Uważam że to nie jest normalne że właściciele psów którzy niewątpliwie kochają swoich pupili, wyprowadzają ich do parku i po osiedlach bez smyczy i bez kagańca. To nie jest normalne jenak w naszym mieście jak i w całej Polsce panuje ku temu przyzwolenie ale ja nie wiem czy dzieci bawiące sie na podwórku a nawet dorośli mogą czuć sie w pełni bezpieczni gdy mijają wielkiego psa i muszą schodzić na trawnik żeby go ominąć szerokim łukiem bo wielce wielm ożny właściciciel nie raczy przypilnować swojego psa, który się niufnie patrzy na człowieka, jeśli także uważacie ze to jest nie normalne proszę piszcie uważam że remont parku który teraz sie odbywa to świetna inicjatywa ale gdy remont zakończą zamiast pójść na spacer z dzieckiem bede mógł zobaczyć tylko ludzi ze swoimi wilczurami ale to normalka pod samym komisariatem. A to jest wykroczenie puszczanie psa luzem jakby ktoś miał wątpliwości. Co o tym sądzicie ??

Jeśli ktoś jest tego samego zdania co ja proszę pisać wypadałoby coś z tym jednak zrobić podjać jakąś inicjatywę społeczną która prowadzłiłaby do zaostrzenia przepisów porządkowych w naszym mieście

Nie do konca o to mi chodzi rozumiem że masz psa ja też miałem ale małego,ale po prostu uważam że wyprowadzanie wilczurów które szczekaja na ludzi i nie są na smyczy jest nie dokońca bezpieczne

a widzę ze jest artykuł sorry nie wiedziąłem

Bezmózgami,są jednak ludzie...
Poczekam aż się inni udzielą.

Najgorsze to są te małe psy, ostatnio jadąc na rowerze podleciał do mnie kudel(szedł obok meżczyzny, bez smyczy i kagańca) skoczył na łydke i ugryzł. W sumie to było zaskoczenie i byłam w szoku i nawet jakoś nie zainterweniowałam tylko powiedziałam do faceta, że jak go pilnuje. Pojechałam dalej i dopiero poczułam ból i trochę krwi, siniak wielki przez 2 tyg nie schodził. W parku przy szkole muzycznej mnóstwo ludzi chodzi bez smyczy i dziwi mnie to. Nigdy nie wiadomo co psu odbije i co zrobi. Dodam, że sama mam dużego psa, ale mieszkam w domku i rzadko z nim chodzę miedzy blokami. Jednak wiem co może zrobić jak mu jakiś pies sie nie spodoba czy kota zobaczy. Dlatego uważam również- masz psa bądz odpowiedzialny. Smycz i kaganiec to podstawa.

Mariusz77 miasto powinno posiadać schronisko/hotel/przechowalnię,dla zwierząt...
Człowieka od łapania bezpańskich/porzuconych zwierząt...
Co mamy: posrednikow ze stowarzyszenia Futrzak...
Pytasz: czy jestem za czy przeciw...
Odpowiadam - stowarzyszenia,nam nie potrzebne...
Hycel i cyt:schronisko/hotel/przechowalnia,dla zwierząt by sie przydała...
Myślę o całym regionie...

Edit:

A co ty takiego ciekawego napisałeś Mariusz77

Ale tu nie chodzi i bezpanskie zwierzeta . Chodzi o to ze własciciele psow nie zakaldaja im smyczy ani kagancow gdy ida z nimi na spacer . O sprzataniu nie czystosci po psach juz nie wspomne bo to osobny temat .

Napisałem już: Bezmózgami,są jednak ludzie...
Zostaw zwierzęta w spokoju...
Na koniec drogi Mariuszu77 żyjemy na dzikim wschodzie,za pokazywanie /.../ nie zamyka się ludzi,ale cóz niesmak pozostaje - psie,koćie,gołębie - gówna przeszkadzają,to je omijaj/na chodniku wysychają lub deszcz zmywa - nawóz naturalny też potrzebny...

Co do psów w mieście, w bloku, to jest jedno, bardzo trafne staropolskie przysłowie:

"człowiek ze wsi wyjdzie, ale wieś z człowieka nigdy"

No tak Stalowy nikt się psów nie czepia ale chodzi mi o jedną rzecz często wracam właśnie wieczorem koło szkoły muzycznej i zobacz tam osoby które spacerują .... nikt nie idzie do parku żeby wieczorem zaczerpnąć świeżego powietrza bo cały czas musi mijać biegające psy które biegają gdzieś do okoła po zmroku park jest opanowany przez właściceli czworonogów. Szkoda Animi że nie zadzwoniłaś na policje należy ci sie odszkodowanie od tego idioty. Mariusz77 ma racje to jest temat o właścicielach psów którym się wydaje że mogą robić co im się podoba Reiker nie wiem oczym ty wogóle prawisz nie ten temat (literówki będę robił bo jestem ich wielbicielem ) w większości sytuacji jestem w stanie poradzic sobie i z psem i z właścicielem ale to sie staje męczące co drugi dzień zwracać uwagę !!! jak zareaguje i zwrócę uwagę to żebyście ludzie słyszeli reakcję tych idiotów.
Uważam że najlepszym rozwiazanie byłoby zebranie podpisów pod petycją lub po prostu zorganizwanie akcji wysyłania informacji do komendanta PP żeby zwiekszył patrole i zaczęto karać tych bezmyślnych ludzi w koncu park jest koło komisariatu nie wspominając już o bulwarach nad Sanem bo tam plączą sie z najgorszymi bestiami ale cóż żyjemy w takim kraju
Jeszcze jedno jak ktoś porównuje zjawisko srania gołębi z niesprżątaniem po swoim psie to nie będę go obrażał bo nie ma to sensu Wymądzać sie można tylko żeby to jeszcze było na temat!!!
ile osób jest chętnych na taką akcje wysyłania meili jednej treści bądz tradycyjnych listów na policje o wzmożenie kontroli pod tym aspektem pisać proszę

No sprawa jest poważna, a będzie jeszcze bardziej gdy jakiemuś dziecku pies odgryzie rączkę. Na mnie też raz skoczył czyjś ogromny pies i mnie prawie przewrócił. Najgłupsze jest jednak to, że ludzie często pytają czy "puścimy pieski" gdy jest to centrum miasta, a dookoła pełno innych ludzi i w każdej chwili może pojawić się kolejny pies.

Kocham zwierzęta bardzo, psy ale niestety psu nie wytłumaczysz co wolno, a czego nie i dlatego nie można liczyć na bezwzględne posłuszeństwo. Zawsze jak to konspirator określił w temacie wszystko o psach, w duecie pies i człowiek to człowiek musi decydować i myśleć.

Tak samo jak pijani na drodze są zagrożeniem, tak samo nieodpowiedzialni właściciele psów w parku mogą stwarzać zagrożenie nie bacząc na konsekwencje swojego postępowania.

Jeszcze tylko pragnę dodać że w telewizji szczycimy sie ze nasz naród to wielcy patrioci i że są mądrzy i cenieni na całym świecie... może 10 procent polskiego społeczeństwa bo jak byłem za granicą i wracam tu i patrze na tych ludzi to zaczynam się wstydzic nie tego że jest biednie czy coś tylko tego że mieszka tu tylu idiotów, sorry- to jest po prostu taki kraj a zadanie ludzi inteligentniejszych od przeciętej jest przynajmniej próbowanie zmiany rzeczywistości na lepszą myślę że warto bo wląscicele psów to jest mniejszość czująca sie ważniejszą częścia społeczeństwa nie dajmy im tej satysfakcji to tyle z mojej

no własnie w Stalowej nie było jeszcze ogólnopolskiej afery dotyczącej pogryzionych osób przez psy takz eczekajmy jeszcze trochę a wszystko sie może zdażyć, To nie jest pierwszy temat na tym forum oscylujący wokół tego problemu jak widać także można dyskutować ale najlepiej zrobić jakąś akcje

Z tymi psami to powino zrobić porządek miasto. Ale w tym mieście jest tylu takich co to nigdy z nich wieś nie wyjdzie, że stanowią miażdrzący elektorat, dla prezydenta. Elektoratu tego nie można "urazić", bo przez głupiego psa można stracić władzę.

Moderowano
To nie jest temat o klinice dla zwierząt, o tym ile osób i w jaki sposób niesie psa do kliniki czy obyczajach związanych z chorobami ludzi.

StalowyMiastowy

Ja bym tych wszystkich śmierdzieli tak opodatkował że odechciało by się im psa, a to po to żeby były środki na służby do sprzątania po tych flejtuchach.
Bo gdy poruszysz wsród nich temat sprzątania po sobie to by cię zjedli żywcem.

http://www.fakt.pl/Polka-pobita-w-Nowym-Jorku-przez-policje-bo-,artykuly,90203,1.html

hehe takie świadectwo dają o sobie Polacy na świecie

Wypowiem się w sprawie kagańców. Dostępne w sprzedaży kagańce nie są przystosowane do pory letniej, pies idąc podczas upału musi mieć otwarty pysk, czego kaganiec mu nie umożliwia.

Powiem jeszcze raz:
Pies w mieście to przedmiot poróżnienia ludzi.
Pies prawie zawsze jest bez winy, winny jest właściciel.
Ci, co mają pretensje do właścicieli psów, w niektórych sprawach mają rację, a w niektórych nie mają.
Największy grzech psiarzy to sprzątanie. I puszczanie psa bez smyczy w nieodpowiednich miejscach.
Największy grzech anty psiarzy to "wrzucanie każdego właściciela do jednego wora”, szerzenie w koło nienawiści.
Ogólnie w przypadku jednych i drugich brak jakiejkolwiek inteligencji.

Jeżeli masz psa, sprzątaj po nim. Trzymaj na smyczy. Zrób to między innymi dla niego. Zmień stereotyp "właściciela psa"

jestem antypsiarzem ale i w stalowej widuję ludzi którzy po swoim psie sprzątają i tojest duze pozytywne zaskoczenia i oni wyprowadzają psa na smyczy są normalni posiadacze psów widziałem takich nie raz w naszym mieście ale nie wiem jakie są proporcej

Fakt, są opaski z miękkiego materiału, choć pies w tym też nie może zbyt swobodnie oddychać, dlatego w największy upadł nie wyprowadzamy psów. Po południu lub wcześnie rano idziemy głęboko nad San czy do lasu i tam możemy puścić psa. I właściciel będzie spokojniejszy, pies i inni ludzie. Znika od razu problem agresji, kup na ulicach itp, itd.

Swoją drogą nie wyobrażam sobie spaceru w mieście, to katorga...a nie spacer, zwłaszcza z dużym mastiffem czy bernardynem.

Tylko widzisz Stalowy nad Sanem to można by pójść na przyjemny spacer ale nie można czuć sie bezpiecznie bo zaraz z zakrzków wyleci jakiś pies który w środowiskiu naturalnym dostaje pobudzenia instynktu nad sanem też nie wolno puszczać zwierząt ale to jest sytuacja nie do rozwiazania póki nie będzie bata na tych durniów małe psy to pół biedy niech se biegaja ale te wielkie...

Daleko w głąb tych terenów albo lasu możesz śmiało pójść i nikogo nie spotkasz, albo prawie nikogo - także spokokjnie, mało komu aż tak daleko chce się chodzić, a z dużym i bardzo dużym psem warto pójść gdzieś dalej dla jego zdrowia i dla swojego też warto się przejść. Psa tam możesz zwolnić ze smyczy, zdjąć kaganiec (bo nie ma ryzyka, że zza rogu wybiegnie nagle małe dziecko, któremu Twój pies przypadkiem w nie wbiegając mógłby zrobić krzywde) porzucać mu kije i wszystko będzie w porządku, wracasz do domu, pies jest spokojny bo się wybiegał i luz.

Pies powinien mieć kaganiec i iść na smyczy, a osoby, które nie są w stanie psa utrzymać nie powinny z nim wychodzić na spacer. Nie dajmy się oczywiście zwariować z małymi pieskami. Tu nie chodzi o przestrzeganie prawa za wszelką cenę, tylko o rozsądek.

Ostatnio do mojej żony rzucił się w parku labrador, który podobno "nigdy nie gryzie"

no tak zależy od miejsca jak jest daleko od czesto uczeszczanych terenów to prawda !!! ale pamietam jak wypowiadał się weterynarz wtelewizji po tym jak doberman pogryzł faceta i weterynarz mówił tak : właściciele psów myślą że jak jest godzina 23 i jak wjdą sobie w tereny zielone to o tej porze ngkogo nie spotkają w tym wypadu właściciel sie mylił tak to jest

ja mam jak najbardziej pozytywny stosunek do labradorów znam 2 super przyjazne psy ale kaganiec i smycz powinny mieć takie są zasady niestety i koniec kropka

zakładając ten post chciałem zwrócić uwagę na problem i podjąć jakieś dziąłania typu akcje zmeżąjące do podwyższenia przestrzegalności prawa0- listy bądz maile na komedndę prawo już jest nie wymyślone bez celu tylko po to aby czemuś to służyło ale nie przestrzegane

Mirku zapisz w kalendarzu dobrze gadasz!
Wielokrotnie zdarzało się, że to te aniołki gryzły dzieci. Pamiętam jak ciotka mówiła że po co kaganiec, szczepienia też nie było. Pies ugryzł dzieciaka i sąd dał 3 tysiące na leczenie małemu a rana była na zasadzie 5 szwów. Oj zabolało ją, byłoby 2 tysiące ale tłumaczyła się że ona nigdy nie dawała kagańca bo pies grzeczny i poleciało jak za recydywe. 3 tysiące 8 lat temu plus chyba 300=400 opłat sądowych i coś dla prawnika rodziców dzieciaka.

Widzicie te dwa psy na zdjęciu ?

Ile myślicie wystarczy czasu aby odebrały życie człowiekowi ?

2 cholerne minuty na dorosłego i mniej niż 25 sekund na małe dziecko.

Zdążysz zareagować właścicielu ? Czy powiesz w sądzie "nigdy nie gryzł" ?

To pytanie dla beztroskich.

Na moich oczach pies złamał jednym gryzem bardzo gruby drewniany kij, gałąź z drzewa. Od tamtej pory wiem jaka to siła i jakie ma szanse ludzkie ciało z takim uściskiem.... 0 szans.

Szczerze? Mnie bardziej drażni mała, szczekająca i podszczypująca nogawki sarenka bez szczepień niż duże, potulne cielę. Większe psy prawie zawsze idą przynajmniej na smyczy, sarenki prawie zawsze bez.

Ja bym przepisy nieco zliberalizował i traktował smycz i kaganiec w charakterze alternatywy. Jest smycz? Znaczy że właściciel ma możliwość i musi kontrolować psa by się nie zbliżał do innych. Nie ma smyczy? Nie może kontrolować, więc musi być kaganiec.

To ciotka płaciła za prawnika dzieciaka.[/cytat]

A co ty myślisz. Sąd zarządził zadoścuczynienie + zwrot kosztów i sądowych i prawnika. Mówie że sędzina była mocno na nie.