Przez ostatni rok pewne osoby swoim postępowaniem doprowadziły do mojego załamania nerwowego. Teraz wypada im wybaczyć. Oczywiście przyjdą do mnie, złożą fałszywe i nieszczere życzenia. Po Świętach zaczną znowu swoje postępowanie...i za rok znów mam im wybaczyć?
Tak więc Święta są chyba po to by przedłużać iluzję normalności?

Masakra!

"Lepszy prawdziwy wróg, niźli fałszywy przyjaciel"

święte słowa !!!!! Też tak mam - ale w tym roku staram się do maximum ograniczyć kontakty z fałszywymi mordami !!!! I wszystkim i każdemu z osobna tego życzę !!! Lepiej jeden prawdziwy przyjaciel niż stado pseudo !

No tak to jest, człowiek człowiekowi wilkiem, a potem Boze Narodzenie, dzielenie się opłatkiem i presja obyczajowa żeby było tak fajnie milo i żeby sobie przebaczać. A niektore wredne dranie jakby specjalnie w ten dzień pchaja się z opłatkiem jak gdyby nigdy nic :/

Jezeli lubisz byc dymana to nadstawiaj dupe - tu zasmuce, swieta nie maja nic do tego :] Zamiast pisac o iluzji swiat to zrob se lepiej jakies postanowienie noworoczne ;]

Kilka razy przeczytałem, nie do końca rozumiem intencje, ale Twoja sprawa. Masz dwie opcje:
1. Powiedzieć im, łamiąc się opłatkiem, aby ten oto opłatek wsadziły sobie w d**ę i nigdy więcej Ci się na oczy nie okazywały
2. Połamać się opłatkiem, uśmiechać, cmokać, wyginać się w prawo i w lewo zachwycając tą cudowną chwilą, którą możesz z nimi spędzić - podsumowując, zachowywać się fałszywie i nieszczerze, tak samo jak one i niewiele się pod tym względem od nich różnić.
Jeśli chodziło Ci o radę, to są moje dwie. Wesołych świąt.

Pierwsza rada jest dobra, zwłaszcza jeśli chodzi o szefa hehe. Swiat nie jest czarno-bialy Szopen.

A ja nie lubię świąt, bo nie jestem tradycjonalistką.
Nie składam życzeń i sama nie lubię ich słuchać.
Liczą się czyny, nie słowa

A może winny jest tu model swiat, któremu ulegamy. Swieta to przecież 2 dni wolne do naszej dyspozycji i od nas zależy jak je spędzimy. Jeśli spędzimy je tak, ze nie będziemy z tego zadowoleni to nie miejmy pretensji do świat. Coraz więcej osób wyjeżdża np. do Zakopanego lub tam gdzie jest dużo cieplej niż u nas. Niekoniecznie trzeba u tego żłóbka klęczeć, a potem zajadać się kapustą.

też to przeszłam a ktoś kto mnie ponoć kocha i ja jego wrócił do Polski i wyznał mi że dzieli łóżko z inną w BOŻE NARODZENIE ponoć w święta się wybacza ale jak można je kochać dostając w nie takie prezenty... POZDRAWIAM