegoś nie rozumie...

Na pewno należą do nich ścieżki rowerowe, oraz godziny zapalania się oświetlenia ulic wieczorem.

Śmieszna sytuacja na poczcie, wysyłam list -paczkę do Anglii
na kopercie pisze adres:
Kowalski Jan
Central Wood garden
345-8976
LONDON
UK
Babka w okienku mówi że nie ma napisnego państwa. JA na to , że jest UK tak się adresuje koperty na całym świecie do Angli
pani pyta co to znaczy UK?
ja na to Wielka Brytania!(zjednoczone królestwo)
pani: to proszę to napisać po angielsku na kopercie,zacząłem się zgrywać i poprosłem by mi przeliterowała te dwa wyrazy po angielsku.
Pani na to: ma pan żle zaadresowaną kopertę i jeszcze się pan ciska hahah szok

mnie urzekla jakis czas temu kartka w w stalowowolskiej biedronce z prosba o niewykupowanie hurtowe asortymentu, nie moglem w to uwierzyc nawet gdzies mam fotke tej kartki i nie bylo to przy cukrze, tylko w transparentnym miejscu przy napojach zdaje sie ;]

Ifeel a wiesz o co chodzi??
Dwa lub trzy lata temu nawaliła firma Eden dostawca wody i 3 tgodnie w lecie nie dowozila napojów. Wszystkie firmy rzucily sie do biedrony i mineralna i napoje szła w dziesiątkach zgrzewek i brakowało napojów. Sam na fv czekałem 4 dni tyle tego było. Od tego czasu wisi kartka

kminie ^^, to mogliby przynajmniej dac adnotacje ze chodzi o sezon letni, a jeszcze lepiej ze o rok 2009/2010 ;-)

absurd który dostrzegam niemal codziennie dotyczy terenu całego niemal powiatu stalowa wola,mianowicie chodzi mi o usytuowanie przystanków autobusowych w miejscach gdzie przebiega linia ciągła i sam przystanek nie posiada zatoki. (te które mijam często to rzeczyca okr,długa, dąbrowa rz.ponadto ten w rzeczycy koło szkoły usytuowany jest prawdopodobnie w obrębie skrzyżowania i przejścia dla pieszych.)problem na pozór błachy ale w imię czego mam stać za autobusem który blokuje przejazd?

Dla mnie jednym wielkim absurdem jest dzielnica Rozwadów. Zabytkowe miasteczko żydowskie to dziś obraz nędzy i rozpaczy. Kiedyś musiałam przejść przez te najbardziej zabiedzone zakamarki...wygłodzone i upośledzone dzieci, kiwające się na skraju krawężników, przed ruinami domów, które są zamieszkałe, mimo ich krytycznego stanu. Przypomniał mi się film dokumentalny o Ugandzie.

witam dla mnie najwiekszy basurd to odwieczne sporty miedzy rni a rst ewentualnie rta to jest paranoja normalnie hahaha i zaraz pewnie zacznie sie burza na ten temat

Dla mnie obsurd to kupić policji quady żeby zdj na stalowemiasto wrzucić bo nic innego z tymi pojazdami nie robią

Ja pokazałam kiedyś dziewczynie w Żabce dowód tymczasowy, bo ten zwykły wyrobiłam sobie nieco później (heh, 3 lata), no i ona liczy na palcach czy mam osiemnaście lat, sprzedaje mi fajki, a na koniec mówi, że jest z tego samego rocznika.

Dla mnie absurdem (nie tylko w Stalowej), jest obsluga przy kasach. Bylem na wakacjach w Pl, ide do obojetnie jakiego sklepu, a przy kasie, ani dzien dobry, ani dziekuje - moze bylo kilka przypadkow milych pań. Daje pieniadze, reszta wydawana byla jakby smierdziala, albo nie wiem co. Ledwo co odda, reszte kasuje nastepnego klienta, zakupy sie mieszaja.

W UK podchodzisz do kasy, jest Dzien Dobry, Jak sie masz itd, Dziekuje (nie sa to moze szczere zwroty), ale przynajmniej, nie wyplawaja na zle samopoczucie. Wydaje Ci reszte, i poczeka az spakujesz wszystko do reklamowek. Po takich odzywkach, ludzi na kasach normalnie zyc sie odechciewa.

Troche wiecej usmiechu by nie zaszkodzilo.

To tyle..

A co by się stało jak byś to Ty pierwszy powiedział dzień dobry? Ja tak robię, korona mi nie spada, Pani odpowiada i jest miło, Jak w UK

Dokładnie, poza tym u nas obsługa też zmienia się w dobrą stronę. Dla przykładu ogromną różnicę zauważyłem przy przenosinach z Banku Spółdzielczego do Alior Banku. Nie jest to jakaś kryptoreklama, nie porównuję oferty banków, ale obsługa w nowszych, prywatnych firmach/placówkach zaczyna powoli równać do zachodnich standardów.

Są jeszcze oczywiście relikty PRL-u jak Poczta Polska, gdzie Panie usilnie od kilku lat, chowając przesyłkę pytają mnie jaki jest na niej adres widząc, że na dowodzie adres zameldowania jest inny (przecież można mieć adres zameldowania odmienny od adresu korespodencyjnego i nikt tego w dowodzie nie ujmie). Nie było by w tym nic nadzwyczajnie dziwnego, gdyby nie to, że dzieje się to za każdym razem, a Panie z tej poczty zdążyły nauczyć się chyba na pamięć moich zmarszczek na twarzy (dość dużo paczek zamawiam). Nie wierzę więc, że sytuacja za każdym razem jest dla nich "nowa". To ode mnie absurd w Stalówce nr 1.

Co do pytań typu "How are You?" na kasach w supermarkecie, to ja się akurat cieszę, że w Polsce tego nie ma. Bo znając statystycznego Polaka byśmy z tych kolejek nigdy nie wyszli jakby zaczął narzekać... mentalności nie zmienisz z dnia na dzień.

Pozdrawiam

Jeśli takie rzeczy Cię podłamują,to udaj sie do psychoanalityka.
Wracając do obsługi w stalowowolskich sklepach,to osobiście nie mam większych uwag.
Z pewnością nie o to ,że ktoś nie jest dla mnie miły.
Może to mój wygląd i zachowanie sprawiają,że personel jest zawsze jest dla mnie wspaniały?
A może Ty masz zbyt wysokie mniemanie o sobie i wymagasz traktowania jak VIP?
Ewentualnie sprawiasz złe wrażenie.
Pomyśl też,ze taka ekspedientka w sklepie,po kilku godzinach siedzenia przy kasie i niekiety utarczek z klientami(o rzeczy przez nią niezawinione),nie ma jednak chęci do śmiania się.
A Ty,jak długo i jak wiele razy ,potrafisz się uśmiechać do obcych?