Jest w stalowej jakiś prawnik od energetyki? Ewentualnie jaki jest dobry budowlany?
A może na forum jest ktoś to zna się na służebności przesyłu?
Chodzi o nową linię przesyłową i odszkodowanie za "zniszczenie" działek.

Ale o co dokładnie chodzi?

Chodzi o to czy (i jak) mam prawo wynegocjować wyższą cenę za to, że na moich działkach będzie słup i linie wysokiego napięcia, przez co działek nie będę mogła sprzedać jako budowlane, ani wybudować sobie domu.
To co teraz oferuje przedstawiciel to śmieszne pieniądze. Jednorazowo. Podobno istnieje też możliwość otrzymywania miesięcznych zapłat.

Przepisy nie mówią według jakich zasad operator linii przesyłowych ma wyliczać kwoty za służebność przesyłu. Najczęściej jest to wyliczane na podstawie powierzchni służebności (licząc z pasem ochronnym), cen za dzierżawę działki o podobnych uwarunkowaniach oraz uwzględnia się współczynnik procentowy jaki służebność zajmuje.
Zazwyczaj jest to traktowane jako dzierżawa, a pieniądze są wypłacane co jakiś okres.
Na podstawie podobnych spraw na wykup działki raczej nie masz co liczyć ponieważ właściciel linii ma taki obowiązek tylko w przypadku 100% wykorzystania gruntu lub gdy wartość inwestycji na danej działce jest dużo wyższa niż cena samej działki np. Gdyby postawili stację trafo.
Podsumowując, wysokość wynagrodzenia zależne jest od ceny rynkowej działki(jeżeli masz działkę budowlaną jak jest w Twoim przypadku cena jest dużo wyższa, a nie myślisz dopiero o odrolnieniu) i ingerencja w Twoje prawo własności do gruntu jest wysoka możesz wywalczyć odszkodowanie, ale to będzie trochę kosztowało, ponieważ prawnik zajmujący się prawem cywilnym dość kosztuje, a jeżeli zakład nie da interesującej propozycji (a raczej nie da) sprawa musi się rozstrzygać drogą sądową. Jeżeli proponują jednorazowe odszkodowanie proszę go nie przyjmować i udać się jak najszybciej do prawnika od kodeksu cywilnego ponieważ jednorazowe odszkodowanie się nie opłaca.

Co prawda nie jestem prawnikiem, ale podobne przypadki na Prawie Energetycznym rozważaliśmy. Generalnie zasada jest taka, że zakład energetyczny najlepiej chciałby nic nie płacić, ale PRL się skończył.

W hotelu Metalowiec pok. 330 jest firma zajmujaca sie odzyskiwaniem odszkodowan za służebność przesyłu od firm przesyłowych możesz też poszukac na stronach Feniksa

Zapraszam na rozmowę,każdy przypadek jest inny.Postaram się pomóc - porada bezpłatna.

Dziękuję za odzew.
Pewne jest, że na obecne warunki zgadzać się nie można. Teraz tylko trzeba wiedzieć jak i ile negocjować.

Od 2 lat interesuje się tematyką "służebności przesyłu", i cały czas mylone jest pojęcie odzkodowania z wynagrodzeniem za bez umowne korzystanie z nieruchomości.
Właściel nieruchomości ma podstawy żądania odszkodowania od przedsiębiorcy przesyłowego wówczas wtedy gdy urządzenia przesyłowe zostały posadowione w okresie w którym był już właścicielem tejże nieruchomości. Reasumując odszkodowanie się nie należy gdy np: słupy był na nieruchomości przed zakupieniem tejże nieruchomości.
I najważniejszy aspekt dot. odszkodowania to taki, iż aby były przesłanki do jego uzyskania należy wykazać szkodę.

Mieczysławie, a jak wygląda sytuacja, gdy ktoś wyraził pisemną zgodę na umieszczenie np. słupa, a po czasie wpadł na pomysł, że chce czerpać zyski za to, że on tam stoi?

mieczyslaw wg tej strony definicja odszkodowania jest inna niz ta, ktora podajesz http://www.sluze(...)aktyczne

Znam tą stronę, nawet uczestniczyłem w szkoleniu prowadzonym przez tych Panów, i napisze tak - specjalistami w wyliczeniu pasa eksploatacyjnego i kwoty wynagrodzenia, to napewno są. Posiadają wykształecenie i doświadczenie w tym zakresie. Ale odnośnie kwesti prawnych to cóż, mają jakąś wiedze ale to nie jest to. Oni są inżynierami więc wydaje mi się że w kwestiach prawnych w których prawnicy mają wątpliwości co do interpretacji, oni nie są autorytetami. Tym bardziej że głoszą opinie/poglądy kategoryczne.
Nawiasem pisząc, pomimo wszystko miło wspominam to szkolenie.
Jak możesz to napisz mi jaka jest różnica między moją wypowiedzią a definicją z linka którego umieściłaś.

Odnośnie pytania Szopena: Twoje pytanie troszkę jest nieprecyzyjne. Zgoda na posadowienie urządzenia przesyłowego nie jest równoznaczna z zgodą na bezpłatne korzystanie z nieruchomości.

mieczyslaw, wczesniej na szybko przeczytalam Twoj post, roznicy nie ma, moj blad.
A po porade prawna juz zwrocilam sie do odpowiedniej osoby.

To ja z mojej strony tylko doradzę iż jeśli osoba która będzie udzielała ci porady prawnej, będzie myliła pojęcia odszkodowania z bez umownym korzystaniem z nieruchomości to zrezygnuj z usług tej osoby gdyż nie będzie to kompetentna osoba.

Witam

Jesteś już po spotkaniu ?? dowiedziałaś się czegoś konkretnego ??

Spotkania jeszcze nie było.
A i pan pośrednik więcej się jak na razie nie pojawił.

Czy juz z tą sprawą ruszyłaś? Też będę miał problem tego gatunku PGE chce mi na mojej działce rolnej zakopać jakiś kabel średniego napięcia. Nie bardzo wiem jak to ugryźć, z jednej strony to przedsiębiorstwo zakopie ten kabel po to żeby przesyłać energie elektryczna i czerpać zyski. A ja co z tego będę miał pyzatym że skrawek ziemi straci na wartości a jak uwolnią rynek energetyczny to i tak wszystkim skocza rachunki za prąd pewnie z 40% w górę. Chyba potrzebuję jakiegoś prawnika specjalizującego sie w tej tematyce. Ma ktoś jakieś namiary do kompetentnych ludzi z tej dziedziny?

Tutaj macie konkrety http://bizne(...)4,chociaż Miecio może wiedzieć lepiej.Ja kompletuje dokumenty po spotkaniu z doradcą.

Robsonn tak z ciekawości się spytam co mogę wiedzieć lepiej ??? i jeszcze jedno pytanie czy w treści moich wypowiedzi w temacie służebności przesyłu były jakieś błędne informacje ???

Mieczysław mędrkowałeś w innym temacie na tym forum.Ale nie będe nad tym się więcej rozwodził.Miałeś rację dokumentów multum ale tylko po to aby sprawy nie trwały latami,a wręcz czasami zawierają porozumienie z włścicielem bez sprawy sadowej.Sredni okres oczekiwania to okolo 6 do 18 miesięcy,a nie jak pisaleś o ile dobrze pamiętam twoja sprawa ciągnie się dlużej i końca nie widać.W naszym kraju niestety prawo jest takie jakie jest i takie sprawy zleca się fachowym osobą.

Pozdrawiam

Moja sprawa w ogóle do przodu nie ruszyła. Pan pośrednik nie pojawił się już więcej, żeby zachęcić do podpisania kiepskiej umowy, a osoba, która miała się ze mną skontaktować w sprawie porady nie zrobiła tego. Najwyraźniej nie chciała zająć się moją sprawą i po prostu olała.
Panowie z Feniksa żądają 25% od odszkodowania, jednorazowego, czyli wychodzi na to, że zależy im na szybkim zakończeniu sprawy i uzyskaniu kasy. Ja jednak wolałabym dogadać się na "odszkodowanie"(wynagrodzenie) czasowe.
Tak więc mogę ponowić swoje pytanie o specjalistę, który mi pomoże.
Najchętniej to ja bym im jednej działki w ogóle nie udostępniała, ale chyba nie mogę im tak po prostu odmówić.

To ten Cię tak załatwil co podawałem Ci namiary na PW?

Z tym od Ciebie się nie kontaktowałam, bo byłam już ustawiona z jedną osobą, a później byliśmy też w metalowcu i myślałam, że załatwię z tymi osobami. Ten Twój znajomy pracuje w metalowcu czy działa jakoś sam?

Robsonn nie medrkowałem tylko z mojej strony padały merytoryczne wypowiedzi. Ponadto zarzucasz mi niekompetencje - może nie bezpośrednio - ale bez wskazania konkretnych argumentów. Polubownie z firmą przesyłową zawsze się można dogadać ale wtedy dostaniemy śmieszne pieniądze. Mi proponowali jednorazową kwotę za dożywotnie ustanowienie służebności.
Poza tym firmy przesyłowe działają podobnie do firm ubezpieczeniowych, na początku proponują niską kwotę, jak ktoś się nie zgodzi to troszkę podniosą a dopiero rzeczywistą kwotę która przysługuję można uzyskać w sądzie. Na 10 osób z 5 się na początku nie zgodzi a z tych 5 do sądu pójdzie z 2. I w ten sposób są na sporym plusie finansowym

Jest doradcą w feniksie.
Mieczysławie nic Ci ne zarzucam,ale moje zdanie jest takie,że mały może mniej wskórać niż jakaa korporacja prawna,a tak naprawdę inaczej rozmawiają z tkimi ludkami jak Ty czy ja,a inaczej z przedstawicielami kancelari prawnych.Niestety za ich usługi sie płaci tak jak za wszystko i warto moim zdaniem zaryzykowac,bo pieniądze i tak beda większe niż samemu uda się wywalczyć tracąc zdrowie i pieniądze po sądach.

Definicja własności prywatnej w tym kraju ma z goła odmienne znaczenie niż w każdym innym cywilizowanym miejscu na ziemi. Co to za własność prywatna skoro w każdej chwili jakiś baron może ci w świetle prawa postawić sobie co mu się tylko podoba a ty możesz tylko poszczekać. Wywłaszczenia, zaniżenia wartości przez opłaconych rzeczoznawców to jest nic innego jak anarchia i nieuleczalnie chory kraj.