Właśnie dzwoniła do mnie pewna Pani że Sonia leży u niej w bloku na klatce jest przemarznięta, wystraszona i wychudzona....Ostatnio gdy jechałam samochodem również ja widziałam jak gdzies biegła juz wtedy zauważyłam że jest o wilele chudsza niż jak wtedy gdy ja znalazłam....coś jest nie tak z tymi właścicielami.....nie podoba mi się to że non stop pies się błąka po mieście i im rzekomo "ucieka" jeżeli by tak było a właścicielom zależało by na losie pieska to załatali by tą dziurę w płocie żeby nie uciekał..w co wątpie że tak jest bo sam by raczej nie dotarł jak poprzednim razem aż do Rzeczycy....eh...ludzie niektórzy nie nadają się do posiadania zwierząt...;/ szkoda tylko psa, bo ta Pani co do mnie dzwoniła mówiła ze widać że jest chora...więc...ręce opadają na właścieli naprawdę....

Szkoda tylko psiaka a co do wlascicieli to nie bede sie wypowiadac;/jest coraz wiecej bezdomnych psow na ulicach niestety.

To pewnie wyrzucili ją wredni ludzie ze wsi,co to psy trzymają na łańcuchach.
"Miastowi" tak dbają o swoje pupilki.Przecież wyjazd na ferie to nie powód do wyrzucenia psa...Albo to,że rok temu był taki malutki,puszysty,a teraz...

witam wlasnie znow wyczytalam ze sonia sie blaka ,masakra i w dodatku jest chora..co za nienormalni wlasciciele .fajnie by bylo jesli by ktos ja przygarna.....i zeby na zawsze znalazla domek .ale bez dzieci ,chyba ze starsze ...oni jej poprostu nie chca..co za ludzie wredni ..................................

Dzisiaj właścicielka miała odebrać Sonię od pani która wzięła ją do siebie na noc bo była zmarznięta i głodna....miała być o 15 u tej Pani w domu o godz, 16 dostałam telefon że właścicielka się wogóle nie pojawiła po psa...no i jest problem co dalej,a że ja już wcześniej pieska odwoziłam do jej domku i wiem gdzie mieszka więc znowu zawiozłam ją z tą Panią w sumie z dwiema Paniami.Gdy weszłyśmy na podwórko w oknie był jakiś Pan który zaraz sie schował i udawał że go nie ma...;/ ale stałyśmy chwilę i wyszedł na ganek...z rozmowy w sumie jeżeli to można nazwać rozmową bo dostał lekki opiernicz że nie zajmują sie psem itd. wynikało że maja tego psa gdzieś..piesek jest kochany i uwielbia przytulanie i lubi spać na kanapie a oni niestety trzymaja ją na podwórku w budzie...nawet jej nie pogłaskał ani nic wogóle się prawie nie odezwał(nie mówiąc już o zwykłym "dziękuję"którego nawet nie oczekiwałam bo za pierwszym razem gdy siedziała u mnie 4 dni po czym odwiozłam ją do domku też oczywiście nikt nie wyszedł nawet podziękować czy cokolwiek no ale mniejsza z tym..) powiedział tylko że jak chcemy to możemy sobie ją wziąć....;/ czyli spodziewam się że za parę dni znowu zobaczę Sonię biegającą po mieście...;/ a najlepsze jest to że ma teraz cieczkę i za chwilę jak nie już będzie biegać ze szczeniaczkami pod sercem...:/

ALE WREDNI LUDZIE JEZELI BEDZIE ZNOW BIEGAC PO STALOWEJ TO PO PROSTU TRZEBA ZADZWONIC DO ANIMALSU I POWIEDZIEC CALA SYTUACJE TRZEBA DAC IM NAUCZKE ZARAZ WCHODZE NA STRONE I SZUKAM TELEFONU BO SZKODA TEJ BIEDNEJ SUNI............

co za ludzie;/ rece opadaja.I gdzie teraz szukac pomocy?Co z pieskiem zrobic?I z innymi psami?

Myślę, że jakby chcieli się pozbyć tego psa to pewnie ściągnęliby mu obrożę i nie dawaliby ogłoszeń, że go szukają.

he he no juz to czemu chcieli go oddac tym paniom co go przywiezli .....a po drugie jakim cudem znalazl sie na Woli Rzeczyckiej przyszedl se na piechote / nie przyjechal mks na gape ...bo wlascicielka mowila ze lubi jezdzic ...wioec pies podrozuje sobie staje sie niewidzialny............odpowiedni wlasciciele nie maja wszystko w dupie losy ukochanego psa

no ale nalezy uszanowac ludzi ze wsi bo psy trzymane sa tez w domach ,nie wszystkie ale ja nie uznaje trzymania psow na lancuchu jestem przeciw temuuuu............

Dobrze traktowany pies,na łańcuchu ma lepiej,niż niejeden trzymany w mieszkaniu bloku,"w czterech ścianach"...
Cały dzień na zewnątrz,a nie kilkanaście minut dziennie spaceru na smyczy i w kagańcu.
Na noc można go puścić, aby sobie swobodnie biegał po placu.
No i to ,że mieszkańcy wsi nie podrzucają swoich'pupili?'do miasta, kiedy podrosną albo im się znudzą.