Zbudujcie obwodnicę po drugiej stronie Sanu. Inwestycja droższa, ale otworzy drogę na ekspansję.

"TIR'y" na tory- temat wraca jak bumerang który to przy powrocie uderza zawsze w wielki medialny gong. No może nie wielki, ale co jakiś czas ciągle się słyszy o wielkiej słuszności tego projektu co to go przytoczyli pierwszy raz dawno temu- z 10 lat albo i lepiej będzie.

Oczywiście media przytaczają różnego rodzaju zalety i tylko zalety tego typu zastosowania nie widząc tak naprawdę głębszego problemu tego rozwiązania. Ale tak jest, że na sprawę patrzy się pobieżnie, masa ludzi chcących się znac na wszystkim próbuje zając stanowisko w tym temacie nie zdając sobie sprawy z tego, że gdyby tak naprawdę to było takie tanie, łatwe i przyjemne do wprowadzenia to mielibyśmy taki system już za czasów PRL.

Tiry na tory to akcja ekologów którzy zdobyli poklask nie tyklo tej części kierowców samochodów osobowych którzy twierdzą, że ciężarówki jeżdżą tylko po to, aby ich irytowac, ale i drogowcom którym sie nie chce budowac normalnych dróg, albo podmieniaja pod osłoną nocy kruszywo na gorsze pod budowe autostrady co powoduje, że po 3 latach taka droga ma koleiny już nie tylko przez ciężarówki, ale i autokary, autobusy, busy czy nawet cięższe SUVy.

Dziennikarze nawet o tym nie mówią tak jak powinni. Ale czego się spodziewac po dziennikarzach, którzy nie potrafią podac konkretnej informacji, dymią że samolot nie jest pilnowany, a gdy naprawdę zaczęto go pilnowac (o czym przekonali się na własnej skórze) to protestują że jest pilnowany.

Zwolennicy przewożenia ciężarówek na wagonach w pierwszej kolejności wskazują przykład Szwajcarii i Austrii gdzie kolejowy transport samochodów praktykowany jest od dawna. Jednak jest pewien drobny szczegół- kto ma mniej rozbudowaną wyobraźnie przezstrzenną niech spojrzy na mapę i zobaczy jakiej wielkości są oba te kraje. Tam tranzyt koleją trwa krótko, jeśli w ogóle taka ciężarówka na pociąg trafi, bo Przełęczą Brenner tranzytem to ja przejeżdżałem nie raz, a żeby dostąpic zaszczytu rejsu wagonowego trzeba przekroczyc 36 ton- co logiczne, bo jakby Austryjacy mieli wszystko od razu walic na pociąg to podejrzewam, że korki zaczynały by się już pod Monachium.

W Polsce ? Hahahaha. Remont torowiska, "pośpiech", osobowy, towarowy z opóźnieniem i takie ciężarówki stałyby na bocznicach kolejowych przez 3 dni, a za opóźnienia płaciło by PKP Cargo, czyli ... MY-wszyscy, płacący jakiekolwiek podatki.

Strona wspierająca akcję Tiry na tory- hmmm, w zakladce "jak to działa" widzę zdjęcie potężnego terminalu kontenerowego, gdzie widac aleje dla samochodów z których to suwnica przeładowuje kontener (lub samą specjalną naczepę) na wagon kolejowy- dla laików to zapewne przykład takiego terminalu gdzie złowrogie, nikczemne "TIRy" właśnie wjeżdżają na wagony, a to tak naprawdę na zdjęciu uchwycono nic innego niż to co w Polsce jest już od dawna, czyli transport kombinowany. Obok wyjaśnienie, że ciężarówka strasznie niszczy drogi oj strasznie że prawie 150 tys aut osobowych tak nie zniszczy jak jeden samochód- no fakt, może i bym się zgodził(o ile rozmawiamy o samej wadze bez innych czynników), przy tym co wyprawiają nasi inżynierowie drogowi, którzy tak opracowują jak mają płacone, a do tego dojdzie dziadowanie na materiałach bo wygrał najtańszy przetarg nic dziwnego, że mamy koleiny, rozszarpane pobocza i pozapadane(!) studzienki na nowo oddanych drogach, które JESZCZE NIE WIDZAŁY CIĘŻARÓWEK. To jest Panowie i Panie realny problem związany z dziurami, drogi są po to, aby jeździły po nich samochody. Autostrady nie są budowane dla idiotów którzy biją kolejne rekordy prędkości na nich, ale dla usprawnienia transportu drogowego, w tym szybszego przemieszczania towarów- stąd w Niemczech czy USA taka a nie inna infrastruktura drogowa wliczając w to przyautostradowe parkingi. Tym czasem po lekturze strony tej akcji mam wrażenie że drogi są po to żeby ładnie wygłądały, a "Tiry" to szatan i diabeł- co potwierdza zakładka która mnie rozbawiła "Korzyści dla kierowców"

Tak panowie kierowcy zawodowi- Wy nie jesteście kierowcami tylko ... "koleinatorami", bądź "Tiratorami", zaprawdę powiadam Wam, uśmiałem się po pachy. Na szczęście poniżej są aktualności, gdzie można przeczytac mniej lub bardziej merytoryczne artykuły. W jednym np podany jest prognozowany koszt takiego przewozu i że powstają platformy dla takich pojazdów.

No dobra. Weźmy teraz inny problem- długośc składu pociągu. Ogólnie przyjęte jest 600 metrów- to taki standardzik(dłuższe mityczne składy możecie między bajki wsadzic). Platforma kolejowa do przewozu kontenerów, 4 osiowa na którą możemy załadowac 58 ton ma 20 metrów długości- ale na samochody ciężarowe będzie za krótka(po drugie akurat ta platforma nie będzie się nadawac). Ciągnik siodłowy z naczepą ma 2,5 metra szerokości i 17 długości- wydaje się, że te 3 metry w tym przypadku starczą. Ale co jeśli na kolej wyślemy tandema o długości 18 metrów? Potrzebna wtedy będzie dłuższa platforma, bądź z powodu przekroczenia skrajni taki pojazd kierowany będzie i tak na nasze piękne drogi. Tak jak zresztą każdy inny samochód który ma przekroczoną skrajnie wysokości, co wcale nie jest jakimś wykroczeniem, jeśli mieści się ona w granicach tolerancji. Wrócmy jednak do wagonów- przy 20 metrach w optymistycznej wersji to będzie 30 wagonów. Czyli- jednorazowo taki pociąg zabierze 30 samochodów, Ileż tych pociągów musiałoby byc aby zapewnic płynnośc dostaw między Terespolem, a Kunowicami jeśli mówimy, że pociągami puścimy tylko ruch tranzytowy? Jeśli ktoś dalej nie widzi problemu niech siądze sobie przy którejś z naszych dróg krajowych albo przy parkingu autostradowym i policzy ile ciężarówek na godzinę przejeżdża w obu kierunkach.

Ponad to, nie liczcie na to że ciężaróki znikną z dróg nawet jeśli prawnie wprowadzi się absolutny nakaz przejazdu pociągami takich samochodów. Jest to poprostu niemożliwe do wykonania. Podejrzewam zresztą, że aby ludzie docenili transport w całej jego wartości, w tym drogowy, to musiałby tu wybuchnąc strajk kierowców. Taki jak w Grecji, Włoszech i Hiszpanii. Jak jeden z drugim będzie zaibaniał na piechotę, bo nie będzie miał co do baku wlac(niezapoatrzone w paliwo stacje), autobusem też nie pojedzie bo co dostarczy paliwo dla autobusów na dyspozytornię? Na święta nie kupi prezentu(bo kontenery z zabawkami, gadżetami lub sprzętem z Chin, Japonii i Korei będą stac albo na terminalach kontenerowych albo w portach) to będzie to kubeł zimnej wody na kilka rozgrzanych do czerwoności głów.

Artykuł ten pisałem nie jako kierowca ciężarówki, jak to niektórzy sobie wyobrażają, ale jako spedytor w transporcie kombinowanym.

Pozdrowienia dla tych, co jeszcze nie stracili zdrowego rozsądku.

Temat:jazda rowerem na bani, 9 Cze 2012r. 20:30
Dzis jadąc ( tez rowerem ) w strone Zaklikowa i w kazdej mijanej wsi widzialem przynajmniej jedengo typa na bani jadacego rowerem..najlepszy był w rzeczycy dlugiej , głowna jechal od kraweznika do srodka jezdni i spowrotem , w gielni widzialem jak innym typ wyjebał sie na ryj przez kierownice rowerowa ale chyba nic nie poczuł bo tak był znieczulony .

Temat:Działkowcy chcą obwodnicy, ale w innym miejscu 12 Cze 2012r. 01:00

ze Ci pseudo działkowcy wracaja naprani z dzialek...i ma racje... Nie raz jadac rowerem od strony Pysznicy widzialem nawalonych dziadkow na rowerach lub idacych wezykiem..tam trzeba uwazac non stop aby Ci ktos pod kola nie wszedł.

A pomysł "TIRy na tory" jest tak samo głupi i oderwany od rzeczywistości jak teoretyczna próba podboju Chin przez Tybet.

Część transportu z powodzeniem może odbywać się po torach, tylko trzeba inwestować w kolej wysokiej jakości.

Problem drugi to zagraniczne hipermarkety i zakłady - przecież one mają duży udział w blokowaniu dróg tirami!

Zniszczyli nasz przemysł i oddali w ręce zagranicznych koncernów.

Co znajdziecie w takich marketach - śmieci z zagranicy kilka razy drożej niż za granicą , kiedy mamy lepsze, polskie odpowiedniki.

Tylko zagraniczne markety są ulokowane w dobrych miejscach i ludzie tam chodzą z wygody, bo myślą, że taniej.

Im więcej dróg, im większy ruch pojazdów, tym większe skażenie środowiska. Zdrowa żywność to fikcja. Przecież autostrady przecinają pola uprawne, sady, pastwiska, lasy, a samochodów przybywa!

Zastanówmy się, czy problem dużego natężenia ruchu da się inaczej rozwiązać. Niektórzy tylko przejeżdżają przez nasze miasto i można by ich skierować na całkiem inną trasę już przy granicy.

Jeśli obwodnica jest tak potrzebna i prezydent nie wycofał się z planów ekspansji, może jednak rozważmy budowę po drugiej stronie Sanu?

Szkoda działek i błoni. Mamy dostęp do rzeki, więc miasto powinno mieć tereny rekreacyjne. W lecie nie jest tam wcale pusto.

Reiker...jezdze bardzo duzo rowerem ( w tym roku juz mam 3400 km na liczniku ) wiec nie dziw sie ze widze to i owo.Przynajmniej nie pisze monotematycznie jak wiekszosc tu...czyli o polityce