Ale to też w bloku ? Ja już nie wiem co mogę zrobić aby ją znaleźć..

Że tez tacy sie rodzą... pograzasz sie tylko. Po h.. piszesz jak nie masz nic madrego do powiedzenia?
Dziewczynie zginal kot to go szuka jak moze, zapewniam cie ze twoje poglady na temat czy lubisz zwierzeta czy nie nikogo tu nie obchodza.

ps. mam nadzieje ze kotka sie znajdzie)

Sincere szukałam,ale bezskutecznie :(
Znajomy poradził mi abym wybrała sie na spacer na Krzywą bo tam przy domkach i szpitalu kręci się mnóstwo kociaków.Jutro spróbuje tam.Szkoda,że nie mogłam pomóc...

byłam tam dzisiaj .. w każdym razie dziękuję za chęci .. :(

Nie chce "prorokować" ale po zdjęciu widać że kotek jest zadbany wiec trzeba brać tez taka opcję że ktoś może go przygarnąć.Daj może ogłoszenie u weterynarzy,co?

właśnie jutro rozpoczynam dzwonienie po weterynarzach oraz jakieś ogłoszenia .. zrobię co się tylko da.

Mnóstwa kociaków, to ja tam nie widzę

Niemniej jednak, będę wypatrywał tej Twojej zguby

Trzymam kciuki i nadal będę się rozglądać.Spisałam sobie Twój numer wiec zadzwonię od razu.
Głowa do góry.Znajdzie się Zguba ;)
Dobranoc.

....żarcik taki kolego...na poprawe humoru Sincere
Nie gniewaj sie

dziękuję za wsparcie wszystkim mam nadzieję wielką , że wróci lub uda mi się ją odnaleźć

Sincere tak też kot zgubił się w bloku 4 piętrowym. Może i Twój gdzieś się dobrze ukrył w piwnicy. Nasz był w rurze od strony piwnicy sąsiadki. Kobieta otworzyła nam drzwi od swojej piwnicy i tam go znaleźliśmy.

Pamiętam jak kiedyś w chwili słabości, posiadałem kota. Też kiedyś zwiał. Oszukaliśmy się go nieźle, sądziliśmy, że spadł z balkonu (kiedyś mu się zdarzyło z okna - 3cie piętro)... no ale po całodniowych poszukiwaniach daliśmy sobie chwilę przerwy. Wtedy jakoś dziwnym trafem wlazł piętro wyżej i w kącie na klatce schodowej znalazł dziada. Więcej było widać paniki, okazało się, że kot siedział kilka metrów od domu. Ciężko takiego dziada zrozumieć, więc faktycznie radzę obszukać piwnice i tym podobne rejony.

Lorena, to nie jest odwyk, tam w okolicy jest psychiatryk. Może niechcacy wprowadzili Cię w błąd, albo nie chcieli Cię przestraszyć w recepcji żebyś nie próbowała uciec Uwaga, to też jest taki żarcik! Bez urazy

fakt, mądrych pytań z zasady nie zadaję ale czym było to określenie?
cyt. "...pojechać z buta" - do kategorii "wybitne" można zaliczyć? czy jednak za mało?

PS. mam nadzieję że sierściuszek odnajdzie właścicielkę

Szopenku oczywiście masz racje,ale tylko w tym ,że jest tam, psychiatryk ale na dole jest Detox-wiem bo miałam tam praktyki

co do kotka mam znajomą weterynarz co ma gabinet dam jej znak z tym kotem ,jakby ktos przyprowadził kiedys takiego to mi da znak,oczywiście bede zwracać uwage na ulicy jak znajde wezmę i oddam bo nie znosze kotów ale pomóc jak najchetniej

Jeszcze raz dokładnie przejrzę te piwnice, może to da jakiś efekt..

ej weź się nie gaś...

Kot się znajdzie, czego właścicielce życzę.

Dziadem to jesteś Ty i obym Cię nigdy na swojej drodze nie spotkała. Kot nie miał obcietych pazurow. Ciągle mam nadzieję, że się znajdzie.

Na pocieszenie powiem ci ze mojego kota nie bylo czasem i 2 tygodnie po czym wracal i uzupelnial stracone kg
Nie martw sie kotka sie znajdzie. Kot jak to kot lubi chodzic wlasnymi sciezkami

On wychodził na balkon , lecz nigdy nie zaskakiwał na dol do poniedziałkowej nocy. Więc co Ty tutaj możesz mi pisać o tym co o mnie świadczy? Póki co, to o Tobie wszystko świadczy źle. Nie mam zamiaru wchodzić z Tobą w słowne potyczki. Jeżeli nie masz nic ciekawego w tym temacie do napisania to dziękuję bardzo, nie do zobaczenia.

Podobny kot/kotka (nie było czasu się przyjrzeć ) spacerował dziś w okolicach lidla, punktowców. Widac że był czyjś, szukał aby wejść do jakiejśc klatki.
Jak jeszczę będzie się tam kręcił to dam znać - radze przejśc się w te okolice na spacer, chociaż mógł już sobie pójść gdzie indziej.

Życze powrotu futrzaka całego i zdrowego

Komentarzami złośliwców się nie martw - ludzie do siebie nawzajem szacunku nie mają to się nie dziw że do zwierząt się tak odnoszą ;/

Dziekuje na pewno to sprawdze. Jak cos to proszę o telefon

Moderowano bez związku z tematem/kamil

Nie siedź bezczynnie tylko porozklejaj ogłoszenia. Także na sklepach zoologicznych i lecznicach dla zwierząt. My tak zrobiliśmy i nasz kiciuś po 10 dniach się odnalazł. Nigdy nie wychodził z domu, więc jak spadł z parapetu to nie potrafił wrócić. Myśleliśmy już że zdechł z głodu albo psy go rozszarpały a tu niespodzianka przyszły dziewczyny które go znalazły i dzięki ogłoszeniom trafiły do nas. Powodzenia i uszy do góry.

Sincere jakieś wieści?