Posty: 732
Dołączył: 2 Lip 2008r. Skąd: Stalowa Wola Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
|
|
Posty: 170
Dołączył: 6 Sty 2009r. Skąd: S T W Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
religia , bog , szewczyk dratewka to bzdury , ale UFO i sila naszego mózgu sa potężne ;] tylko nie zdajmy sobie z tego sprawy
|
|
Posty: 1225
Dołączył: 7 Sie 2008r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
CYTAT Dlaczego wykluczam coś na co nie ma dowodów? W Twoim pytaniu zawarta jest odpowiedz na nie, właśnie dlatego , że nie ma żadnych dowodów na istnienie świata astralnego, energii astralnej, z tego samego powodu wykluczam istnienie latających Pegazów, chochlików , UFO , Szewczyka Dratewkę, który wykończył pod Wawelem tyranozaurusa rexa ( jeden z polityków polskich w to wierzy, na dodatek ma tytuł prof. biologii), niepokalane poczęcie, celibat - to żart, itd. itp. Jak rozumiem z kontekstu następnych zdań, nie oto Ci chodziło. Ty kwestionujesz fundament logiki, który mówi, że można udowodnić tylko to co istnieje, natomiast logika jest bezradna w kwestii dowodzenia czegoś co nie istnieje. Jest to często spotykany błąd logiczny, który ma swoją nazwę argumentum ad ignorantiam, który odwołuje się do niewiedzy. Argument pozwala stwierdzić, że dane stwierdzenie musi być prawdziwe, ponieważ nie istnieją żadne obalające go rację. Argument z ignorancji często pojawia się w dyskusjach religijnych. Jest on przekonywujący dlatego , że przypomina rozumowanie indukcyjne empiryczne ( nie dotyczy indukcji matematycznej) , ale rozumowanie to jest błędne,dlatego, że nie wystarczy wykazać, że przeciwko danemu twierdzeniu nie przemawiają żadne racje, aby tym samym go dowieść, trzeba nadto przytoczyć dowody na to poparcie tego rozumowania. W przeciwnym razie można dowieść, że istnieje Bóg, jednorożce, elfy, wszak nikt nie znalazł dowodu na ich nie istnienie. Jeśli będziesz o coś oskarżony przez wymiar sprawiedliwości to sobie wtedy o tym przypomnisz, jeśli wywód powyżej jest zbyt abstrakcyjny. To nie Ty masz udowadniać swoją nie winnoś (bo jak można udowodnić, że czegoś nie zrobiłeś, skoro tego nie zrobiłeś np. niczego nie ukradłeś, albo nie opętał Cię Szatan ) Średniowiecze i elektromagnetyzm. Gdyby Farady i Maxwell przeprowadzili takie rozumowania i dowody jak to zrobili parę wieków później, udowodniliby , ze coś istnieje to na pewno ludzkość cieszyłby się z prądu dużo wcześniej, a czarownice efektownie usmażone by zostały na krześle elektrycznym. Mimo wszystko, nadal wierzę i wiem, że coś istnieje ponad świat materialny. Nie musi być to Bogiem, czy inteligentną energią, ale istnieje jakiś dalszy ciąg obecnego, materialnego świata. To musi być bardzo logiczna układanka. Sam świat materialny takiej odpowiedzi nie daje. Tym brakującym elementem układanki jest energia, siła sprawcza, która wprawia w ruch żywą materię. Zresztą, wystarczy przeczytać relacje ludzi, którzy znaleźli się w stanie śmierci klinicznej. Niezależnie od narodowości, wyznania bądź jego braku, przeżycia są niemal identyczne. Można to tłumaczyć pracą mózgu, ale nie da się wyjaśnić w ten sposób faktu, iż w momencie nieprzytomności pacjenta, widzi on markę stołu, na którym jest operowany, czerwony bucik na dachu szpitala lub wypadek na skrzyżowaniu obok. Mało tego, widzi i wie, co się stało dziewczynce potrąconej przez samochód zanim lekarze postawią właściwą diagnozę. Ponadto zarówno radziecki jak i amerykański wywiad stosował i stosuje metody psychotroniczne w celu "podglądania" wroga. Robione były eksperymenty, w czasie których zamykano człowieka w szczelnym pomieszczeniu, a obok w pokoju położono przedmioty. Zadaniem tego człowieka było wyjść duchem z własnego ciała i zobaczyć te przedmioty. Próby kończyły się pomyślnie. Uważam także, iż samo życie materialne nie miałoby sensu. Musi być jakiś dalszy ciąg, tylko nie wiemy dokładnie jaki. Jesteśmy na etapie przedszkolaków próbujących badać teorię względności. |
|
Posty: 157
Dołączył: 29 Sty 2009r. Skąd: Stalowa Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
A może nie ciąg dalszy, tylko jesteśmy nieśmiertelni
Ja wierzę w nieśmiertelność duszy. Ale jeśli istniałaby reinkarnacja, przeczy to po części naszej religii.. Chodzi np. o grzechy drugiego wcielenia, które dają niewinnej duszy potępienie. Przecież dusza przed narodzinami nie wybiera sobie ciała, miejsca.. Ale Hindusi wierzą jeszcze w przeznaczenie, u nich to ma sens, każdy rodzi się na określonym miejscu aż osiągnie pełną doskonałość. Nie wycinaj lasów, bo może kiedyś będziesz partyzantem. |
|
Posty: 1225
Dołączył: 7 Sie 2008r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
CYTAT A może nie ciąg dalszy, tylko jesteśmy nieśmiertelni Ja wierzę w nieśmiertelność duszy. Ale jeśli istniałaby reinkarnacja, przeczy to po części naszej religii.. Chodzi np. o grzechy drugiego wcielenia, które dają niewinnej duszy potępienie. Przecież dusza przed narodzinami nie wybiera sobie ciała, miejsca.. Ale Hindusi wierzą jeszcze w przeznaczenie, u nich to ma sens, każdy rodzi się na określonym miejscu aż osiągnie pełną doskonałość. Reinkarnacja wyjaśniałaby niesprawiedliwość. Jeśli weźmiemy jedną osobę jako duszę (lub - tu wstawić słowo odpowiednie dla każdego np. ciało astralne, jaźń, duch, itd.), która wciela się w kolejne ciała, niesprawiedliwość miałaby sens. Bo jak wyjaśnić fakt, iż jedno dziecko urodzi się zdrowe, piękne i bogate i tak żyje przez całe życie, a drugie urodzi się kalekie i cierpi przez całe swe życie. Reinkarnacja wyjaśniałaby to wszystko. Religia katolicka zaś nie bardzo. Kolejne wcielenia w różne ciała miałyby na celu jakieś całokształtowe doświadczenie dla danej osoby/duszy. Raz jestem księżniczką a innym razem kaleką. Jeszcze innym razem doświadczam wojny czy innego cierpienia. |
|