No tak wyprzedzanie na podwójnej ciągłej na przejściu dla pieszych to nie wykroczenie. No proszę Cie.

Czytaj człowieku dokładnie. Piszę o filmie z pieszymi, a nie o czerwonym peugeocie.
Na tym drugim filmie jest jeszcze trzecie wykroczenie: wyprzedzanie na skrzyżowaniu.

Sorki ale ciężko się zorientować skoro skomentowałeś już kolejne nagranie, a z wypowiedzi nic nie świadczy że chodzi ci o pieszych.

Bo to się tyczyło wypowiedzi Andrzejka, która poprzedza bezpośrednio moją

Może sobie jechał, bo tak lubi. Jak wleczesz sie 40 to człowieka szlag trafia i ludzie się wyprzedzają. Uważam, że podrzucanie takich filmów na policje to poniżej pasa. Równie dobrze może miał dławiące sie dziecko w aucie i jechał do szpitala.
Ale faktycznie, lepiej być szeryfem i donosić jeden na drugiego. Pamietaj, że w zyciu bywa różnie i może Ciebie też ktoś nagra i będziesz miał dodatkowe przyjemności w bonusie.
Takich co wysyłają te filmiki na policje to mam nadzieje, że los zgnoi Was srogo.
Inicjatywa z kamerkami spoko, ale we własnej obronie, sprawie, a nie dla donoszenia!

Też uważam, że w powyższym przypadku trzeba dać spokój z donoszeniem. Facet złamał formalny przepis nie stwarzając realnego zagrożenia, bo nikt w danej chwili nie chciał skorzystać z przejścia. Co innego, gdyby na przejściu była osoba i musiała odskoczyć. Wtedy należy się kara.

Przepisy są takie same dla wszystkich. Jeśli każdy by patrzył w ten sposób to z chwile na drogach zapanowałby totalny chaos, bo każdy będzie tłumaczył że nie było realnego zagrożenia, a potem że jednak źle ocenił sytuację. Nie jestem za donoszeniem, ale jestem wrogiem takiej jazdy na cwaniaka. Co innego gdyby droga była prosta pusta to niech goni ile chce ale w mieście trzeba mieć trochę rozumu. Na pewno zna tą drogę dobrze i przejście go nie zaskoczyło.

No tak, ale co w tym złego? Że rząd by mniej ściągnął kasy z mandatów? To od nas zależy jak się umówimy, co do karalności danego zjawiska. Wybieramy takie a nie inne władze, a one uchwalają przepisy. Filozofia karania zależy od nas samych, na co sobie pozwalamy, a raczej na kogo głosujemy kto uchwala przepisy. Jeśli większość chce żyć w państwie policyjnym to ok.

Przepisy to nie państwo policyjne. Przepisy to reguły, które należy przestrzegać by było bezpiecznie, by każdy wiedział czego ma się spodziewać. Teraz piszesz, że nie było pieszych więc nie było zagrożenia. Później, że przecież uciekli. Co wymyślimy później? Kolejna sprawa to skrzyżowanie. Kierowca skręcający w prawo nie spodziewa się auta jadącego "pod prąd". No ale pewnie znajdzie sie ktoś kto stwierdzi, że powinien sie spodziewać. Do czego doprowadzi taka luźna interpretacja przepisów?

Nie luźna tylko bardzo konkretna. Umawiamy się (ustawowo), że nie karzemy za złamanie formalnego przepisu w przypadku, gdy dany manewr nie spowodował żadnego zagrożenia. Na nagranym filmie złamany jest formalny przepis, ale nic z tego nie wynikło, nikt nie został narażony na nic. Podnosimy jednak kary za wykroczenia zagrażające bezpieczeństwu. Jeśli na tym przejściu byłby pieszy, który musiałby uciekać to wtedy kara mogłaby być bardzo duża. Uczmy ludzi odpowiedzialności za swoje czyny, życie. Masz wolną rękę, ale musisz działać z głową, odpowiedzialnie. To podobnie jak na niemieckich autostradach (nie wiem czy tak jest do tej pory, ale tak było). Możesz jechać ile chcesz, jednak jeśli coś się stanie wtedy badana jest prędkość i jeśli była wyższa od zalecanej (nie pamiętam jakiej) to odpowiadasz. Jeśli nie dzieje się nic to nie płacisz żadnych mandatów.
Wyjeżdżając pod prąd stwarzasz realne zagrożenie, bo zawsze coś jedzie z naprzeciwka. Wtedy kary powinny być surowe. Każde wykroczenie powinno być badane w zależności od okoliczności jego popełnienia, ale do tego potrzeba fundamentalnej zmiany przepisów. Skończyłaby się łapanka na kierowców nieoznakowanymi radiowozami i zza krzaków, a policja miałaby czas zająć się prawdziwymi piratami stwarzającymi realne zagrożenie.

To by go rozmazało jak pieszego na Ozecie rok czy dwa temu.
Jak taki cymbał dostanie karę za coś takiego (drugi film) to może następnym razem się zastanowi i komuś to ocali życie...

Czemu miałoby rozmazywać? Zakładasz, że kierowca był ślepy i nie widział otoczenia z daleka? Na Energetyków ponoć był naćpany, to zupełnie zmienia postać rzeczy.

Pytanie czy później nie zluzujemy bo przecież pieszy odskoczył. Nic sie nie stało sprawy nie ma, aż ktoś zginie. Autostrady bez ograniczeń w Niemczech to mit. Byłem, przejechałem wzdłuż i w szerz. Ograniczenie do 130 km/h. Na zjazdach jest ograniczenie do 80 km/h lub mniej i 4 fotoradary jeden za drugim, bez ostrzeżenia, szaro-bure nikt się nie uchowa. Dodatkowo kolesie na wiaduktach dla zwierząt z kamerami i namierzają. Bez ostrzeżenia. Bez znaku informującego o kontroli. Nie pamiętam dokładnie ale chyba po drugim wykroczeniu masz rozmowę z psychologiem i ten decyduje czy odzyskasz prawko. Nikt nie pieści się jak u nas.

HIV na Energetyków koleś był naćpany, przekroczył prędkość a dodatkowo wyprzedzał na przejściu. Nie widział bo autobus ustępował pierwszeństwa i zasłonił kobietę. Koleś z filmu tez by nie zauważył gdyby tam szedł ktoś niskiego wzrostu lub dzieciak.

To w Niemczech tak było wcześniej, skoro się zmieniło. I tam wolność się kończy. Cały eurokołchoz robi szybkie postępy w kierunku państwa policyjnego. A państwo policyjne to nic innego jak przepisy. Takie przepisy, które za każdą pierdołę przewidują jakąś sankcję. Ten nagrany filmik z tym przejściem przypomina mi scenę z "Misia" z tekturowymi domami i twierdzeniem milicjanta, że tutaj mogłaby się znaleźć wasza matka. Chodzi o ten tryb przypuszczający. Co by było gdyby. I chodzi o to, by za to nie karać. Dopiero jak zagrożenie staje się realne (uskoczenie, zatrzymanie się pieszego) to wtedy karać. I nawet kierowcę wtedy wysyłać do okulisty, skoro nie widział a podjął się manewru.
Naćpanie, upojenie alkoholowe to odmienne stany świadomości. Tutaj nie ma w ogóle dyskusji. Osoba trzeźwa oceniłaby sytuację (autobus, przejście itd) i nie podjęłaby się ryzykownego manewru.

Przejście dla pieszych, skrzyzowanie to nie kartonowy dom ani film. To realna sytuacja. Szkoda, że tego nie ogarniasz.

Nic tam realnego nie było, poza wymalowanymi znakami poziomymi i pionowym. Realne jest wtedy, gdy jest pieszy. Ponadto, pieszy może pojawić się w każdym miejscu i czasie niekoniecznie na przejściu. To kierowca musi stale oceniać sytuacje i podejmować takie decyzje, by było bezpiecznie. Sam zapewne nie ogarniasz automatycznej oceny sytuacji i domagasz się, aby państwo na podstawie znaków, kresek i innych przepisów prowadziło za rączkę. Ja chcę więcej wolności. Mniej nakazów i zakazów. Świadomy kierowca nie rozpocznie manewru w sytuacji możliwości zagrożenia. Nie chcę by państwo prowadziło mnie za rękę. Państwo ma pokazać kierunki, możliwości, ale to jednostka powinna decydować i brać pełną odpowiedzialność za błędy.

Tak tylko że zaraz dojdziemy do tego że pieszy powinien spodziewać się pojazdu jadącego pod prąd.Kto mądry będzie czkać na zlitowanie aż się ktoś zatrzyma i przepuści pieszego bo jakie ma szansę w konfrontacji z samochodem. Takie wariaty będą zasuwać po 120 bo jest przyzwolenie, a zagrożenia jeden z drugim nie widzi. A tak nawiasem mówiąc to pojdzmy dalej tym tokiem myślenia - dlaczego mówimy jechał pod prąd, umówmy się, że jedziemy byle się minąć i zobaczymy co z tego wyjdzie.

Co wy tak z tym pod prąd? Powtarzam, jazda pod prąd zawsze stanowi zagrożenie i kierowcę tak jadącego należy wysłać do okulisty. To tak jakby nocą jechać bez świateł lub lewą stroną drogi. To są fundamentalne zasady ruchu drogowego. To tak jak błędy w języku polskim. Najgorsze są ortograficzne. Najmniej istotna jest stylistyka i interpunkcja. Wy stawiacie znak równości pomiędzy ortografem a brakiem przecinka (jazda pod prąd - przekroczenie białej kreski).
Przepuszczanie pieszych można rozwiązać inaczej - światła, fotoradar obok, kładki i podobne wynalazki.

Nie no panie, nie tylko Ty byłeś w Niemczech więc nie pisz przepisów od nowa...
Ograniczenia się zdarzają, ale te z ograniczeniami są w mniejszości.
Może warto byłoby odróżniach zalecaną prędkość od dopuszczalnej bo różni je pewien niuansik

To tak dla informacji:

http://pl.wi(...)iemczech
http://www.auto-(...)tu/q7j4g



http://autok(...)stradach

Kolego Hiv dobrze to porównaleś.Teraz weź pierwsza lepszą książkę pomiń całą interpunkcje i zobaczysz co ci wyjdzie. Np. kiedyś widziałem na forum nawet temat coś w stylu najdłuższe zdanie świata gdzie ktoś wstawił ogłoszenie pisane ciągiem bez żadnego znaku, totalny chaos.Wyszło dokładnie to do czego chciałbyś doprowadzić na drodze. Osobiście uważam, że nasze przepisy i tak są bardzo luźne co często widać przy interpretacji zdarzeń przez policję. Dodaj do tego ocenę zagrożeń przez kierujących tak jak byś Ty to widział, to zobaczysz jak gwałtownie wzrośnie liczba wypadków. Dodatkowo ludzie wpływowi mieli by otwarta furtkę na popis na drodze i możliwość zwalnia winy na niewinnego.
Co do ograniczenia prędkości na niemieckich autostradach to widziałem kilka artykułów ponieważ uchodzą za tor wyścigowym Europy. Nawet Jeremy Clarkson w Top Gear kiedyś powiedział coś w stylu że jeśli wprowadza ograniczenie to Niemcy nie będą już potrzebne

Nie bierz dokładnie przykładu z językiem w odniesieniu do ruchu drogowego. Chodziło mi tylko o gradację wykroczeń. Błąd ortograficzny to rażące "wykroczenie". A interpunkcyjny mało istotne.
Czemu w Krakowie (była taka akcja kilka lat temu) na ulicach w centrum wyłączono światła (pulsacyjne pomarańczowe) i liczba kolizji zmalała? Bo kierowcy zaczęli myśleć. Pozwólmy ludziom wziąć odpowiedzialność za siebie. Piszesz, że ludzie wpływowi mogliby winę zwalić na innych. A dziś nie mogą? Taki był cel montowania kamer w pojazdach, by było widać prawdę.
Podobno gdzieś w Anglii obniżono dopuszczalną prędkość i liczba wypadków WZROSŁA. Wszystkiego nie da się wytłumaczyć logicznie. Może założenia takiej logiki są złe?
Nic dziwnego, że lewactwo przoduje w mnożeniu nakazów i zakazów. Nawet w przytoczonym artykule o Niemczech napisali, że za limitami prędkości była osoba o poglądach lewicowych. Tylko, że tam gdzie lewactwo rządzi docelowo kraj popada w ruinę. Zachód EU cały czas idzie w tym kierunku.

Oczywiście że wpływowi ludzie zwalają winę na innych, ale im większe luki i furtki tym więcej możliwości dziwnych wyjaśnień. Piszesz o pulsującym pomarańczowym. Często da się zauważyć pulsujące koło szpitala, zwłaszcza w godzinach porannych. I co, totalny paraliż. Stąd wszędzie ronda, bo na same znaki ludzie nie potrafią jeździć. Tak jak w filmie z pieszymi na przejściu. Broń boże żeby trzeba było się zatrzymać i znowu ruszyć. Jeszcze trochę i będzie tłumaczenie że nie ma nic lepszego jak auto w automacie, bo biegów zmieniać nie trzeba. Aut tylko przybywa, a wszelkie ułatwienia prowadzą do bezmyślności i rutyny.

To akurat prawda, Amerykanie to wiedzą prawie od momentu kiedy zaczęli jeździć samochodami.

Zapomniałem dopisać, że w tym Krakowie wprowadzono skrzyżowania równorzędne.

HIV z Twoimi mądrościami proponuję Ci abyś pojeździł po Słowacji czy innych krajach europejskich i tamtejszym policjantom tłumaczył,że przekraczając prędkość,wyprzedzając na podwójnej ciągłej czy przejściu dla pieszych nie powodowałeś realnego zagrożenia.Czytając Twoje posty to widać,że myślenie na drodze nie jest niestety Twoją mocną stroną co kiedyś doprowadzi do nieszczęścia chyba,że wcześniej miejmy nadzieję starosta na wniosek policji cofnie Ci uprawnienia.
Pamiętaj o tym,że samochód jadący z prędkośią tylko 50 km/h pokonuje około 12-14 metrów na sekundę a sekunda to jest tylko czas na reakcję kierowcy i dolicz do tego zadziałanie układu hamulcowego plus długość lini hamowania,może wtedy zrozumiesz pewne prawa rządzące fizyką.....chyba,że wagarowałeś na tych lekcjach.
Proponuję Ci włącz myślenie i wyłącz swoje ego,a energię super kierowcy rozładuj na torze lub grach PC.