Moi drodzy Święta za pasem, a co się z tym wiąże- Zakupy. Spotkałam się nie pierwszy raz z tym jak "panie" we Fracu na ul. wolności w pewien sposób oszukują ludzi.

nie wydając reszty,
najgorszy problem to warzywa i owoce kiedy pod jednym produktem znajduje się 5 cen, później na paragonie widnieją zupełnie odmienne ceny.

przestrzegam sprawdzajcie paragony.

czasami zastanaiam się czy nie robią tego specjalnie..

A może wy też się z spotkaliście z tym?

na centrum 4 we fraku oszukują na mięsie / serze krojonym. Prosisz 20 dkg masz 26 z pytaniem czy może być? zdarzyło mi się w droższych podrobach znaleźć tańsze.... co oczywiście też ma wpływ na ceny przy kasie !!

To, że pod jednym towarem jest 5 cen to niestety norma z tym, że jak ktoś umie czytać to do tego konkretnego produktu jest 1 cena, a te okoliczne odnoszą się do innych.
Co do ważenia za dużo to zawsze odpowiadam: nie, chciałem 20 i tyle ma być.

wróć się z paragonem,wyjaśnij problem,a nie robisz publicznie z kogoś oszusta

a mnie ch...j strzela jak widze jakas za przeproszeniem pizde ktora mowi ze jest np 2-6 dkg za duzo :] czy tego nie zjesz? Czy nie masz tych 30groszy/1zeta wiecej? Czy 2 plastry wedliny/sera tak przytlocza? Jak sobie wyliczacie zapotrzebowanie to czy nie lepiej i szybciej jest poprosic o 6 plasterkow tego, 8 tamtego, i wy macie z glowy i kobiety, ktorym sie 2-3 plastry wiecej ukroja. Dobrze ze chleba na wage i na kromki nie sprzedaja bo przy nietorych byloby przejebane :]

Hehe, no racja trochę. Powiedzmy 5 "deko" to luz, gorzej jak prosisz od 20, a nakroi 35

Co do warzyw we fracu, to tak sobie myślę... na Alejach waży się samemu i wypluwa cenę, inaczej jest na Wolności? Bo jeżeli samemu to pretensje można mieć tylko do siebie. No i druga rzecz, jak nie jestem pewny ceny to zawszę idę do czytnika kodów.

ja mam największy problem jak poproszę 30 dk a ona mi pokroi 29. A na serio to czasami zdarza się że w sklepach celowo lub nie celowo ktoś nas oszwabi. Trzeba zawsze sprawdzać i mieć trzeźwy umysł. Zazwyczaj młodych ludzi to spotyka bo kto się będzie wracał i reklamował 5 zł. No przecież "wstyd".

nie chodzi o sztuki a o złotówki. Przy cenie ok 35 zł / kg 5 dkg kosztuje i jest plusem dla sklepu. I ten h....j niech cię strzeli jak ta za przeproszeniem pizda przyniesie ci do domu o 20 dkg wiecej szynki czy mięsa z bonusem starej spleśniałej szynki bo i takie dodatki się zdarzały. Po to są wagi by ważyć. To ich praca.

nie pisalem o zepsutej wedlinie bo to bezdyskusyjne kurewstwo, czy o przewazeniach 100%, wiec nie zaczynaj o tym :]

w zaleznosci od tego jaka wedlina czy jaki ser, jak przycisniete, jakiej wielkosci, jak suche itd, 5 dkg - to sa 1-4 plasterki. Wymagasz od kobity zeby miala elektroniczna wage w rece? masz glowe?

a abstrahujac od wszystkiego, czy jak ta kobita da Ci te 2 plastry wiecej to sie zepsuja? Czy je wyrzucisz? Pewnie nie, zjesz je albo tego samego albo nastepnego dnia, wiec w czym rzecz? zrobi Ci roznice jak wydasz ta zlotowke na drugi dzien? bo za ch..ja nie rozumiem. Tak zdroworozsadkowo, jezeli 2 plastry wedliny za 35 zlotych chwieja budzetem,(wyraznie zaznaczasz ze chodzi o zlotowki) to jem parowki, kaszanke albo salceson, proste :]

a jak pójdziesz do sklepu zapłacisz za zakupy kobieta mówi że nie ma wydać ci 2 zł z reszty odpuścisz?

mi chodzi o zasady. Jest kobieta która da tyle ile prosi klient ale większość nawali na wagę więcej. A skąd wiesz że nie mają premii od sprzedaży i wciskają ? może jesteś kierowniczyną jakiegoś fraka i sam od nich żądasz tego?

czlowieku o czym Ty piszesz? jakie odpuszczanie, przeciez tu nie dajesz jej pieniedzy gartis tylko placisz za zarcie ktore zezresz, przeciez tu nie ma zadej analogii :]

jakie zasady co Ty pieprzysz, idz do kuchni i sprobuj ukroic 320 gram wedliny, wysypac 200 gram kaszy, czy wez 150 gram masla na lyzke, a pozniej przyjdz i powiedz ze bardzo sie starales, ale nie wyszlo :] ja pier...

tak jak napisales jestem kierowniczynia jakiegos fraka i zadam by kazdemu plaster wiecej kroily :]

Z tym ważeniem to nie przesadzaj. Jeżeli chcielibyście co do grama to po każdym ukrojeniu plastra babka musiałaby z nim lecieć na wagę, dokładać i sprawdzać czy juz jest. Wtedy obsługa by się znacznie wydłużyła i też byś narzekał. Ja się nie raz w sklepach spotkałem z pytaniem "dokroić?" kiedy zamiast 20dkg pokrojono mi 18dkg. Więc jest różnie. A jeżeli mądrale widzicie czasem, że ktoś wam dokłada jakieś plastry to być może to te które musiano odjąć jakiemuść innemu mądrali któremu ukrojono o 4dkg za dużo.

Ty jesteś nienormalny...

Podrobach? To dostalłeś jelita zamiast wątróbki i się nie zorientowałeś? Czy poszedłeś z reklamacją, że towar się nie zgadza? Ludzie! Idziecie do sklepu robią was w ch*** to idzcie z reklamacją a nie do kompa żeby wyżalić się na forum.

Hehe, dobre trolejbus.

Kolega stalowaw chyba nie rozumie znaczenia słowa podroby.

Tak mają we fraku na stoiskach mięsnych premie od sprzedaży i wciskania,ale zabierane .Zapamiętaj to,jak będziesz kupować mięso i wędliny we fraku.Stoisko mięsne we fraku jest traktowane przez kierownictwo jako najgorsze i przynoszące straty(kradzież mięs i wędlin przez niektórych klientów)Według kierownictwa zyski przynoszą kasy,nabiał i warzywa,a nie wędliny.Znam to z opowiadań kobiet,które tam pracują i uwierz mi,że nie wytrzymałaś(eś)byś psychicznie w tej pracy długo.Pomyśl o tych kobietach,które tam pracują jak będziesz się na święta i po delektować szyneczką z fraka.

Jeżeli tam oszukują to po co w ogołe chodzicie tam do sklepu?

Niektorzy totalnie mylą wątki i w konsekwencji do sklepu idzie gbur jeden z drugim. Za dorzucenie starych i obeschniętych plasterków kierowniczka musiałaby je przy mnie zjeść. Za nabicie droższego produktu w miejsce tańszego w ciągu 5 minut żądałbym zwrotu gotówki. Za odważenie 25 dkg zamiast poproszonych 20 uśmiecham się i mówię, że ok. Dlaczego? Bo mnie jeszcze nie poj**** aby wyżywać się na kobiecie, że nie ma rentgena w oczach, a kosztuje to 50 groszy które jak to napisał ifel prędzej czy później i tak zeżrę.

Stalka- jak klienci mogą kraśc mięso, które jest w chlodni podawane przes obsluge nie znam zlodzei z tak długimi lapami zebysobie samemu mięso wyciągnąć zza gabloty.

Słuszna uwaga.Moja wypowiedź dotyczy dużego sklepu frak,który znajduje się koło Media Expert.

Jak duzy frac by nie był w każdym mięso znajduje się w chłodni za szybą. Jak z niego ukraść kawalek schabu?

poprosic i podadza, moze nawet 5dkg wiecej ;] pozniej tylko nie placic

Oo widzisz jest to jakas opcja

Hahaha!! jak ukraść mięso które niby jest za pleksą?
Dobra...oświecę Was
Tylko mi nie mamrać później,że znam to z autopsji
...a no...jak Pani poda Ci już tą wendlinkę,czy mięsiwo to chowasz je gdzieś do torby czy pod ubranie i sprawa załatwiona. (oczywiscie tak,żeby nikt tego nie zauważył)
A jak wiemy, "świeże" nie jest metkowane kodami zabezpieczającymi i żadna bramka nie "zapiszczy".
Taaa daaa !!! Zagadka rozwiązana
I dlatego własnie stoiska z wędlinami miedzy innymi przynoszą najwieksze straty z całego asortymentu sklepów.

W sumie zdarzało mi się w supermarketach znajdować zwinięte w kulkę papiery z kiełbasy. Podobno norma była z pierogami we frakach, gdzie ludzie brali 5 pierogów, których przy kasie już nie było

...a takie cudeńka gdzie "spożywa się" na miejscu też nie są nowością.
Prosi taki pacjent na stoisku grillowym pieczone udko i zanim dojdzie do kas,przespaceruje sie po sklepie i wszama mięsko,a później gdzieś z tyłu za kawami leżą woreczki z kostkami .