Gdzie w naszym mieście lub okolicach wg was kierowcy zachowują się niebezpiecznie albo ciągle łamią przepisy ruchu drogowe. Które z tych miejsc wymagają interwencji wg was?

A skąd to pytanie ? miejsc takich jest kilka.

Dzisiaj rano przejście dla pieszych nieopodal hotelu Hutnik,przed pasami w stronę ronda stoi trzy samochody a pasem przeciwległym pędzą samochody bez zatrzymywania się w stronę świateł!!!!!!!!!!!!!Po jednej i drugiej stronie zdezorientowane dzieci idące do szkoły i dorośli do pracy!Kiedy wreszcie pojmiecie kierowcy,że macie nakaz zatrzymania się przed przejściem w przypadku kiedy samochód jadący z naprzeciwka stanie przed pasami?!

Każdy kończący się pas, to niebezpieczne zachowania kierowców, usiłujących przyśpieszyć swoją jazdę, omijających korek i wciskających się przed inne pojazdy. O zgrozo te zachowania są bardzo popularne wśród kierowców busów/autobusów. Był na forum opisywany przypadek jak bezczelny kierowca PKS omijał korek by szybciej sobie skręcić jadąc sąsiednim pasem pod prąd !

Podobnie na rondach. Wpychanie się i zmuszanie innych do chamowania !
Trzeba reagować na takie zachowania. Zwłaszcza wobec kierowców zawodowych. Kierowców busów, autobusów. Nie bać się używać klaksonu. Nie wpuszczać jeśli kończy im się pas. Oni wiedzą doskonale że kończy się pas. Jeżdżą po kilka x dziennie daną drogą. Objeżdżają korki i "ryją" się przed innych wymuszając pierwszeństwo.
Nagrywajmy takich. Zgłaszajmy policji. Nie można dawać przyzwolenia na aroganckie zachowania.

Wszedzie... ludzie notorycznie rozpedzeni wjezdzaja na czerwonym swietle, wyprzedzaja na pasach, rozmawiaja przez telefony (a zestaw mozna kupic juz za 5 dyszek). W naszym regionie jest zerowa kultura jazdy, hamstwo i cwaniactwo. Nie wspominajac juz o kilku motocyklistach co na JP na tylnich kolach jezdza. Policja nic nie robi w tym kierunku zeby bylo bezpieczniej a nawet sami lamia czesto prawo... A o jezdzie na zamek to nie ma co w ogole mowic, taka jazda czesto wyglada jak wojna o kazy metr. Duzo mozna by bylo o tym pisac.

Podobne sytuacje są codziennością wszystkich, którzy przechodzą, a raczej próbują przejść na drugą stronę w okolicy Poniatowskiego 80 lub przy przedszkolu nr 18 bodajże Poniatowskiego 35. Sporadycznie się ktoś zatrzyma nawet jeśli skumuluje się liczba pieszych. Polskich kierowców nie obchodzi, że stoisz z dziećmi na deszczu, ON/ONA się spieszy i tylko to się liczy. Tak, tak, narobiłaś sobie dzieci to sobie z nimi radź (takie głupoty czytam na tych forach codziennie niemal). Ale dziecko to tez pieszy a przepisy ruchu drogowego są tu jednoznaczne: jeśli do przejścia dla pieszych ktoś podchodzi to kierowca ma obowiązek umożliwić mu przejście. Ale to nie w Polsce. Jeśli z jednej strony się ktoś zatrzyma to Ci z drugiej według prawa mają obowiązek zatrzymać się, ale mają to w nosie, pędzą a ten uprzejmy (dziękuję wszystkim tym którzy się zatrzymują) cierpi podwójnie bo jeszcze ci z tyłu zaczynają na niego trąbić (piszę w formie męskiej bo kobieta kobiecie się nie zatrzyma, nawet wioząc własne na tylnym siedzeniu. Gdzie solidarność kobieca??
No i właśnie Poniatowskiego uważam za ulicę gdzie przepisy łamane są notorycznie, nie tylko względem pieszych, kierowcy wybierają tę drogę bo nie ma świateł więc można "nadrobić stracony czas". Skrzyżowanie z KEN to miejsce gdzie niemal codziennie ktoś daje po hamulcach, stłuczki to powszechność a i wypadki śmiertelne były. A policja tylko przejazdem. A drugie miejsce a raczej ulica to Staszica, bo też niemal każdy ile tylko można to goni.

A poza stw to DK 19 i DK 77 tam to są sceny dantejskie:/

Dokladnie.Jak cwaniaczki w troche szybszych brykach lub tirach jadac z przeciwka na zakrecie wbijaja sie na drugi pas co grozi czolowka lub w najlepszym wypadku zachaczeniem,tak oto oni chca sobie skrocic droge skretu.nawet jezeli wioza w samochodzie male dzieci.