W artykule Zamknęli im źródło dochodu czytamy:



Teraz kolejny artykuł, może pamiętacie: Ciężki los zmusił go do tej pracy

Czytamy:




Ja spotykałem ludzi bardzo wcześnie rano w 20 stponiowym mrozie, zmęczonych, przeładowanych złomem, którzy ciężko pracowali i starali się cokolwiek zrobić by swoją sytuację polepszyć.

Teraz powoli odbiera się im możliwości i zamyka drogi zarobkowania. Znów najbiedniejsi tracą, tym razem przez oszustów podrzucających śmieci do śmietników w mieście.

Przeraża mnie wzrastająca liczba osób żyjących z tego co znajdą w śmieciach, jednocześnie wiem, jak wielu z nich zarabia w ten sposób na alkohol.

Pergole moim zdaniem nie byłby zamykane, gdyby:
- grzebiący w śmieciach nie wywalali wszystkiego na zewnątrz kontenerów, zamieniając pergolę w jeden wielki syf
- gdyby nie przymiejskie cwaniaczki uprzejmie podrzucające swoje śmieci, żeby za nie nie płacić.

Ja pomysł z zamykaniem śmietników uważam za chybiony.

- Odcięcie grzebiących w śmieciach od źródła to strata dla mnie, dla nich i dla środowiska. Oni mają za co kupić chleb lub wino, dla mnie śmieci są lżejsze, dla środowiska bo odzyskują surowce wtórne.
- Uważam, że nie zbiednieję jak jakiś podmiejski cwaniak podrzuci śmieci. W tej skali to bez znaczenia, zresztą przypuszczam, że w bilansie grzebaczy i podrzucaczy i tak Ci drudzy byli bardziej skuteczni (czytaj. śmieci ostatecznie były lżejsze)
- W mojej okolicy notorycznie worki walają się przed zamkniętymi drzwiami pergoli. Wcale to schludniej nie wygląda. Nie wiem czy worki przed pergolą zostawiają podmiejscy cwaniacy czy Ci, którzy zapomnieli kluczyka z domu. Natomiast potem te worki i tak lądują w tej samej śmieciarce.
- Nie wiem jak wam, ale mnie podniesiono ostatnio czynsz zamiast go zmniejszyć w związku z rzekomymi oszczędnościami.

Autentycznie nie widzę powodów by zamykać śmieci.

@mirek masz jakieś dane co do ilości i/lub wzrostu ilości osób utrzymujących się w ten sposób? Bo wg moich informacji jako ogół zarabiamy coraz więcej.

maniac nie wiem jak to wyglada w stalowej woli ale np w mojej gminie ok 13 tys mieszkancow, za podrzucanie smieci przez cwaniakow z przyleglych solectw z innej gminy, cwaniakow podmiejskich ktorzy podrzucaja nie tylko smieci ale i gruz, cwaniakow ktorzy w zimie podrzucaja zuzel z piecow, a takze wielu innych cwaniakow, zaklad gospodarki komunalnej, gminy ktora nie ma wlasnego wysypiska i transportuje to na odleglosc ok 60-70 km placi ok 40tys zlotych wiecej niz powinien, to za sam transport zebranych juz smieci na wysypisko :]

maniac odkąd zamkneli nam pergole ilośc smieci spadła o dobre 50%. zabierają co 2-3 dni a zabierali codziennie. Fakt nie podrzucają ci z jastkowic i pysznicy jak dzieciaki do szkoy wiozą bo wakacje ale wreszcie jest porządek. a śmieciarzom i tak otwierają sprzataczki jak poproszą. No i nie ma szczurów do wywalonych smieci

ifeelgood: ok, a jak to zostało policzone?

Jacek: Jakoś ja tych oszczędności w swoim portfelu nie zauważyłem, zmniejszenia ilości śmieci też nie. (ale nie mieszkam w bezpośrednim sąsiedztwie szkoły)

chodzi Ci o to skad wiedzieli ze smieci jest wiecej i ze sa podrzucone? Male miejscowosci maja to do siebie, ze mozna sobie pozwolic na roznego rodzaju eksperymenty, u mnie w okolicy rozdaja worki sygnowane logo zakladow komunalnych, wystarczylo troche dobrej woli 2stron, "nasze smieci" sa w naszych workach

haha dobre,
po pierwsze Jastkowice i Pysznica od kilku lat (6-7) własny bardzo sprawny zakład gospodarowania odpadami, praktycznie w każdym domu jest kosz , a płaci się jakieś niewielkie pieniądze,
po drugie szkoły też są, i nie sądzę że dzieci z Jastkowic i Pysznicy wraz ze stertą smieci (50% odpadów) atakowali sąsiadującą z tobą szkołę ani to logiczne ani praktyczne
a po trzecie jeśli ktoś podrzuca do twojego śmietnika to jednie sąsiedzi z osiedla domków za ulicą,

gajowy - niestety ale nie masz racji. ja ze swojego okna codziennie rano widzę jak właśnie cwaniaczki przyjeżdżające od strony Pysznicy/Jastkowic zatrzymują się koło śmietnika i podrzucają całe wory śmieci. Cały tydzień, dzień w dzień, a po weekendzie to po parę. I tak od lat. Może i mają "zakład gospodarowania odpadami", za który jak piszesz płaci się grosze ale jakbyś ludzi nie znał - jak się ktoś do darmochy przyzwyczai to mu później nawet parę groszy szkoda. Wiem że to nie praktyczne ale uwierz - tak jest.
I druga rzecz - masz dzieci?
Mniemam że nie masz, bo jakbyś miał dzieci w wieku przedszkolnym/szkolnym to byś wiedział ile dzieci z Pysznicy/Jastkowic uczęszcza do przedszkoli/szkół w Stalowej - i to mimo ograniczeń zwłaszcza w przedszkolach dotyczących miejsca zamieszkania - więc kombinuje się sztuczne meldowania u rodziny zamieszkałej w Stalowej - uwierz to jest prawda, mimo że to Twoim zdaniem nie logiczne/nie praktyczne.

od strony pysznicy wjeżdżają - od krzaków, studzieńca po janów lubelski, ja ci proponuję przejechać się w dni wywozu śmieci, zobaczysz przed iloma domami stoją kosze,
widzisz mam dziecko w przedszkolu i to w pysznicy, i zdziwię cię że jest tam sporo dzieci ze stalowej
o ile mogę uwierzyć że pysznica podrzuca śmieci przy wlocie do stalowej to nie u jacka przy szkole 12

Widzę że najprościej to zamknąć śmietniki i po problemie, każdy głupi to potrafi. To nie rozwiązuje sprawy, śmiecie są nadal podrzucane i będą podrzucane pod zamknięte śmietniki. Tylko monitoring śmietników osiedlowych zda egzamin . Jak klient za podrzucanie śmieci zapłaci wysoką kare, zapewniam drugim razem tego nie zrobi.

Takie osoby przyłapane na gorącym uczynku są bezczelne i agresywne.

Agresywne to mało powiedziane. Jakzrobiłem paniusi w suvie fotke to agresywna mocno była.
Dlatego optymalne byłoby podwyższyć urzędowo karę w stalowej woli za podrzucanie śmieci - da się i wtedy wystarczy fotka z tablicą i twarzą

Mówicie ze odebrano im prace to pomóżcie im żeby nie musieli grzebać w taki sposób ze puszki czy coś metalowego zostawiajcie przed śmietnikiem ;)

Metodologia słaba, bo zakłada zdyscyplinowanie mieszkańców. Takie moje zboczenie zawodowe ale w taką dyscyplinę nie wierzę i sądzę, że te dane są mocno zawyżone. Dla przykładu ja część śmieci wyrzucam w siatkach z marketu i nie robię tego ze względu na oszczędność. Jak komuś się worki skończą/zawieruszą też nie będzie leciał po odpowiednie z logo.

stalowiak_STW: Skoro twierdzisz, że pod Twoim oknem to taka masakra się dzieje, to może postawmy w tym oknie kamerę na statywie i zobaczymy co się nagra? Potem opublikujemy nagrania delikwentów (oczywiście bez twarzy za to z tablicami rejestracyjnymi). Jakoś mi się wierzyć nie chce, że to takie ilości.



Patrząc na ilość miejsc w żłobkach (bo z tym się na razie zetknąłem, to jakoś mnie to nie dziwi

@leoniasy: popieram monitoring. Jest mniej upierdliwy dla mieszkańców.



Czytając to czuję jakbyśmy mieszkali w innym mieście bo nie zetknąłem się, ale zakładam że jest to faktyczny przypadek. Ale i tak wolałbym cykanie fotek + monitoring zamiast zamykania śmieci.

PS: Ja miałem przypadek w drugą stronę. Nazbierało mi się trochę śmieci w samochodzie (jakieś butelki, papierki, itp), więc po drodze do pracy podjechałem pod swój śmietnik i zacząłem nosić do kosza . Po pierwszym kusie Jeden Pan był łaskaw bez słowa zamknąć mi śmietnik. Otworzyłem sobie i wyrzuciłem chwilę później inny Pan zaczął zamykać. Poprosiłem by tego nie robił bo mam jeszcze kilka rzeczy do wyrzucenia. Pan się obruszył "jak ja mogę, czy mi nie wstyd" (agresywnie), odpowiedziałem "ja tu mieszkam", Pan zbaraniał powiedział "nie wiedziałem" i poszedł bez słowa przepraszam.

Może zdemontujemy domofony w blokach, żeby bezdomni mogli się wyspać na klatce schodowej?

Bez przesady, nie rozmawiamy o bezdomnych pijusach lecz o biednych, którzy mieli dochód ze śmieci jakie my wyrzucamy. Oni mają swoje domy i nie potrzebują naszych klatek schodowych.

Natomiast nad pijakami nikt nie będzie się użalał i nikt tego niech nie oczekuje, mieli swoje szanse i zmarnowali je wybierając alkohol.

Nie każdy człowiek który szuka w śmieciach czegoś co może spieniężyć to menel, brudas i bałaganiarz.

Pozwolę sobie raz jeszcze przytoczyć wypowiedź z artykułu:

Powinniśmy raczej rozmawiać o problemie marnotrawienia żywności przez ogromne koncerny tj. Te..co, Kauf...nd itd, niż o zamykaniu śmietników na osiedlach. Miliony ton żywności rocznie ląduje w śmietnikach wspomnianych sieci, ze względu na prawo podatkowe. To jest chore, a nie jakieś tam śmietniczki przy blokach. Gdyby zmienić, to chore prawo wszyscy odnieśli by korzyści, koncerny nie płaciłyby milionów na utylizację odpadów, potrzebujący mieliby co zjeść, nie wspominając o korzyściach dla środowiska. Podczas gdy stara babcia wygrzebuje w śmietniku, gdzieś przy bloku, resztki chleba, obok, gdzieś na tyłach supermarketu leżą tysiące kilogramów zdatnych do spożycia owoców, warzyw, mięsa i innych produktów, które zostają zniszczone, tylko ze względu na chore prawo. Może zatem, porozmawiajmy na poważnie, a nie rozmawiamy o jakichś śmietniczkach przy blokach , w których zazwyczaj i tak już nie ma nic do wygrzebania?

W normalnym kraju, właściciel supermarketu, sam wystawia śmietniki do opróżnienia przez potrzebujących, żeby nie płacić za wywóz śmieci ( co mu zależy), w Polsce śmietnik przy supermarkecie trzeba zamykać za kłódkę, żeby skarbówka nie naliczyła podatku.

Ja domofonu nie mam i jakoś mi tego nie brakuje. Pijusów i bezdomnych na klatce nigdy nie widziałem. Za to mam w klatce mieszkanie pijaczków i kiedyś jeden z nich po pijaku robił kaskadę z moczu na schodach. Na to domofon nie pomoże, ale jak ktoś chce mieć, to proszę bardzo.

Co do reszty i chorego prawa podatkowego, które karze za dobroczynność to zgadzam się w 100% - jest bzdurne.

Rzeczywiście, przepraszam zapomniałem, że teraz pijusy dostają mieszkania socjalne, a nie śpią po klatkach. Zatem mój pomysł z domofonami rzeczywiście nie jest na czasie.

Po klatkach paskudzą jedynie ostateczni degeneraci, którzy nie godzą się celowo na żadną pomoc, celowo chcą żyć na niższym poziomie niż zwierze. Jest im wygodnie nawet być bezdomnym. Nie widzę powodów by się takim elementem przejmować. Degenerat w życiu by nie ruszył tyłka by choć odrobinę swój los zmienić.

Ja jak już wspominałem widziałem ludzi normalnych, zadbanych, w 20 stopniowym mrozie szukających czegoś co można spieniężyć i takich temat dotyczy, a pijaki jak dla mnie nie istnieją - sami wybrali sobie taki los.

Bezdomy natomiast (niepijący) ma możliwość pomocy, jeśli chce sam sobie pomóc i choć odrobinę zmienić swój los. Wystarczy pomyśleć, zamiast lecieć na denaturat z innymi lumpami.

Boże co za kraj:( też widuje nad ranem bezdomnych ludzi grzebiących w śmieciach i to jest dlamnie przygnębiające :(też nie jestem za zamykaniem pergoli gdyż i tak oplaty rosną zasmieci choc starannie sortuję,nawet myję opakowania po jogurtach czy innych a tu ciągle podwyzki;/ do czego nasz kraj zmierza:(