AFAIK bloki, klatki i mieszkania nie mają osobowości prawnej. Nie mogą być dłużnikami. Dłużnikami mogą być ludzie. W momencie przekształcenia stanie się to co się dzieje w momencie gdy odchodzisz od jednego operatora telekom. do innego. Innymi słowy. IMHO najbardziej prawdopodobny scenariusz jest taki:
- Masz długi wobec spółdzielni.
- Zawiązuje się wspólnota.
- Wspólnota decyduje o zmianie zarządcy lub o tym że będzie zarządzała sama.
- Nadal masz długi wobec spółdzielni, wobec wspólnoty masz czyste konto. Spółdzielnia może dochodzić swoich pieniędzy na drodze sądowej (patrz opis w jednym z poprzednich moich postów)
- Oczywiście dłużnik może być oporny i względem wspólnoty
- W takim wypadku wspólnota może też wkroczyć na drogę sądową.
- Tak czy siak po pewnym czasie dłużnik zaczyna płacić albo dochodzi do licytacji mieszkania.

Widzę że dużo ludzi narzeka na spółdzielnię, a ja się pytam ile z tych osób było na walnym. Gdyby było dużo "zainteresowanych" to można było by wywalczyć korzystniejsze zmiany dla mieszkańców.

kiedy juz cala spoldzielnia zrobi kaput to co sie dziejez jej nieruchomosciami, czyli jej siedziba, czy tez np. budynek ZBR?

Są dwie możliwości (zakładając, że spółdzielnia jest właścicielem nieruchomości, a nie jedynie zarządcą)

1. Spółdzielnia zarabia na tych nieruchomościach i trwa/trzepie kasę dopóki ma więcej niż 10-u członków. Pod koniec prezes i przyjaciele zarabiają więcej niż dyrektor huty.

2. Spółdzielnia dokłada do tych nieruchomości z kasy pochodzącej z innych źródeł utrzymania (np opłata eksploatacyjna). W takim wypadku w miarę spadku ilości wpływów, pogarsza się sytuacja spółdzielni aż ta pada i komornik lub syndyk licytuje to co pozostało.