Czy ktoś może orientuje się gdzie w Stalowej Woli lub okolicy można przetoczyć tarcze hamulcowe w aucie osobowym?

Po pierwsze nie powinno się tego robić...
Po drugie na piaskach jest zakłąd i starszy pan ci to zrobi za gazownikiem w prawo i po lewej stronie malutki szyld. Po drugie w nisku koło bliskiej jest zakład obróbki i też ci zrobią. Po trzecie jak jedziesz na nisko skręcając na tysiąclecia na ścianie budynku jest szyld. W tych 3 zakładach bankowo ci przetoczą

A dlaczego się tego nie powinno robić ?
Jeśli tylko wymiar tarczy na to pozwala - tzn. jest odpowiedni zapas materiału, tak, że po przetoczeniu nie osiągniemy minimalnego dopuszczalnego wymiaru - dlaczego nie ?

W sezonie 2011 stoczylem tarcze w zabawce. Wydawało się że jest ok. Niestety hamulce miały tendencje do mocnego przegrzewania się. Po kilku dohamowaniach hamulec działał coraz słabiej i nie było to bezpieczne. Na drodze mogłoby to naprzykład stworzyć zagrożenie. Dlatego mam nauczkę i nigdy wiecej. Po wymianie tarcz na nowe hamulec wrócił do normy. Pozatym sporo osób toczy tarcze po sfalowaniu w kałuży i tarcza po przetoczeniu owszem nie trze o klocek ale sporo szybciej się ponownie zwichruje.

PKS na Ofiar Katynia. Toczą bankowo.

wielu producentów samochodów zezwala na przetoczenie tarcz, oczwiście z zachowaniem wymiarów minimalnych, w niczym nie pogarsza to jakości hamowania i wytrzmałości tarczy, najlepiej przetoczyć na samchodzie

To może uścislijmy jakie auto i czemu ma być toczenie i o ile

Czemu ? O ile ?

Toczy się często przy wymianie klocków by wyrównać pow. tarczy. Ile ? Jak najmniej, dziesiąte części milimetra.

o drugie w nisku koło bliskiej jest zakład obróbki i też ci zrobią:

w tym zakładzie wątpię zeby to zrobili kiedyś pytałem o nieduża usługę to typ powiedział ze oni robią tylko duże zlecenia

Chyba w dużym fiacie

Ilekroć wymieniałem klocki jakoś dziwnym trafem nie było pmowy o toczeniu tarcz, a wszystko hamowało jak trzeba. Co tam masz do równania, przecież tarcza sama z siebie nie będzie mieć gór i dolin na powierzchni, a tym bardziej co ma do tego nowy klocek?
Klocek to klocek, jak ktoś spitolił jego powierzchnię to prędzej czy później i tak się zetrze i będzie taki jak powinien.

to źle rozmawiałeś. Toczyli mi kilka rzeczy tylko na zasadzie daje towar i zgłaszam się za jakiś czas. Potem sąsiad kupił tokarke i problem minął

To tylko świadczy o tych gdzie wymieniałeś. Być może dlatego w innym temacie tak zdziwił Cie problem dokręcenia koła ...


A no będzie. Zostaje rant. A i sama powierchnia tarczy nie będzie idealnie zebrana.
Nowy klocek ma bardzo wiele. Nie będzie przylegał do tarczy.


Lepiej jednak prędzej niż później. I lepiej, by nie ścierała się jego bocza powierzchnia (zmniejszając tym samym pow. trącą).


Przy każdej wymianie klocków nalezy wyczyścić elementy ruchome zacisku. Prowadnice z osadu, korozji, kolumienki posmarować. Sprawdzić gumowe osłony. Wszytsko dokręcić ZM (zalecanym momentem). A i piastę posmarować ... .

Niestety, nagminnie wymiana klocków ogranicza się do wyjęcia starych i wsadzenia (często nie poprawnie) nowych. O właściwym skręceniu całości nie mówiąc.

A po wymianie tarczy obowiązkowo sprawdzić należy bicie boczne !

Za pewne Ty to robisz u byłego pracownika Polmozbytu co to w dużym fiacie toczył tarcze

Nie ma żadnej potrzeby przetaczania tarcz przy wymianie klocków. No chyba, że masz himalaje, a nie tarcze, ale to nie ma nic wspólnego z wymianą.

Przeczytałem wszystkie rady i uwagi, dziex wszystkim

Oczywiście, że generalie nie ma (gdzie pisałem, że jest ?). Przetoczenie to najwyższy kunszt wymiany, a wiadomo nie każdy jest mistrzem w tym co robi.
W wielu przypdkach, gdzie z traczą się nie robi nic - powinnien być wybór wymiana, albo toczenie.



Operujmy pojęciami technicznymi ...

Toczenie, to troszkę zbyt szumna nazwa. Zbiera się jedynie dziesiąte części milimetra, jak najmniej.