Stalową Wolę upodobali sobie właściciele motorów. Kiedyś to miasto było stolicą rowerów - dziś rowerów jakby mniej ,za to motorów i ich bezmuzgich właścicieli coraz więcej.Kpią sobie z prawa i kpią sobie z ludzi. Pojedynczo i w grupach urządzają sobie rajdy po ulicach miasta na tuningowanych maszynach - wzbudzają niekłamany podziw u tzw. "młodzieży młodszej", i niekłamaną złość u ludzi, którzy po 6 dniach ciężkiej pracy chcą choć chwilę odpocząć. Hałas wielokrotnie przekraczający dopuszczalne normy( uwarunkowane Kodesem Drogowym ) jakoś w dziwny sposób nie dociera ani w otwarte okna radiowozów , ani - uszy policjantów w budynku KRP.Tam cisza i spokój , bo i po co dawać samemu sobie dodatkową robotę??? trzeba ganiać za motorami ,wypisywać kwity ,itd,itp. Lepiej w dzień wypłaty schować się w krzakach i łapać podchmielonych rowerzystów - taki szybko nie ucieka, to i może premia za wypisane mandaty szybciej wpadnie. Jednym zdaniem - motocykliści robią swoje a policja ......też swoje - czyli NIC !!!!

W pełni popieram jeżdżą motorzyska jak szalone a policja nic na to bo po co????????????????, po co se roboty zadawać, lepiej kontrolować starych dziadków, robota spokojniejsza

Pomiar głośności odbywa się w określonej odległości od wydechu przy pokreślonych ( niskich ) obrotach.
Cały myk jest tu że motory mają inne ( wyższe ) normy głośności.
Wydechy są liczone tak że przy tych 3-4 tysiącach obrotów są ciche, a powyżej jest znacznie głośniej.
Swego czasu w Uwaga pirat zgarnęli harleyowca i próbowali go zmusić by pomiar był przy wyższych obrotach ale pan miał przepis i dupa. Pomiar ok.



96 decybeli to bardzo głośny wydech, pozatym jeżeli w średnim zakresie mamy 96 to na wysokich spokojnie 110 minie.

Co lepsze.



Na tabliczce znamionowej motorów nowych pisze przy jakich obrotach mierzyć głośność, pozatym pomiar nie może być przeprowadzany przy ruchliwej drodze itp

w STW niema tuningowanych motocykli to samo tyczy się aut naklejka tuning lub turbo i głośny wydech mało daje

Jest kilka tuningowanych aut, ale rzadko jeżdzą po stalowej.
Mocno podkręcone silniki, lepsze hamulce, gwint.
Tyle że z zewnątrz seryjne lub german style więc tego nie widać

To prawda, motocykle uprzykrzają życie okropnie. Nic bym nie miał do nich gdyby jeździli wolniej oraz ciszej. Ale w mieście nawet takim, jakim jest Stalowa Wola trzeba się pokazać i katować taki motor.
Skutery to już w ogóle poezja dla uszu, gdy przemieszczają się osiedlowymi uliczkami. Samochody też nie za ciche, ale jednak mniej jest ludzi z takimi "zmodyfikowanymi" autami niż szalejących motocyklistów.

rowerzyste latwiej zlapac