nauczyciele to to grupa społeczna która najbardziej zeruje na ludzkiej pracy. Nie wytwarzają żadnego dobra, tylko maja kasy z budżetu czyli z naszych podatków. Pracują nie 20, a dokładnie 12,5 godz w tygodniu (18 godzin lekcyjnych po 45 min) Nauczycieli jest w Polsce ok 430 tys (aktywnych). Więcej niż tegorocznych maturzystów. Podobnie maja żołnierze, górnicy, policja, straż, wojsko itd, ale wykonują oni co najmniej 10000 razy pracy ciężką.
Praca po szkole i szkolenia, a któż teraz z innych branż nie robi tego nie dostając ani grosza i pracując 4 razy więcej !

Zarobki nauczycieli niski? tak zgadzam się, ale niech wejdą do normalnego trybu pracy, 40 godzin lekcji w tygodniu, 20 lub 26 dni urlopu w roku to wtedy będą zasługiwać na lepsza zarobki.

Żeby pracowali tyle by nie mieli sil prowadzić korepetycji, z których w ogolę się nie rozliczają

Najlepszym przykładem sa w większości nauczyciele akademiccy. Duze wyższe wykształcenie, pracują 7 dni w tygodniu, maja tylko jeden miesiąc wakacji i musza publikować prace naukowe. Zarabiają ok 2 razy więcej, wykonują prace 20 kronie większą.

subagazi wierzysz w to co napisales czy jestes po prostu dziwny ?
Policzyles ile godzin nauczyciel poswieca na przygotowanie sie do lekcji , poprawe sprawdzianow etc ? tego nie da sie policzyc ;]
Kodeks pracy stanowi, że tydzień pracy wynosi do 40 godzin o ile porozumienia szczegolne nie stanowią inaczej.
Teraz największa głupota jaką zobaczyłem od kilku miesięcy " nauczyciel akademicki pracuje 7 dni w tygodniu" , jak to zobaczyłem to spadłem z krzesła . Nie będe tego komentować ale już ta jedna wypowiedź wystarczy , by stwierdzić iż realiów polskiej kadry akademickiej nie znasz zbyt dobrze ;)

Co ty produkujesz ? co wytwarzasz ? a może jesteś jedynie mrówką na produkcji , którą można w każdej chwili wymienić na kogos młodszego.
O mnie cuś ... Trader fx , pracuje 3-4 godziny dziennie , zarobki wielokrotnosc sredniej europejskiej

wlacza tv uczniom

i to sie nazywa praca

Ta

W szkole korytarzem idą młody nauczyciel ze starszym kolegą.
Młody jest obładowany książkami, ma wypchaną torbę i ledwo daje radę to wszystko utrzymać, starszy nic nie niesie, idzie z rękami w kieszeniach.
Młody pyta:
- No tak, po tylu latach pracy masz to wszystko w głowie?
- Nie, w dupie.


A tak na poważnie, to jeśli chcecie pracować po 3-5 h dziennie, mieć multum wolnego plus zapewniony socjal i emeryturkę to trzeba wybrać uprzywilejowany zawód jak nauczyciel czy jeszcze lepiej ksiądz (ten to robi 1-2h dziennie)
Tylko trzeba mieć znajomości i cierpliwość do bachorów.

Szkoły coraz częściej przejmują stowarzyszenia, które zatrudniając nauczyciela nie są zobligowane do przestrzegania karty nauczyciela.

O moje zarobki się nie martw. Myślę ze jakbyśmy się spotkali i pokazali "papiery" to nie przegrałbym z Tobą w tej rywalizacji.
Środowisko akademickie znam bardzo dobrze, można by rzec iż od podszewki. Jak wszędzie sa rożni ludzie, ale ze jako bardzo bliskie jest mi środowisko krakowskie, to naprawdę w porównaniu do nierobów- nauczycieli szkolnych, wygląda to bardzo dobrze. A Ty pewnie realia akademickie stalowowolskie? Te dwa słowa się jakoś gryzą nie uważasz? Nikt w Polsce nie uznaje studiów w Stalowej Woli, wiec nie ma o czym mówić.

Z tym przygotowaniem do lekcji i sprawdzaniem kartkówek to jest jakiś obłęd i bardzo tania wymówka. Porównaj to do przeciętnie pracującego Polaka, choćby nawet w hucie... Wg mojej opinii, mimo iz ludzie przyzwyczajeni tam do systemu "czy sie stoi, czy sie lezy..." bardziej przygotowują sie do pracy niz nauczyciele.

Produkuje takie cos jak podatek. miesięcznie place go niestety bardzo duza sume i boli mnie to w jaki sposob trawione sa moje pieniadze. Głownie własnie na administracje i nauczycieli.

Zarobki nauczycieli powinny byc dywersyfikowane, bo zdecydowana większość belfrów nie zasługuję swoja praca na najniższą krajowa. Sa oczywiscie wyjatki i kapitalni nauczyciele ktorzy w swoja prace wkladaja serce. Szkoda ze to wyjatki

mam wrazenie ze nauczyciele sa niepotrzebni, darmozjady, nieroby i maja krociowe zarobki
patrzac na wspolczesna mlodziez - wystarczy wikipedia, google, facebook i telefon komorkowy no i zeby matematyki na maturze nie bylo

Subagazi przesadzasz i to znacznie. Wedlug OECD polskie szkoly podstawowe i srednie sa na dobrym poziomie zaś uczelnie wyższe są najsłabsze w Europie.
Studiowałem w Krakowie i zaocznie w Lublinie - poznałem dosc dobrze realia panujące w obu miastach . Kadra akademicka żyje przeszloscia i wysokim mniemaniem o sobie, co sprawia, że można się z nich tylko podsmiewać. Absolwenci KUL ze Stalowej pracują w Ministerstwie Sprawiedliwosci, kilku jest prezesami spółek notowanych na GPW .
Z racji wykonywanego zawodu spotykam się dosc czesto z przedstawicielami firm tradingowych i pewnie też się zdziwisz ale 4 pracowników sposród załogi liczącej 30 osób skończyło ekonomię na KUL-u.
Kraków jest fajnym miastem do studiowania ale do dorosłego życia jest już bardzo kiepski . W moim mniemaniu studia na polskich uczelniach to strata czasu -> słaba i leniwa kadra akademicka jest tego głównym powodem. Zdecydowana wiekszosc ludzi woli skonczyc studia w UK niż Polsce , nie wszyscy znają język na odpowiednim poziomie i to jest największy problem.